
Wzmocnienie sił międzynarodowych w państwach Sahelu
Opracował: Krzysztof Danielewicz, 15.03.2020 r.
Liczba ataków dokonywanych przez JNIM i ISGS w Burkina Faso, Mali i Nigrze wzrosła pięciokrotnie od 2016 r., osiągając poziom 4000 zabitych w 2019 r. Pomiędzy listopadem 2018 r. a marcem 2019 r., tj. w ciągu pięciu miesięcy, według The Armed Conflict Location & Event Data Project (ACLED) nastąpił gwałtowny wzrost poziomu przemocy w rejonie Sahelu oraz liczby ofiar śmiertelnych. Zginęło tam prawie 5000 ludzi, zanotowano także 1200 incydentów związanych z przemocą. Stanowi to wzrost o 46% i 31% w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Ponad 2100 ofiar to cywile. Porównując z tym samym okresem rok wcześniej, od listopada 2018 r. do marca 2019 r. liczba ataków skierowana przeciwko cywilom wzrosła o 7028% w Burkina Faso, 500% w Nigrze i 300% w Mali. Według ACLED śmierć poniosło 4776 osób w rejonie Sahelu pomiędzy 1 listopada 2018 r. a 23 marca 2019 r. Tylko w lutym 2019 r. w trakcie 390 zdarzeń zabito 1068 osób. Doszło też do 724 zamachów na cywilów, co spowodowało 2151 ofiar. W Burkina Faso liczba incydentów pomiędzy grupami zbrojnymi wzrosła o 200% w porównaniu z latami 2017-2018. W Nigrze w ciągu pięciu miesięcy w wyniku walk pomiędzy ugrupowaniami zbrojnymi zabito 452 osoby (wzrost o 1574%). Liczba ofiar wzrosła również w wyniku operacji skierowanej przeciwko Boko Haram. Odnotowano też o 600% więcej zdarzeń przeciwko cywilom w porównaniu z latami 2017-2018: 63 ataki i 78 ofiar (wzrost o 500%). W Mali było 145 incydentów zbrojnych skierowanych przeciwko cywilom, co skutkowało liczbą 547 ofiar. Był to wzrost o 150% incydentów i 311% ofiar[1].
Najbardziej niebezpieczne są tereny graniczne pomiędzy wymienionymi państwami. Tylko w Burkina Faso swoje domy musiało opuścić prawie 700 tys. cywilów. W rejonie cały czas swoje działania zbrojne prowadzą różne organizacje międzynarodowe, jak MINUSMA czy G5 Sahel. Francja, która utrzymuje od kilku lat czteroipółtysięczny kontyngent wojskowy, podjęła w lutym decyzję o wzmocnieniu sił o kolejne 600 żołnierzy[2].
Pomimo powołania sił G5 Sahel Joint Force w lipcu 2017 r. ich skuteczność i aktywność są niewielkie, co wynika z niskiej zdolności operacyjnej. Siły te prowadzą bardzo ograniczone działania – zmieniło się to dopiero od 2019 r., tj. od ataku JNIM na ich dowództwo w Sevare 29 czerwca 2018 r. Większość operacji to połączone działania dwóch stron, na zasadach osobnych porozumień pomiędzy Mali, Burkina Faso, Nigrem i Francją. Francja i Niemcy ogłosiły chęć wzmocnienia i rozszerzenia wsparcia dla G5 Sahel poprzez utworzenie nowej platformy – The Partnership for Stability and Security in the Sahel (P3S) – oraz większe zaangażowanie państw ECOWAS (The Economic Community of West Africa States). Państwa ECOWAS dyskutowały potencjalną aktywację dyżurów ich sił i wsparcie miliardem dolarów w latach 2020-2024[3]. Podczas szczytu w Pau podjęto szereg istotnych decyzji, m.in. o utworzeniu jednego dowództwa sił francuskich i G5 Sahel oraz wysłaniu dodatkowych 220 żołnierzy francuskich w rejon Sahelu. Nowe dowództwo ma nosić nazwę Coalition for the Sahel i składać się z sił G5 Sahel, francuskich i ewentualnie innych w przyszłości. Zadaniem nowego dowództwa jest prowadzenie operacji połączonych, wspólne zbieranie i dzielenie się informacjami rozpoznawczymi oraz szybsza reakcja ze strony sił francuskich w rejonach granic Nigru, Mali i Burkina Faso, gdzie poziom ataków jest najwyższy. Unia Europejska i Francja obiecały także pomoc finansową dla państw Sahelu w wysokości 1,5 mld USD[4].

W trakcie szczytu w Pau prezydent Francji domagał się jasnej deklaracji ze strony przywódców G5 Sahel, dotyczącej ich woli operowania sił francuskich w regionie. Kolejny wysiłek zostanie poniesiony przez Unię Zachodnioafrykańską (The Economic Community of West African States – ECOWAS), której członkowie zadeklarowali we wrześniu 2019 r. miliard dolarów wsparcia na rzecz działań antyterrorystycznych. Pomoc ma zostać wykorzystana w okresie 2020 do 2024 r., a powodem jej udzielania są obawy rozlewania się konfliktu na kolejne państwa regionu[5].
Decyzja o zwiększeniu kontyngentu sił francuskich na Sahelu dla niektórych przedstawicieli opinii publicznej w Bamako w Mali była szokiem. Pomimo narastającej niechęci wobec obecności sił francuskich w Mali i żądań ich wycofania, przejawiających się protestami w Bamako, ich liczba wzrośnie. Problemy z bezpieczeństwem to jeden powód, drugi to oczywiście interesy francuskie na Sahelu. Francuska firma Orano posiada wielkie udziały w kopalniach uranu w Nigrze, a Total – złoża ropy w Mali, natomiast Czad jest miejscem zlokalizowania ważnej bazy wojskowej[6].
W działania antyterrorystyczne w Sahelu włączy się także Unia Afrykańska, która w styczniu 2020 r. w trakcie corocznego szczytu w stolicy Etiopii, Addis Abebie, podjęła decyzję o sześciomiesięcznym wsparciu działań na zachodnim Sahelu kontyngentem wojskowym w sile 3000 żołnierzy. Poinformował o tym przewodniczący Komisji Pokoju i Bezpieczeństwa (AU’s Peace and Security Commission) Smail Chergui. Ta oficjalna deklaracja ma zachęcić inne państwa afrykańskie do dodatkowego wysiłku w celu wsparcia państw walczących z Al-Kaidą i ISIS. Te i inne organizacje zbrojne wykorzystują biedę, różnice religijne i podziały etniczne do prowadzenia akcji werbunkowej. Z kolei do celów propagandowych służą im przypadki przemocy stosowane przez słabo wyszkolone siły G5 Sahel. Proponowane wsparcie ma być niezależne od tego, którego państwa afrykańskie udzieliły już siłom MINUSMA. Obowiązki przewodniczącej UA przejęła Republika Południowej Afryki, która planuje kolejne spotkanie już w maju tego roku. Wysyłając dodatkowe wojska, wszyscy zdają sobie jednocześnie sprawę, że samo wojsko problemów nie rozwiąże, ale może stworzyć warunki do rozwoju gospodarczego zagrożonych państw[7].
Specjaliści wskazują, że pogorszenie się sytuacji bezpieczeństwa w państwach zachodniego Sahelu może grozić kolejnym problemem międzynarodowym, podobnym do tego w Afganistanie czy Syrii. Jednak poza Francją, która na forach organizacji międzynarodowych próbuje poruszać temat Sahelu, państwa zachodnie nie poświęcają tej kwestii należytej uwagi[8]. Błędnie sądzą, że jest to sprawa daleka i niemająca wpływu na bezpieczeństwo Europy. Pomimo wysiłków sytuacja cały czas ulega pogorszeniu. Największym problemem jest plan wycofania z regionu pięciotysięcznego kontyngentu sił amerykańskich, które udzielały wsparcia logistycznego, rozpoznawczego. Dla Trumpa Afryka nie ma znaczenia – uważa on, że ważniejsze są Iran i Chiny.
Sytuacja w Sahelu cały czas się pogarsza. Pojawiają się tylko nieliczne pozytywne informacje, jak np. ta dotycząca uwolnienia na początku marca Kanadyjki i jej włoskiego partnera przez siły MINUSMA w północnym rejonie Kidal. Oboje – Edith Blais i Luca Tacchetto – zostali uprowadzeni w Burkina Faso w grudniu 2018 r., kiedy podróżowali wynajętym samochodem z Bobo-Dioulasso do Wagadugu. Nie wiadomo w dalszym ciągu, kto stał za uprowadzeniem oraz czy został zapłacony okup[9].
8 marca 2020 r. doszło do kolejnego ataku na cywilów w Burkina Faso. Uzbrojeni napastnicy zaatakowali dwie wsie w prowincji Yatenga, na granicy z Mali. W wyniku ataku śmierć poniosły co najmniej 43 osoby, a 6 innych odniosło rany. Obie wsie są zamieszkałe przez pasterzy Fulani, którzy są oskarżani o współpracę z grupami zbrojnymi działającymi w rejonie. Prezydent Burkina Faso Roch Kaboré przesłał rodzinom zabitych wyrazy współczucia i nazwał atak „hienistycznym”. Do ataków odwetowych pomiędzy różnymi grupami etnicznymi dochodzi od co najmniej roku, a kolejne tylko przybierają na sile i kończą się ogromną liczbą ofiar. W styczniu w wyniku dwóch podobnych wydarzeń śmierć poniosło 36 i 39 ludzi. W tym rejonie był to pierwszy atak na taką skalę[10].

Niezbyt optymistycznie wyglądają próby rozmów prezydenta Mali z przedstawicielami działających na jej terenie zbrojnych ugrupowań. JNIM Jama’at (Nusrat al-Islam wal-Muslimin – JNIM, lub The Group for the Support of Islam and Muslims) opublikował dwustronicowe oświadczenie, w którym poinformował, że jest w stanie usiąść do stołu negocjacyjnego z rządem w Bamako, ale pod warunkiem opuszczenia tego kraju przez okupacyjne siły francuskie. Warunki postawione rządowi w Bamako są podobne do tych, które talibowie wystosowali wobec władz Kabulu. JNIM chce wykorzystać antyrządowe demonstracje w Bamako, gdzie protestujący domagają się wycofania sił francuskich. Dodatkowo w oświadczeniu podkreślają fakt śmierci tysięcy ludzi od momentu interwencji Francuzów w 2013 r., oczywiście pomijając swój udział w tej sprawie. Główne ugrupowanie wchodzące w skład JNIM, tj. AQIM, od dłuższego czasu szuka sposobu na stworzenie rządu islamskiego, wzorując się na Al-Kaidzie. Jednym ze sposobów budowania islamskiego Azawadu z prawem szariatu jest wspieranie Ansar Dine, które ma być malijską twarzą AQIM. Pierwszym etapem realizacji strategii było utworzenie w 2017 r. JNIM pod kierownictwem lidera Ansar Dine Iyada Ag Ghaly’ego. Lider AQIM, Droukdel, zgadza się z opinią byłego lidera Al-Kaidy, Osamy bin Ladena, że Zachód nie pozwoli na utworzenie państwa rządzonego przez Al-Kaidę[11].

W przypadku JNIM i powiązanych z nim grup działających na Sahelu widać wyraźną eskalację działalności w 2018 r. W 2017 r. doszło do 144 zamachów (events), w 2018 – już do 322. Rośnie też liczba ofiar: z 366 w 2017 r. do 611 w 2018 r. Rok 2018 był także czasem wyraźnej ekspansji JNIM z północnej i centralnej Mali na Burkina Faso i Niger. W przypadku Burkina Faso JNIM i ISGS zwiększają swoją aktywność – z 24 zamachów w 2017 r. do 136 w 2018. W Nigrze ci sami aktorzy spowodowali 5 zdarzeń w 2017 r., ale w 2018 – już 29[12].
[1] S. Jones, Press release: political violence skyrockets in the Sahel according to latest ACLED data, https://www.acleddata.com/2019/03/28/press-release-political-violence-skyrockets-in-the-sahel-according-to-latest-acled-data/, 17.01.2020.
[2] The Sahel: Key things to know as security crisis spirals, „Al Jazeera”, 27.02.2020, https://www.aljazeera.com/indepth/features/sahel-key-security-crisis-spirals-200121094444460.html, 06.03.2020.
[3] West Africa: shifting strategies in the Sahel…
[4] France, Sahel nations to bolster military cooperation, „Al Jazeera”, 13.01.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/01/france-sahel-nations-bolster-military-cooperation-200113201039376.html, 14.01.2020.
[5] The Sahel: Key things to know as security crisis spirals, „Al Jazeera”, 27.02.2020, https://www.aljazeera.com/indepth/features/sahel-key-security-crisis-spirals-200121094444460.html, 06.03.2020.
[6] A. Reza, Why are French soldiers in the Sahel? Protesters have an answer, „The Guardian”, 20.02.2020, https://www.theguardian.com/commentisfree/2020/feb/20/france-soldiers-sahel-emmanuel-macron-protest, 06.03.2020.
[7] African Union to deploy 3,000 troops in restive Sahel region, „Al Jazeera”, 27.02.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/02/african-union-deploy-3000-troops-restive-sahel-region-200227140031798.html, 05.03.2020.
[8] S. Tisdall, The west ignores the growth of Islamist insurgents in Africa at its peril, „The Guardian”, 29.02.2020, https://www.theguardian.com/commentisfree/2020/feb/29/west-ignores-growth-islamic-insurgents-africa-at-its-peril, 6.03.2020.
[9] Foreign couple kidnapped in Burkina Faso in 2018 ‘found alive’, „Al Jazeera”, 12.03.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/03/foreign-couple-kidnapped-burkina-faso-2018-alive-200314114006861.html, 14.03.2020.
[10] Dozens killed in attacks on Burkina Faso villages, „Al Jazeera”, 9.03.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/03/dozens-killed-attacks-burkina-faso-villages-200309173943116.html, 12.03.2020.
[11] T. Joscelyn, Al Qaeda’s West African branch seeks French withdrawal, then negotiations, „Long War Journal”, 10.03.2020, https://www.longwarjournal.org/archives/2020/03/al-qaedas-west-african-branch-seeks-french-withdrawal-then-negotiations.php, 14.03.2020.
[12] Progress and Setbacks in the Fight against African Militant Islamist Groups in 2018, „The Africa Center for Strategic Studies”, online, 25.01.2019, https://africacenter.org/spotlight/progress-and-setbacks-in-the-fight-against-african-militant-islamist-groups-in-2018/, 01.04.2019.
X

Powroty terrorystów z Państwa Islamskiego (IS[1]) – konsekwencje dla bezpieczeństwa Europy
Opracował: dr Krzysztof Danielewicz
17 lutego 2019 r. prezydent USA Donald Trump za pośrednictwem Tweetera stwierdził, że Unia Europejska musi przyjąć z powrotem 800 członków IS zatrzymanych przez siły opozycyjne wspierane przez USA, by ich osądzić[2]. Tekst z Tweetera brzmiał następująco:
„Stany Zjednoczone apelują do Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec oraz innych europejskich sojuszników, aby przyjęli z powrotem ponad 800 członków ISIS, których złapaliśmy w Syrii, i postawili ich przed sądem. Kalifat jest bliski upadkowi. Alternatywa nie jest dobra, w przeciwnym razie będziemy musieli ich uwolnić”.
„USA nie chcą widzieć, jak ci byli członkowie IS przenikają do Europy, gdzie prawdopodobnie się udadzą. Zrobiliśmy tak dużo i wydaliśmy tak dużo – czas na innych, aby wstali i zrobili pracę, którą są w stanie wykonać. My wycofujemy się po 100% zwycięstwie nad Kalifatem!”[3].
W wypowiedzi prezydenta USA na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się spójne, jeśli jednak spojrzymy na przebieg konfliktu w Iraku od 2003 r., a następnie kulisy powstania Państwa Islamskiego (IS), wyłania się kilka problemów badawczych, których wyjaśnienie pozwoli na zrozumienie złożoności problemu powrotu członków IS do krajów pochodzenia, takich jak:
- znaczenie inwazji USA na Irak w 2003 r. dla powstania IS,
- możliwości przyjęcia byłych członków IS przez państwa pochodzenia,
- konsekwencje obecności byłych członków IS dla bezpieczeństwa Europy,
- możliwość skutecznego osądzenia i skazania zgodnie z prawem krajowym byłych członków IS,
- skuteczność działających w Europie programów deradykalizacyjnych i integracyjnych.
Stworzenie warunków do powstania IS
Pierwszym zasadniczym pytaniem, na które warto sobie odpowiedzieć, jest kwestia, czy USA mają prawo wymagać od swoich sojuszników z Europy przyjęcia byłych członków IS i czy same nie przyczyniły się do stworzenia warunków do powstania tzw. Państwa Islamskiego.
27 czerwca 2014 r. w czasie święta ramadanu, w Wielkim Meczecie w Mosulu, Abu Bakr al-Baghdadi oświadczył, że jest posłannikiem proroka Mahometa i ogłosił się liderem IS. Oświadczenie Baghdadiego, zatytułowane Thisis the Promise of Allah, zostało opublikowane w internecie 29 czerwca 2014 r., a data ta została uznana za początek istnienia Kalifatu, chociaż warunki do jego późniejszego powołania powstały wiele lat wcześniej. Stworzył je Abu Musab al-Zarqawi, który w świecie terrorystów islamskich przebył długą drogę od zwykłego przestępcy do lidera Al-Kaidy w Iraku. Największy wpływ na wzrost jego znaczenia i rozpoznawalność miało wystąpienie amerykańskiego sekretarza stanu Collina Powella w ONZ 5 lutego 2003 r., którego treścią było uzasadnienie inwazji USA na Irak. Podczas tego przemówienia nazwisko Zarqawiego zostało w jednym fragmencie wystąpienia wymówione 21 razy! W trakcie swojego wystąpienia Collin Powell powiedział m.in.: „Irak obecnie daje schronienie śmiertelnej organizacji terrorystycznej kierowanej przez Abu Musaba al-Zarqawiego, powiązanej z Osamą bin Ladenem i jego ludźmi z Al-Kaidy. Zarqawi – Palestyńczyk urodzony w Jordanii[4] – walczył w Afganistanie dekadę wcześniej. Powrócił do Afganistanu w 2000 r., gdzie prowadził obóz szkoleniowy terrorystów. Jedną z jego specjalności i specjalności obozu, który prowadził, były trucizny”[5]. Po wypowiedzi Collina Powella w ciągu kilku miesięcy status Zarqawiego uległ diametralnej zmianie: stał się on sławny i ważny. W konsekwencji zdobytej pozycji był w stanie rozpętać wojnę pomiędzy sunnitami a szyitami i położyć podwaliny pod powstanie IS[6].

Pierwotnie agenci CIA, w tym Nada Bakos[7], przygotowali niezbędne dane dotyczące Zarqawiego, wykorzystane w przemówieniu Powella. Niestety dla CIA, wygłoszona treść nie była tożsama z tą wcześniej uzgodnioną z Agencją. Na tym etapie CIA wiedziała, że Zarqawi kontaktował się z Bin Ladenem i podzielał jego ideologię walki, ale nie złożył mu bayat (przysięgi wierności). CIA dysponowała również informacjami o obecności Zarqawiego w Kurdystanie i współpracy z Ansar al-Islam, ale nie pozyskała danych na temat jego powiązań z Saddamem czy kontaktów w rządzie irackim. Z kolei wywiad iracki wiedział o działalności
i obecności na terytorium Iraku Zarqawiego, ale nie miał z nim kontaktu[8].
Decyzja o interwencji zbrojnej w Iraku została podjęta na podstawie błędnych informacji także przez rząd Wielkiej Brytanii. 17 marca 2003 r. Tony Blair został poinformowany przez szefa Połączonego Komitetu Wywiadu (Joint Intelligence Committee), że Irak dysponuje bronią chemiczną i biologiczną oraz środkami jej przenoszenia. Pomimo wsparcia amerykańskiej decyzji o interwencji zbrojnej, która została oparta na nierzetelnych informacjach rozpoznawczych, w Wielkiej Brytanii pojawiały się opinie, że interwencja zbrojna w Iraku zwiększy zagrożenie terrorystyczne dla jej mieszkańców oraz że może nastąpić wzrost zdolności operacyjnych organizacji terrorystycznych[9].
W konsekwencji po inwazji Amerykanów i ich sojuszników na Irak w 2003 r. to szyici przejęli władzę i kontrolę w państwie. W momencie inwazji Amerykanie nie mieli przygotowanego planu prowadzenia misji stabilizacyjnej, odbudowy Iraku, jego struktur rządowych czy sił bezpieczeństwa. Według wstępnych założeń siły amerykańskie miały wycofać się 90 dni po obaleniu Husseina. Brak planu spowodował przekazanie władzy w ręce nieprzygotowanych i niedoświadczonych szyitów oraz pogorszenie relacji z Kurdami[10].
Decyzja o rozwiązaniu sił i służb bezpieczeństwa Iraku oraz partii Baath[11] na podstawie słynnego CPA Order No 1 z 16 maja 2003 r.[12], podjęta przez przedstawicieli administracji amerykańskiej, miała tragiczne konsekwencje. W jednej chwili bez pracy i perspektyw znalazły się setki tysięcy wyszkolonych i inteligentnych ludzi, którzy mieli fachową wiedzę, dysponowali bronią oraz innym niezbędnym wyposażeniem przydatnym dla Zarqawiego i innych ugrupowań chcących zabijać Amerykanów. Niektórzy mieli po 20–25 lat służby wojskowej i zostali bez środków do życia[13]. Według obliczeń płk. Dereka Harveya, amerykańskiego oficera rozpoznania pracującego dla gen. Ricardo Ricka Sancheza w ramach Combined Joint Task Force 7, podpisany przez Paula Bremera rozkaz o rozwiązaniu Irackich Sił Bezpieczeństwa pozbawił pracy pomiędzy 65 tys. a 95 tys. ludzi znajdujących się najbliżej reżimu[14].
Ogromny, negatywny i niezamierzony udział w powstaniu nowego wcielenia IS miały błędy związane z działalnością więzienia Camp Bucca, w którym Amerykanie przetrzymywali podejrzanych Irakijczyków[15]. Większość późniejszych liderów ISI właśnie tam zdobywała swoje doświadczenia i kształtowała poglądy. Pomiędzy 2003 a 2009 r. przez Camp Bucca przewinęło się 100 tys. zatrzymanych[16]. Po inwazji w 2003 r., w związku z trudnościami w odróżnieniu wrogów od przyjaciół, w więzieniu znalazły się tysiące osób, skazanych w dużej części tylko na podstawie podejrzeń o prowadzenie działalności terrorystycznej, mogących stanowić zagrożenie dla sił amerykańskich. Cały obóz był podzielony na 24 podobozy, a więźniów przetrzymywano w kwartałach po 1000 mężczyzn[17]. Innym ważnym dla Amerykanów obozem był Camp Cropper, zlokalizowany na terenie Bagdad International Airport, w którym przebywało 2000 więźniów, bardzo istotnych ze względów bezpieczeństwa[18]. Początkowo najbardziej radykalnych więźniów trzymano w Kampie
6. Brakowało Amerykanów mówiących w języku arabskim[19], przez co więźniowie mogli spokojnie udzielać sobie informacji czy porad[20].
W 2007 r. komendantem obozu Camp Bucca został gen. maj. Doug Stone. Zauważył on,
że obóz jest wykorzystywany przez islamistów do werbowania i szkolenia nowych członków organizacji terrorystycznych[21]. Niektórzy z więźniów obozu świadomie pozwalali się złapać, a następnie osadzić w więzieniu, aby mieć dostęp do już zatrzymanych. Znamienne są słowa gen. Stone’a, który miał powiedzieć: „Jeżeli zamierzasz zbudować armię, więzienie jest perfekcyjnym miejscem, aby to zrobić. Zapewniamy im opiekę medyczną, stomatologiczną, żywimy ich i – co najważniejsze – trzymamy z dala od ryzyka bycia zabitymi w walce”. Jeden z byłych członków ISI, Abu Ahmed, potwierdził oceny Stone’a. W wywiadzie dla „The Guardian” miał powiedzieć, że nigdzie nie mieliby takich możliwości samoorganizacji i prowadzenia zsynchronizowanej działalności jak w więzieniu. Podobne spotkanie w Bagdadzie czy innym miejscu byłoby ekstremalnie niebezpieczne. Więzienie nie tylko zapewniało im bezpieczeństwo, ale także spokój z dala od kierownictwa Al-Kaidy[22].
Kolejnym błędem było podpisane przez prezydenta USA George’a W. Busha w 2008 r. pokojowe Porozumienie pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Republiką Iraku o wycofaniu wojsk sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych z Iraku oraz organizacji ich działań w czasie tymczasowej obecności w Iraku (Agreement Between the United States of America and the Republic of Iraq On the Withdrawal of United States Forces from Iraq and the Organization of Their Activities during Their Temporary Presence in Iraq). Zgodnie z nim Amerykanie mieli wycofać swoje siły zbrojne z miast irackich do 30 czerwca 2009 r., natomiast całkowicie opuścić Irak do 31 grudnia 2011 r. Po wycofaniu dla Amerykanów dużym znakiem zapytania były wybory w Iraku w 2010 r., a w ich konsekwencji – postawa szyity Malikiego i sposób sprawowania przez niego władzy w tym kraju, obawiano się także wpływów Iranu[23]. W związku z wycofaniem się z Iraku Amerykanie zwolnili wielu więźniów z Camp Bucca. Przekazując część z nich w ręce Irakijczyków, zaznaczali, że bez względu na wszystko niektórzy z nich nigdy nie mogą opuścić więzienia. ISI zdawało sobie sprawę ze znaczenia byłych więźniów dla rozwoju własnych struktur i dlatego też w latach 2010 i 2011 jednym z głównych celów islamistów w Iraku były ataki na więzienia i uwalnianie swoich byłych współwięźniów. Proceder ten rozwijał się także w kolejnych latach[24].

Odpowiedź Europy na żądania Donalda Trumpa
Należy podkreślić, że sam sposób przekazania komunikatu przez prezydenta USA miał bardzo mało wspólnego z działaniami dyplomatycznymi. Słowa Trumpa o 800 zatrzymanych członkach IS trafiły do dyplomatów europejskich w trakcie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa 2019 (Munich Security Conference), chociaż decyzje o planowanym wycofaniu 2000 żołnierzy amerykańskich z terenów Syrii, kontrolowanych wcześniej przez IS, Trump ogłosił już w grudniu 2018 r.[25] Uczestniczący w monachijskiej konferencji bezpieczeństwa dyplomaci ponownie ostrzegli, że zajęcie terytorium okupowanego wcześniej przez IS nie oznacza pokonania jego ideologii i zagrożenia terrorystycznego, a siły tzw. Państwa Islamskiego prawdopodobnie przegrupowały się w rejon Mosulu[26].
Według Kurdów po ostatniej ofensywie w Syrii w prowincji Deir al-Zor w więzieniach kurdyjskich może przebywać nawet 1500 członków IS[27]. Kurdowie z Syrian Democratic Forces (SDF) mówią wprost, że nie mają środków, aby zagwarantować, że więźniowie stamtąd nie uciekną, naciskają więc, aby ci wrócili do swoich państw i tam zostali osądzeni. Jednocześnie Kurdowie proszą środowisko międzynarodowe o pomoc w obronie przed Turcją. Zależy im na ustanowieniu kontrolowanej przez siły międzynarodowe linii demarkacyjnej na granicy z Turcją. Według Kurdów optymalne dla nich byłoby utworzenie półautonomicznego regionu kurdyjskiego, biorą także pod uwagę podporządkowanie pod rozkazy sił syryjskich, ale w ramach własnych sił zbrojnych Kurdów[28].
Cały czas trwa też dyskusja nad sposobem wycofania 2000 amerykańskich żołnierzy z północno-zachodniej Syrii. Wojskowi amerykańscy i państwa arabskie nalegają na opóźnienie całego procesu do momentu podpisania porozumienia pokojowego i opracowania pomysłu na zabezpieczenie sił kurdyjskich, stanowiących główny trzon SDF, przed inwazją Turków, która jest spodziewana po wycofaniu się Amerykanów. Na ten temat rozmawiali w Monachium minister obrony Turcji Hulusi Akar i jego odpowiednik z USA Patrick Shanahan. Podczas tego spotkania przedstawiciel USA przekonywał swojego partnera z Turcji do planu utworzenia bezpiecznej strefy. Według niego SDF odróżnia się od działającej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Sami Kurdowie uważają, że plan się nie powiedzie i jeżeli Amerykanie się wycofają, to oni zostaną wymordowani lub będą musieli uciekać. Według Akara nie ma różnicy pomiędzy PKK a SDF. Teren o długości 440 km bezpiecznej strefy na wschód od rzeki Eufrat powinien być całkowicie patrolowany przez siły tureckie. Z kolei Bashar al-Assad w telewizji syryjskiej jasno powiedział, że każdy kawałek ziemi syryjskiej będzie wyzwolony, i przestrzegał siły kurdyjskie przed liczeniem na ochronę Amerykanów. Jeden z senatorów republikanów, Lindsey Graham, uważa, że SDF powstały na gruncie walki z IS i ich opuszczenie będzie miało poważne reperkusje dla wiarygodności USA na Bliskim Wschodzie. Niektóre państwa Zatoki Perskiej nieoficjalnie deklarują, że mogłyby finansowo wesprzeć takie siły, w tym kurdyjskie, jeżeli byłoby to częścią większego politycznego procesu ONZ, mającego na celu ustabilizowanie sytuacji[29].
Reakcje państw zachodnich na żądania prezydenta USA są różne, w zależności od kraju i problemów, jakie takie powroty mogą w nim spowodować. Prezydent Francji odrzucił żądania Trumpa przyjęcia członków IS do swojego kraju. Stwierdził, że wszelkie takie przypadki będą rozpatrywane indywidualnie. Francuska minister sprawiedliwości Nicole Belloubet powiedziała wprost, że Francja nie będzie wykonywać rozkazów Trumpa. Szacunki mówią o 150 Francuzach, będących w rękach SDF[30]. Pani Belloubet w trakcie wywiadu dla telewizji France 2 stwierdziła, że wycofanie sił amerykańskich stwarza nową sytuację geopolityczną, ale Francja na tym etapie nie odpowie na żądania Trumpa[31]. Minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves Le Drian oświadczył natomiast, że amerykańska polityka w regionie wydaje się sprzeczna: „Jak można być stanowczo przeciwko Iranowi, w tym samym momencie jednocześnie opuszczać północno-wschodnie tereny Syrii, gdzie każdy wie, że takie działanie sprzyja aktywności Iranu w regionie, to tajemnica dla mnie”[32]. Według ministra spraw zagranicznych można przyjmować ewentualnie dzieci, natomiast osoby dorosłe to wrogowie Francji i jako tacy powinni być sądzeni w Syrii lub Iraku[33]. Pomimo tych oficjalnych deklaracji Francja nieoficjalnie rozważa przyjęcie części swoich obywateli. W styczniu 2019 r. kraj miał porozumieć się z SDF w sprawie przyjęcia 130 francuskich islamistów i postawienia ich przed sądem francuskim[34].
Z kolei rzecznik ministra spraw wewnętrznych Niemiec oświadczył, że obywatele Niemiec, którzy walczyli po stronie ISIS, mają prawo powrotu do kraju. Mogą oni udać się do konsulatu Niemiec w Turcji lub Bejrucie i prosić o pomoc. Rząd Iraku miał nawet kontaktować się z rządem w Berlinie w sprawie transportu Niemców do kraju na proces[35]. Z kolei rzecznik niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Susanna Hartung przekazała CNN, że ocena zagrożenia i ryzyka będzie realizowana w każdym przypadku indywidualnie. Niemieckie służby bezpieczeństwa dysponują wiedzą na temat 1050 obywateli Niemiec, którzy wyjechali do Syrii i Iraku od 2013 r. i wstąpili do organizacji terrorystycznych. Jedna trzecia z nich już powróciła do Niemiec. Rzecznik oświadczyła, że kiedy tylko jest to możliwe, niemieckie władze dążą do deradykalizacji powracających[36].
Rząd Wielkiej Brytanii odrzucił żądania Donalda Trumpa w sprawie przyjęcia i osądzenia islamistów z IS. Według rzecznika prasowego premier Theresy May powinni oni być osądzeni w miejscu popełnienia swoich zbrodni i nikt nie zawaha się bronić kraju przed ich powrotem. Ci, którzy wrócą, zostaną poddani postępowaniu karnemu i skazani, jeżeli prowadzili działalność niezgodną z prawem. Jednocześnie stwierdził, że Wielka Brytania pracuje ze swoimi sojusznikami nad najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji[37]. Wprowadzono cały zakres środków zapobiegawczych, jak pozbawienie obywatelstwa i wydalenie z kraju, a wcześniej uchwalono szereg przepisów prawa w zakresie działań antyterrorystycznych, jak zakaz podróży do niektórych państw, w tym Syrii. Podróż taka ma być traktowana jako przestępstwo, przepisy te mają być także wsparciem dla lokalnych społeczności w zakresie przeciwdziałania radykalizacji[38]. Konserwatywny minister spraw wewnętrznych Sajid Javid uważa, że niebezpieczne osoby, które wyjeżdżają na wojnę, powinny być pozbawiane obywatelstwa. Procedura ta została zastosowana już w ponad 100 przypadkach i zdaniem ministra Javida powinna być stosowana wobec podejrzanych niezależenie od wieku czy płci[39]. Brytyjski Home Office potwierdził jednak, że w ostatnim roku około 400 Brytyjczyków powróciło do kraju z Bliskiego Wschodu, wcześniej walcząc w szeregach grup takich jak IS[40], jednak tylko 40 z nich zostało osądzonych[41].

W Wielkiej Brytanii największe rozterki związane są z żonami i dziećmi byłych członków IS. W ostatnim okresie głośno w mediach jest o Shamimie Begum, która została zidentyfikowana 14 lutego 2019 r. w obozie dla uchodźców al-Hawl. Była jedną z trzech Brytyjek, które opuściły UK w 2015 r.[42] Shamima Begum wyjechała do Syrii jeszcze jako uczennica, mając 15 lat. Obecnie jest 19-letnią matką, która żąda możliwości powrotu do Wielkiej Brytanii, tłumacząc się strachem o swoje życie, ponieważ znajduje się w obozie dla uchodźców blisko strefy wojny[43]. Przypadek Begum jest obecnie obiektem burzliwej debaty publicznej. Jedni twierdzą, że okazała słaby żal z powodu swojego wyjazdu do IS, inni – że została niesprawiedliwie wyróżniona, i w okolicznościach, w których się znajduje, nie mogła powiedzieć inaczej[44]. Begum oświadczyła bowiem, że ujawnienie chęci powrotu do Wielkiej Brytanii mogło jej zaszkodzić. Wcześniej została pozbawiona brytyjskiego obywatelstwa. W wywiadzie dla „Sunday Telegraph” Begum powiedziała, że chce wrócić do UK ze swoim synem, który jest niewinny. Powiedziała: „Robiąze mnie przykład. Żałuje, że rozmawiałam z mediami. Powinnam zostać w cieniu i znaleźć inny sposób na kontakt z rodziną”[45]. Begum ma korzenie w Bangladeszu, ale nigdy nie ubiegała się o obywatelstwo tego kraju. Z kolei Bangladesz oświadczył, że nie pozwoli jej wjechać na teren kraju. Rodzina Begum podjęła starania o uzyskanie zgody na wjazd syna Begum, niestety dla nich władze brytyjskie oświadczyły, że w związku z pozbawieniem jej obywatelstwa jej syn także je stracił. Ojciec Begum, 61-letni Ahmed Ali, zamieszkujący w Bangladeszu, powiedział, że jest po stronie rządu. Powiedział: „Nie mogę powiedzieć, czy to jest dobre czy złe, ale jeżeli prawo ziemi tak mówi, że prawidłowe jest odebranie obywatelstwa, to ja się zgadzam… Gdyby się przyznała, że popełniła błąd, czułbym żal z jej powodu i inni ludzie także by jej żałowali. Ona jednak nie wyraziła żalu”[46].

Rzecznik prasowy rządu Dani Lars Lokke Rasmussen powiedział w Kopenhadze, że Dania nie zamierza przyjąć duńskich islamistów z powrotem i stawiać ich przed sądem. „Mówimyonajbardziej niebezpiecznych ludziach na świecie. Nie powinniśmy zabrać ich z powrotem”. Według niej wojna w Syrii cały czas trwa, a oświadczenie prezydenta USA jest przedwczesne[47]. Od 2012 r. w szeregi IS wstąpiło 150 obywateli Danii. Trzy największe duńskie partie polityczne – The Social Democrats, Danish People’s Party i The Liberal (Venstre) – odrzucają możliwość powrotu obywateli duńskich, którzy wyjechali do Syrii, aby walczyć dla IS. Zgodnie z oświadczaniem Sørena Espersona z Danish People’s Party takie powroty nie będą możliwe przynajmniej do momentu trwania ich rządów. Stwierdził: „Zmarnowali swoje obywatelstwo. W moich oczach nie są więcej Duńczykami”. Z kolei rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych z Liberal Party stwierdził: „Oni są jednymi z najbardziej niebezpiecznych ludzi na świecie, nie chcemy ich z powrotem”. Rzecznik ministerstwa sprawiedliwości z Social Democrat, Trine Bramsen, także odrzuciła możliwość przyjmowania byłych członków IS, według niej powinni być sądzeni na miejscu, gdzie są przetrzymywani. Stwierdziła: „Dania może asystować w tworzeniu systemu prawnego i więzienia na miejscu, ludzie ci muszą być ukarani w krajach, w których popełnili przestępstwa”[48]. Ciekawe, że jeszcze w lutym 2018 r. minister obrony Danii Claus Hjort Frederiksen zasugerował możliwość przyjmowania obywateli Dani, którzy wstąpili w szeregi IS i walczyli w Iraku lub Syrii. Frederiksen powiedział, że jest zwolennikiem postawienia tych osób przed sądami w krajach, wobec których popełnili swoje zbrodnie. Minister stwierdził wprost: „Oni obcinali głowy ludziom, gwałcili kobiety i dzieci oraz sprzedawali ludzi. Dla mnie jest paradoksem, że teraz żądają stosowania zachodnich norm w zakresie ochrony praw człowieka”. Według ministra ich żądanie ochrony w państwach zachodnich jest związane z chęcią ucieczki z obecnej sytuacji. Jednocześnie stwierdził, że SDF nie powinien zostać sam z problemem, dlatego należy się zastanowić nad tą specyficzną sytuacją[49].
W przypadku Malezji kraj ten nie pozbawia obywatelstwa i pozwala wszystkim, którzy tego chcą, na powrót do kraju. Nie wszyscy powracający z Syrii i Iraku automatycznie zostaną zatrzymani, ale wobec wszystkich zostanie przeprowadzone szczegółowe śledztwo w celu określenia, kto z nich brał udział w działaniach zbrojnych w szeregach IS. Ich zeznania zostaną porównane z informacjami otrzymanymi od służb innych państw. Osoby, wobec których zostaną zebrane materiały dowodowe, zostaną postawione przed sądem i skazane. Powracający zostaną także poddani miesięcznemu programowi rehabilitacyjnemu, w ramach którego będą oni pracować z psychologiem i klerykiem w celu zbadania poziomu ich radykalizacji i ideologizacji. Prawdopodobnie do IS wyjechało 102 Malezyjczyków, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Około 40 z nich zostało zabitych w trakcie walk, w tym 9 dokonało zamachu samobójczego. 51 pozostaje w Syrii, w tym 17 dzieci. 11 Malezyjczyków powróciło do kraju, 8 zostało osądzonych i skazanych – to sami mężczyźni. Pozostałe osoby to kobieta i dwójka dzieci. 13 Malezyjczyków nadal deklaruje chęć powrotu do kraju[50].
Strategia działalności IS w Europie
Kolejna wątpliwość po wypowiedzi prezydenta USA związana jest ze stwierdzeniem, że IS zostało pokonane. Czy jednak na pewno wystarczy pokonać je na terytorium Syrii i Iraku, aby problem został rozwiązany raz na zawsze? Wątpliwości pojawiają się, szczególnie jeżeli przyjrzymy się działalności służb specjalnych IS – Emni. Nazwa pochodzi od arabskiego słowa emniyyah, co generalnie oznacza „zdobyć informacje” (gained intelligence). Emni jest odpowiedzialne za zdobywanie informacji wewnątrz organizacji oraz na zewnątrz, włącznie z planowaniem ataków na świecie. Do najważniejszych obowiązków Emni należy m.in.:
- zbieranie informacji dla przygotowywania akcji zbrojnych w Syrii, Iraku i w innych miejscach,
- zbieranie informacji o każdej osobie zamieszkującej w IS,
- zbieranie informacji o miejscach planowanych do zdobycia,
- zbieranie informacji o rekrutach, szczególnie tych, którzy przybyli bez referencji,
- zbieranie i analizowanie informacji o możliwych atakach przeciwko IS,
- szerzenie propagandy IS i strachu wewnątrz IS oraz poza jego granicami,
- werbowanie i rozmieszczanie zagranicznych ochotników do zbierania informacji rozpoznawczych i dokonywania ataków w ich państwach zamieszkania,
- dostarczanie informacji i materiału na temat ataków inspirowanych i realizowanych przez IS do użytku medialnego,
- wysyłanie szpiegów oraz lokowanie rekrutów i agentów w Turcji i innych państwach, włączając w to uchodźców syryjskich, którzy uciekali przed przemocą,
- monitorowanie operacji logistycznych ISIS w Turcji pod kątem organizacyjnym i zabezpieczenia informacji o operacjach przed wydostaniem się na zewnątrz,
- współpraca z agentami rozmieszczonymi w ramach konkurencyjnych grup terrorystycznych, włączając w to służby specjalne Assada,
- prowadzenie innych działań związanych m.in. z dostarczaniem niewolników, paliwa, zboża, handlem antykami, zabójstwami, porwaniami i wymianą zakładników.
Struktura Emni jest zhierarchizowana, a stworzył ją były pułkownik wywiadu sił lotniczych Saddama Husseina – Haji Bakr[51] (aka Samir Abd Muhammad al-Khlifawi). Wielu dezerterów z IS podkreślało, że większość kluczowych liderów Emni stanowili byli iraccy członkowie partii Baath, którzy kierowali organizacją nawet w Syrii. Bakr odbywał kary pozbawienia wolności w różnych więzieniach, m.in. w Abu Ghraib i Camp Bucca, razem z Abu Bakrem al-Baghdadim. W tym czasie, w latach 2004–2008, poznał wielu byłych oficerów wywiadu Saddama, z którymi później w 2012 r. stworzył tajną grupę, w konsekwencji przekształconą w IS. Ci bardzo inteligentni i doświadczeni ludzie zapewnili dominację sunnitów i stworzyli system totalitarny, któremu dali tylko islamską twarz[52].

Do Emni należeli zawsze najbardziej lojalni i zdolni członkowie IS. Kandydaci z europejskimi paszportami byli namawiani do spędzenia wakacji na południu Turcji i robienia dużej liczby zdjęć. W czasie ważności wizy, dla zapewnienia sobie wiarygodnej legendy, mieli przejść na kilka dni do Syrii i odbyć szybkie szkolenie, by następnie powrócić do Europy jako uśpieni agenci IS. Ewentualne pytanie: co robili w Turcji?, miało być legendowane wakacjami, co potwierdzały zrobione zdjęcia. W niektórych przypadkach młode osoby przechodziły roczne szkolenie bez wiedzy rodziców i były wysyłane z powrotem do Europy[53].
Przykładem takiego przygotowania agenta jest 26-latek z Dani. W 2017 r. policja duńska otrzymała listę 6 mężczyzn, którzy przeszli szkolenie w IS i powrócili do kraju. Lista doprowadziła do aresztowania 26-letniego mężczyzny i postawienia go przed sądem w Aarhus City Court. Miał on odbyć swoją podróż do Syrii we wrześniu 2013 r. Został on oskarżony o wstąpienie do IS w Syrii i przejście dwutygodniowego tajnego szkolenia w zakresie obsługi broni i materiałów wybuchowych. Informacje Duńczycy mieli otrzymać od służb bezpieczeństwa USA[54].
Agenci Emni byli szkoleni w zakresie niezbędnym dla realizacji swoich obowiązków, często indywidualnie przez swoich przełożonych. Kursy specjalistyczne organizowano tylko z zakresu szkolenia wojskowego, materiałów wybuchowych i obsługi broni. Kluczowe w doborze Emni było zaufanie, lojalność i zaangażowanie, szczególnie gdy ktoś z IS chciał być wysłany poza granice tzw. Państwa Islamskiego. Europejczycy, którzy zaliczyli krótkie szkolenia lub nigdy nie byli w Syrii, mieli bardzo dużą autonomię w działaniu, doborze celów i sposobu działania. Tych, którzy nie byli w Syrii, często instruowano online. Emni umieszczało także agentów, szpiegów, zabójców i rekrutów w krajach, które przyjęły tysiące, jeśli nie miliony, uchodźców syryjskich, ze szczególnym uwzględnieniem Turcji[55].
Według raportów, sporządzonych na podstawie przesłuchań zatrzymanych członków IS w Europie i Australii, Emni wysłało setki operatorów w Unii Europejskiej, z tego setki w samej Turcji. Emni budowało siatkę swoich agentów, wykorzystując tzw. czystych mężczyzn, świeżych konwertytów bez wcześniejszych kontaktów z radykałami. Ci z kolei mieli szkolić na miejscu nowych rekrutów z przygotowywania ataków samobójczych. To powodowało, że kadrowi agenci Emni nie mieli kontaktów z nowymi rekrutami IS i, pozostając w ukryciu, mogli kierować komórką[56].
Emni bardzo dba o bezpieczeństwo komunikacji. Wiele w tym zakresie nauczono się od Al-Kaidy, unikając łączności komórkowej czy mailowej, która dawała zagranicznym służbom specjalnym szansę na lokalizację grupy i miejsca pobytu. Preferowano łączność osobistą, co jednak było trudne, jeżeli chodzi o kontaktowanie się z zagranicznymi ochotnikami poza Syrią czy Irakiem. W przypadku zwykłych członków IS używano masowo telefonów komórkowych, korzystając z aplikacji Telegram i WhatsApp, natomiast sami członkowie Emni unikali nawet tego. Kontaktowali się na wcześniej umówionych formach gier komputerowych, wykorzystując możliwość prowadzenia czatów w trakcie ich trwania. Pozwalało to na ukrycie komunikacji na platformach, z których korzystały setki ludzi. Członkowie Emni dodatkowo byli uczeni, aby w trakcie konwersacji nie pisać za dużo o planach i używać wcześniej przygotowanych tabeli zaszyfrowanych zwrotów. Dezerterzy zeznawali, że Emni dawało swoim agentom programy do czyszczenia i szyfrowania wiadomości komputerów, takie jak CCleaner i TrueCrypt. Otrzymane informacje mieli zapisywać w martwych skrzynkach na tureckich serwerach, aby uniknąć wykrycia otrzymywania zaszyfrowanych informacji. Konwertyci byli wykorzystywani do przekazywana osobiście informacji pomiędzy operatorem a jego źródłem. Funkcjonowanie poza granicami IS nowych rekrutów i zagranicznych ochotników pozwalało dokonywać zamachów przy minimalnych potrzebach komunikacyjnych[57].
Powroty członków IS – czy na pewno nowy problem?
Problem powracających byłych członków IS do swoich państw nie jest wcale nowy. Wielu z 38 tys.[58] zagranicznych ochotników IS wróciło już do swoich krajów. Część to uciekinierzy, dezerterzy, część to osoby w dalszym ciągu powiązane z IS czy też Emni. Dla systemów bezpieczeństwa państw europejskich najważniejszym wyzwaniem jest obecnie identyfikacja byłych członków oraz określenie, którzy z nich w dalszym ciągu są ukrytymi członkami organizacji terrorystycznych i mogą dokonywać ataków w zależności od potrzeb danej organizacji, tym samym stanowiąc zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Według Pentagonu w 2018 r. liczba zagranicznych ochotników wyjeżdżających do Syrii zmalała z 2000 do 500 miesięcznie[59].
Do Wielkiej Brytanii, jak wcześniej wspomniano, wróciło już ponad 400 członków IS, z czego tylko 40 zostało osądzonych i skazanych[60]. Zasądzane wyroki za terroryzm też nie są wysokie. Przykładem jest 29-letnia Brytyjka, która za wyjazd i wstąpienie do IS otrzymała wyrok 6 lat więzienia w 2016 r. Dzisiaj chodzi już wolna po ulicach Wielkiej Brytanii, po odbyciu wyroku faktycznie mniejszego niż 3 lata[61]. We Francji w więzieniu osadzono 512 osób z zarzutami o terroryzm. Dalszych 1140 osadzonych podejrzewa się o to, że
w więzieniu ulegli radykalizacji. Służby bezpieczeństwa Francji w zeszłym roku ostrzegały,
że zwolnienie 40 takich osób w 2018 r. i w 2019 r. stwarza „znaczne zagrożenie”[62].
Obecnie Amerykanie i SDF przetrzymują około 1000 byłych członków IS, o których przyszłości trudno im zdecydować. Dodatkowym problemem jest to, że w dużej części zostali oni zatrzymani przez siły zbrojne nieistniejącego formalnie państwa, czyli SDF[63]. Wbrew pojawiającym się informacjom władze kurdyjskie zaprzeczają, jakoby miały specjalnie uwolnić więźniów w przypadku ataku ze strony Turcji, ale kraje, z których pochodzą zatrzymani, muszą zająć się swoimi obywatelami. Trudność polega na tym, że jedynie nieliczne państwa mają swoje ambasady w Syrii i Iraku, co powoduje prawie niemożliwym wnioskowanie o wydanie odpowiednich dokumentów podróżnych, takich jak paszport. Zebranie dowodów przestępczej działalności podejrzanych, umożliwiających postawienie ich przed sądem, jest znacznie utrudnione czy wręcz niemożliwe. Jeszcze innym problemem jest brak decyzji, jakie działania podjąć wobec żon i dzieci islamistów z Europy[64].
Pomimo zatrzymania dużej liczby członków IS pochodzenie narodowe części z nich nie jest znane. Najwyższy dowódca amerykański w Iraku, gen. dyw. Paul LaCamera, w odpowiedzi na pytanie dziennikarki CNN Barbary Starr powiedział, że liczba zatrzymanych jest istotna, a to, co się z nimi stanie, jest wielkim znakiem zapytania. Powiedział m.in.: „Teraz tutaj to jest prawdziwe wyzwanie: jeżeli wstąpiłeś do IS, przekazałeś im swój paszport i dowód osobisty, przekazałeś swój akt urodzenia i to zostało zniszczone, zostałeś przekazany IS – więc teraz prawdziwe pytanie nie brzmi, co zrobić z więźniami, zatrzymanymi, ale co zrobić z tymi ludźmi bez państwa?”. Generał stwierdził, że rozwiązanie problemu nie leży w rękach wojska, a dyplomatów[65].
Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen powiedziała, że Niemcy muszą mieć pewność, że postępowanie karne będzie możliwe. Bardzo trudne będzie uzyskanie zeznań świadków, szczególnie że Berlin ma bardzo słabe kontakty dyplomatyczne z Syrią. Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas powiedział, że repatriacja będzie możliwa, jeżeli powracającego islamistę będzie można natychmiast umieścić w więzieniu, a to będzie ekstremalnie trudne bez prawidłowo przeprowadzonej procedury karnej[66].
Dodatkowym problemem są dzieci członków IS znajdujące się na terenie Syrii i Iraku, których ponad 3000 znajduje się w obozach w północno-wschodnich terenach Syrii, a wiele z nich ma inne niż syryjskie czy irackie obywatelstwo. UNICEF podaje, że większość ma mniej niż 6 lat i przebywa w ekstremalnie trudnych warunkach. Tylko w jednym obozie al-Hawl w Syrii przebywa 30 tys. ludzi, którzy uciekli z ostatniej enklawy IS Baghuz. W Iraku znajduje się co najmniej 1000 dzieci, których przynajmniej jeden z rodziców był związany z IS. Matki wielu z nich zostały skazane na karę śmierci[67].
Więzienia i deradykalizacja
Kolejna wątpliwość wynikająca z wypowiedzi prezydenta USA wiąże się z dalszym losem uwięzionych, jeżeli już uda się zebrać przeciwko nim dowody i prawomocnie ich skazać. W przypadku procesu sądowego największym problemem jest deficyt dowodów i wysokość wymiaru kary. Bardzo często pobyt w więzieniu, skutkujący izolacją od świata, sprzyja radykalizacji poglądów osadzonych, w tym przyjmowaniu ideologii radykalnego islamu. W 2004 r. sekretarz generalny organizacji The Popular Front for the Liberation of Palestine (PFLP) Ahmad Saadat powiedział: „Jak długo mamy więzienia, tak długo mamy obozy szkoleniowe dla naszej młodzieży”. Sam spędził w więzieniu 17 lat, jednak cały ten czas poświęcił na werbowanie i indoktrynowanie osadzonych razem z nim młodych Palestyńczyków. Mawiał: „Zgromadzili wszystkich tych studentów dla nas”[68]. Najlepszym przykładem, do czego prowadzi przetrzymywanie osób zradykalizowanych z przypadkowymi, jest historia wspomnianego wcześniej więzienia Camp Bucca w Iraku.
Najważniejszy jest pierwszy moment, kiedy nowy osadzony oderwany jest od swojego środowiska, które zna i które go wspiera. Wchodząc do więzienia, musi znaleźć nowy system, który da mu szansę na przetrwanie. Muzułmanie modlą się razem i szkolą, co daje im możliwości samoobrony. Osoby niewierzące przechodzą na islam, aby dołączyć do grupy. Doświadczenia takich krajów jak Francja czy Niemcy wskazują, że młodzi konwertyci są najbardziej narażeni na radykalizację, ponieważ poprzez swój brak wiedzy są trochę naiwni i nie potrafią odróżnić, co w przekazie jest prawdziwe, a co nie. Było i jest to świetnie wykorzystywane przez Al-Kaidę i IS. Radykalni ekstremiści rozumieją, że osoby po raz pierwszy osadzone czują się osamotnione i wystraszone, co czyni je podatne na wpływy silnych jednostek. Radykałowie odsiadujący dłuższe wyroki wiedzą, że ci z krótszymi mogą po wyjściu dokonywać aktów przemocy w imieniu grupy lub ludzi pozbawionych wolności. Służby bezpieczeństwa nie są często w stanie szybko rozpoznać i zrozumieć, dlaczego osoba z wyrokiem niezwiązanym z terroryzmem dokonuje aktów terroru po krótkim pobycie w więzieniu. Przykładem jest obywatel Niemiec, pochodzący z Ghany Harry Sarfo, który po odbyciu kary za napad na supermarket z bronią w ręku po wyjściu z więzienia wyjechał do Syrii. Na miejscu został członkiem Emni i brał aktywny udział w dokonywaniu egzekucji. Według International Center for the Study of Radicalisation (ICSR) dwie trzecie członków IS studiowało w trakcie swojego pobytu w więzieniach, ale tylko 27% potwierdziło, że tam nastąpiła ich radykalizacja[69].
Sposoby werbunku były absolutnie różne. Część więźniów, np. z Wielkiej Brytanii, wspominała, że zaskoczyła ich serdeczność, z jaką zostali powitani przez innych muzułmanów, jak się później okazywało – zaangażowanych w terroryzm. Z kolei w Iraku bardzo często przypadkowe aresztowania bez dowodów sunnitów przez szyitów były wykorzystywane przez rekruterów do werbunku i nakłaniania do aktów terrorystycznych przeciwko np. oficerom odpowiedzialnym za aresztowanie. Generalnie rekruterzy mają bardzo dobre zdolności manipulacji i bardzo rozwiniętą inteligencję emocjonalną. Duże wrażenie na nowych więźniach wywierał fakt, że ich czyny nie były potępiane przez werbowników, a często chwalone jako coś pozytywnego, np. okradanie niewiernych. Bardzo często osoby rekrutujące innych to osoby o dużej charyzmie i pozycji w organizacji. Największych cechowało połączenie dbałości o współwyznawców, odwaga i siła[70].
W związku z często niskimi wyrokami, wynikającymi z braku dowodów czy ograniczeń systemów karnych, osoby związane z terroryzmem szybko wychodzą na wolność i mogą dalej stanowić zagrożenie. Elementem, który ma temu zaradzić, są różnego rodzaju programy deradykalizacji osób skazanych i odbywających kary więzienia.

Programy deradykalizacji w różnych krajach bywają odmienne, ale z reguły są wypadkową dwóch elementów: działań imamów, którzy poprzez rozmowę chcą wykazać, czym jest prawdziwy islam i wykazać fałszywość komunikatów przekazywanych przez IS czy Al-Kaidę, oraz działań psychologów, którzy próbują zrozumieć słabości danego więźnia i przekierować jego myśli na bardziej użyteczne tory. Najlepsze efekty daje wspólne działanie psychologa, który próbuje wejść w wewnętrzną sferę człowieka i zrozumieć jego potrzeby oraz krzywdy, które go wepchnęły w uścisk terroryzmu, oraz nauczyciela religii, który wskazuje manipulacje islamem dokonywaną przez islamistów. Doświadczenia pokazują, że często rekruci terroryzmu i radykalizmu mają bardzo uproszczoną wiedzę na temat islamu w porównaniu do ich głównych ideologów. Największy problem jest wtedy, gdy osadzony odmawia wzięcia udziału w programie deradykalizacji i nie zgadza się na rozmowę z imamem. Dobre efekty mógłby też przynieść udział w projekcie nawróconych radykałów salafi, ale tu istnieje ryzyko, że będą oni dalej przekazywali swoje treści i interpretacje.
Zachwianie wiary więźnia w radykalizm jest najważniejsze przed wypuszczeniem go
na wolność. Problemem jest fakt, że najbardziej wyraziści islamiści to ci pracujący dla IS czy Al-Kaidy. Dlatego niezbędny jest kanał komunikacyjny, docierający do rzeszy muzułmanów, który spowoduje, że dostrzegą oni fałszywy obraz islamu szerzony przez Al-Kaidę i IS. W tym celu m.in. ICSVE utworzyło stronę internetową Real Jihad.org, na której znawcy publikują raporty pokazujące, w jaki sposób IS i Al-Kaida manipulują tekstami islamskimi, nie dotrzymując rzetelności w nauczaniu islamu. Niezwykle istotna dla procesu deradykalizacji jest zmiana zaangażowania w dżihad na inny system wiary, bardziej użyteczny dla danej osoby, stanowiący alternatywę dla radykalnej ideologii. Bardzo pomocny w deradykalizacji jest także udział w projekcie rodzin osadzonych, chociaż w niektórych przypadkach żona czy matka mogą być bardziej radykalne niż sam osadzony.
Ciekawa jest opinia niektórych więźniów na temat tortur miękkich i twardych. Część z nich twierdziła, że szybciej byliby w stanie dokonać zamachu samobójczego niż ryzykować przejście kolejnych tortur. Niektórzy z kolei głosili hasła „Zwycięstwo albo raj”, przez co, jak np. Czeczeńcy, wolą wysadzić się w powietrze niż być aresztowanymi. Według niektórych źródeł część liderów IS przez cały czas nosiła kamizelki zamachowców-samobójców z zamiarem wysadzenia siebie w przypadku ryzyka aresztowania. Tak też było w przypadku zamachowca z Madrytu, który zaminował swoje mieszkanie i wysadził się w nim, aby uniknąć zatrzymania[71].
Należy pamiętać, że radykalni islamiści także dysponują całym systemem form i metod działania, pozwalającym na zdobywanie informacji o postępach sił koalicyjnych i ich neutralizacji czy przeciwdziałania. Rok po opracowaniu Detainee Rehabilitation Program dla Camp Bucca i Cropper w internecie pojawił się podręcznik dżihadystów ze szczegółowymi wskazówkami, jak należy traktować program i w jaki sposób mu się opierać. Informowano w nim, że należy się przygotować na przedstawianie innych niż znane im poglądy, czemu powinni się opierać lub odmawiać udziału w rozmowach. Powinni być również przygotowani na tortury, ale nie poddawać się im i wierzyć, że cierpiąc w tym życiu, uzyskają nagrodę w następnym[72].
Ważnym elementem jest sposób traktowania osadzonych. Przykładowo tortury powodują tylko pogłębianie się radykalnych poglądów i niechęć do współpracy. Należący do ISIS Abu Albani żalił się na system penitencjarny w Kosowie i oskarżał go o złe traktowanie, które spowodowało, że nigdy się nie zresocjalizuje. Personel więzienia miał się znęcać fizycznie i psychicznie nad więźniami, a w trakcie wizyt organizacji międzynarodowych zabraniano
im się odzywać. Abu Albani miał też traumatyczne wspomnienie z dzieciństwa, kiedy to Serbowie terroryzowali ich wieś i pobili jego brata, przez co ten był sparaliżowany do końca życia. W 2018 r. wyraził nadzieję, że jego syn zostanie męczennikiem, kiedy dorośnie[73].
W Egipcie brutalne tortury na krótszą metę powodują spadek radykalizmu u torturowanych, ale przyczyniają się do jego wzrost u ich rodzin czy świadków w więzieniach. Nie bez przyczyny duża część ludzi, którzy wyjeżdżali do Afganistanu tworzyć Al-Kaidę, to Egipcjanie[74].
Należy także wziąć pod uwagę, że w niektórych przypadkach kobiety wyjeżdżały z mężami, chociaż nie były ideologicznie związane z IS i niczego złego nie robiły. W innych przypadkach na początku 2013 r. ludzie wyjeżdżali z powodów humanitarnych, aby pomóc ludności męczonej przez reżim Assada, a dopiero na miejscu znaleźli się bez swojej winy w szeregach IS. Dlatego tak ważne dla rządów jest określenie motywacji wyjazdu, bo dopiero to pozwoli na prawidłową ocenę zagrożenia ze strony niektórych bojowników IS. Ciekawym rozwiązaniem, proponowanym przez niektórych polityków i specjalistów, byłaby amnestia dla tych, którzy chcą powrócić i nie dokonali żadnej zbrodni, ale tu jest problem z dowodami. Jeżeli weźmiemy pod uwagę informacje niektórych liderów IS o prowadzonych jedno- lub trzy-tygodniowych kursach indoktrynacyjnych szariatu, na koniec których absolwenci musieli przysięgać lojalność IS i na jej dowód obciąć głowę jego więźniowi, to okazuje się, że powracający mogą mieć krew na rękach, ponieważ popełnili zbrodnie wojenne i pokonali psychiczną granicę, po przekroczeniu której powrót jest bardzo trudny[75].
Obecnie część byłych członków IS już jest na wolności po odbyciu kary, część wróci i odbędzie swoje wyroki, a ostatnia grupa będzie dalej działać w Europie, ponieważ służby bezpieczeństwa nie wiedzą o ich istnieniu (oni są jak „śpiochy” czekające na aktywację). Nowa fala zresztą otrzymała swoją nazwę – ISIS 2.0. Określenie to zostało niedawno użyte przez szefa Interpolu Jurgena Stocka. W przeciwieństwie do optymizmu Trumpa, dotyczącego pokonania IS, szef wywiadu USA uważa, że do pokonania IS[76] jest jeszcze daleka droga.
W trakcie „IS Defector Interview Project”, realizowanego przez ICSVE, ustalono, że wielu z uciekinierów to osoby, które rzeczywiście nie utożsamiają się już z ideologią IS i nie zamierzają tam wracać czy też wspierać IS w Europie, Azji Centralnej czy na Bałkanach. Wśród powracających jest także znaczna grupa osób, które – niejednokrotnie za zgodą IS – przybyły na określony czas do swoich krajów, aby werbować nowych rekrutów czy też realizować inne cele IS. Z badań wynika, że nawet część prawdziwych dezerterów, którzy uciekając, ryzykowali życie, także po pewnym czasie przyłączała się do organizacji, część nawet wracała do Syrii. W niektórych przypadkach z dezerterami kontaktowali się ludzie z IS, którzy proponowali im przyłączenie się do organizacji na miejscu lub wyjazd do Syrii czy Iraku. Wielu z byłych członków IS może werbować jego zwolenników w swoich krajach. Proces powrotów już się rozpoczął, o czym świadczy zwiększona liczba wniosków o wydanie paszportu w związku z zagubieniem poprzedniego, jakie trafiają do zachodnich konsulatów w Turcji. Rządy na Bałkanach i Europie muszą się przygotować na ryzyko powrotu wielu osób, które nie są dezerterami, a wierzą w ideologię prowadzenia dżihadu w ramach IS czy przyszłej organizacji, która może powstać na jej gruncie. W trakcie badań ustalono, że 45 na
63 dezerterów to osoby, które naprawdę straciły wiarę w IS. Powody były różne, np. brutalność, korupcja, hipokryzja w działaniu w stosunku do wyznawanej ideologii, zagrożenie życia członka IS i jego rodziny ze strony innych członków IS czy zmuszanie kobiet do ponownego małżeństwa. W dziewięciu przypadkach była pewność, że osoby te w dalszym ciągu są lojalne wobec organizacji. Wśród nich był jeden Belg, trzech Albańczyków, dwóch Bośniaków i trzech Syryjczyków z Turcji. Czterech z tych dziewięciu powróciło do IS. Ważnym powodem powrotu do IS dezerterów był fakt ich stygmatyzacji przez wcześniejsze środowisko za przynależność do organizacji w IS, co powodowało duże problemy z adaptacją[77].
Podsumowanie
Problem powrotu do swoich krajów byłych członków IS jest bardzo skomplikowany
i w przyszłości może skutkować pogorszeniem się sytuacji bezpieczeństwa w krajach Unii Europejskiej. Stany Zjednoczone, których polityka pośrednio przyczyniła się do powstania IS, sugerują konieczność przyjmowania w swoje granice byłych członków tej organizacji, zdają sobie jednak sprawę z ryzyka oraz ograniczonych możliwości osądzenia osób zaangażowanych w terroryzm.
O skali problemu świadczą cyfry. W szczytowym momencie funkcjonowania IS pod jego rządami żyło ponad 8 mln ludzi. W trakcie walk z IS w ciągu ostatnich czterech lat zginęło co najmniej 11 tys. żołnierzy SDF, w tym Kurdów, Arabów, Syryjczyków i Turkmenów, a 21 tys. odniosło rany. W obozach dla uchodźców przebywa ponad 3000 dzieci, których rodzicami są obcokrajowcy. W większości dzieci są bezpaństwowcami, a bez udzielenia im pomocy część może pójść w ślady rodziców[78].
Ogłoszenie pokonania IS przez SDF jest oczywiście przedwczesne. IS nie kontroluje już żadnego terytorium w Syrii i Iraku, jednak daleko jeszcze do całkowitego pokonania zdolności operacyjnych tej grupy[79]. Najdobitniej o tym świadczą dane z Iraku, gdzie od momentu, kiedy rząd Iraku ogłosił pokonanie IS na swoim terytorium, jego uśpione komórki przeprowadziły ponad 1000 zamachów w tym kraju[80].
W najbliższym czasie należy spodziewać się wzrostu liczby zamachów terrorystycznych w Europie oraz wzmożonych akcji zbrojnych w prowincjach IS, m.in. na Saharze. W ciągu kilku najbliższych miesięcy byli członkowie IS nawiążą ponownie kontakty, przestawią sposób walki na działania podziemne i będą aktywizować wcześniej przeszkolone i wysłane do Europy komórki. Konsekwencją powyższego staną się spektakularne zamachy terrorystyczne w Europie i innych rejonach świata. Nie należy także oczekiwać znaczącej poprawy sytuacji bezpieczeństwa w Syrii czy Iraku, gdzie liczba zamachów terrorystycznych będzie ciągle rosła. Najlepszym przykładem, jak może się kształtować przyszła sytuacja bezpieczeństwa w Syrii czy Iraku, jest Mali, gdzie po pokonaniu grup związanych z Al-Kaidą w 2013 r. sytuacja ulega ciągłemu pogorszeniu. O ile w latach 2012–2013 r. cele ataków znajdowały się w północnych rejonach Mali i były realizowane przez Al-Kaidę, to obecnie są one dokonywane przez Al-Kaidę oraz IS. Natomiast same ataki są prowadzone na terenie całej Mali, a także Burkiny Faso czy Nigru.
Streszczenie
Celem niniejszego artykułu jest ukazanie realnego problemu związanego z powrotem do Europy, byłych członków Państwa Islamskiego (IS). W ramach niniejszego materiału poruszono takie kwestie jak: znaczenie inwazji USA na Irak w 2003 r. dla powstania IS; możliwości przyjęcia byłych członków IS przez państwa pochodzenia; konsekwencje obecności byłych członków IS dla bezpieczeństwa Europy; możliwość ich skutecznego osądzenia i skazania zgodnie z prawem krajowym; skuteczność, działających w Europie, programów deradykalizacyjnych i integracyjnych. W konkluzji zawarto tezę, że w najbliższym czasie należy się spodziewać wzrostu liczby zamachów terrorystycznych w Europie oraz wzmożonych akcji zbrojnych w prowincjach IS m.in. na Saharze. W ciągu kilku najbliższych miesięcy, byli członkowie IS nawiążą ponownie kontakty, których konsekwencją będą spektakularne zamachy terrorystyczne w Europie i innych rejonach świata.
Abstract
The aim of the article is to present problem related to the former members of Islamic State (IS), which currently coming back to their original countries. Amongst the most important topics discussed in this material are as follows: the role of USA invasion on Iraq in 2003 to the creation of IS; possibility of introducing the former IS member to the society; consequences of presence of the former IS members for the security in Europe; possibilities of the properly done investigation and possible punishment according to the national low; effectiveness of the deradicalization and integration programs. The conclusion of the author is that soon we can expect increasing numbers of terrorist acts in Europe. The former IS members are going to rebuild their net in order to prepare proper conditions to develop their terrorist activities.

Bibliografia
Barrett R., The Islamic State, The Soufan Group, November 2014, s. 11, http://soufangroup.com/wp-content/uploads/2014/10/TSG-The-Islamic-State-Nov14.pdf
Breslow J., Nada Bakos: How Zarqawi Went From Thug To ISIS Founder, [online], 17.05.2016, http://www.pbs.org/wgbh/frontline/article/nada-bakos-how-zarqawi-went-from-thug-to-isis-founder/
Brindicci M., France Rejects Trump’s Demand to Repatriate ISIS Fighters En Masse, https://www.thedailybeast.com/france-rejects-trumps-demand-to-repatriate-isis-fighters-en-masse
Britton B., Trump tells Europe to take back ISIS fighters, warns they could be released, CNN [online], 17.02.2019, https://edition.cnn.com/2019/02/17/politics/donald-trump-isis-fighters-europe-intl/index.html
Chew A., Malaysia offers citizens conditional return as ISIL crumbles, „Al Jazeera” [online], https://www.aljazeera.com/news/2019/03/malaysia-offers-citizens-conditional-return-isil-crumbles-190312012544910.html
Chulov M., Up to 3,000 Isis children living in 'extremely dire conditions’, „The Guardian” [online], 13.03.2019,https://www.theguardian.com/world/2019/mar/13/up-to-3000-children-born-to-isis-families-housed-in-dire-conditions
Cordesman A.H., Iraqi Stability and the ISIS War, Center for Strategic & International Studies [online], 12.08.2015, https://www.csis.org/analysis/iraqi-stability-and-isis-war
Daesh information campaign and its influence, NATO Strategic Communications Centre of Excellence, Riga 2016
Danielewicz K., Historia powstania oraz ewolucja działalności Państwa Islamskiego (Islamic State-IS), w: Państwo Islamskie (ISIS), Historia powstania i taktyka działania, red. K. Danielewicz, Oświęcim 2019
Danielewicz K., Rola tłumaczy we współczesnych konfliktach zbrojnych, w: Kwartalnik Bellona, nr 1/2017
Danish politicians defy Trump by rejecting return of Isis fighters, Ritzau/The Local [online], 18.02.2019, https://www.thelocal.dk/20190218/danish-politicians-defy-trump-by-rejecting-return-of-isis-fighters
Denmark charges 26-year-old man accused of joining Isis, The Local [online], 12.09.2017, https://www.thelocal.dk/20170912/denmark-charges-26-year-old-man-accused-of-joining-isis
Denmark may have to accept return of Isis militants: report, The Local [online], 16.02.2018, https://www.thelocal.dk/20180216/denmark-may-have-to-accept-return-of-isis-militants-report
Durden T., „But They Are Dangerous!” European Leaders Shocked At Trump’s ISIS Ultimatum, https://www.zerohedge.com/news/2019-02-18/they-are-dangerous-european-leaders-shocked-trumps-isis-ultimatum
France ignores Trump’s call to repatriate ISIS fighters, will handle on ‘case-by-case’ basis, „Kurdystan24” [online], 18.02.2019, http://www.kurdistan24.net/en/news/b3514275-cde7-456e-ab6b-de3ae287c660
Full text of Colin Powell’s speech, US secretary of state’s address to the United Nations security council, „The Guardian” [online], 02.20103, https://www.theguardian.com/world/2003/feb/05/iraq.usa
Ganor B., Four Questions on ISIS: A Trend Analysis of the Islamic State, Perspectives on Terrorism, Volume 9, Issue 3, June 2015
Gould J., Trump demands Europe take ISIS prisoners, America’s latest ask in Syria, 17.02.2019, https://www.defensenews.com/congress/2019/02/17/trump-demands-europe-take-isis-prisoners-americas-latest-ask-in-syria/
Helal M.H., Mixed Response in Europe to Trump’s Call to Bring Isis Fighters Home, 7Dnews [online], 19.02.2019, https://7dnews.com/news/mixed-response-in-europe-to-trump-s-call-to-bring-isis-fighters-home
Joscelyn T., US-backed forces declare end to Islamic State’s physical caliphate, „The Long War Journal” [online], 23.03.2019, https://www.longwarjournal.org/archives/2019/03/us-backed-forces-declare-end-to-islamic-states-caliphate.php
Klausner A., US Prison camp in Iraq accidentally formed ISIS by housing the most radial jihadists together and allowing them to organize terror group, „Daily Mail” [online], 31.05.2015, http://www.dailymail.co.uk/news/article-3104859/US-Prison-camp-Iraq-accidentally-formed-ISIS-housing-radial-jihadists-allowing-organize-terror-group.html
McCoy T., Camp Bucca: The US prison that became the birthplace of Isis, „The Independent” [online], 4.11.2014, http://www.independent.co.uk/news/world/middle-east/camp-bucca-the-us-prison-that-became-the-birthplace-of-isis-9838905.html
McGuinness R., ISIS LATEST: France rebuffs Trump’s call for the mass repatriation of jihadis in Syria, https://www.express.co.uk/news/world/1089480/Isis-latest-news-donald-trump-france-macron-syria
McKernan B., Isis defeated, US-backed Syrian Democratic Forces announce, „The Guardian” [online], 23.03.2019, https://www.theguardian.com/world/2019/mar/23/isis-defeated-us-backed-syrian-democratic-forces-announce
Nycz G., Analiza skutków amerykańskiej polityki debaasyfikacji irackiej państwowości z perspektywy rozwoju struktur Państwa Islamskiego, w: Współczesne Zagrożenia Bezpieczeństwa, pod red. G. Ciechanowskiego, M. Romańczuka i J. Pilżysa, Uniwersytet Szczeciński 2017
Parks B., How a US prison camp helped create ISIS, „New York Post” [online], 30.05.2015, http://nypost.com/2015/05/30/how-the-us-created-the-camp-where-isis-was-born/
Reuter Ch., The Terror Strategist, Secret Files Reveal the Structure of Islamic State, „Spiegel” [online], 18.04.2015, http://www.spiegel.de/international/world/islamic-state-files-show-structure-of-islamist-terror-group-a-1029274.html
Siddique H., Shamima Begum says she regrets publicising desire to return to UK, „The Guardian” [online], 24.02.2019, https://www.theguardian.com/uk-news/2019/feb/24/shamima-begum-says-she-regrets-publicising-desire-to-return-to-uk
Speckhard A., Shajkovci A., ISIS Smuggler: Sleeper Cells and ‘Undead’ Suicide Bombers Have Infiltrated, 05.02.2019, https://www.thedailybeast.com/isis-smuggler-sleeper-cells-and-undead-suicide-bombers-have-infiltrated-europe?ref=scroll
Speckhard A., Shajkovci A., Prison – Militant Jihadist Recruiting Grounds or Refuge for Rehabilitation?, „The International Center for Study of Violent Extremism” [online], 11.12.2018, https://www.icsve.org/prison-militant-jihadist-recruiting-grounds-or-refuge-for-rehabilitation/
Speckhard A., Shajkovci A., Returning ISIS Foreign Fighters: Radicalization Challenges for the Justice System, ICSVE [online], 04.11.2018,https://www.icsve.org/returning-isis-foreign-fighters-radicalization-challenges-for-the-justice-system/
Speckhard A., Shajkovci A., Yayla A.S., Defected from ISIS or Simply Returned, and for How Long?– Challenges for the West in Dealing with Returning Foreign Fighters, ICSVE [online], 01.02.2018, https://www.icsve.org/defected-from-isis-or-simply-returned-and-for-how-long-challenges-for-the-west-in-dealing-with-returning-foreign-fighters/
Speckhard A., Yayla A.S., The ISIS Emni: The Inner Workings and Origins of ISIS’s Intelligence Apparatus, ICSVE [online], 03.12.2016, https://www.icsve.org/the-isis-emni-the-inner-workings-and-origins-of-isiss-intelligence-apparatus/
Statement by Sir John Chilcot: 6 July 2016, The Iraq Inquiry, http://www.iraqinquiry.org.uk/media/247010/2016-09-06-sir-john-chilcots-public-statement.pdf
Tasikas V., The Battlefield inside the Wire, Detention Operations under Major General Douglas Stone, „Military Review” [online], September-October 2009, http://www.armyupress.army.mil/Portals/7/military-review/Archives/English/MilitaryReview_20091031_art011.pdf
UK Dismiss Trump’s Isis Repatriation Call, https://7dnews.com/news/uk-dismiss-trump-s-isis-repatriation-call
Unia zaostrza przepisy, żeby bojownicy ISIS powracający do Europy nie mogli robić bomb, https://wiadomosci.onet.pl/swiat/unia-zaostrza-przepisy-zeby-bojownicy-isis-powracajacy-do-europy-nie-mogli-robic-bomb/2rb370y
Warrick J., Black Flags, The Rise of ISIS, Toronto 2015
Weaver M.A., The Short, Violent Life of Abu Musab al-Zarqawi, „The Atlantic” [online], July/August 2006, https://www.theatlantic.com/magazine/archive/2006/07/the-short-violent-life-of-abu-musab-al-zarqawi/304983/
Weiss M., Hassan H., ISIS Inside the Army of Terror, New York 2012
Wintour P., Trump: EU must take back 800 Isis fighters captured in Syria, „The Guardian” [online], 17.02.2019, https://www.theguardian.com/world/2019/feb/17/islamic-state-isis-baghuz-trump-calls-on-european-allies-to-take-800-fighters-captured-in-syriaodc
[1] B. Ganor, Four Questions on ISIS: A Trend Analysis of the Islamic State, Perspectives on Terrorism, Volume 9, Issue 3, June 2015, s. 56–64. Nazwą, którą w mediach niekiedy określa się IS, by zdeprecjonować jego wizerunek, jest słowo „Daesh”, będące skrótem od arabskiej nazwy organizacji ad-Dawlah al-Islamiyah fi I-Iraqwa-sh-Sham. W zależności, jak się odmienia, słowo „Daesh” w języku arabskim oznacza: „Fanatyk, który narzuca poglądy innym”. Określenie to jest odbierane przez liderów IS negatywnie, jako obraźliwe i podważające wysiłki organizacji kreującej w mediach wizerunek niepodległego państwa. Innym zabiegiem, mającym na celu zdyskredytowanie organizacji, jest dodawanie przez media do angielskiej nazwy IS/ISIS/ISIL określenia „tak zwane” – tzw. Państwo Islamskie, ponieważ używanie określenia „Islamic State” jest wspieraniem organizacji w jej przekazie propagandowym. BBC odmówiło zgody na używanie nazwy „Daesh”, ale w zamian stosuje określenie: „The so-called Islamic State Group”. Nazewnictwo to wyszło poza media i francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius jako jeden z pierwszych zaczął unikać nazwy grupy Islamic State, twierdząc, że: „To jest grupa terrorystyczna, a nie państwo…. termin «Islamic State» zamazuje granice pomiędzy islamem, muzułmanami i islamistami”. Premier Australii Tony Abbott w styczniu 2015 r. przyłączył się do Francuzów i przestał używać określenia wskazującego na państwowość organizacji; kolejni byli Amerykanie. Obecnie zauważono, że przeciwnicy organizacji używają określenia „Daesh”, natomiast jej zwolennicy nazywają ją „The State of the Caliphate”. Daesh information campaign and its influence, NATO Strategic Communications Centre of Excellence, Riga 2016, s. 11–12.
[2] P. Wintour, Trump: EU must take back 800 Isis fighters captured in Syria,„The Guardian” [online], 17.02.2019, https://www.theguardian.com/world/2019/feb/17/islamic-state-isis-baghuz-trump-calls-on-european-allies-to-take-800-fighters-captured-in-syriaodc, 19.02.2019.
[3] J. Gould, Trump demands Europe take ISIS prisoners, America’s latest ask in Syria, 17.02.2019, https://www.defensenews.com/congress/2019/02/17/trump-demands-europe-take-isis-prisoners-americas-latest-ask-in-syria/, 19.02.2019.
[4] Tutaj popełnił błąd, ponieważ Zarqawi był Jordańczykiem, a nie Palestyńczykiem. M.A. Weaver, The Short, Violent Life of Abu Musab al-Zarqawi, „The Atlantic” [online], July/August 2006, https://www.theatlantic.com/magazine/archive/2006/07/the-short-violent-life-of-abu-musab-al-zarqawi/304983/, 07.04.2017.
[5]Full text of Colin Powell’s speech, US secretary of state’s address to the United Nations security council, „The Guardian” [online], 02.20103, https://www.theguardian.com/world/2003/feb/05/iraq.usa, 8.04.2017.
[6] Więcej na temat czynników mających wpływ na powstanie Państwa Islamskiego w: K. Danielewicz, Historia powstania oraz ewolucja działalności Państwa Islamskiego (Islamic State-IS), w: Państwo Islamskie (ISIS), Historia powstania i taktyka działania, red. K. Danielewicz, Oświęcim 2019, s. 9–58.
[7] Nada Bakos była analityczką CIA, która przed inwazją Ameryki na Irak w 2003 r. zajmowała się szukaniem dowodów na współpracę Al-Kaidy z reżimem Saddama Husseina w przygotowaniu zamachu 9/11. Według niej zabicie Zarqawiego w 2006 r., kiedy była znana jego lokalizacja i działalność, prawdopodobnie zmieniłoby bieg historii i uniemożliwiłoby utworzenie tak sprawnej organizacji, jaka powstała w Iraku w 2006 r. J. Breslow, Nada Bakos: How Zarqawi Went From Thug To ISIS Founder, [online], 17.05.2016, http://www.pbs.org/wgbh/frontline/article/nada-bakos-how-zarqawi-went-from-thug-to-isis-founder/, 08.04.2017.
[8] Ibidem.
[9] Statement by Sir John Chilcot: 6 July 2016, The Iraq Inquiry, http://www.iraqinquiry.org.uk/media/247010/2016-09-06-sir-john-chilcots-public-statement.pdf, s. 6, 10.07.2016.
[10] A.H. Cordesman, Iraqi Stability and the ISIS War, Center for Strategic & International Studies [online], 12.08.2015, https://www.csis.org/analysis/iraqi-stability-and-isis-war, http://csis.org/files/publication/150812_Iraq_Stability_and_the_War_on_ISIS.pdf17.08.2015.
[11] Ruch Baath wywodził się oryginalnie z odrodzenia arabskiego, który miał na celu wyrwanie Arabów z objęć korupcji będącej następstwem okresu kolonialnego. Dążono do utworzenia jednego państwa panarabskiego pod panowaniem partii Baath. Ruch ten zakładał świeckość państwa, jego oddzielenie od religii. W takiej formie partie Baath funkcjonowały w Syrii i Iraku. R.Barrett, The Islamic State, The Soufan Group, November 2014, s. 11, http://soufangroup.com/wp-content/uploads/2014/10/TSG-The-Islamic-State-Nov14.pdf, 16.01.2018.
[12] Decyzja o rozwiązaniu partii Baath została wprowadzona Zarządzeniem nr 1 Tymczasowych Władz Koalicyjnych (CPA) pod kierownictwem L. Paula Bremera, które zostało podpisane 16 maja 2003 r. Na podstawie zarządzenia debaasyfikacja miała obejmować trwałe wyeliminowanie ze struktur państwowych starszych rangą funkcjonariuszy partyjnych oraz osób zajmujących wyższe stanowiska zarządcze w instytucjach państwowych będących członkami partii Baath. Dodatkowo na mocy Zarządzenia nr 2 CPA zostały rozformowane irackie siły zbrojne, część ministerstw oraz jednostek paramilitarnych związanych z reżimem Saddama Husseina. G. Nycz, Analiza skutków amerykańskiej polityki debaasyfikacji irackiej państwowości z perspektywy rozwoju struktur Państwa Islamskiego, w: Współczesne Zagrożenia Bezpieczeństwa, pod red. G. Ciechanowskiego, M. Romańczuka i J. Pilżysa, Uniwersytet Szczeciński 2017, s. 69–70.
[13] J. Breslow, Nada Bakos: How Zarqawi…, także w: J. Warrick, Black Flags, The Rise of ISIS, Toronto 2015, s. 119.
[14] M. Weiss, H. Hassan, ISIS Inside the Army of Terror, New York 2012, s. 20–26.
[15] T. McCoy, Camp Bucca: The US prison that became the birthplace of Isis, „The Independent” [online], 4.11.2014, http://www.independent.co.uk/news/world/middle-east/camp-bucca-the-us-prison-that-became-the-birthplace-of-isis-9838905.html, 31.08.2016.
[16] A. Klausner, US Prison camp in Iraq accidentally formed ISIS by housing the most radial jihadists together and allowing them to organize terror group, „Daily Mail” [online], 31.05.2015, http://www.dailymail.co.uk/news/article-3104859/US-Prison-camp-Iraq-accidentally-formed-ISIS-housing-radial-jihadists-allowing-organize-terror-group.html, 31.08.2016.
[17] Jedną z jednostek, która zaczynała prowadzenie obozu, była 800 Brygada Żandarmerii Wojskowej z Long Island, natomiast nazwa obozu pochodzi od nazwiska mężczyzny, który poniósł śmierć w trakcie ataku terrorystycznego 9/11, a który nazywał się Ronald Bucca. B. Parks, How a US…
[18] V. Tasikas, The Battlefield inside the Wire, Detention Operations under Major General Douglas Stone, „Military Review” [online], September-October 2009, http://www.armyupress.army.mil/Portals/7/military-review/Archives/English/MilitaryReview_20091031_art011.pdf, s. 65.
[19] W pierwszych latach konfliktu w Iraku Amerykanie odczuwali tak dramatyczny brak tłumaczy języka arabskiego, że jako tłumaczy zatrudniano nawet żołnierzy kuwejckich. Jeszcze przed wojną zakładano, że w pierwszej jej fazie koniecznym będzie przesłuchanie nawet 200 tys. jeńców irackich i 400 tys. przesiedleńców. Oceniono, że do ich obsługi koniecznym będzie zatrudnienie 850 tłumaczy, tymczasem w całej armii amerykańskiej było ich tylko 70. Oczywiście nie wszyscy mogli pojechać do Iraku. Więcej na temat roli tłumaczy we współczesnych konfliktach zbrojnych w: K. Danielewicz, Rola tłumaczy we współczesnych konfliktach zbrojnych, w: Kwartalnik Bellona, nr 1/2017, s. 144–159.
[20] B. Parks, How a US prison camp helped create ISIS, „New York Post” [online], 30.05.2015, http://nypost.com/2015/05/30/how-the-us-created-the-camp-where-isis-was-born/, 31.08.2016.
[21] V. Tasikas, The Battlefield inside…,s. 67.
[22] Po zajęciu w 2003 r. Iraku wielu amerykańskich żołnierzy błędnie uważało armię iracką za słabą i rozbitą wewnętrznie, dlatego też traktowano ją z politowaniem. W rzeczywistości armia ta była ogromna, a podoficerowie, oficerowie młodsi oraz starsi w stopniu majora – dobrze przygotowani do swojej pracy. Problem pojawiał się w stopniach powyżej majora, ponieważ wyższe stanowiska rozdawano według klucza klanowego lub po prostu kupowano. Ibidem.
[23] A.H. Cordesman, Iraqi Stability…http://csis.org/files/publication/150812_Iraq_Stability_and_the_War_on_ISIS.pdf
[24] B. Parks, How a US prison…
[25] J. Gould, Trump demands Europe…
[26] P. Wintour, Trump: EU must take back 800…
[27] France ignores Trump’s call to repatriate ISIS fighters, will handle on ‘case-by-case’ basis, „Kurdystan24” [online], 18.02.2019, http://www.kurdistan24.net/en/news/b3514275-cde7-456e-ab6b-de3ae287c660, 19.02.2019.
[28] R. McGuinness, ISIS LATEST: France rebuffs Trump’s call for the mass repatriation of jihadis in Syria, https://www.express.co.uk/news/world/1089480/Isis-latest-news-donald-trump-france-macron-syria, 19.02.2019.
[29] P. Wintour, Trump: EU must take…
[30] M. Brindicci, France Rejects Trump’s Demand to Repatriate ISIS Fighters En Masse, https://www.thedailybeast.com/france-rejects-trumps-demand-to-repatriate-isis-fighters-en-masse, 19.02.2019.
[31] R. McGuinness, ISIS LATEST…
[32] Specjalny wysłannik USA do Syrii, Jim Jeffey, w odpowiedzi na prośbę o skomentowanie stwierdzenie Le Driana powiedział, że polityka amerykańska jest spójna. Pokonanie ISIS i prace nad rozwiązaniami politycznymi w Syrii ze strony ONZ, pozwalają na wycofanie sił z tego kraju. Celem Amerykanów jest zamrożenie konfliktu na tym etapie, w jakim znajduje się on w tej chwili. J. Gould, Trump demands Europe take ISIS…
[33] R. McGuinness, ISIS LATEST…
[34] T. Durden, „But They Are Dangerous!” European Leaders Shocked At Trump’s ISIS Ultimatum, https://www.zerohedge.com/news/2019-02-18/they-are-dangerous-european-leaders-shocked-trumps-isis-ultimatum, 19.02.2019.
[35] Ibidem.
[36] Wsparcie, takie jak deradykalizacja, edukacja społeczna i wsparcie psychologiczne, jest oferowane szczególnie dzieciom i osobom, które nie popełniły przestępstw. B. Britton, Trump tells Europe to take back ISIS fighters, warns they could be released, CNN [online], 17.02.2019, https://edition.cnn.com/2019/02/17/politics/donald-trump-isis-fighters-europe-intl/index.html, 19.02.2019.
[37] UK Dismiss Trump’s Isis Repatriation Call, https://7dnews.com/news/uk-dismiss-trump-s-isis-repatriation-call, 19.02.2019.
[38] B. Britton, Trump tells Europe…
[39] T. Durden, „But They Are Dangerous…
[40] H. Siddique, Shamima Begum says she regrets publicising desire to return to UK, „The Guardian” [online], 24.02.2019, https://www.theguardian.com/uk-news/2019/feb/24/shamima-begum-says-she-regrets-publicising-desire-to-return-to-uk, 24.02.2019.
[41] A. Chew, Malaysia offers citizens conditional return as ISIL crumbles, „Al Jazeera”, [online], https://www.aljazeera.com/news/2019/03/malaysia-offers-citizens-conditional-return-isil-crumbles-190312012544910.html, 12.03.2019.
[42] P. Wintour, Trump: EU must take back 800…
[43] T. Durden, „But They Are Dangerous…
[44] A. Chew, Malaysia offers citizens…
[45] H. Siddique, Shamima Begum says…
[46] Ibidem.
[47] T. Durden, „But They Are Dangerous…
[48] Danish politicians defy Trump by rejecting return of Isis fighters, Ritzau/The Local [online], 18.02.2019, https://www.thelocal.dk/20190218/danish-politicians-defy-trump-by-rejecting-return-of-isis-fighters, 19.02.2019.
[49] Denmark may have to accept return of Isis militants: report, The Local [online], 16.02.2018, https://www.thelocal.dk/20180216/denmark-may-have-to-accept-return-of-isis-militants-report, 19.02.2019.
[50] A. Chew, Malaysia offers citizens…
[51] A. Speckhard, A.S. Yayla, The ISIS Emni: The Inner Workings and Origins of ISIS’s Intelligence Apparatus, ICSVE [online], 03.12.2016, https://www.icsve.org/the-isis-emni-the-inner-workings-and-origins-of-isiss-intelligence-apparatus/, 06.03.2019.
[52] Ch. Reuter, The Terror Strategist, Secret Files Reveal the Structure of Islamic State, „Spiegel” [online], 18.04.2015, http://www.spiegel.de/international/world/islamic-state-files-show-structure-of-islamist-terror-group-a-1029274.html, 10.03.2019.
[53] A. Speckhard, A. Shajkovci, ISIS Smuggler: Sleeper Cells and ‘Undead’ Suicide Bombers Have Infiltrated,05.02.2019, https://www.thedailybeast.com/isis-smuggler-sleeper-cells-and-undead-suicide-bombers-have-infiltrated-europe?ref=scroll, 19.02.2019.
[54] Denmark charges 26-year-old man accused of joining Isis, The Local [online], 12.09.2017, https://www.thelocal.dk/20170912/denmark-charges-26-year-old-man-accused-of-joining-isis, 19.02.2019.
[55]A. Speckhard, A.S. Yayla, The ISIS Emni…
[56] Ibidem.
[57] Ibidem.
[58] Według ONZ do ISIS wyjechało 42 tys. zagranicznych islamistów, z tego ponad 900 to Niemcy, a 850 – Brytyjczycy. T. Durden, „But They Are Dangerous…
[59] A. Speckhard, A. Shajkovci, A.S. Yayla, Defected from ISIS or Simply Returned, and for How Long?– Challenges for the West in Dealing with Returning Foreign Fighters, ICSVE [online], 1.02.2018, https://www.icsve.org/defected-from-isis-or-simply-returned-and-for-how-long-challenges-for-the-west-in-dealing-with-returning-foreign-fighters/, 06.03.2019.
[60] A. Chew, Malaysia offers citizens…
[61] T. Durden, „But They Are Dangerous…
[62] Unia zaostrza przepisy, żeby bojownicy ISIS powracający do Europy nie mogli robić bomb, https://wiadomosci.onet.pl/swiat/unia-zaostrza-przepisy-zeby-bojownicy-isis-powracajacy-do-europy-nie-mogli-robic-bomb/2rb370y, 20.02.2019.
[63] J. Gould, Trump demands Europe take ISIS…
[64] M.H. Helal, Mixed Response in Europe to Trump’s Call to Bring Isis Fighters Home, 7Dnews [online], 19.02.2019, https://7dnews.com/news/mixed-response-in-europe-to-trump-s-call-to-bring-isis-fighters-home, 19.02.2019.
[65] B. Britton, Trump tells Europe…
[66] M.H. Helal, Mixed Response in Europe…
[67] Około 20 tys. Irakijczyków z obozu al-Hawl ma zostać przeniesionych do Iraku. M. Chulov, Up to 3,000 Isis children living in 'extremely dire conditions’, „The Guardian” [online], 13.03.2019,https://www.theguardian.com/world/2019/mar/13/up-to-3000-children-born-to-isis-families-housed-in-dire-conditions, 13.03.2019.
[68] A. Speckhard, A. Shajkovci, Prison – Militant Jihadist Recruiting Grounds or Refuge for Rehabilitation?, „The International Center for Study of Violent Extremism” [online], 11.12.2018, https://www.icsve.org/prison-militant-jihadist-recruiting-grounds-or-refuge-for-rehabilitation/, 6.03.2019.
[69] Ibidem.
[70] Ibidem.
[71] Ibidem.
[72] Ibidem.
[73] Eidem, Returning ISIS Foreign Fighters: Radicalization Challenges for the Justice System, ICSVE [online], 04.11.2018, https://www.icsve.org/returning-isis-foreign-fighters-radicalization-challenges-for-the-justice-system/, 6.03.2019.
[74] Eidem, Prison – Militant…
[75] A. Speckhard, A. Shajkovci, A.S. Yayla, Defected from ISIS…
[76] A. Speckhard, A. Shajkovci, ISIS Smuggler…
[77] A. Speckhard, A. Shajkovci, A.S. Yayla, Defected from ISIS…
[78] B. McKernan, Isis defeated, US-backed Syrian Democratic Forces announce, „The Guardian” [online], 23.03.2019, https://www.theguardian.com/world/2019/mar/23/isis-defeated-us-backed-syrian-democratic-forces-announce, 23.03.2019.
[79] T. Joscelyn, US-backed forces declare end to Islamic State’s physical caliphate, „The Long War Journal” [online], 23.03.2019, https://www.longwarjournal.org/archives/2019/03/us-backed-forces-declare-end-to-islamic-states-caliphate.php, 23.03.2019.
[80] B. McKernan, Isis defeated…

Operacja „Moshtarak”.Pierwszy praktyczny test nowej strategii COIN w Afganistanie
Opracowanie: dr Krzysztof Danielewicz
Artykuł oryginalnie ukazał się w: Bezpieczeństwo, Teoria i Praktyka, Czasopismo Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, numer 3-4 (II), Kraków 2010, s. 63-84.
Założenia operacji
13 lutego 2010 r. w prowincji Helmand w Afganistanie rozpoczęła się operacja „Moshtarak”, co w języku dari oznacza – „połączona”. Operacja była pierwszym praktycznym sprawdzeniem nowej strategii prowadzenia wojny w Afganistanie, wprowadzonej przez byłego dowódcę ISAF gen. Stanleya McChrystala, zwanej COIN (od ang. counterinsurgency– działania przeciwpartyzanckie).
Nową strategię wojny w Afganistanie prezydent Barack Obama oficjalnie zaprezentował
1 grudnia 2009 r. w trakcie swojego wystąpienia w Akademii Wojskowej West Point. Prezydent B. Obama podkreślił znaczenie powodzenia nowej strategii, wymieniając jej kluczowe założenia, takie jak: pokonanie i wyparcie talibów, zapewnienie bezpieczeństwa ludności, szkolenie Afgańskich Sił Bezpieczeństwa, poprawa skuteczności rządu afgańskiego oraz rozwój gospodarki Afganistanu. B. Obama podkreślił także, że bezpieczeństwo samych Amerykanów zależy od powodzenia lub porażki nowej strategii. Sukces uzależniony jest przede wszystkim od spełnienia trzech warunków, tj. utrzymania poparcia Amerykanów dla nowej strategii, zapewnienia funduszy przez Kongres Amerykański oraz utrzymania poparcia ze strony sojuszników z NATO. Wymienione elementy są szczególnie istotne, jeżeli weźmie się pod uwagę słowa prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja, według którego Afgańskie Siły Bezpieczeństwa potrzebują minimum 5 lat, żeby w pełni przejąć kontrolę nad bezpieczeństwem w Afganistanie, natomiast Rząd Afganistanu potrzebuje 15 lat, aby samodzielnie finansować własne siły bezpieczeństwa[1].
Jednym z najważniejszych przyczyn dotychczasowych porażek w Afganistanie, według byłego dowódcy ISAF gen. S. McChrystala, jest struktura sił koalicyjnych, typowa dla wojny konwencjonalnej. Brak struktury dopasowanej do zasad operacji typu COIN, brak znajomości języka i kultury lokalnej to tylko kilka z wielu powodów braku sukcesów. Według generała, jeżeli ISAF myśli o zwycięstwie, to zamiast skupiać główny wysiłek operacyjny na opanowaniu terenu i niszczeniu przeciwnika, musi skoncentrować się na ludności Afganistanu. Ludność lokalna, żyjąc pod rządami talibów, nie jest zadowolona ze swojego położenia, jednakże jest to system, który jest im znany i do którego w większości przypadków już przywykli. W razie wprowadzania na dany teren oficjalnych władz afgańskich ludność zastanawia się, co jest lepsze: czy to, co zna, czy system, który może w trakcie operacji wojskowej zniszczyć ich domy, pozbawić członków rodziny i jedynego źródła dochodu, jakim często są zyski z upraw narkotyków. Dla ludności, która przez 30 lat nie miała do czynienia ze skutecznymi rządami, nowe władze mogą nie być alternatywą. Lepiej jest żyć pod rządami talibów daleko od frontu, niż znaleźć się na linii ognia pomiędzy dwiema stronami walczącymi o władzę i kontrolę[2].
Najważniejsza w każdej strategii walki ze zbrojną opozycją, jaką stanowią talibowie[3] oraz inne ugrupowania opozycyjne, jest jedność celów, determinacja oraz współpraca wszystkich „aktorów”. Te warunki w Afganistanie niestety w chwili obecnej nie są spełnione. Poza konfliktami i brakiem zaufania pomiędzy H. Karzajem i członkami ISAF istnieje także zróżnicowanie poglądów wewnątrz samego ISAF. W związku z powyższym strategia
gen. S. McChrystala w chwili obecnej jest jedynym spójnym i logicznym rozwiązaniem[4].
Bardzo ważnym założeniem w nowej strategii jest przejęcie kontroli nad gęsto zamieszkałymi rejonami z jednoczesnym unikaniem walk oraz odbudowa zajętego rejonu[5]. Zgodnie
z planami dowództwa ISAF siły koalicyjne zamierzają główny nacisk położyć na zapewnienie bezpieczeństwa i kontroli nad 80 dystryktami, kluczowymi dla realizacji projektów rozwojowych i utrzymania swobody ruchu. Założono, że ustabilizowanie sytuacji nad
80 kluczowymi dystryktami, stanowiącymi jedną trzecią powierzchni Afganistanu zamieszkałego przez dwie trzecie ludności, będzie w sposób naturalny wpływało pozytywnie na pozostałe rejony Afganistanu[6].
Operacja „Moshtarak” była skierowana przeciwko talibom operującym w dystrykcie Nad Ali oraz mieście Marjah położonym na terenie dystryktu, w prowincji Helmand. Głównym jej celem było wyparcie talibów z tego rejonu oraz odcięcie ich od zysków czerpanych z upraw, produkcji i przemytu narkotyków. Główny nacisk w trakcie planowania i prowadzenia operacji został położony na zapewnienie swobody ruchu wojskom koalicji. Było to działanie kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa lokalnej ludności oraz realizacji projektów rozwojowych
i pomocowych, a także miało pomóc w budowaniu struktur państwowych[7]. Sukces operacji Moshtarak nie będzie bowiem mierzony sukcesami w walce, a zdolnością Afgańskich Sił Bezpieczeństwa i ISAF do zapewnienia w dłuższej perspektywie bezpieczeństwa samym Afgańczykom[8].
Gen. Stanley McChrystal zakładał jeszcze przed operacją, że największymi wyzwaniami dla operacji będzie odcięcie talibów od ludności cywilnej oraz zapewnienie jej bezpieczeństwa
i sprawnego rządu na szczeblu lokalnym. Cel ten miał być szczególnie trudny do osiągnięcia
w przypadku dużych ofiar wśród samej ludności. Kolejną poważną przeszkodą miało być odcięcie lokalnych rolników od zysków z uprawy narkotyków, bez jednoczesnego zagwarantowania innych alternatywnych dochodów. W związku z powyższym na etapie planowania operacji nie przewidziano niszczenia upraw narkotyków[9]. Planowano natomiast wprowadzenie projektów mających na celu zachęcanie rolników do dobrowolnej zmiany profilu upraw na zboża. Tylko w przypadku stanowczej odmowy z ich strony mieli oni być straszeni niszczeniem upraw. Niszczenie upraw, bez zapewnienia zysków z alternatywnych źródeł utrzymania, z całą pewnością skutkowałoby przegraniem „walki o umysły i serca” lokalnej ludności. Innym niełatwym do pokonania problemem miała być walka z korupcją. Duże zyski z upraw narkotyków były i są źródłem utrzymania nie tylko talibów, ale także skorumpowanych policjantów. Oni to w znacznym stopniu przyczyniają się do poczucia braku zaufania do władz lokalnych. Sukces operacji miał także ogromne znaczenie dla samego prezydenta Hamida Karzaja, który w związku z oskarżeniami o sfałszowanie wyników ostatnich wyborów prezydenckich za wszelką cenę próbuje odbudować swoją reputację. Jednym z ważnych czynników mogących zmusić talibów do porzucenia walki będzie odpowiednio długi okres pozostawania sił ISAF oraz afgańskich na zajętym rejonie[10].
Sukces operacji w dużej mierze zależał od samych żołnierzy biorących w niej udział. Żołnierze, z uwagi na obawy przed stratami wśród ludności cywilnej, mieli ograniczone prawo użycia broni (ROE – Rules of Engagement), co w naturalny sposób wywoływało sprzeciw i obawy
z ich strony. Taktyka taka jest jednak konieczna, gdy chce się zdobyć zaufanie Afgańczyków, a także opiera się na zdrowym rozsądku. Żołnierze w przypadku jakichkolwiek wątpliwości mieli się wycofać, unikając agresywnych akcji, które mogłyby skutkować śmiercią cywilów. Wszystkie załogi samolotów zostały poinstruowane o konieczności upewnienia się
o prawidłowym wyborze celu, zanim użyją posiadanego uzbrojenia. Przeważające siły miały zostać użyte tylko w przypadku całkowitej pewności co do obecności talibów w danym miejscu. W większości przypadków wymienione ograniczenia dotyczyły zabudowań, z których talibowie prowadzili ogień i jednocześnie przebywała tam ludność cywilna. W zależności od sytuacji żołnierze mieli wiele możliwości: od broni strzeleckiej, po ciężkie karabiny, granatniki, aż do moździerzy i artylerii. Mogli także wezwać wsparcie z powietrza w postaci pocisków kierowanych przenoszonych przez samoloty odrzutowe czy też wsparcie bezpośrednie śmigłowców. Najważniejsza w trakcie całej operacji była przewaga w postaci danych wywiadowczych. W tym celu wykorzystywane były samoloty rozpoznawcze załogowe
i bezzałogowe dostarczające obraz sytuacji w czasie rzeczywistym. Przyjęta taktyka oraz posiadana przewaga technologiczna miały zagwarantować minimalne straty po stronie ludności cywilnej[11].

Jeżeli sukces operacji miałby zależeć od spełnienia podstawowego warunku, jakim jest
w przypadku tradycyjnych operacji efekt zaskoczenia, to operacja „Moshtarak” powinna zakończyć się jeszcze przed jej rozpoczęciem. Termin operacji oraz jej cel znany był kilka tygodni przed jej rozpoczęciem. Fakt ten był powszechnie krytykowany przez wielu dziennikarzy i komentatorów nierozumiejących założeń nowej strategii COIN. Prowadzone przed rozpoczęciem operacji spotkania informacyjne ze starszyzną (shury) w Marjah i Nad Ali miały na celu przekonanie ich do zaprzestania wspierania talibów oraz nakłonienie do lojalności wobec rządu w Kabulu. Powodem takiego prowadzenia operacji była chęć uniknięcia strat pośród ludności cywilnej wynikająca z użycia wojska. Dodatkowo oczekiwano, że część miejscowej ludności opowie się po stronie afgańskich struktur rządowych i ISAF. Liczono, że po zajęciu rejonu operacji i zlikwidowaniu zbrojnego oporu ze strony talibów ludność będzie wspierać informacyjnie nowe władze, przekazując m.in. informacje o lokalizacji IED (Improvised Explosive Devices – improwizowany ładunek wybuchowy) i osobach wspierających talibów. Założenia były jednak obciążone dużym ryzykiem związanym
z faktem, że talibowie mieli wiele lat na to, żeby zmienić profil upraw z produkcji melonów na centrum produkcji opium, a także związanie z tym interesem dużej grupy ludności lokalnej. Zakładano jednak, że poparcie ludności dla talibów może się szybko zmienić, gdy ludność znajdzie się pomiędzy walczącymi stronami. Większość poprzednich operacji kończyła się porażką, ponieważ po zajęciu rejonu i wyparciu talibów pozostawiano tam za mało wojsk dla zapewnienia bezpieczeństwa. Brakowało także woli politycznej do poprawy warunków życia miejscowej ludności. Tym razem szeroko zakrojona operacja, we współdziałaniu
z organizacjami zajmującymi się rozwojem, miała przynieść pożądane efekty. Pomimo długich przygotowań oraz ogromnych sił i środków przeznaczonych na operację „Moshtarak” przewidywano, że na efekty przyjdzie poczekać długie tygodnie lub miesiące. Jeżeli miejscowa ludność po jej zakończeniu poczuje się bezpieczna, będzie to sukces operacji, jeżeli nie, będzie to poważna porażka podstaw teoretycznych całej nowej strategii sojuszników[12].
Dlaczego Marjah i Nad Ali?
W tym miejscu wypada napisać kilka słów na temat samego rejonu operacji. Marjah jest wydzielonym rolniczym miastem/dystryktem w ramach dystryktu Nad Ali w prowincji Helmand, ze stolicą w Lashkar Gah. Nazwa „Marjah” jest także często używana dla określenia niewielkiego rejonu, gdzie zlokalizowana jest większość rolniczych sklepów i targowisk oraz meczetów. Ludność dystryktu Marjah wynosi od 80 do 125 tys. i jest rozmieszczona na przestrzeni od 80 do 125 mil2 (obszar większy od miasta Waszyngton)[13].
W mieście Marjah znajduje się centralny targ oraz typowa zabudowa domów wykonanych głównie z błota. Wokół miasta leżą pola uprawne nawadniane systemem rowów melioracyjnych. Pod kątem rolniczym jedynie kawałek zielonego terenu położonego obok rzeki Helmand godny jest uwagi. Marjah posiada także długą tradycję kontaktów z USA sięgającą 1950 r., kiedy to region Halmandu znany był jako Mała Ameryka (Little America). W 1950 r. Harry S. Truman postanowił zrealizować tutaj projekt pomocowy dla Afganistanu mający na celu rozszerzenie tego kawałka zielonego terenu. Jako przykład miała służyć dolina Tennessee (Tennessee Valley Authority – Zarząd Doliny Tennessee, stąd wzięła się nazwa HAVA – Helmand-Arghandab Valley Authority). W 1950 r. amerykański gigant inżynieryjny Morrison-Knudsen, budując zespół tam na rzekach Helmand i Arghandab, utworzył system irygacji
i drenaży, co spowodowało dopływ tych rzek do takich lokalnych społeczności, jak m.in. Marjah. Firma ta zbudowała także większą część miasta Lashkar Gah, stolicy Helmand, gdzie obie rzeki przebiegają razem. Dzięki zrealizowanemu projektowi powstał układ miasta
w postaci trzech linii ulic, zbudowany specjalnie dla inżynierów i operatorów firmy[14].
Dzięki tej inwestycji teren wokół Marjah został podzielony przez wodę na działki, po 30 jirib (w Afganistanie to podstawowa miara ziemi; jedna jiriba to 2000 m2). Ziemia ta została podzielona pomiędzy różne klany, z których dwa pasztuńskie Noorzai i Alizai były dominujące. Celem tej operacji była zmiana profilu upraw z opium na zboże. Po upadku reżimu talibów
w 2001 r. nowy szef policji w prowincji Helmand Abdul Rahman Jan, z klanu Noorzai, skierował siły policyjne do miasta. Zdominowana przez klan Noorzai policja okazała się skrajnie skorumpowana. Z tego też powodu wielu mieszkańców, szczególnie z klanu Ishaqzai, wspierało talibów. Po ponownym przejęciu kontroli nad miastem przez talibów zapewnili oni lokalnej społeczności bezpieczeństwo oraz szybkie i sprawiedliwe sądy. Marjah stał się dla talibów bardzo dobrym źródłem dochodów czerpanych z produkcji opium. W maju 2009 r. siły specjalne dokonały rajdu na Marjah i znalazły dowody, że Marjah stał się centrum handlu
i przetwórstwa opium. Dodatkowo w opinii miejscowej ludności Marjah stał się centrum operacyjnym talibów, gdzie przygotowywano operacje prowadzone w rejonie Helmand[15].
Dystrykt Nad Ali leży w zachodniej części prowincji Helmand w Afganistanie. Populacja dystryktu liczy około 40 tys. ludzi, z czego około 80% to Pasztuni, 10% – Hazara, 5% – Tadżycy, a 5% – Baluczi. Większość terenu dystryktu to niezamieszkała pustynia, tereny najgęściej zamieszkałe leżą na wschodzie dystryktu, niedaleko stolicy prowincji Helmand, miasta Lashkar Gah. Centrum życia dystryktu stanowi bazar Nad Ali[16].
Rejon operacji jako test nowej strategii został wybrany nieprzypadkowo. Dla państw zachodnich Helmand jest centrum produkcji i handlu narkotykami. Helmand jako prowincja produkuje sama więcej narkotyków niż wynosi połowa światowej produkcji opium. Obecnie, w związku ze spadkiem cen surowego opium, lokalni biznesmeni dla utrzymania dotychczasowych zysków poszerzają swoją działalność o ratyfikację opium do postaci heroiny. Część laboratoriów narkotykowych, w związku ze spodziewanymi walkami, została przeniesiona daleko w góry, pomimo zapewnień samych talibów o gotowości do obrony rejonu. Trudno było oszacować liczbę laboratoriów narkotyków w rejonie. W 2007 r. w trakcie zajęcia dystryktu Musa Qala przez Anglików zostało zlokalizowanych i zniszczonych około
300 laboratoriów[17].
Według niektórych szacunków talibowie przed operacją mieli w Nad Ali i Marjah zarejestrowane 187 przetwórni zajmujących się produkcją narkotyków, które przetwarzały surowy produkt w heroinę i inne narkotyki. Każda przetwórnia płaciła talibom 100 000 pakistańskich rupii miesięcznie, co w przeliczeniu dawało 1200 dolarów. Talibowie opodatkowali także rolników i przemytników. W rejonie operacji tereny, na których uprawiało się narkotyki, zajmowały 150 000 jerib, co stanowiło 75 000 akrów. Stanowiło to połowę wszystkich upraw narkotyków w prowincji Helmand. W celu usprawnienia całego interesu talibowie powołali specjalny komitet do zbierania podatków z narkotyków, posiadali oni także gubernatora dystryktu, sąd i burmistrza miasta. Każde oficjalne stanowisko czy struktura powołana przez władze w Kabulu posiadała swój odpowiednik powołany przez talibów.
W ubiegłym roku 79% światowych upraw narkotyków znajdowało się w Afganistanie.
W prowincji Helmand uprawy te zajmowały 270 mil2, co stanowiło 59% upraw w Afganistanie. Wartość surowego narkotyku wyeksportowanego poza granice Afganistanu w 2009 r., według szacunków ONZ, wyniosła około 2,8 miliarda dolarów[18].

Produkcja heroiny przynosi zyski także zwykłym Afgańczykom, ponieważ praca
w laboratorium jest bardzo opłacalna. Każdy robotnik otrzymuje dziennie kwotę około 800 rupii pakistańskich (6,40 funtów szterlingów). Większość pracowników nie byłaby w stanie zarobić takich pieniędzy, wykonując inną pracę[19].
Operacja w rejonie Marjah i Nad Ali nie była pierwszą tego typu w ostatnim okresie. Jedna
z ważniejszych operacji koalicyjnych została przeprowadzona w Helmand latem 2009 r. W jej wyniku oczyszczono z talibów rejon Lashkar Gah i Gereshk, najważniejsze miasta leżące na północ od strategicznej drogi oplatającej cały Afganistan[20]. W Marjah zostało zabitych około 60 talibów, ustanowiono rekord, jeżeli chodzi o liczbę przejętych narkotyków. W trakcie czterech dni trwania operacji przejęto 92 tony sadzonek maku oraz ogromne ilości morfiny, heroiny, haszyszu oraz innych narkotyków. Operacja ta negatywnie wpłynęła na system produkcji narkotyków w tym rejonie. Dodatkowo przechwycono dużą ilość gotowych IED oraz elementów do ich produkcji[21]. Efekty operacji były różnie oceniane. Była ona głównie krytykowana za skupienie niedostatecznych sił na słabo zaludnionym terenie, przez co krótko po operacji utracono kontrolę nad tym rejonem. Pozytywem była natomiast poprawa sytuacji bezpieczeństwa w mieście i dystrykcie Nawa[22].
Przygotowanie do operacji
W przypadku operacji „Moshtarak” sytuacja miała wyglądać dużo lepiej. Obszarem operacji był rejon zamieszkały przez 100 000 ludzi. Główny ciężar operacji miał spaść w ręce Afgańskich Sił Bezpieczeństwa. Postawiono przed nimi zadanie osiągnięcia zdolności operacyjnej do udziału w operacji „Moshtarak”, z zastosowaniem zasad COIN[23].
W trakcie procesu planistycznego wykorzystano doświadczenia brytyjskie z 2006 r. oraz plany opracowane dla całej prowincji Helmand. Sukces operacji zależał od wielu czynników,
z których duża część leżała po stronie afgańskiej. Sukces operacji oraz wprowadzenie wypracowanego modelu na szeroką skalę w przyszłych operacjach pozwoliłby siłom ISAF na zajęcie pozycji rezerwowych, oddając inicjatywę siłom bezpieczeństwa Afganistanu[24].
Zarówno w okresie przygotowania do operacji, jak i w trakcie jej trwania zastosowano kilka nowych elementów zgodnych z COIN. W przypadku operacji „Moshtarak” NATO zrezygnowało z podstawowego elementu, jakim zawsze jest zaskoczenie. Wszyscy mieszkańcy na długo przed rozpoczęciem operacji zostali o niej poinformowani[25]. Najważniejszymi celami, które chciano przez to osiągnąć, było danie szansy ludności cywilnej na określenie się, po której stronie stanąć w przyszłej operacji oraz pozbycie się części ludności z rejonu operacji. Kontakt z ludnością opuszczającą rejon przyszłych działań miał umożliwić uzyskanie informacji wywiadowczych, niezbędnych do skutecznego rozpoznania sytuacji w rejonie operacji. Taki sposób prowadzenia operacji był także konsekwencją wcześniejszych starań dowódcy ISAF dotyczących redukcji ofiar cywilnych. Kolejnym nowym elementem w operacji „Moshtarak” było wejście, bezpośrednio po elemencie wojskowym, struktur i organizacji zajmujących się rozbudową infrastruktury oraz tworzeniem sprawnych struktur rządowych[26].
W operacji „Moshtarak” wzięło udział, na różnym etapie, w sumie około 15 000 żołnierzy. Przed operacją tylko w bazie „Camp Bastion” zgromadzono około 1200 żołnierzy z Wielkiej Brytanii, Afganistanu, USA, Kanady, Francji oraz Estonii. Ze strony ISAF z dowództwa południowego (ISAF Regional Command South – RC(S)) najważniejszymi jednostkami były:
– amerykańskie: 1. batalion 3. Pułku Amerykańskiej Piechoty Morskiej,
1. i 3. batalion 6. Pułku Amerykańskiej Piechoty Morskiej, 4. batalion 23. Pułku IN Stryker, 2. Brygada Ekspedycyjna (USA), batalion inżynieryjny – Combat Engineer Battalion (USA), Lekki Pułk Rozpoznawczy – Light Armoured Reconnaissance Regiment (USA);
– brytyjskie: Coldstream Guards Battle Group (UK), 1. Grenadier Guards Battle Group (UK), 1 Royal Welsh Battle Group (UK);
– inne: PRT Helmand – Provincial Reconstruction Team (UK) (prowincjonalny zespół rozbudowy), zespół doradczo-łącznikowy – Operational Mentor and Liaison Team (UK OMLT), Task Force Pegasus oraz Task Force Kandahar[27].
W skład operujących sił weszło także pięć brygad afgańskich Sił Bezpieczeństwa, w tym żołnierze sił zbrojnych Afganistanu ANA (Afghan National Army), specjalnej afgańskiej żandarmerii – ANCOP[28] (Afgan National Civil Order Police), policji afgańskiej – ANP (Afghan National Police) oraz afgańskiej straży granicznej (Afghan Border Police)[29].
Ogromne znaczenie operacji polegało także na tym, że był to bardzo ważny test gotowości do przejmowania odpowiedzialności za Afganistan przez siły afgańskie. Liczba żołnierzy ANA
w trakcie operacji była dużo większa niż 10 do 1 na korzyść ISAF, jak to bywało w poprzednich operacjach. Wykorzystywanie żołnierzy ANA w prowadzonych przez ISAF operacjach jest bardzo ważne, ponieważ wiedzą oni lepiej, jak znajdować IED na drogach oraz jak rozpoznawać talibów pośród ludności cywilnej. Jest to szczególnie istotne, jeżeli weźmie się pod uwagę liczbę ludności w Marjah – 80 000. Większość żołnierzy ANA pochodziła z 3. Brygady ANA, jednej z najlepiej wyszkolonych. Zostali oni między innymi wyposażeni
w karabiny amerykańskie oraz pojazdy typu HUMVEES. Dodatkowo, aby lepiej koordynować operację, specjalnie dla żołnierzy ANA zbudowano bazę Camp Shorabak, zlokalizowaną obok bazy Marines – Camp Leatherneck. Dodatkowo w ostatnim roku podniesiono stawki dla żołnierzy ANA walczących w Helmand do 140 dolarów[30].
Wsparcie lotnicze zapewniły śmigłowce z 466. eskadry ciężkich helikopterów piechoty morskiej oraz samoloty z 40. grupy lotniczej piechoty morskiej[31]. Ze strony ISAF główne działania bojowe były prowadzone przez 1. batalion 6. Pułku Piechoty Morskiej, 3. batalion 10. Pułku Piechoty Morskiej oraz 2. Brygadę Ekspedycyjną[32].
Zgodnie z założeniem po głównej wojskowej części operacji do akcji miało wejść 600 funkcjonariuszy ANCOP. Funkcjonariusze ci mieli rozpocząć swoje działania jeszcze przed przedstawicielami władz cywilnych. Ich podstawowym zadaniem było zapewnienie porządku oraz „przeczesanie” zajętego terenu w poszukiwaniu niedobitków talibów, broni i amunicji,
a także stworzenie pierwszych posterunków policji[33].
Przed rozpoczęciem operacji 34 przedstawicieli rady starszych Nad Ali i Marjah napisało list, w którym prosili o przeprowadzenie operacji najszybciej, jak to jest możliwe. W związku
z powyższym 11 lutego 2010 r. do Lashkar Gah przyleciał minister spraw wewnętrznych Afganistanu Hanif Atmar. W trakcie swojego spotkania z 300 przedstawicielami starszyzny starał się ich przekonać do celowości operacji oraz uspokoić. Obiecał także, iż po zakończeniu operacji bezpieczeństwa w mieście będzie strzegło 1000 policjantów. Zapewnienie ministra było o tyle istotne, że wcześniejsze operacje prowadzone w prowincjach Kandahar i Helmand, ostatecznie zawsze kończyły się powrotem talibów. Tym razem rząd w Kabulu obiecał,
że sytuacja będzie wyglądać inaczej, powstaną szkoły, szpitale oraz nowe projekty drogowe[34]. Dodatkowo zapewniono najważniejszych przedstawicieli starszyzny, że wszystkie straty wynikające z prowadzonych działań zostaną zrekompensowane po ich zakończeniu. W związku z powyższym poproszono, aby wszyscy mieszkańcy rejonu objętego działaniami w miarę możliwości pozostali w swoich domach[35].
Niektóre działania w rejonie Marjah i Nad Ali prowadzone były już na kilkanaście dni przed oficjalnym rozpoczęciem operacji. Zaangażowane w nie były głównie amerykańskie
i brytyjskie jednostki specjalne. Najważniejszym ich zadaniem było rozpoznanie sytuacji
w mieście oraz eliminacja kluczowych przywódców talibów. W trakcie nocnych rajdów typu kill or captured wyeliminowanych zostało około 50 z nich, na temat których zdołano uzyskać precyzyjne informacje wywiadowcze. Następnie zrzucone zostały ulotki wzywające talibów, nierzadko z imienia, do opuszczenia rejonu pod groźbą utraty życia. Według wstępnych szacunków, poczynionych jeszcze przed operacją, w mieście pozostało około 1000 talibów lokalnych i zagranicznych, wielu specjalistów od produkcji IED czy osób powiązanych
z produkcją i przemytem narkotyków. Mawlawi Abdul Ghafar, dowódca talibów w Marjah, poprzez telefon satelitarny poinformował, że co najmniej 120 jego bojowników nigdy nie złoży broni[36].

Przebieg operacji
Pomimo oficjalnego rozpoczęcia operacji 13 lutego 2010 r., już 9 lutego około 400 żołnierzy amerykańskich i 250 afgańskich wraz z ich 30 szkoleniowcami kanadyjskimi zostało przemieszczonych na pozycje wyjściowe na północ od Marjah. Podstawowym ich zadaniem było prowadzenie obserwacji rejonu operacji oraz ustanowienie kordonu mającego uniemożliwić talibom opuszczenie miasta. Żołnierze amerykańscy w rejonie operacji zaopatrzeni byli w lekkie mosty stalowe pozwalające im na omijanie, często zaminowanych, przejść nad kanałami irygacyjnymi. Pozwalało to żołnierzom na bezpieczne przemieszczanie się po zajętym terenie i zaopatrywanie walczących w niezbędne środki i materiały. Najważniejszym celem na tym etapie było zajęcie tzw. pięciu punktów, tj. głównych dróg na zachód od rzeki Helmand oraz mostu Balon łączącego Marjah z Lashkar Gah[37].
Dodatkowo do akcji zostały wysłane samoloty Tornado z RAF. Samoloty odbywały loty nad doliną Helmandu z zadaniem zbierania danych wywiadowczych dotyczących potencjalnych celów oraz oznak aktywności talibów. Bardzo ważne było także dostarczenie dokładnych zdjęć terenu operacji. Dane te następnie, po obróbce komputerowej, w siedzibie Dowództwa ISAF Południe RC (S) w Kandaharze, w formie raportów wracały do oddziałów w terenie. Dodatkowo amerykańskie oraz brytyjskie samoloty szpiegowskie przechwytywały i zakłócały komunikację radiową talibów[38].
Pierwsze ofiary pośród talibów zostały spowodowane aktywnością samolotów bezpilotowych Predator oraz śmigłowców AH-64 Apache. W wyniku ich aktywności zginęło 11 talibów, którzy przygotowywali IED wzdłuż drogi oraz montowali karabin przeciwlotniczy. Krótko po tym, tj. 13 lutego 2010 r., o godz. 2.00 w nocy czasu lokalnego (9.30 czasu angielskiego) do akcji przystąpiły główne siły, zajmując ważniejsze punkty terenowe na południe od Nad Ali. W ciągu pierwszych 30 minut amerykańskie oraz brytyjskie siły specjalne zabezpieczyły niezbędne lądowiska dla śmigłowców. Następnie samoloty Harrier AV-8B zrzuciły flary oświetlające teren tzw. „czarnym światłem” niewidzialnym dla „gołego oka”, jednocześnie bardzo wyraźnym dla pilotów używających okularów noktowizyjnych. O godzinie 4.00 czasu afgańskiego śmigłowce RAF Chinook, startujące z głównej bazy operacji „Camp Bastion”, przerzuciły żołnierzy brytyjskich z 1. batalionu Royal Welsh w rejon strefy lądowania „Pegasus”, znajdującej się w rejonie Showal i Chah-e-Anjir. W obawie przed użyciem broni przeciwlotniczej, która według rozpoznania mogła być w rękach talibów, śmigłowce natychmiast po wyładowaniu żołnierzy odlatywały. W pierwszym etapie w rejon prawdopodobnych największych strat przerzuconych zostało około 1000 żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej, żołnierzy brytyjskich oraz ANA. Po upływie następnych 90 minut przybyła kolejna fala śmigłowców transportowych CH-53 Super Stallion. W ciągu dnia w rejon operacji przybyli także żołnierze wykorzystujący rowy irygacyjne. Następnie do akcji przystąpiły ciężkie pojazdy oczyszczania dróg oraz specjalne pojazdy torujące przejścia przy użyciu ładunków wybuchowych. Centralny rejon operacji został zajęty przez piechotę morską, która spotkała ograniczony opór ze strony talibów. Na północ od żołnierzy amerykańskich żołnierze brytyjscy z użyciem pojazdów Mastiff przesuwali się w rejon kontrolowany przez talibów, tj. Babaji, znany jako „The Pear”[39].
Najważniejszym zadaniem żołnierzy w pierwszym etapie operacji było zabezpieczenie kluczowych budynków i bazarów, a także przejęcie kontroli nad głównym kanałem biegnącym do Nad Ali. Wspólnie z żołnierzami ANA utworzyli oni sieć punktów kontrolnych, prowadzili patrole oraz organizowali shury w celu informowania lokalnej ludności o celach operacji.
Podobnie dla Amerykanów w Marjah, tak samo jak w przypadku Anglików w Nad Ali, było przygotowanie bezpiecznych przejść nad kanałami umożliwiających swobodę działania. Do końca pierwszego dnia siły amerykańskie i afgańskie zajęły kluczowe obiekty rządowe znajdujące się w centrum Marjah, w tym dwa bazary. Jednostką przewodzącą był składający się z 1500 osób 1. batalion 6. Brygady, stacjonujący na co dzień w Camp Lejeune w Północnej Karolinie. Batalion zajął bazar Koru Chareh, przygotowując naprędce bazę wypadową do kolejnych działań. Następnie rozpoczął oczyszczanie terenu w kierunku bazaru Loy Chareh, który był bardzo zniszczony podczas ostatniej operacji ISAF z maja 2009 r. Talibowie, z uwagi na szybkość i przewagę sił sojuszniczych, wycofali się w głąb miasta, stosując typowe działania asymetryczne, jak: IED, miny, zasadzki czy ostrzał snajperski[40]. W celu neutralizacji snajperów w rejon operacji zostało zrzuconych 12 sekcji elitarnej piechoty morskiej[41].

W pierwszym etapie operacji tylko w Marjah wzięło udział 4500 żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej, 1500 żołnierzy ANA i 300 żołnierzy amerykańskich wojsk lądowych. Żołnierze byli zmuszeni zdobywać miasto otoczone przez sieć przeszkód, kanałów oraz min ustawionych na polach i drogach. W celu ograniczenia strat śmigłowce Cobra ostrzelały tunele, bunkry i pozycje obronne. Według gen. Shera Mohammada Zazaia, dowódcy sił afgańskich biorących udział w operacji, w trakcie pierwszej doby zginęło 20 talibów. Zatrzymano także
11 innych, przy których odnaleziono broń strzelecką, karabiny maszynowe oraz granaty.
W pierwszym etapie operacji wzięło udział 60 śmigłowców[42].
Do 15 lutego pierwsza faza działań związana z przerzutem i zajęciem kluczowych punktów
w terenie została zakończona. Sojusznicy przystąpili do fazy oczyszczania i zabezpieczania kolejnych rejonów. Na tym etapie działania mogły trwać od kilku tygodni do kilku miesięcy. Szacowano, że w całym rejonie operacji „Moshtarak” w pierwszych dniach zostało zlikwidowanych od 100 do 400 talibów, dodatkowo na podstawie informacji wywiadowczych stwierdzono, że część z nich uciekła poprzez Sangin do Pakistanu. Z opinii żołnierzy posiadających doświadczenia z wcześniejszych walk w Helmand wynikało, że opór talibów był bardzo duży. Stosowali mieszaną taktykę, łącząc zasadzki z ogniem zaporowym oraz ostrzałem snajperskim. Największą bolączką walczących żołnierzy była konieczność stosowania się do nowych zasad użycia broni (ROE). Będąc zmuszonymi efektywnie niszczyć talibów oraz jednocześnie troszczyć się o cywilów, narażali się oni na dużo większe ryzyko niż przy zastosowaniu typowej taktyki. Nowe ograniczenia wynikające z ROE były natomiast doskonale wykorzystywane przez talibów[43].
Od początku operacji używali oni cywilów jak żywych tarczy, prowadząc ogień zza ich pleców. Ewentualne straty wśród ludności cywilnej miały wywołać sprzeciw ludności cywilnej
i zniweczyć plany wprowadzenia kolejnych dwóch faz operacji. Talibowie prowadzili intensywny ogień ze swoich ukryć w piwnicach budynków, specjalnie przygotowanych schronów czy meczetów. W wielu miejscach bronili się, używając ciężkiej broni. W związku
z tym siły ANA/ISAF miały duże trudności z zajmowaniem kolejnych rejonów[44].
15 lutego 2010 r. rejon operacji odwiedził gubernator prowincji Helmand Mohammeda Gulaba Mangala, który wspólnie z gen. McChrystalem wziął udział w zorganizowanej konferencji prasowej[45].
Niestety pomimo wielu starań nie udało się uniknąć ofiar pośród ludności cywilnej. We wtorek 16 lutego 2010 r. doszło do pierwszego nieszczęśliwego wypadku. W wyniku omyłkowego ataku rakietowego śmierć poniosło 12 cywilów, w tym 6 dzieci. Według oficjalnej wersji ISAF siły koalicji zbombardowały budynek, w którym znajdowali się partyzanci, nie wiedząc
o znajdujących się tam cywilach[46]. Pozostałe ofiary cywilne wynikały głównie
z niezastosowania się do wezwań żołnierzy, aby się nie zbliżać. Zostali oni wzięci za zamachowców-samobójców.
Przez cały okres walk największy opór stawiali zagraniczni, ideologicznie zmotywowani, bojownicy głównie z Pakistanu oraz państw arabskich[47]. Szacunkowo w rejonie Marjah walczyło ich około 100–300[48]. 16 lutego 2010 r. żołnierze koalicji wspólnie z ANA zlokalizowali magazyn sprzętu talibów w dystrykcie Nad Ali. W środku znaleziono m.in. heroinę, podrobione mundury ANA, ANP oraz amerykańskie. Przejęto także elementy
do konstrukcji IED, w tym telefony komórkowe, baterie itp.[49] Do 18 lutego siły koalicyjne opanowały dwie trzecie Marjah, włączając Chah-e Anjir oraz część Bolan na wschód od Nad Ali. Bardzo ważnym zadaniem sił koalicyjnych było zbudowanie mostów nad kanałami Nahr-e Burgha i Shamalan, które miały zapewnić swobodę ruchu, także dla ludności lokalnej[50].
Pomimo zajęcia kilku kluczowych punktów pozwalających na kontrolowanie ruchu talibów
w dalszym ciągu nie było mowy o opanowaniu sytuacji. Największym problemem były rozstawione wszędzie IED oraz ogień snajperów. Chcąc wykorzystać tą sytuacje propagandowo, Tariq Ghazniwal, talibski samozwańczy rzecznik prasowy, wysłał otwarte zaproszenie do dziennikarzy[51], aby przyjechali do Marjah i na własne oczy przekonali się, jaka jest sytuacja. Stwierdził, że wojska koalicji dokonały desantu w kilku miejscach, jednak żołnierze zostali przyciśnięci do ziemi ogniem talibów. Przebywający w tym samym czasie
w Marjah gubernator prowincji stwierdził w obecności dziennikarzy, że operacja idzie zgodnie z planem. Wolniejsze od planowanego tempo operacji tłumaczył dużą liczbą IED oraz obawami przed stratami wśród ludności cywilnej[52].
Zorganizowano także pierwszą dużą shurę. W trakcie spotkania przedstawiciele starszyzny poinformowali, że najważniejsze dla nich jest bezpieczeństwo, którego brakowało im przez ostatnie 30 lat. Kolejnym niecierpiącym zwłoki problemem do rozwiązania było zapewnienie swobody podróżowania pomiędzy Marjah i Nad Ali. Do tej pory talibowie ustanawiali na drogach wiele punktów kontrolnych, utrudniając wymianę towarów i usług. W dłuższej perspektywie ważna dla ludności była poprawa poziomu edukacji oraz usług medycznych. Dodatkowo wymienili oni chęć posiadania lekarza kobiety, poprawy edukacji rolniczej oraz lepszych perspektyw na znalezienie dobrej pracy[53].
20 lutego 2010 r. sojusznicy zajęli zespół budynków, który był prawdopodobnie wykorzystywany przez talibów jako centrum dowodzenia. W trakcie przeszukania obiektu znaleziono wiele zdjęć talibów pozujących z bronią, dowody tożsamości oraz dyplomy ukończenia szkolenia w Baluchistanie w Pakistanie[54]. W tym samym dniu, w trakcie wywiadu z dziennikarzami z kilku krajów, gen. Stanley McChrystal dokonał pierwszego podsumowania operacji. Na pytanie, czy obecny model prowadzenia operacji będzie obowiązującym w przyszłości, generał odpowiedział, „że jest to ogólny model, który musi uwzględniać specyfikę danej prowincji”. Według rozmówcy wielu zarzucało samej operacji, że wiedza na jej temat oraz zamierzenia sił koalicyjnych były znane na długo przed rozpoczęciem operacji. Jednak według nowego modelu, ludzie są w centrum zainteresowania,
a wyznacznikiem sukcesu operacji nie jest liczba zabitych talibów, a zdobycie poparcia lokalnej ludności do wspólnych projektów. Według generała, pomimo szczegółowego przygotowania talibów do obrony przed siłami koalicyjnymi okres fazy wojskowej będzie stosunkowo szybki, natomiast kolejne etapy potrwają o wiele dłużej i będą bardzo trudne do zrealizowania. Niewątpliwie talibowie będą dążyli do odzyskania kontroli nad utraconym terenem. Także czas fazy wojskowej będzie dłuższy, niż wielu szacuje. Każde niepotrzebne przyspieszenie spowoduje niepotrzebne straty i zniszczenia wśród ludności cywilnej oraz jej majątku.
W przypadku nieuzasadnionych ogromnych strat na wstępie zaprzepaszczona byłaby szansa na pozytywne przeprowadzenie kolejnych dwóch faz[55].
Interesujący był okres przygotowawczy, wielu Afgańczyków z rejonu operacji deklarowało swoje wsparcie dla poczynań ISAF pod kilkoma warunkami. Najważniejsze było unikanie cywilnych ofiar oraz zapewnienie stałej obecności sił afgańskich na zajętym terenie. Według cywilnego ambasadora NATO w Afganistanie Marka Sedwilla kluczowe było także zapewnienie sprawnych, nieskorumpowanych rządów. Pewnym novum w przypadku planowania operacji było włączenie do jej władz szczebla prowincji. Pozwoliło to m.in. na przygotowanie odpowiedniej grupy wykształconych, energicznych i uczciwych urzędników oraz specjalistów mających przystąpić do działania natychmiast po zakończeniu fazy wojskowej[56].
25 lutego 2010 r. po raz pierwszy od wielu tygodni na ratuszu w Marjah zawisła flaga Afganistanu. Według świadków ceremonii przyglądało się około 200 osób. Szacowano, że około 80% rejonu było w tym czasie pod kontrolą wojsk rządowych. Dla dowódcy Amerykańskiej Piechoty Morskiej w południowym Afganistanie gen. Larry’ego Nicholsona wywieszenie flagi to był historyczny moment. Od tej chwili można było mówić o początku władzy rządowej nad tym terenem. Sytuacja jednak nie do końca była taka klarowna, jak zapewniał generał, ponieważ według „Al Jazeery” kilka godzin przed tą uroczystością IED zostało odnalezione na głównym placu[57].
Dla żołnierzy biorących bezpośrednio udział w operacji największym zagrożeniem były ustawiane na masową skalę ładunki IED. Z uwagi na obszar objęty działaniami, tj. 200 km2, znacznie spowalniały one ich tempo. Duża część była wykrywana przez samych żołnierzy, część IED była wskazywana przez miejscową ludność, niestety lokalizacja znacznej ich liczby była nieznana. Powodowały one duże starty zarówno wśród żołnierzy, jak i ludności cywilnej[58].
Dla neutralizacji zagrożenia związanego z IED użyto nowych systemów uzbrojenia, w tym, pierwszy raz w Afganistanie, systemu o nazwie Trojan. System ten jest w stanie oczyścić odcinek długości 230 m i szerokości 7 m, pozwala także na bezpieczne przemieszczanie się pojazdów mechanicznych. Za oczyszczanie dystryktu i miasta Nad Ali odpowiedzialni byli żołnierze brytyjscy, natomiast za Marjah – żołnierze amerykańskiej piechoty morskiej[59].
Talibowie szybko przystosowali się do nowej taktyki wojsk koalicyjnych w zakresie wykrywania i usuwania IED. W tym celu zaczęli ustawiać miny-pułapki w rowach melioracyjnych, które w trakcie zasadzek na wojska atakujące stanowiły naturalne ukrycie dla żołnierzy. Innym sposobem było zakładanie IED w ścianach budynków, na drzewach oraz
w przejściach w murach okalających zabudowania. Miało to pozwolić na uniknięcie wykrycia ładunków wybuchowych przez żołnierzy, którzy powszechnie stosowali różnego rodzaju wykrywacze min, przeszukując głównie podłoże. Na terenie Marjah i Nad Ali stwierdzono tyle min-pułapek, że żołnierze przestali je niszczyć lub rozbrajać, natomiast dla ochrony własnej oznaczali je na biało i omijali. Różnorodność stosowanych ładunków była ogromna, od oryginalnych min z okresu wojny rosyjsko-afgańskiej, po konstrukcje własne zrobione
z naczyń kuchennych, plastikowych pojemników i nawozu sztucznego. W celu zainicjowania wybuchu stosowano różne rozwiązania, których najważniejszą cechą było niewykrycie przez żołnierzy. Powszechne było stosowanie zapalników naciskowych, które były trudne do wykrycia, natomiast bardzo skuteczne z uwagi na bezpośrednią obecność żołnierzy w pobliżu ładunku. Jeden z żołnierzy afgańskich, sierżant Abdul Hamid z afgańskiego oddziału szybkiego reagowania, stwierdził, że jego batalion wykrył ponad 80 IED. Żołnierze brytyjscy z kolei
w pierwszym tygodniu działań zlokalizowali fabrykę IED, w której odnaleziono elementy do produkcji 200 IED[60].
Do 18 marca w rejonie Nad Ali żołnierze brytyjskiego Royal Welsh wykryli lub przejęli 260 IED, 38 detonatorów oraz 57 sztuk broni i amunicji, w tym miny przeciwczołgowe, rakiety do granatników przeciwpancernych RPG, karabiny AK47 oraz granaty. Wykryto także 8 kg domowej produkcji materiału wybuchowego oraz worek po nawozie, w którym było 165 elementów do produkcji IED[61]. W Marjah żołnierze amerykańscy i afgańscy, w pierwszym tygodniu, wykryli i unieszkodliwili 68 IED. Niestety ponad 25 IED eksplodowało, wyrządzając straty wśród żołnierzy i ludności cywilnej[62].
Bilans strat pierwszego tygodnia walk po obu stronach był wysoki. Zostało zabitych
12 żołnierzy ISAF, a 80 rannych, ANA – 2 zabitych i 8 rannych. Po stronie talibów było około 100 zabitych[63]. Nie udało się także uniknąć strat po stronie cywilów, po 12 dniach operacji według Afgańskiej Niezależnej Komisji Praw Człowieka – The Afghanistan Independent Human Rights Commission – odnotowano 28 ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej,
w tym 13 dzieci. Ponad 70 cywilów zostało rannych, z czego 30 dzieci. Według ISAF śmierć poniosło 16 cywilów. Większość ofiar cywilnych zginęła od ognia żołnierzy ISAF, co było wynikiem stosowanej taktyki talibów, tj. wykorzystywania ludności cywilnej jako żywych tarcz, wystawianych w oknach lub na dachach budynków[64]. W swoim oficjalnym oświadczeniu rzecznik Ministerstwa Obrony Afganistanu podał inne dane, komunikując, że dotychczas w walkach śmierć poniosło 17 cywilów i 100 talibów, a 50 aresztowano[65].
Komisja Praw Człowieka stwierdziła także, że przed operacją rejon opuściło 3461 rodzin,
tj. około 20 000 ludzi, z czego po pierwszym tygodniu powróciło do swoich domów 40 rodzin, otwartych zostało także kilka sklepów[66]. Według biura koordynującego pomoc humanitarną ONZ (UN’s Office for the Coordination of Humanitarian Affairs – UNOCHA) do 2 marca
w rejon operacji powróciło tylko 645 rodzin, czyli około 4500 osób[67].
Pomimo strat po stronie talibów po kilkunastu dniach operacji opór przez nich stawiany był nadal bardzo duży. Przeprowadzili udany zamach samobójczy w stolicy Helmand Laskar Gah, w wyniku którego zginęło 8 cywilów, a 16 zostało rannych. Pomimo tego zamachu i szeregu innych akcji szef dystryktu Habibullah zorganizował shurę w Nad Ali. W spotkaniu wzięło udział 450 przedstawicieli społeczności lokalnej. Dodatkowo pojawiły się pierwsze oznaki poprawy bezpieczeństwa, ponownie po 18 miesiącach został otwarty targ na północy Nad Ali. Swoje produkty mogło sprzedawać 200 sprzedawców. Połączony patrol ANA i ISAF zlokalizował kolejną skrytkę z bronią talibów. Znajdowały się w niej m.in. trzy pociski rakietowe 107 mm, pięć granatów RPG, dwie miny przeciwpiechotne, artyleryjskie ładunki miotające oraz granaty[68].

Natychmiast po wyparciu talibów z danego rejonu operacji do akcji wkraczali nauczyciele, cywilni urzędnicy oraz zagraniczni inżynierowie, których celem było poprzez realizowane projekty, zdobycie i utrzymanie zaufania do nowych władz. Zaplanowano m.in. rozdanie tysiącom rolników nasiona zbóż oraz warzyw, które miały zastąpić uprawy narkotyków. Wprowadzenie nowych projektów zostało oficjalnie ogłoszone przez Gubernatora Helmandu Gulaba Mangala jako jednoczesne zakończenie militarnej części operacji w Nad Ali i rozpoczęcie jej cywilnej fazy[69].
1 marca 2010 r. wizytę w siedzibie Marjah Dystrykt Center złożyli: cywilny przedstawiciel NATO w Afganistanie Mark Sedwell, wiceprezydent Afganistanu Karim Khalili, gubernator prowincji Helmand Gulab Mangal oraz gen. Stanley A. McChrystal, dowódca ISAF[70].
7 marca w rejon operacji przybył prezydent Afganistanu Hamid Karzaj, który był witany przez przedstawicieli sił bezpieczeństwa Afganistanu, władze prowincji i dystryktu oraz mieszkańców Marjah. Był to pierwszy przypadek wizyty w rejonie zajmowanym do niedawna, przez talibów, prezydenta kraju. W trakcie prowadzonej przez Hamida Karzaja shury obiecał on mieszkańcom poprawę warunków życia oraz bezpieczeństwa. Uczestnicy shury poinformowali prezydenta o swoich oczekiwaniach i obawach dotyczących poprawy bezpieczeństwa, korupcji, budowy szkół i szpitali. Karzaj obiecał uczestnikom spotkania utworzenie w Marjah dystryktu na specjalnych prawach. W trakcie spotkania skonsultowano kandydaturę na stanowisko szefa dystryktu Marjah Hadji Abdula Zahira[71].
10 marca 2010 r. wizytę w dowództwie NATO w Shape w Brukseli złożył cywilny przedstawiciel NATO w Afganistanie, Ambasador Mark Sedwill. W trakcie swojej wizyty poinformował on o postępach operacji „Moshtarak”. Ambasador podkreślił, że operacja jest przykładem nowego podejścia w działaniach w Afganistanie, tzn. kompleksowego, wszechstronnego wojskowo-cywilnego podejścia (comprehensive military and civilian approach). Podkreślił, że operacja ma na celu nie tylko zaprowadzenie bezpieczeństwa w zajętym dystrykcie, ale przede wszystkim rozwój rejonu poprzez lepsze zarządzanie i rozwój edukacji[72].
Do 31 marca 2010 r. sytuacja w rejonie operacji uległa znacznej poprawie. Gen. Messenger stwierdził, że w rejonie jednego z działających zespołów bojowych liczba incydentów
z udziałem talibów spadła o 80% w trakcie ostatnich 6 tygodni. Zauważalna była także poprawa stosunku ludności lokalnej do sił ISAF. Dzięki uruchomionej gorącej linii uzyskiwano od 50 do 80 informacji tygodniowo. Zmianę nastawienia było widać także ze strony kobiet, które coraz częściej dzwoniły do lokalnego radia z prośbą o ulubioną piosenkę itp. Kobiety pojawiały się także w trakcie organizowanych shur czy innych spotkań. Z sukcesem wprowadzane były programy pomocowe związane z rozwojem rolnictwa i zmianą profilu upraw z opium na inne. Do końca marca w rejonie Nad Ali zostało zarejestrowanych około 14 500 osób zainteresowanych otrzymaniem nasion zbóż. Poprawiła się także sytuacja bezpieczeństwa
w całym rejonie, co przekładało się na większą skłonność do odbywania podróży[73].
Pomimo wielu starań oraz realizowanych projektów czy składanych obietnic ludność cywilna była bardzo nieufna. Mieszkańcy Marjah podkreślali w rozmowach z żołnierzami, że Marjah nigdy nie była bezpiecznym miejscem. Po panujących wcześniej talibach przyszli żołnierze rządu z Kabulu i obcokrajowcy z ISAF. Niektórzy wyrażali opinię, że nie wiadomo, kto jest bardziej okrutny. Przed wycofaniem swoich ludzi z Marjah talibowie ostrzegli ludność, że wkrótce powrócą, i przestrzegali przed współpracą z sojusznikami. Namawiali także do wysyłania swoich synów i braci do talibów do wspólnej walki przeciwko „obcym”. Przedstawiciel Czerwonego Krzyża w Helmand Ahmadullah Ahmadi poinformował, że w maju kolejne 117 rodzin opuściło rejon walk, i ostrzegł, że pomimo prowadzonych działań sytuacja pogarsza się[74].
Sytuacja niektórych przesiedleńców nie była tak jednoznaczna, jak by to się mogło wydawać. Niektórzy uciekinierzy tłumaczyli swoją decyzję o ucieczce tym, że ich domy były przeszukiwane przez wojska amerykańskie. Obawiali się wysłania do Guantanamo
w podejrzeniu o współpracę z talibami. Szef dystryktu Marjah Hadji Abdul Zaher zaprzeczył istnieniu takiego problemu. W trakcie jednej z konferencji poinformował dziennikarzy, że przyczyna problemu leży gdzie indziej. Część ludności miała wygodne życie oraz zyski za rządów talibów, natomiast w chwili obecnej ich sytuacja się pogorszyła. Płk Ghulam Sakhi, szef departamentu służby publicznej w Marjah, stwierdził, że sytuacja jest zadowalająca. Poinformował także o posiadaniu listy 16 rodzin, które uprawiały narkotyki pod rządami talibów, a po wejściu sił rządowych opuściły prowincję. Nie zmienia to faktu, że talibowie cały czas dopasowywali swoją taktykę do warunków, które panowały w Marjah. W dalszym ciągu ustawiają miny-pułapki, dokonują ataków na siły koalicyjne i wywierają presję na osoby chcące współpracować z siłami koalicji. Do 23 maja 2010 r. talibowie dokonali zamachów
na 13 przedstawicieli starszyzny lokalnej[75].
Podsumowanie
Operacja „Moshtarak” w różnych mediach była różnie postrzegana, od początkowego niezrozumienia celów i zasad jej prowadzenia, poprzez jej krytykę, aż do późniejszego rozgłosu i zainteresowania. Była to pierwsza wielka operacja przeprowadzona przez siły ISAF
po zdobyciu prezydenckiego fotela przez Baracka Obamę. Operacja jest różnie postrzegana
w Afganistanie, wynika to oczywiście z różnych zapatrywań na sposób jej prowadzenia i skutki ewentualnego sukcesu. Opozycja afgańska nie jest zainteresowana jej sukcesem z uwagi na fakt, że ewentualny sukces da rządowi z Kabulu ponownie legitymację do sprawowania władzy, którą utracił po oszustwach w trakcie wyborów prezydenckich w 2009 r. Media opozycyjne podważają same strategiczne znaczenia operacji, a także nagłaśniają cywilne ofiary w trakcie jej trwania. Paradoksalnie sama nazwa „Moshtarak”, czyli „razem”, mająca być symbolem nowego podejścia i sukcesu działań sił afgańskich, to fakt, którego trudno szukać w mediach lokalnych. Jedna z opozycyjnych lokalnych gazet „Daily Mandagar” postawiła pytanie, czy Marjah i Nade Ali są rzeczywiście tak strategicznie ważnymi dystryktami. Padło stwierdzenie, że ludność lokalna była zdumiona faktem, iż do wyrzucenia talibów trzeba było użyć aż 15 tys. żołnierzy. Z kolei prorządowa gazeta „Anis” odpowiedziała, że nawet jeżeli rzeczywiście oba dystrykty nie są aż tak strategicznie istotne, to operacja dała szansę siłom afgańskim sprawdzenia swoich możliwości w walce z talibami. Dodatkowo rezultaty operacji będą stanowiły o przyszłości całej wojny. Żadnych wątpliwości co do strategicznego znaczenia operacji nie miał natomiast Mullah Abdul Rezaq Akhund, talibski dowódca odpowiedzialny za Marjah. Według niego istnieją cztery powody, dla których Helmand jest strategicznie ważny dla sił ISAF, tj.:
– siły USA i UK chcą ustanowić centrum wywiadowcze wzdłuż granicy z Iranem w celu zbierania danych wywiadowczych o Iranie;
– z uwagi na swoją bliskość z Gwadar, pakistański port istotny dla Chin, Helmand pozwala kontrolować swojego głównego rywala w rejonie;
– USA i UK są zainteresowane kontrolą handlu narkotykami i zyskami z niego płynącymi poprzez kontrolę laboratoriów heroiny znajdujących się w Helmandzie;
– ze względu na pokłady uranu znajdujące się w tych dwóch dystryktach.
Według teorii dowódcy talibów koalicja wybrała rejon ten na operacje z uwagi na powyższe cztery czynniki[76].
Zdaniem jednego z doradców do spraw stabilizacji Afganistanu, pracującego w północnym Helmandzie, pozytywne efekty operacji są widoczne gołym okiem. W wyniku wypchnięcia talibów z kluczowych dla nich terenów lokalna ludność bardzo szybko nabrała odwagi i zaczęła głośno mówić o swoich bolączkach. W trakcie jednej z pierwszych shur w Bazie Habib,
w której uczestniczyli m.in. gubernator dystryktu Mullah Salam, szef policji lokalnej oraz dowódcy ANA, lokalna ludność wyraziła swoje uwagi dotyczące kwestii aktów własności ziemi oraz jej nielegalnego obrotu, co w okresie rządów talibów byłoby nie do pomyślenia. Inny doradca, Johann Jones, zwrócił uwagę na inny pozytywny przykład: praktycznie natychmiast po zajęciu terenu przez siły koalicyjne lokalni rolnicy przystąpili do prac polowych, których nie byli w stanie wykonać przed operacją. Stwierdzono także bardzo szybki i dynamiczny rozwój handlu. Na jednym z nowo otwartych bazarów Loy Chareh stwierdzono 30 stoisk, przy ani jednym przed operacją. Poza tym po 11 dniach operacji ponownie otwarto bazary Karo Chareh i Balakino na południowym zachodzie. Inny rynek Chah-e-Anjir został ponownie uruchomiony po raz pierwszy od 18 miesięcy. Pojawiły się na nim takie produkty, jak: żywe zwierzęta, motory, elektronika, przyprawy, ubrania, warzywa czy mąka. Uruchomiono także klinikę w Nad Ali, w której darmową pomoc medyczną otrzymały głównie kobiety i dzieci. Jak podkreślają niektórzy doradcy cywilni, najważniejszym celem operacji jest stabilizacja rejonu. Codzienna ocena sytuacji pozwala wprowadzać niezbędne zmiany szybciej, niż zajęłoby napisanie koncepcji ich wprowadzenia. Kluczem do sukcesu jest dobra współpraca wszystkich aktorów operacji „Moshtarak”: od cywilnych afgańskich specjalistów po specjalistów zachodnich oraz żołnierzy ANA i ISAF[77].
Sytuacja w samym Marjah niestety w dalszym ciągu daleka jest od normalności. W trakcie jednego z wywiadów na kanale telewizyjnym „Tolo” nowy szef dystryktu Marjah powiedział, że rząd centralny nie zrobił nic dla poprawy sytuacji w dystrykcie Marjah. Według niego nie powstała tam ani jedna szkoła, natomiast pensje cały czas pobiera 80 nauczycieli. Według niektórych mediów władze oficjalne funkcjonują tylko w dzień, natomiast w nocy pełnię władzy obejmują talibowie. Ludność lokalna w dalszym ciągu unika współpracy w siłami koalicyjnymi, obawiając się zemsty ze strony talibów[78].
Przyjęta taktyka zapewnienia bezpieczeństwo lokalnej ludności oraz rozwój gospodarczy zajętych terenów, głównie w oparciu o siły i urzędników agańskich. Polityka ta na pewno spotka się z oporem talibów. Krótko po rozpoczęciu operacji dowódcy talibów wycofali większość swoich sił w rejony, z których są w stanie obserwować siły sojusznicze oraz nowe władze afgańskie. Dzięki temu mają oni czas na analizę przeciwnika i przygotowanie odpowiedniej taktyki, wykorzystując słabości sił sojuszniczych. Dla talibów najważniejsze pozostaje pytanie, jak mocno są zdeterminowani dowódcy amerykańscy i brytyjscy, aby pozostać w rejonie. Niektóre raporty podają, że część sił talibów jest przerzucana w rejon prowincji Uruzgan. Pozostaje pytanie, czy nowa taktyka nie spowoduje tylko przesuwania problemu zamiast jego rozwiązania. Siły ISAF nie są na tyle liczne, aby zapewnić taką przewagę operacyjną, jaka jest w Nad Ali i Marjah, w całym Afganistanie. Natomiast siły afgańskie nie są jeszcze przygotowane do samodzielnych operacji, o czym świadczy porażka w operacji niedaleko Kabulu[79]. Lokalni liderzy oraz zwykli Afgańczycy niewątpliwie będą obserwować, w jakim stopniu zmieniły się jakość i uczciwość nowych sił i władz afgańskich, a także na ile obietnice prezydenta Karzaja dotyczące walki z korupcją będą miały pokrycie w faktach. W tym przypadku najważniejszy jest czas, bo o ile Afgańczycy są cierpliwi i przyzwyczajeni do czekania, to w przypadku sojuszników jest to towar bardzo deficytowy. Państwa takie jak Kanada i Dania już określiły czas swojego wycofania, a Anglicy się do tego przymierzają[80].
O tym, jak trudna była sytuacja w rejonie operacji wiele tygodni od jej rozpoczęcia, niech świadczy fakt zestrzelenia w dniu 21 czerwca 2010 r. jednego z dwóch amerykańskich samolotów V22 Osprey, które zostały ostrzelane w trakcie startu. Samoloty przewoziły delegację składającą się z specjalnego wysłannika USA Richarda Holbrooka i ambasadora USA w Afganistanie Karla Eikenberry’ego. Mniej więcej w tym samym czasie wysadziło się
w rejonie centrum dystryktu Marjah trzech zamachowców samobójców. Był to drugi w ciągu tygodnia przypadek ostrzelania z broni strzeleckiej samolotów w rejonie dystryktu Marjah. Wcześniej, tj. 18 czerwca, taki sam samolot został ostrzelany w trakcie startu z bazy ISAF
w Marjah, z granatników i broni strzeleckiej. W dystrykcie praktycznie kilka razy w tygodniu dochodziło do potyczek z talibami oraz zamachów z użyciem IED. Trwające ataki podważają zaufanie do sił ISAF i ANA oraz nowej strategii[81].
W trakcie fazy oczyszczenia talibowie zostali pozbawieni swojej ważnej bazy wypadowej
i dobrego źródła dochodu. W fazie „utrzymaj i buduj” szefem dystryktu Marjah został wyznaczony Hadji Abdul Zahir, przed którym postawiono trudne zadanie. Nowy szef dystryktu odrzucać musiał także oskarżenia o pobyt, przez 4 lata, w niemieckim więzieniu. Służbę
w dystrykcie cały czas pełnią dwa bataliony US Marines oraz 600 funkcjonariuszy ANCOP
i ANA, mówiących głównie w języku dari. Niestety mieszkańcy mają lepsze doświadczenia
z okresu rządów talibów niż rządu w Kabulu. Dodatkowo sytuację utrudnia fakt, że wielu mieszkańców obawia się utraty ziemi uzyskanej w trakcie rządów talibów. Ziemia ta, opuszczona przez uciekających w trakcie wojny mieszkańców, została podzielona pośród mieszkańców, którzy jej wcześniej nie posiadali. Jej nowi właściciele obawiają się, że gdy sytuacja bezpieczeństwa ulegnie poprawie, poprzedni właściciele powrócą i odbiorą swój majątek. Kolejnym problem jest obawa mieszkańców przed utratą zysków z handlu opium. Część zgodziła się przyjąć 300 USD za każdy jirib zniszczonej uprawy (tylko dlatego część, że uprawy były zakażone pasożytem czy chorobą). Dodatkowo mieszkańcy wyrażają niezadowolenie ze zniszczenia przez Marines części mostów, które to zostały zniszczone dla ograniczenia swobody ruchu talibów przenikających do Marjah. Część mieszkańców otwarcie przyznaje się, że byli i są talibami oraz że byli częścią administracji talibów. Ludzie ci prowadzą rozpoznanie nowych władz na zlecenie talibów, uzyskują także informacje o osobach wspierających nowe władze. Ludność lokalna, w obawie, że zostanie uznana za szpiegów i po powrocie talibów straci życie, boi się nawet rozmawiać z żołnierzami ISAF. Sytuacja ta skutkuje tym, że pomimo posiadania środków finansowych na zatrudnienie 10 000 ludzi po kilku miesiącach udało się podpisać kontrakty z 1000 robotników, którzy często porzucają pracę w wyniku gróźb talibów. W dalszym ciągu talibowie podkładają IED. Wcześniej ładunki nie zabijały cywilów, którzy byli informowani o ich lokalizacji. Jednak duża ich liczba w chwili obecnej oraz ograniczone możliwości komunikacji z lokalną ludnością powodują, że ludność traci kontrolę nad ich lokalizacją, przez co staje się ich ofiarami. Cokolwiek ISAF zrobi, musi to robić powoli. Lokalna ludność musi się upewnić, że ich obecność jest stała. Część ludności zaczyna także zwracać się przeciwko talibom, będąc zmęczonymi ich ciągłymi groźbami. Część powiązana z talibami i czerpiąca zyski z ich władzy jest za wycofaniem sił ISAF
i ANA[82].
Bardzo ważny jest także system dystrybucji pomocy dla ludności Afganistanu. Jeżeli co najmniej 80% pomocy nie przejdzie przez ręce afgańskie, w świadomości ludności pozostanie wrażenie, że pomoc pochodzi od organizacji zagranicznych. Realizowanie projektów pomocowych przez organizacje zagraniczne wcale nie buduje wśród ludności świadomości skutecznych rządów w Kabulu. Sytuacja ta została zauważona przez wielu obserwatorów sceny afgańskiej, dlatego też w trakcie ostatniej konferencji na temat Afganistanu, która odbyła się w Londynie, podjęto decyzję, że przynajmniej od 20 do 50% pomocy strukturalnej powinna przechodzić przez ręce organizacji rządowych Afganistanu[83].
W przypadku takiego miasta jak Marjah i dystryktu Nad Ali całkowita kontrola nad nimi
i zapewnienie bezpieczeństwa to proces długotrwały, który zajmie około jednego roku. Część talibów ukryje broń i będzie oczekiwać na rozwój sytuacji, w przypadku prowadzenia przez nich działań skierowanych przeciwko ISAF lub siłom rządowym, narażają się oni na utratę swojego majątku. Także ludność lokalna będzie potrzebować wielu miesięcy, zanim upewni się, że obecna sytuacja nie jest przejściowa. Ludność ta musi także widzieć bezpośredni interes w zachowaniu takiego stanu rzeczy, utrzymaniu swobody transportu pomiędzy bazarami czy też rezygnacji z uprawy narkotyków[84].
Operacja „Moshtarak” miała być, według gen Nicka Parkera – brytyjskiego zastępcy dowódcy ISAF, pierwszym z trzech etapów planu poprawy bezpieczeństwa w Afganistanie. Po wyrzuceniu partyzantów z południa[85] wojska brytyjskie mają za zadanie wzmocnienie Afgańskich Sił Bezpieczeństwa. Trzecim, ostatnim etapem operacji ma być próba włączenia części umiarkowanych partyzantów oraz ich sympatyków do afgańskich sił w ramach afgańskiej polityki reintegracji[86].
Poważnym błędem było podawanie czasu rozpoczęcia wycofywania sił amerykańskich na 2011 rok. Dla talibów okres jednego czy dwóch lat w oczekiwaniu na wycofanie się wojsk ISAF nie jest żadnym problemem. Ważniejsi gracze, jak Gulbuddin Hekmatyar, Sirajuddin Haqqani oraz Mullah Omar, doskonale wiedzą, że sojusznicy nie są w stanie prowadzić tej wojny bez określonego końca i będą musieli opuścić Afganistan, choćby ze względu na opinię publiczną w ich krajach. Po wycofaniu sił ISAF rząd Afganistanu będzie miał ogromne trudności
z utrzymaniem władzy i może powtórzyć się sytuacja podobna do tej, która nastąpiła po wycofaniu się wojsk radzieckich. Operacja „Moshtarak” może, więc być bronią przeciwko uciekającemu czasowi, która pozwoli zachować prezydentowi B. Obamie honor po wycofaniu wojsk amerykańskich.
Oczywistym jest, że Afganistan nigdy nie stanie się odbiciem demokracji zachodnich i musi rozwinąć swój własny model władzy. Krytycy zaangażowania sił NATO w Afganistanie muszą jednakże zrozumieć, iż w epoce globalizacji nie jest możliwe szybkie wycofanie się
z Afganistanu i pozostawienie ludności w rękach lokalnych włodarzy i radykałów religijnych. Porzucenie Afganistanu na obecnym etapie wymusi niewątpliwie w przyszłości ponowne zaangażowanie, które z kolei spowoduje większe ofiary i pociągnie za sobą ogromne koszty. Operacja „Moshtarak” może stać się ważnym krokiem w kierunku przyszłego wycofania się
z Afganistanu bez poczucia klęski z nierozwiązanego problemu.
BIBLIOGRAFIA:
[1] Barack Obama, w trakcie wystąpienia, wymienił Pakistan jako kraj, gdzie talibowie otrzymują największe wsparcie i schronienie. W związku z tym podkreślił znaczenie współpracy USA z Pakistanem w walce z talibami, jako warunku koniecznego dla powodzenia nowej strategii w Afganistanie. M. Schrecker, US Strategy in Afghanistan, flawed assumptions will lead to ultimate failure, JFQ 4 quarter 2010, issue 59, s. 75–82.
[2] Afghan sitrep, „Jane’s Defence Weekly” 30 June 2010 r., issue 26.
[3] W Afganistanie, poza talibami, występują inne ugrupowania opozycyjne związane m.in. z Gulbuddinem Hekmaktiarem czy Haqqanim, a także ogromna liczba niezwiązanych z nimi grup o podłożu kryminalnym. Z uwagi jednak na temat artykułu dla ułatwienia wszystkie ugrupowania opozycyjne będziemy nazywać talibami. Niemniej jednak na terenie prowincji Helmand operują głównie talibowie.
[4] R. Khosa, Coalition digs in for battle for Kandahar, „The Australian”, 23 April 2010.
[5] D. Pratt, It is the biggest offensive in Afghanistan since the overthrow of the Taliban in 2001,
„The Herald”, 14 February 2010.
[6] M. Schrecker, op. cit.
[7] R. Khosa, op. cit.
[8] D. Pratt, op. cit.
[9] W przeszłości kilkakrotnie zdarzało się, że ludność lokalna, w obawie przed utratą potencjalnych zysków z uprawy narkotyków, wspólnie z talibami występowała zbrojnie przeciwko Afgańskim Siłom Bezpieczeństwa i wojskom ISAF.
[10] Q+A-Afghan offensive’s biggest hurdles still to come, „Reuters”, 17 February 2010.
[11] T. Royle, Courageous restraint… the tactics to beat the Taliban and still win hearts and minds, „The Herald” 14 February 2010.
[12] F. Gardner, Afghan Operation Moshtarak places success over surprise, 8.02.2010, http://news.bbc.co.uk/2/hi/8505179.stm.
[13] Marjah, Afghanistan, http://en.wikipedia.org/wiki/Marja_%28town%29.
[14] Lashkar Gah w chwili obecnej jest miastem zamieszkałym przez 200 000 ludzi. Miasto zawsze było ściśle kontrolowane przez władze afgańskie. P. Lee, Say hello to Marjah… or „Little America”, „Asia Times” online, 17 March 2010.
[15] Dodatkowo w trakcie wymienionego rajdu w maju 2009 r. odnaleziono duże zapasy materiałów i składników do produkcji IED. Odnaleziono m.in. 1000 m lądu detonującego, 44 kostek irańskiego materiału wybuchowego i 27 000 kg nawozu ammonium nitrate, podstawowego składnika do produkcji domowej roboty ładunków wybuchowych. Mission to Marjah, „Jane’s, Terrorism & Security Monitor”, July 2010, s. 6–9.
[16] Nad Ali District, http://en.wikipedia.org/wiki/Nad_Ali_District.
[17] Rozwojowi narkotykowego biznesu sprzyja fakt, że laboratoria heroiny nie wymagają skomplikowanego wyposażenia i technologii. Do produkcji heroiny wystarczy źródło ciepła oraz zbiorniki do gotowania surowego materiału. Dodatkowo konieczne jest stałe dostarczanie składnika chemicznego acetic anhydride. Kwas ten nie jest dostępny w Afganistanie i musi być importowany. W większości jest on przemycany tymi samymi kanałami, co heroina, głównie
z Iranu i Pakistanu. Policjanci sprawdzający przemytników na punktach kontrolnych nie są
w stanie odróżnić zwykłego kwasu od kwasu wykorzystywanego w trakcie produkcji heroiny. A.A. Tassal, How Marjah became the heroin capital of the world, „The Herald” 14 February 2010.
[18] Afghan drug capital is U.S. target in coming offensive, „McClatchy” 18 February 2010.
[19] Aziz Ahmad Tassal, op. cit.
[20] J. Dressler, Operation Moshtarak, Preparing for the Battle of Marjah, Institute for the Study of war, Military Analysis and Education for Civilian Leaders, www.understandingwar.org, 11 February 2010.
[21] Record’ Afghanistan drugs bust, BBC News, 23 May 2010.
[22] Get out of the way, „The Economist”, 11 February 2010.
[23] Ibidem.
[24] M. Williams,Handing over to Afghanistan, „The Guardian”, 15 February 2010.
[25] W trakcie operacji poza tysiącami żołnierzy zorganizowano kampanię propagandową. Celem było pokazanie ludności lokalnej oraz partyzantom, gdzie i kiedy zostanie przeprowadzona operacja, a także, że jest ona będzie ona nieunikniona. Zabijanie partyzantów budzi sprzeciw ludności, którzy niejednokrotnie są z nimi spokrewnieni. Dlatego już dwa miesiące przed rozpoczęciem operacji gen. bryg. Larry Nicholson, dowódca amerykańskiej Piechoty Morskiej, ogłosił swój plan w obecności dziennikarzy. Kolejnym sposobem informowania ludności lokalnej było rozrzucanie ulotek z informacją o planowanej operacji, „Canwest News Service” 4 February 2010.
[26] M. Williams, op. cit.
[27] Operation Moshtarak, www.isaf.nato.int, 13 February 2010.
[28] ANCOP – Afghan National Civil Order Police. Jednostki ANCOP są najlepiej wyszkolonymi jednostkami Afgańskiej Policji. W większości przypadków są one wykorzystywane w operacjach zaprowadzania skutecznych rządów, jak w przypadku operacji „Moshtarak”.„Afghan sitrep”,
op. cit.
[29] Operation Moshtarak, op. cit.
[30] Associated press, 9 February 2010.
[31] http://www.flickr.com/photos/isafmedia.
[32] ISAF foregoes surprise In New Afghan offensive, „Jane’s Defence Weekly”, 17 February 2010.
[33] W trakcie operacji w szczególnie ciężkiej sytuacji znalazła się ludność cywilna. W obawie o swoje bezpieczeństwo rolnicy nie opuszczali domów, przez co nie mogli prowadzić prac na swoich polach, a co gorsza, nie byli oni w stanie zapewnić swojej rodzinie środków do życia. W celu poprawy sytuacji ludności cywilnej siły brytyjskie stworzyły most powietrzny, wykorzystując śmigłowce z bazy „Camp Bastion”. W trakcie pierwszych kilku dni byli oni w stanie dostarczyć w ten sposób ponad 100 ton zaopatrzenia dla żołnierzy i ludności cywilnej, K. Sengupta, Food and water runs out for Marjah civilians, http://helmandblog.blogspot.com, 22 February 2010.
[34] D. Walsh, D. Batty, Allied forces mount assault on Taliban in biggest push of Afghanistan war, Guardian, 13 February 2010.
[35] J. Dressler, op. cit.
[36] Ibidem.
[37] Ibidem.
[38] S. Rayment, P. Sawer, B. Farmer, Afghanistan: first stage of operation Moshtarak declared a success, „The Telegraph”, 13 February 2010.
[39] Operacja była przygotowywana przez 2 miesiące, z czego przez ostatnie 6 tygodni żołnierze biorący w niej udział trenowali różne warianty działania, pozwalające im na szybkie i precyzyjne wejście do akcji, kiedy przyjdzie na to czas. Ibidem.
[40] J. Dressler, Operation Moshtarak, Taking and Holding Marjah, „Institute for the Study of war”, Military Analysis and Education for Civilian Leaders, www.understandingwar.org, 2 March 2010.
[41] J. Starkey, Afghan police reinforce coalition in Marjah as Moshtarak moves forward, „Times” online, 20 February 2010.
[42] D. Walsh, D. Batty, op. cit.
[43] J. Dressler, op. cit.
[44] Afghanistan Taliban 'using human shields’ – general, BBC News, 21 February 2010.
[45] Ibidem.
[46] Afghanistan Taliban 'using human shields’ – general, BBC News, 21 February 2010.
[47] Wcześniejsza informacja o przygotowywanej operacji pozwoliła talibom ściągnąć innych dobrze wyszkolonych talibów, m.in. snajperów, oraz na przygotowanie wielu IED. Według Lt Col Wortha, było przynajmniej dwóch dobrych strzelców wyborowych na każdą grupę talibów. Mission to Marjah, „Jane’s, Terrorism & Security Monitor”, July 2010, p. 6–9.
[48] Afghanistan Taliban’using human shields’ – general, op. cit.
[49] Afghan and British soldiers uncover enemy cache, www.mo.uk, 17 February 2010.
[50] J. Dressler, Operation Moshtarak, op. cit.
[51] Informacja taka została umieszczona na portalu internetowym TB tzw. Islamskiego Emiratu Afganistanu, Taliby priglaszajut żurnalistow do Marjah sztoby pokazat „prował” operacji NATO, „Głos Dżihadu”, ru.trend.az, 17 February 2010.
[52] J. MacKenzie, M. Ilyas Dayee, Few signs on the ground of the „spectacular advances” claimed by the combined U.S. and Afghan forces, „Global post”, 18 July 2010.
[53] Afghan Civilian Interests Central to Operation Moshtarak, America.gov, 19 February 2010.
[54] J. Dressler, Operation Moshtarak, op. cit.
[55] D. Haynes, Full transcript of the interview with General Stanley McChrystal, „The Times” 22 February 2010.
[56] Ibidem.
[57] Dystrykt Marjah zamieszkały przez 80 000 ludzi był pod kontrolą partyzantów przez około 2 lata. W tym czasie 20 000 ludzi opuściło ten rejon, a wielu innych było zbyt wystraszonych, aby to zrobić. Afghan flag hoisted over Marjah for the second time, „The Times”, 26 February 2010.
[58] Afghanistan Taliban ‘using…, op. cit.
[59] I. Drury, Operation Moshtarak: British Army unleashes latest weapon in battle with 'dishonorable enemy, Mail Online, 18 February 2010.
[60] J. Starkey, IEDs a threat now and long into the future for fight against Taliban, „The Times” online, 16 February 2010.
[61] ISAF Forces Uncover Large Stashes of IEDs in Helmand Province, www.nato.isaf.int, 18 March 2010.
[62] D. Haynes, General Stanley McChrystal puts focus on Afghan province of Kandahar,
„The Times” online, 22 February 2010.
[63] J. Starkey, Afghan police reinforce coalition in Marjah as Moshtarak moves forward,
„The Times” online, 20 February 2010.
[64] Afghan body counts 28 civilian deaths in Marjah, Afghanistan, Associated Press, 24 February 2010.
[65] Afghan flag hoisted over Marjah for the second time, “The Times” online, 26 February 2010.
[66] Ibidem.
[67] Red Cross condemns Taliban use of booby trap bombs, helmandblog.blogspot.com, 6 March 2010.
[68] As Op MOSHTARAK continues, Afghan forces deal with local issues, www.mod.uk, 24 February 2010.
[69] R. Watson, Battle starts to win over Helmand locals and wean them off poppy growing, 24 February 2010.
[70] http://www.flickr.com/photos/isafmedia.
[71] H Karzaj odbywał swoją podróż wspólnie z ministrem obrony Abdulem Rahim Wardakiem, ministrem spraw wewnętrznych Hanifem Atmarem, dyrektorem NDS Amrullahem Salehem, dyrektorem IDLG Jalanim Popalem, narodowym doradcą do spraw bezpieczeństwa dr Ranginem Spantą, członkami parlamentu z prowincji Helmand oraz szefem prowincji Helmand Gulab Mangal. President Karzai Makes Landmark Visit to Former Insurgent Stronghold, www.isaf.nato.int, 7 march 2010.
[72] Operation Moshtarak Illustrates Way Forward in Afghanistan, www.isaf.nato.int, 3 March 2010.
[73] ISAF Forces Make Gains in Helmand Province, www.isaf.nato.int, 31 March 2010.
[74] Mohammad Ilyas Dayee, „Forces of fear: US as bad as Taliban, refugees claim”, „The Herald”, 23 May 2010.
[75] Ibidem.
[76] N. Arbabzadah, How Afghans see Operation Moshtarak, „The Guardian”, 16 February 2010.
[77] Operation Moshtarak Impact in Helmand, www.isaf.nato.int, 3 March 2010.
[78] Predsedatiel komiteta naczalnikow sztabow armi USA Mullen pribyl w afganskij Gelmand, www.ru.trend. az, 30 March 2010.
[79] W dniu 3 sierpnia 2010 r. batalion ANA z 1 Brygady 201 Korpusu ANA został wysłany do akcji mającej na celu wyparcie Talibów z miejscowości Bad Pakh w prowincji Laghman, na wschód od Kabulu. Operacja nie została wcześniej uzgodniona z ISAF. W związku ze złymi warunkami atmosferycznymi, do akcji nie zostały wysłane śmigłowce i element powietrzny batalionu. W wyniku źle przygotowanej i skoordynowanej operacji siły ANA poniosły bardzo duże straty. Po stracie 10 zabitych i około 20 rannych żołnierzy dowódcy ANA poprosili siły amerykańskie i francuskie o wsparcie. Według oficjalnych danych Afgańskiego Ministerstwa Obrony, w trakcie operacji, śmierć poniosło 7 żołnierzy a 14 zostało rannych, utracono także
7 pojazdów. Dodatkowo nieznana liczba dostała się do talibskiej niewoli. Według Talibów zabili oni 27 żołnierzy ANA, ranili 14 oraz zatrzymali 8. Dodatkowo zdobyli 18 pojazdów i
6 czołgów. „Bold attaca by Afghans turn into big defekt”, International Herald tribune, 13 September 2010.
[80] S. Tisdall, Another hyped-up push in Afghanistan, „The Guardian”, 15 February 2010.
[81] Mission to Marjah, op. cit.
[82] Ibidem.
[83] Afghan sitrep, op. cit.
[84] Ibidem.
[85] W dniu 2 sierpnia wojska brytyjskie rozpoczęły kolejną fazę operacji o kryptonimie „Tor Shezada”, której celem jest wyparcie talibów z miasta Sayedebad na południu prowincji Helmand. Miasto to stało się jednym ze schronień dla talibów zmuszonych do ucieczki
w wyniku operacji „Moshtarak” i służyło jako baza wypadowa do akcji skierowanych przeciwko Marjah i Nad Ali. Forces seize last Taliban stronghold In Helmand, „Pajhwok Afghan News”, 1 August 2010.
[86] http://www.flickr.com/photos/isafmedia.

Mozambik – kolejny front walki z Państwem Islamskim
Opracował: dr Krzysztof Danielewicz
Wstęp
24 marca 2021 r. doszło do kompleksowego ataku na miasto Palma, który był wspólną operacją lokalnej organizacji zbrojnej Al-Shabaab oraz komórek państwa islamskiego (ISIS), przeprowadzoną z wykorzystaniem wszelkich zasad sztuki wojskowej, w tym elementów rozpoznawczych, działań dezinformacyjnych oraz wsparcia ogniowego. Dla znawców tematu sam atak oraz jego kompleksowość stanowiły konsekwencję narastających od kilku lat problemów wewnętrznych Mozambiku w zakresie bezpieczeństwa.
Celem niniejszego artykułu jest ukazanie głównych czynników determinujących sytuację bezpieczeństwa w Mozambiku na przestrzeni ostatnich lat, jej rozwój, stan aktualny oraz perspektywy na przyszłość. Autor poszukuje odpowiedzi na problem badawczy, który został zredukowany do pytań:
- Jakie czynniki mają wpływ na kształtowanie sytuacji bezpieczeństwa na północy Mozambiku?
- Jak te problemy wpływają na perspektywy gospodarcze tego kraju oraz jakie są perspektywy jej rozwoju na przyszłość?
Początki radykalnego islamu w Mozambiku
Korzenie radykalnego islamu w Mozambiku sięgają Kenii, w której radykalny kleryk Aboud Rogo Mohammed w Mombasa promował radykalne poglądy w ramach swojej sekty. Zwerbowanych w Kenii i Tanzanii młodych ludzi wysyłał m.in. do Somalii na przeszkolenie wojskowe. Wymieniony został umieszczony na listach USA i ONZ osób wspierających terroryzm Al-Shabaab w Somalii. Namawiał swoich wyznawców do używania przemocy w walce z rządem kenijskim. Został zabity w 2012 r. na przedmieściach Mombasy, prawdopodobnie przez siły bezpieczeństwa. Jednak promowane przez niego idee dzięki filmom wideo oraz wyznawcom trafiły do Tanzanii w rejon Kibiti, gdzie jego zwolennicy nawiązali kontakty ze zorganizowanym światem przestępczym. W Tanzanii po serii zabójstw policjantów w Kibiti zostali rozbici przez siły rządowe, a resztki niedobitków uciekły do Mozambiku[1].
Pojawiają się także informacje o sektach radykalnego islamu w Mozambiku, które działały dużo wcześniej. Pierwsza prawdopodobnie wywodzi się z dystryktu Balama i powstała w 2007 r. (choć pojawiają się informacje, że stało się to jeszcze wcześniej). W tym roku Sualehe Rafayel z grupy etnicznej Makua powrócił do swojej wsi Nhacole po spędzeniu kilku lat w Tanzanii. Dołączył do lokalnego meczetu Wahhabi, zbudowanego przez The Africa Muslim Agency (AMA), która jest kuwejcką organizacją pozarządową. Wyznawał odmienny od tradycyjnego islamu sufi stosunek do tej religii, odrzucając niektóre zakazy i nakazy. Po konflikcie z właścicielem meczetu w Nhacole szejk Sualehe oraz kilkoro mężczyzn i kobiet przenieśli się do własnego budynku służącego do życia i modlitwy. Odejście jednak nie zakończyło konfliktów. Liderzy islamscy w Mozambiku prowadzili wewnętrzne dyskusje, co zrobić z grupą, która nie szanowała tradycyjnych islamskich zasad, zezwalała na małżeństwa bez zgody rodziców, nie akceptowała dialogu czy nie zgadzała się na uczęszczanie do szkół publicznych. Głównym problemem był różny stosunek do państwa, które szejk Sualehe całkowicie odrzucał. W konsekwencji na początku 2011 r. znalazł się on w więzieniu. Po odrzuceniu propozycji władz, aby zaprzestał swoich praktyk, opuścił dystrykt Balama i wyjechał na jakiś czas do Tanzanii[2].
Jednak główne problemy związane są z wyznawcami Rogo z Tanzanii, którzy do Cabo Delgado w Mozambiku przybyli w 2015 r. Na miejscu dołączyli do lokalnych zwolenników podobnie radykalnego odłamu islamu. Wspólnie zaczęli werbować i szkolić młodych ludzi, a następnie połączyli się w ramach grupy Ansar Al-Sunna, lokalnie nazywanej Ahlu Sunnah Wa-Jamo lub Al-Shabaab (ASM)[3].Dżihadyzm mozambijski zapuścił korzenie głównie w rejonie Mocimboa da Praia. Od początku sekta napotykała duży opór ze strony wyznawców tradycyjnego dla tych terenów sufizmu, którym przewodniczył prorządowy Komitet Islamski[4].
ASM w swojej propagandzie wykorzystywała także wątek historyczny, nawiązując do czasów, kiedy to istniało wiele miast-państw leżących na wybrzeżu ciągnącym się od południa Somalii aż do północnych terenów Mozambiku, gdzie mieszkający ludzie mówili w języku swahili. Centrum nauki islamu sufi Afryki Wschodniej był wtedy Zanzibar[5]. Radyklany islam jest także implementowany na grunt Mozambiku przez osoby, które studiowały w Sudanie, Arabii Saudyjskiej, państwach Zatoki Perskiej czy Somalii[6].
Początkowo sekcie wystarczyła samoizolacja od społeczeństwa, życie w zamkniętych grupach według prawa szaria. Jednak z czasem, szczególnie od 2015 r. jej członkowie zaczęli być bardziej agresywni, początkowo słownie, z czasem dochodziło do niskiej skali przemocy. W większości tradycyjni muzułmanie sami sobie radzili z tym problemem. Początkowo próbowano mediacji, jednak z czasem lobbowano za bardziej represyjnymi działaniami ze strony rządu. W większości dystryktów odmawiał on jednak interwencji – wyjątkiem był dystrykt Balama, skąd sektę wyrzucono w 2011 r. Rząd nie ingerował w jej działalność, uważając, że jako świecki organ nie powinien włączać się w wewnątrzislamskie rozgrywki czy dyskusje na temat uprawianych praktyk religijnych. Podejście to zmieniło się w latach 2015-2016 r. po starciach i konfliktach z władzami. Do pierwszego doszło, kiedy sekta sprzeciwiła się sprzedaży alkoholu w listopadzie 2015 r. we wsi Pangane. Właściciel baru wezwał policję, co tylko podgrzało atmosferę, w konsekwencji jeden policjant został zadźgany nożem, a dwóch członków grupy odniosło rany. W 2016 r. wydalono z kraju pochodzących z Kenii i Tanzanii dwie osoby związane z ASM. W związku z coraz bardziej agresywnymi działaniami sekty rosła także brutalność policji. Coraz częściej jej członkowie byli zatrzymywani, a ich meczety burzono[7].
W trakcie narodowej konferencji islamu, która odbyła się w Nampula w 2016 r., stwierdzono, że do końca 2016 r. sekta przeważała w czterech dystryktach prowincji Capo Delgado – Palma, Nangade, Mocimboa da Praia oraz Montepuez. Była też obecna w Macomia i Quissanga, gdzie zaczęła sprawiać problemy w 2015 i 2017 r., oraz została wyrzucona z trzech innych (Balama, Ancuabe i Chiure). Prawdopodobnie jej główna siedziba znajdowała się w Mocimboa da Praia, gdzie w latach 2016-2017 grupa budowała drugi meczet[8].

2017 r. doszło do zatrzymań wielu członków sekty w dystryktach Quissanga i Macomia – wzywali oni ludność lokalną do nieposłuszeństwa świeckiemu państwu, nieszanowania struktur władzy świeckiej, nieuczęszczania do szkół oraz używania noży do samoobrony. Pod koniec 2016 r. policja zaczęła zatrzymywać członków sekty już za fakt przynależności do niej. W tym momencie liderzy ASM prawdopodobnie uznali, że funkcjonowanie według swoich zasad w społeczeństwie o innym systemie wartości nie jest możliwe i postanowili realizować swój kolejny cel, jakim było życie w grupie zorganizowanej według wyznawanych przez nich zasad szaria. W związku z tym przeszli do tzw. walczącego dżihadu[9].
Pierwszy poważny atak zbrojny ASM nastąpił 5 października 2017 r. Wtedy to sekta zaatakowała posterunek policji w Macimboa de Praia, w wyniku czego śmierć poniosło 17 osób. Zdobyta broń i rozgłos spowodowały, że liczebność grupy szybko wzrosła do 300 członków[10]. Większość islamistów, która wzięła udział w ataku, pochodziła z Mocimboa da Praia, część – z sąsiednich dystryktów, a tylko niewielu miało zagraniczne pochodzenie. Wielu mieszkańców rozpoznało w napastnikach członków ASM. Sekta ta posiadała jeden meczet w mieście Nanduadua i kilka innych w budowie – wszystkie zostały zburzone przez policję po zamachu. Według wielu świadków z dnia zamachu głównym celem byli policjanci. Grupa ogłosiła także, że przeciwstawia się świeckiemu państwu oraz chce wprowadzenia prawa szaria. Wzywano do zdejmowania krzyży w budynkach, zakazania dzieciom uczęszczania do szkół państwowych oraz nakłaniano, aby w sprawach konfliktowych udawać się do nich i nie zgłaszać niczego policji. Kobiety miały siedzieć w domach, zabroniona miała być także ich tradycyjna praca w polu[11].
Po ataku z października 2017 r. wielu młodych muzułmanów uciekło do Tanzanii, obawiając się działań odwetowych ze strony służb bezpieczeństwa. W grudniu 2017 r. śmigłowce rządowe wspólnie z okrętami zbombardowały wieś Mitumbate w dystrykcie Mocimboa de Praia, która została uznana za główną bazę organizacji. W konsekwencji śmierć poniosło 50 osób – w tym kobiety i dzieci, zatrzymano też 200 innych osób, szpitale były pełne rannych szukających pomocy. Do połowy 2018 r. według oświadczeń policji aresztowano 470 członków organizacji, z czego 370 skazano. Pośród nich 314 było Mozambijczykami, 52 pochodziło z Tanzanii, 1 – z Somali, a 3 – z Ugandy[12].
Warunki sprzyjające radykalizacji
Działania sekty trafiły na dobry grunt – miejsce to było jedną z najbiedniejszych prowincji Mozambiku, dodatkowo występowały silne podziały między chrześcijanami a muzułmanami. W Mozambiku dominującą religią jest chrześcijaństwo, ale w Cabo Delgado większość – tak jak osoby żyjące głównie w miastach i wsiach położonych na wybrzeżu –wyznaje islam. Historycznie ludność ta jest zaniedbana przez władze, które swoją siedzibę mają w Maputo, położonym tysiące kilometrów na południe od stolicy prowincji[13]. Bardzo istotnymi elementami ułatwiającymi werbunek do sekty są bieda i poczucie krzywdy. Rejon ten słynie z tego, że duża część mężczyzn nigdy się nie żeni, ponieważ nie stać ich na żonę, za którą należy zapłacić rodzinie panny młodej. Dodatkowo, pomimo dużych projektów infrastrukturalnych związanych z gazem, pracę otrzymują najczęściej pracownicy zagraniczni, szczególnie z Zanzibaru. Bezrobotni i sfrustrowani lokalni młodzi ludzie stają się łatwym kąskiem dla ASM[14]. Na 1 302 322 mieszkańców prowincji 53% ma poniżej 18. roku życia, a 140 tys. dzieci w wieku pomiędzy 10 a 14 lat nie potrafi czytać i pisać. Zdecydowana większość ludzi żyje z rolnictwa[15].
Podziały religijne występują także w samej prowincji. Społeczność zamieszkująca wybrzeże i stanowiąca większość prowincji Cabo Delgado tj. Makua i Mwani, wyznaje islam. Od dawna mają oni poczucie krzywdy, a jednocześnie są dumni ze swojej przedkolonialnej islamskiej historii, kiedy zajmowali się handlem niewolnikami. Mwani historycznie należeli do zwolenników partii opozycyjnej RENAMO, podczas gdy mniejszość Makonde – w rękach których pozostaje większość społecznej, ekonomicznej i politycznej władzy – to katolicy. Od zawsze stanowili główny szkielet rządzącej partii FRELIMO, a w 2014 r. przedstawiciel Makonde został wybrany na prezydenta kraju[16].
Na sukcesy islamistów na północy Mozambiku składają się problemy społeczne, bezrobocie, problemy ekonomiczne, eksploatacja ze strony zagranicznych koncernów, marginalizacja. Czynniki te zwłaszcza u młodych ludzi powodują poczucie braku perspektyw, słuszne poczucie niesprawiedliwości, co sprawia, że chętnie wstępują w szeregi grup islamskich. Ciekawe jest to, że region ten jest jednocześnie niesamowicie bogaty w surowce mineralne, w tym: gigantyczne złoża gazu (LNG), ropę naftową, szafiry, kamienie szlachetne czy rubiny[17]. Mozambik staje się jednym z najważniejszych na świecie zagłębi surowcowych. W trakcie ostatnich 10 lat firmy naftowe i gazowe odkryły największe na świecie złoża gazu. Rejon ten stał się także miejscem wielomiliardowych inwestycji największych firm na świecie, w tym: Mozambique LNG (20 mld dolarów), Rovuma LNG (30 mld dolarów) czy Coral South FLNG (4,7 mld dolarów), co daje szansę temu krajowi stania się jednym z największych dostawców gazu na świecie[18]. W 2018 r. mozambijski minister pracy ogłosił kontrakt na prace ziemne na korzyść firmy amerykańskiej Anadarko Petroleum Corporation i kanadyjskiej firmy Wentworth, w ramach, których zatrudnienie miało znaleźć 2000 osób z zagranicy. Anadarko otrzymała koncesję na wydobycie gazu LNG w kopalni w Palma. Projekt ten jest warty 12 mld dolarów i tworzy miejsca pracy dla 5 tys. ludzi, a docelowo zatrudnienie na stałe znajdzie tysiąc pracowników[19]. Dodatkowo w tej samej prowincji kilkaset kilometrów na południe zlokalizowane są największe na świecie w jednym miejscu złoża rubinów – Montepuez Ruby Mine – szacowane na 80% całych światowych dostaw. Rejon ten znajduje się bezpośrednio przy dwóch kluczowych szlakach handlowych zachód–wschód, biegnących na południu Tanzanii i południe–północ z Mozambiku do Tanzanii. Jest on także ważnym miejscem przemytu narkotyków szmuglowanych z Azji o wartości 100 mln dolarów rocznie, co skutkuje powstawaniem podziemnej gospodarki. Właśnie te nielegalne dochody są tymi środkami, które chce kontrolować ASM[20].

Pojawienie się inwestorów początkowo wywołało duże nadzieje na pracę dla lokalnej społeczności, która z czasem opadła i pozostawiła po sobie duże społeczne niezadowolenie. Zostało ono skutecznie wykorzystane przez radykalnych wyznawców islamu, którzy przybyli w ten rejon z Kenii, Tanzanii, Somali, Konga czy Ugandy. ASM nie tylko wyznaje radyklany islam, który przyciąga wielu młodych niezadowolonych muzułmanów, ale także udziela małych pożyczek. Pieniądze te mogą być przeznaczone na rozwój własnych interesów, w zamian za lojalność i obietnicę aktywnego wsparcia. Sekta przystąpiła także do szkolenia wojskowego swoich młodych rekrutów[21].
Kolejny problem stanowią nadużycia ze strony prywatnych inwestorów, którzy otrzymują prawo eksploracji surowców i minerałów w rejonie Cabo Delgado. Bardzo często tereny pod inwestycje są zdobywane w nielegalny sposób, lokalni mieszkańcy są bici, zabijani i zastraszani przez firmy ochroniarskie danych firm wydobywczych. Tak działo się w przypadku firmy brytyjskiej Gemfields. Ludność skarży się także, że ziemia jest im zabierana bez odpowiedniej rekompensaty. Koncesja Gemfields w Montepuez (Montepuez Ruby Mining – MRM)dostarcza 40% światowego zapotrzebowania na rubiny. W 2014 r. pracownicy firm ochroniarskich firmy oraz policja byli oskarżani o nadużycia, część pracowników ochrony stanęła nawet przed sądem. Sprawa o nadużycia trafiła także na wokandę sądu w Wielkiej Brytanii w 2018 r.[22]
Niewątpliwie działalności islamistów sprzyja także jej współpraca ze zorganizowanym środowiskiem przestępczym, zaangażowanym w przemyty rubinów, narkotyków czy innych wartościowych rzeczy. Grupy przestępcze posiadają także dobre kontakty ze skorumpowanymi politykami w Maputo. W przemyt aktywnie włącza się także lokalna ludność, dla której często stanowi on jedyne źródło dochodu. Do rozpoczęcia akcji zbrojnych w październiku 2017 r. w Mozambiku przyczyniła się także operacja sił bezpieczeństwa Tanzanii, które w maju 2017 r. zmusiły tamtejsze komórki terrorystyczne do ucieczki na południe do Mozambiku lub Demokratycznej Republiki Kongo[23].
Znając techniki manipulacji, dosyć łatwo jest zdobywać Al-Shabaab nowych zwolenników i siać ferment w prowincji Cabo Delgado. W czerwcu 2018 r. podburzani młodzi, niewykształceni ludzie zostali sprowokowani do zamieszek, w wyniku których śmierć poniosło ponad 50 osób. W tym celu wskazywano zewnętrznych pracowników amerykańskiej firmy Andarko jako tych, którzy zabierają tubylcom miejsca pracy przy rozbudowie platform wiertniczych. W oczywisty sposób nikt nie tłumaczył niewykształconym ludziom, że do pracy przy platformach wiertniczych, na dobrze płatnych stanowiskach, wymagane są kwalifikacje. Młodzi ludzie wierzyli, że ich wnioski o prace trafiały po prostu do kosza. Niezadowolenie społeczne było inspirowane i natychmiast wykorzystywane przez radykalnych islamistów, tłumaczącym młodym ludziom, że przez islam można wpłynąć na władze w stolicy i firmy wydobywcze[24].
Rozwój struktur oraz związki z Państwem Islamskim (ISIS)
ASM odnosi ogromne sukcesy w zakresie werbunku nowych członków organizacji. Wstępuje do niej nie tylko młodzież z samej prowincji Cabo Delgado – pojawiają się informacje o łodziach pełnych młodych ludzi płynących z innych rejonów. Wzrost organizacji ma bezpośredni wpływ na liczbę ofiar spowodowanych jej działaniami. O ile w 2017 r. było to kilkanaście osób, to w 2018 r. już prawie 200, w 2019 r. – niecałe 600, by w 2020 r. osiągnąć dramatyczny poziom ponad 1700 osób zabitych. W listopadzie 2020 r. na boisku piłkarskim w ciągu tygodnia obcięto głowy 50 osobom. Zabójstwa, porwania, obcinanie głów stanowią podstawowe formy siania terroru[25]. W 2018 r. doszło do 47 incydentów zbrojnych, w 2019 – 73, a w 2020 było ich już 98[26]. Według danych ACLED na dzień 6 kwietnia 2021 r. odnotowano 2743 ofiary, z czego 1361 po stronie ludności cywilnej[27].
Pierwsi członkowie ASM szkolenia odbywali w Tanzanii, Sudanie i Somalii. Prowadzili je wyrzuceni z pracy mozambijscy policjanci, strażnicy graniczni oraz trenerzy z somalijskiej grupy Al-Shabaab. Początkowo organizacja nie głosiła haseł politycznych, ograniczając się do atakowania prywatnych i rządowych struktur bezpieczeństwa. ASM w Mozambiku działa w małych, posiadających dużą autonomię grupach, liczących od 10 do 30 ludzi. Łącznie w jej szeregach może znajdować się od 450 do 1500 ludzi[28]. Aktywiści zaangażowani w działania propagandowe wykorzystują lokalne konflikty i działają według wzorca wypracowanego rzez międzynarodowych dżihadystów. Włączają się w to osoby, które ukończyły studia koraniczne salafi w Sudanie, Arabii Saudyjskiej i innych państwach Zatoki Perskiej. Często przybywają one z Somalii poprzez Kenię i Tanzanię[29].
W szeregach ASM służy wielu obcokrajowców z Kenii, Tanzanii, DRC, Ugandy, Somalii czy RPA. Zarówno władze RPA, jak i Tanzanii zatrzymały kilka pojazdów z młodymi ludźmi kierującymi się do Mozambiku. Bardzo często to właśnie zagraniczni ochotnicy są lepiej wyszkoleni i pomagają lokalnym członkom szybko osiągnąć odpowiedni poziom wyszkolenia wojskowego. Lider ASM Abu Yasir Hassan pochodzi prawdopodobnie z Tanzanii. Początkowo grupa używała maczet i noży oraz broni strzeleckiej. W połowie 2020 r. w trakcie walk z siłami rządowymi zdobyto 100 karabinków, karabiny maszynowe, kilka moździerzy oraz 20 RPG-7. Od 2017 do 2021 r. nastąpiła zmiana zarówno w liczbie członków, ich wyszkoleniu, jak i wyposażeniu grupy[30]. Pierwszy atak został przeprowadzony w nocy przeciwko małej wsi, w 2018 r. dochodziło do nich już w dzień. W 2019 r. zdarzały się w małych miastach, na posterunki wojskowe i transport drogowy, a na początku 2020 r. rebelianci zaatakowali stolicę dystryktu[31]. Stopniowo zaczęli kontrolować całe miejscowości czy miasta. Obcinają ludziom głowy, organizują blokady drogowe, podkładają improwizowane ładunki wybuchowe IED, wykorzystują granatniki przeciwpancerne RPG, ogień moździerzowy, ostrzał rakietowy, stosują przemoc seksualną, a ostatnio dokonują już bardzo skomplikowanych i złożonych operacji, zajmując strategiczne miasta, jak Mocimboa da Praia i Palma. W latach 2019 i 2020 dochodziło również do ataków na pracowników firm gazowych działających w rejonie Cabo Delgado. 1 stycznia 2021 r. został zaatakowany posterunek Riot Police (UIR) we wsi Quitunda[32].
Głównymi źródłami finansowania są: nielegalny handel drewnem, rubinami, węglem drzewnym, kością słoniową oraz handel heroiną i jej przemyt. Środki są także przelewane elektronicznie przez sympatyków grupy czy osoby, które zarabiają dzięki jej działalności przemytniczej. Młodzi rekruci na szkolenie są wysyłani do Tanzanii, Kenii i Somalii[33]. W 2018 r. organizacja w wyniku przemytu towarów – w tym narkotyków (haszysz, heroin, kokaina), kości czy rubinów – oraz interesów realizowanych wspólnie z grupami przestępczymi mogła zarobić 33 mln dolarów. Szlaki przemytu, prowadzące do RPA i Azji Południowej, są kontrolowane przez Tanzańczyków, Chińczyków oraz Wietnamczyków[34]. Do Mozambiku trafia także kokaina z Brazylii[35]. Kiedy w 2020 r. islamiści opanowali port rybacki i miasto Mocimboa da Praia, nałożyli podatki na przemycane towary, minerały oraz narkotyki z Afganistanu i Pakistanu. Narkotyki te od ponad 40 lat trafiają tą drogą do Johannesburga i Cape Town, a stamtąd do Europy i Stanów Zjednoczonych. Zwiększone środki finansowe pozwoliły grupie oferować na tyle atrakcyjne wynagrodzenia, że zwiększył się napływ lokalnych rekrutów, w ich szeregach pojawili się również członkowie sił bezpieczeństwa. Przechodzenie żołnierzy i policjantów spowodowało także wyciek informacji, z co miało wpływ na lepszy dostęp do broni i amunicji. Oczywiście islamiści doskonale współpracują ze zorganizowanym światem przestępczym[36].
Broń pochodzi z różnych kierunków – np. w grudniu 2019 r. aresztowano w porcie Pempa (stolicy Cabo Delgado) 12 Irańczyków, którzy na łodziach przemycali broń, w tym: motory, AK47, pistolety, amunicje, okulary i inne wyposażenie wojskowe. Na łodzi znajdowała się także tona heroiny. Władze mozambijskie oskarżyły zatrzymanych o terroryzm, związki z grupami przestępczymi oraz o przemyt broni i narkotyków[37].
Na początku 2018 r. w mediach krążyła fotografia z momentu złożenia przysięgi wierności ISIS – a dokładnie Islamic State Central Africa Province (ISCAP) – przez ASM, która została ostatecznie przyjęta w 2019 r. przez Abu Bakra al-Baghdadiego. Sam fakt nie został potwierdzony do chwili przeprowadzenia pierwszej oficjalnej operacji w Mozambiku w czerwcu 2019 r. W dalszym ciągu nie jest jednak pewne, czy do ISIS przyłączyła się cała organizacja, czy tylko niektóre segmenty. Od tego momentu, według ISIS, przeprowadzono 43 operacje w Mozambiku. Nie są znane powody różnicy w liczbach podanych przez ISIS a liczbą stwierdzonych aktów zbrojnych, do których dochodzi w Cabo Delgado. Prawdopodobnie organizacja była zaangażowana w najbardziej znane ataki, kończące się dużą liczbą ofiar, jak obcięcie głów 50 osobom w dwóch wsiach w listopadzie 2020 r.[38] Po tym wydarzeniu do grupy miało przyłączyć się wielu zewnętrznych członków.

Plac Niepodległości w Maputo, stolicy Mozambiku.
Od czerwca 2019 r. media ISIS zaczęły publikować coraz więcej materiałów dotyczących Mozambiku i relacji pomiędzy nimi a ASM. Pomimo różnych doniesień wskazujących na wchłonięcie przez ISIS Al-Shabaab, grupa podkreśla swój lokalny charakter, często publikując w języku swahili. Dodatkowo na tym samym terenie zaczęły pojawiać się komórki Al-Kaidy, która swój pierwszy atak w Mozambiku przeprowadziła w 2020 r. Z całą pewnością ASM będzie stosować taktykę działań wypracowaną przez ISIS. W przyszłości może dochodzić do podziałów w szeregach ASM na gruncie przynależności do Al-Kaidy lub ISIS, jak to działo się w przypadku Boko Haram czy w Mali[39]. W konsekwencji działań ASM/ISIS rosła liczba miesięcznych ataków skierowanych głównie przeciwko służbom bezpieczeństwa na terenie całej prowincji: z 5 w 2018 r., przez 15 w 2019 r., do 31 w 2020 r.[40]
10 marca 2021 r. amerykański Departament Stanu wpisał na listę terrorystów (Specially Designated Global Terrorists (SDGTs) lidera The Islamic State of Iraq and Syria-Mozambique (ISIS-Mozambique) Abu Yasira Hassana oraz lidera ISIS-DRC Sekę Musę Baluku. Związane to było ze wzrostem zagrożenia przeciwko interesom USA w Cabo Delgado, które dramatycznie wzrosło w 2020 r. Do naruszeń praw człowieka dochodzi nie tylko ze strony ASM, ale także sił bezpieczeństwa Mozambiku oraz prywatnych firm ochroniarskich (najemników PMC – private military contractors). Od początku konfliktu w Mozambiku już ponad 670 tys. osób musiało uciekać ze swoich domów, a 700 tys. innych z Cabo Delgado potrzebuje podstawowego wsparcia[41].
Wsparcie pochodzi także od działającej w DRC zbrojnej organizacji Sojusznicze Siły Demokratyczne (Allied Democratic Forces – ADF[42]), która działa w DRC i Ugandzie. ADF zbliżyła się ideologicznie do ISIS, zmieniając nazwę na MTM – Madinat al-Tawhid wal Mujahedeen. Jednak pomiędzy marcem a majem 2019 r. ogłosiła wierność ISIS i przyjęła jego logo, działając w ramach The Central African Wilayah. Media ISIS – tj. Amaq News Agency, Nashir News Agency i „Al-Naba” – ogłosiły w kwietniu 2019 r., że ISCAP przeprowadził ataki we wschodnim DRC. 3 czerwca 2019 r. „Al-Naba” poinformowała o pierwszym ataku w Mozambiku. Sam ISCAP – kontrolowany przez odpowiedzialne za kierowanie oddalonymi prowincjami biuro Maktab Al-Karrar Office z siedzibą w Somalii – operuje w ramach dwóch odłamów w DRC i Mozambiku. Należy do niego 2000 osób pochodzących z DRC, Mozambiku, Kenii, Somalii, Ugandy i Tanzanii. Komunikacja pomiędzy członkami grupy jest realizowana poprzez takie komunikatory, jak: Telegram, Rocket Chat, Hoop czy Tam Tam channels. Pomiędzy kwietniem 2020 a lutym 2021 r. ASM oraz ISCAP zwiększyły intensywność działań, które stały się bardziej wyrafinowane, kompleksowe, precyzyjne i z reguły połączone z rabunkiem oraz propagandą[43]. Kulminacją był atak 5 sierpnia 2020 r. na Mocimboa de Praia. Dopiero po sześciu dniach walk siły bezpieczeństwa odzyskały kontrolę nad miastem. Śmierć poniosło prawdopodobnie około 1500 osób, a 300 tys. musiało opuścić swoje domy. Samo miasto zostało uznane za stolicę ISIS, które kopiuje rozwiązania wypracowane w Syrii i Iraku[44].
Taktyka działania islamistów na przykładzie ataku na Palma
Do jednych z ostatnich, dużych i kompleksowych ataków przeprowadzonych przez ISIS-Mozambique/ASM doszło 24 marca 2021 r. w mieście Palma. Został on znakomicie zaplanowany i skoordynowany – uderzono w wielu miejscach jednocześnie, dysponowano świetnym rozpoznaniem oraz wsparciem z morza, a celami byli pracownicy struktur rządowych, pracownicy banków, banki, składy, urzędnicy cywilni[45].
Według świadków islamiści wchodzący do Palmy byli przebrani w mundury specjalnej jednostki policji szybkiego reagowania (tzw. Rapid Intervention Unit). Dla odróżnienia nosili chusty na głowach. Wśród nich znajdowały się także uzbrojone dzieci w wieku 9-12 lat (jest to pierwsza informacja, że w szeregach organizacji z Cabo Delgado znajdują się nieletni). Na początku ataku przejęli dwie małe łodzie, które później wykorzystali do zdobycia statku transportowego Alfajimbo na wybrzeżu Palma[46]. Według oświadczenia samych napastników w trakcie zdarzenia zabito 55 żołnierzy mozambijskich oraz chrześcijan, a rany odniosły dziesiątki innych osób. Atak miał być przeprowadzony przez setki uzbrojonych ludzi, którzy zaatakowali także sklepy, koszary wojskowe, prywatne domy i banki. Jednym z obrabowanych miejsc były magazyny WFP, które zawierały około 23 tony produktów żywnościowych. Skradziono również 40-80 samochodów i inne środki komunikacyjne, a także zniszczono obiekty rządowe – szpital, banki czy biuro prokuratora. Ludzie uciekali w panice, niektórzy utknęli w porcie, inni ponieśli śmierć w zajętym hotelu[47]. Ponad 1500 osób cywilnych gromadziło się w rejonie dobrze zabezpieczonych obiektów firmy Total.
Przez kilka dni trwało liczenie ofiar ataku na Palmę – w tym zakresie występują znaczne rozbieżności. Według niektórych świadków doliczono się ich 87, znaleziono też 12 ciał pochowanych przy hotelu Amarula. Siedmioro białych, prawdopodobnie obcokrajowców, najprawdopodobniej zginęło w zasadzce podczas próby ucieczki z oblężonego hotelu Amarula 26 marca. Ciała części ofiar miała poderżnięte gardła lub była w znacznych stadium rozkładu[48]. Jeden ze świadków, który spędził dni w buszu uciekając przed islamistami, zenznał, że widział co namniej 200 ciał, z czego 50 miało odcięte głowy. W dalszym ciągu wiele osób uznawanych jest za zaginione. Zginęło wielu pracowników firm z innych krajów, napastnicy w hotelach chodzili od drzwi do drzwi. Można sobie tylko wyobrazić, jaki dramat przeżywali ludzie przez ponad tydzień[49].
W ataku wzięło udział co najmniej 150 osób. Sukces zagwarantowało uderzenie w kilku miejscach. Sama operacja została przygotowana bardzo profesjonalnie. Przez pięć poprzedzających ją miesięcy w mediach był bardzo duży spokój wokół ISIS w Mozambiku. Wcześniej główne działania skupiały się na Afryce Zachodniej – przede wszystkim Mali i Sahelu oraz Nigerii, obecne koncentrują się w dużej mierze poza Sahelem – na trójkącie Somalia, DRC i Mozambik. W tym układzie obserwuje się przepływ ludzi i wyposażenia. Przeprowadzony atak miał być także swego rodzaju nagrodą dla ludzi ISIS – mogli oni swobodnie rabować np. banki i sklepy. Część członków atakującego oddziału przeszła szkolenie we wschodnim DRC, m.in. w obsłudze moździerzy. Widać było zresztą ogromny postęp w wyszkoleniu od 2017 r., kiedy używano głównie maczet, do obecnego stanu, gdzie skutecznie wykorzystywane są moździerze, karabiny maszynowe itp. W ataku brali udział prawdopodobnie także ludzie z Somalii i Tanzanii[50].

29 marca siły zbrojne Mozambiku, wsparte przez śmigłowce prywatnej firmy wojskowej z RPA Dyck Advisory Group (DAG), starły się z islamistami, aby odzyskać kontrolę nad miastem. Dzień później rząd udostępnił rejon przedstawicielom mediów, których oddał pod ochronę wojska mozambijskiego, na potwierdzenie, że miasto zostało oczyszczone z islamistów. Według dziennikarzy można było zauważyć wysokie morale żołnierzy związane z odniesionymi sukcesami. Jednak w trakcie objazdu nastąpił kolejny atak islamistów w rejonie. Walki trwały do 31 marca, a napastnicy ostrzelali m.in. śmigłowce DAG, wspierające siły mozambijskie. 1 kwietnia przeprowadzono operację oczyszczania domów z islamistów, 2 kwietnia trwały jeszcze walki w rejonie półwyspu Afungi, w obszarze infrastruktury firmy Total, gdzie znalazło schronienie około 20 tys. osób, a cała załoga przedsiębiorstwa została ewakuowana. Następnego dnia oczyszczono pas startowy w Palmie, co pozwoliło wysłać wzmocnienia. 4-5 kwietnia dziennikarze otrzymali zgodę na dostęp do miasta.
W trakcie odbijania Palmy w rejon przerzucono tysiące żołnierzy, których jednak wyposażenie i wyszkolenie nie dawały gwarancji utrzymania pokoju w tym niebezpiecznym rejonie. Wykorzystano również m.in. 40-osobowy oddział policji wyszkolony przez DAG, specjalnie przygotowany do walki w połączeniu ze wsparciem powietrznym oferowanym przez DAG, stanowiący część 120-osobowej formacji[51].
W związku z atakiem na Palmę francuska firma wydobywcza Total zamknęła swoje projekty w tym kraju oraz wycofała pracowników z północnego Mozambiku. Według świadków wszystkie jej budynki zostały opuszczone. Decyzja o ewakuacji została podjęta po zauważeniu z drona uzbrojonych ludzi blisko instalacji gazowej na wyspie Afungi, która leży 10 km od Palmy. Część swoich pracowników Total ewakuował już w grudniu, kiedy doszło do aktów przemocy w rejonie bazy firmy. Władze kraju obawiają się, że będzie wyjątkowo trudno przekonać ją do powrotu[52].
Atak na Palmę był ostatnim z serii 830 ataków, do jakich doszło w Mozambiku w ciągu ostatnich trzech lat i jak do tej pory największym zrealizowanym przez ASM wspólnie z ISIS.
Reakcja sił rządowych Mozambiku
Według UNICEF (The United Nations Childres’s Fund) szacuje się, że prawie 350 tys. dzieci musiało opuścić swoje domy w Cabo Delgado, z czego 17 tys. tylko w wyniku marcowego ataku w Palma. Wiele z nich spędziło kilka dni w buszu bez wody i jedzenia. Tragizm sytuacji pogłębia także fakt, że przed zamachem w Palma schronienie tam znalazło ponad 35 tys. osób, które musiały uciekać z powodu wcześniejszych ataków. W mieście odczuwano również duże braki w zaopatrzeniu – dostarczanego drogą powietrzną lub morską – ze względu na częste odcinanie połączenia drogowego z uwagi na sytuację bezpieczeństwa. Zlikwidowano też co najmniej trzy punkty medyczne, a główny szpital został zniszczony. Ranne dzieci otrzymywały pomoc w szpitalu w Pempa Provincial Hospital. Na to wszystko nakładają się jeszcze ofiary i zniszczenia związane z klęskami żywiołowymi, które nawiedzają kraj od 2019 r.[53]
Działania ISIS mają także poważne i negatywne skutki dla mozambijskiej ekonomii. Zagrażają bezpośrednio inwestycjom wartym 120 mld dolarów, dotyczącym wydobycia gazu. Gdyby doszły one do skutku, byłoby to największe w Afryce prywatne inwestycje. Total SE zatrzymał projekt wart 20 mld dolarów. Exxon Mobil Corp także zamroził swoje inwestycje oraz wstrzymał decyzje o rozpoczęciu kolejnej, wartej 30 mld dolarów. Jeżeli projekty nie zostaną szybko odblokowane, to potencjalni nabywcy gazu zaczną szukać nowych dostawców, co negatywnie wpłynie na gospodarkę Mozambiku. Mozambik został sklasyfikowany przez Bank Światowy jako szósty najbiedniejszy kraj świata, natomiast planowane dochody dla państwa z wydobycia gazu, w pierwszych 25 latach z trzech pierwszych pól, oszacowano na 96 mld dolarów, co najlepiej pokazuje stawkę, o którą toczy się gra. Niepokoją się także kredytodawcy Mozambiku, którego deficyt wynosi 120% PKB, a konieczne są także ogromne wydatki na zapewnienie warunków do przetrwania dla 670 tys. uchodźców z terenów objętych działaniami ISIS. Pierwotnie Total planował wydobycie pierwszego gazu w 2024 r. Każde opóźnienie działa na korzyść Australii, Kataru i Rosji[54].
W obliczu sprzeczności interesów Rosji i Mozambiku w zakresie produkcji gazu dziwne wydaje się zatrudnienie do walki z islamistami prywatnej firmy wojskowej z Rosji – tzw. Grupy Wagnera. W 2019 r. rząd mozambijski podjął ofensywę przeciwko grupie, w którą była także zaangażowana właśnie rosyjska prywatna firma. Liczący 160 ludzi oddział wraz z wyposażeniem przybył po podpisaniu porozumienia gazowego pomiędzy prezydentem Mozambiku Filipe Nyusim a prezydentem Rosji Władimirem Putinem w 2019 r.[55] W czasie starcia z Grupą Wagnera w październiku 2019 r. islamiści zabili dwóch Rosjan, tracąc 30 swoich ludzi, jednak już w dniu następnych zabili 20 żołnierzy sił rządowych Mozambiku[56]. Grupa rosyjska po kilku miesiącach wycofała się, nie osiągając rezultatów, a na jej miejsce w 2020 r. przybyła wynajęta przez policję kolejna – Dyck Advisory Group (DAG Group) z RPA – wyposażona nie tylko w broń strzelecką, ale także śmigłowce. DAG Group jest oskarżana o popełnianie zbrodni wojennych – powstrzymała bowiem atak islamistów na stolice prowincji Pempe, ale według Amnesty International jej śmigłowce ostrzelały także tłum cywilów, nie odróżniając napastników od ofiar, zaatakowała również szpital[57]. Firma DAG zakończyła działalność 4 kwietnia. W to miejsce roczny kontrakt otrzymała południowoafrykańska firma Paramount Group, która będzie sprzedawała śmigłowce rządowi oraz zapewni szkolenie pilotów, dostarczy także inne wyposażenie oraz usługi. Rząd zakupił od niej cztery śmigłowce Gazelle, których załogi będą jednak dużo mniej wyszkolone niż odchodzący piloci DAG, Szkoleniem i doradztwem w Mozambiku zajmuje się prawdopodobnie także grupa Burnham Global z Dubaju[58].
Poza szkoleniem sił mozambijskich oraz prywatnych firm wojskowych do aktywnej walki z grupami zbrojnymi włączyli się także Amerykanie, którzy chcą pomóc w zwalczaniu przyczyn powstawania warunków do wspierania terroryzmu. Główny cel stanowi odbudowa zaufania i współpracy pomiędzy ludnością lokalną a strukturami rządowymi[59]. 15 marca 2021 r. rząd amerykański oraz mozambijskie władze podpisali porozumienie o rozpoczęciu dwumiesięcznego wspólnego szkolenia sił specjalnych – Joint Combined Exchange Training (JCET), podczas którego Amerykanie będą szkolić mozambijską piechotę morską do walki z terroryzmem. Stronę amerykańską reprezentował zastępca dowódcy U.S. Special Operations Command Africa (SOCAFRICA) płk Richard Schmidt, a mozambijską – gen dyw. Ramiro Ramos Tulcidas. Amerykanie w ramach umowy dostarczą także wyposażenie medyczne i łączność[60]. Wcześniej, bo już w lutym 2021 r., portugalski minister obrony Gomes Cravinho zapowiedział wysłanie w ciągu dwóch miesięcy do Mozambiku misji wojskowej, która zajmie się szkoleniem mozambijskich sił specjalnych, w nadziei, że poradzą sobie z pogarszającą się sytuacją bezpieczeństwa na północy kraju[61].
Po ataku na Palmę pojawiły się także informacje o posiadaniu źródeł informacji w szeregach armii, islamiści bowiem bardzo często dokładnie wiedzą, gdzie atakować siły rządowe. Prawdopodobnie niektórzy oficjele z sił zbrojnych sami są zaangażowani w handel narkotykami i mają związki z ISIS. Niektórzy analitycy wprost mówią, że rząd nie chce zewnętrznej interwencji, ponieważ mogłoby się wtedy okazać, jakie ilości narkotyków przechodzą przez Cabo Delgado lub wyjść na światło dzienne inne nielegalne działania. W rejon nie są wysyłane najlepsze jednostki wojska czy policji, nie są dopuszczani dziennikarze i NGO. Pojawiły się także pytania, jak to możliwe, że islamiści przez kilka miesięcy kontrolowali Mozambique de Praia. Szacunki mówią o 2500 islamistach i 19 oddziałach na obszarze prowincji, a ich szeregi szybko rosną od 2020 r.[62]
Podczas pierwszego oficjalnego wystąpienia prezydenta Mozambiku po ataku na Palmę, które odbyło się dopiero 7 kwietnia (atak rozpoczął się 24 marca), Nyusi oświadczył, że „terroryści zostali wyrzuceni z Palmy, ale nie ogłaszamy zwycięstwa, ponieważ walczymy z terroryzmem”. Pomimo że wcześniej Mozambik niechętnie przyjmował wsparcie z zewnątrz, po wydarzeniach z Palmy prezydent stwierdził, że jego rząd wystąpił o pomoc międzynarodową w radzeniu sobie z terroryzmem, nie podając jednak szczegółów i mówiąc jedynie, że wsparcie zagraniczne jest w trakcie procedowania i konsultowania. Powiedział, że „ci, którzy przyjdą z zewnątrz, nie przyjdą, aby nas zastąpić. Przyjdą, aby nas wesprzeć. To nie jest kwestia pustej dumy. To jest kwestia niezależności”. Oświadczył także, że rząd pracuje nad doposażeniem armii oraz poprawą wyszkolenia. Z kolei 8 kwietnia w stolicy Mozambiku Maputo odbyło się pilne spotkanie sześciu prezydentów południowej Afryki, którego głównym tematem było omówienie wprowadzenia środków niezbędnych do skutecznej walki z terroryzmem. W ramach społeczności południowoafrykańskich rozwiniętych państw – tzw. The Southern African Development Community (SADC) – współpracują: Mozambik, Tanzania, Botswana, Republika Południowej Afryki, Malawi i Zimbabwe[63]. Prezydent Botswany dr Mokgweetsi Eric Keabetswe Masisi, który pełni obowiązki przewodniczącego organu politycznego (The Organ on Politics, Defence and Security Cooperation), oświadczył, że „atak w Mozambiku jest znieważeniem pokoju i bezpieczeństwa, nie tylko w Mozambiku, ale także w regionie i wobec społeczności międzynarodowej”[64].

Wymiernym efektem współpracy w ramach SADC jest wysłanie pod koniec marca 2021 r. do Cabo Delgado w Mozambiku sił specjalnych z 1 Pułku Komandosów z bazy Cranborne Barracks w Harare z Zimbabwe. Komandosi mieli pomóc w przeszukiwaniu terenu w rejonie Palmy pod kątem elementów neutralizacji członków oddziału odpowiedzialnego za atak. Wysłane siły specjalne w liczbie czterech sekcji specjalnych po 14 każda prowadziły swoje działania w ramach armii mozambijskiej[65].
W trakcie spotkania SADC ustalono, że nie ma w tej chwili woli przyjęcia zewnętrznej interwencji i problem braku bezpieczeństwa w Cabo Delgado powinien zostać rozwiązany przez sam Mozambik. 28 kwietnia mają się spotkać ministrowie i ustalić zadania dla tzw. zespołu technicznego.Przedstawiciele SADC nie wystąpili o wsparcie ani społeczności międzynarodowej, ani samej Unii Afrykańskiej.Zoczywistych względów nie ma woli poproszenia o pomoc USA czy Unii Europejskiej, skoro widać, jak słabo sobie radzą z rozwiązywaniem konfliktów w takich krajach, jak Somalia, Mali, Syria czy Libia. Na miejscu w Cabo Delgado pozostaje tylko mały zespół sił z RPA, zajmujący się głównie zbieraniem informacji wywiadowczych, co ma pozwolić zrozumiećsytuację, potrzeby ludności, możliwości negocjacyjne czy warunki deeskalacji konfliktu. Powyższe jest szczególnie ważne, ponieważ rebelia zaczyna zyskiwać poparcie lokalnej ludności[66].
Prezydent Mozambiku poza terroryzmem ma także inne problemy. Jest zamieszany w skandal korupcyjny, którego główna akcja toczy się w RPA, dotyczący budowy portu. Według dokumentów znajdujących się w londyńskim sądzie firma zajmująca się budowaniem okrętów oraz francusko-libański biznesmen płacili Nyusiemu i innym oficjelom łapówki w trakcie negocjacji morskich projektów. Na te cele Mozambik w latach 2013-2014 pożyczył 2 mld dolarów z kilku banków, w tym z Credit Suisse Group SA, na budowę systemu ochrony wybrzeża i flotę połowu tuńczyka. W tym czasie – tj. kwietniu 2014 r. – Nyusi kierował partią Frelimo i był głównym kandydatem na prezydenta. Według rzecznika Frelimo w tamtym czasie Nyusi nie był prezydentem i według prawa mógł przyjmować donacje dla partii. W związku ze skandalem w International Monetary Fund (IMF) grupa europejskich darczyńców zatrzymała finansowanie rządu w 2016 r. i kolejnych latach. Amerykański prokurator w 2019 r. oświadczył, że projekt stał się częścią systemu łapówkarskiego i prania pieniędzy, a ofiarami są amerykańscy inwestorzy. Trzech bankierów Credit Suisse zostało uznanych winnymi w tej sprawie[67]. Będąca w rękach służby wywiadu firma Ematum otrzymała zlecenie na 850 mln dolarów, a inna – zarządzana przez państwo Mozambique Asset Management – 525 mln dolarów. Środki te były wykorzystywane do płacenia łapówek urzędnikom i politykom[68]. Według Josepha Hanlona, autora The Uberization of Mozambique’s heroim trade, przez Mozambik przechodzi rocznie heroina wartości 600-800 mln dolarów, z czego 100 mln dolarów może być przeznaczanych na łapówki dla członków partii Frelimo.
Zakończenie
Przed władzami Mozambiku stoją bardzo trudne wyzwania, polegające nie tylko na neutralizacji ASM i współpracujących z nią komórek ISIS, ale przede wszystkim na odbudowie zaufania społecznego i zlikwidowaniu warunków do powstawania terroryzmu. Wszelkie opóźnienia w przygotowaniu i wprowadzeniu skutecznej strategii walki z źródłami sprzyjającymi radykalizacji młodych ludzi i ich wstępowaniu w szeregi organizacji zbrojnych będą skutkowały stałym pogarszanie się sytuacji bezpieczeństwa. Na przykładzie państwa Sahelu jasno widać, że konsekwencjami dłuższych okresów kontrolowania danego terenu przez islamistów są szybka rozbudowa struktur organizacji oraz integracja ze społeczeństwem lokalnym.
Do najważniejszych działań, które powinny zostać podjęte przez struktury rządowe Mozambiku, należy zaliczyć:
- poprawę poziomu wyszkolenia i wyposażenia sił bezpieczeństwa;
- zaoferowanie amnestii młodym ludzi, którzy przystąpili do organizacji zbrojnej;
- rozwijanie programów rehabilitacyjnych pozwalających na przywróceniu tych młodych ludzi społeczeństwu;
- zapewnienie młodym ludziom poziomu wykształcenia pozwalającego na znalezienie zatrudnienia w nowych projektach wydobywczych;
- znalezienie sposobu na zakopanie różnic religijnych i etnicznych pomiędzy grupami etnicznymi;
- przygotowanie i wprowadzenie projektów rozwojowych w regionie, mających poprawić warunki życia lokalnej ludności;
- stworzenie sposobów na uzyskanie bezpośrednich korzyści dla ludności lokalnej z nowych projektów wydobywczych.
Beevor E., Who Are Mozambique’s Jihadists?, „International Institute for Strategic Studies (IISS)”, 25 March 2020, https://www.iiss.org/blogs/analysis/2020/03/csdp-mozambique-jihadists
Cabo Ligado Weekly: 29 March-4 April, „Caboligado.com”, 6.04.2021, https://www.caboligado.com/reports/cabo-ligado-weekly-29-march-4-april-2021
Cameron J., Flash Briefing: Mozambique president named in corruption scandal; Zuma refuses to testify; vaccines; SA equities, „Biznes.com”, 1.02.2021, https://www.biznews.com/global-investing/2021/02/01/mozambique-president-corruption
Columbo E.C., Doctor A.C., Foreign fighters and the trajectory of violence in northern Mozambique, „War on the Rocks”, 13.04.2021, https://warontherocks.com/2021/04/foreign-fighters-and-the-trajectory-of-violence-in-northern-mozambique/
Columbo E., Devermont J., Kutzer J., Mozambique: The Problem with Foreign Terrorist Organization (FTO) Designations, „CSIS.org”, 12.03.2021, https://www.csis.org/analysis/mozambique-problem-foreign-terrorist-organization-fto-designations
Conceição João Faria P., The rise and root causes of Islamic insurgency in Mozambique and its security implication to the region, IPSS Policy Brief, VOL 15-02, March 2021, http://ipss-addis.org/wp-content/uploads/2021/03/Policy-Brief-The-rise-and-root-causes-of-Islamic-insurgency-in-Mozambique-1.pdf
Cotterill J., Mozambique looks to private sector in war against Islamists, „Financial Times”, 15.03.2021, https://www.ft.com/content/2f35c5b0-7084-4bfd-b702-44769a6ac835
Forster P.K., Jihadism in Mozambique: The enablers of extremist sustainability, „The Small Wars Journal”, 20.10.2020, https://smallwarsjournal.com/jrnl/art/jihadism-mozambique-enablers-extremist-sustainability
France’s Total shuts gas plant after Mozambique attacks: security sources, „Club of Mozambique”, 2.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/frances-total-shuts-gas-plant-after-mozambique-attacks-security-sources-afp-188501/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=8e5bfa158c-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-8e5bfa158c-237813672
Garofalo D., Brief Analysis: Mozambique and the expansion of Islamist terrorism, „The Institute for Global Threats and Democracies Studies (IGTDS)”, 24.03.2021, https://igtds.org/blog/2021/03/24/brief-analysis-mozambique-and-the-expansion-of-islamist-terrorism/
Giles Ch., Mwai P., Mozambique conflict: What’s behind the unrest?, „BBC”, 29.03.2021 r., https://www.bbc.com/news/world-africa-56441499
Harding T., Revealed: ISIS central command’s links to Mozambique and terror across Africa, „The National”, 9.04.2021, https://www.thenationalnews.com/world/africa/revealed-isis-central-command-s-links-to-mozambique-and-terror-across-africa-1.1200194
Hassen M., Szturm na więzienie w Demokratycznej Republice Kongo, „Security in practice”, 2.11.2020,https://securityinpractice.eu/szturm-na-wiezienie-w-demokratycznej-republice-kongo/
Hill M., Burkhardt P., There’s $120 billion at stake in an overlooked war in Mozambique – Bloomberg, „Club of Mozambique”, 26.03.2021, https://clubofmozambique.com/news/theres-120-billion-at-stake-in-an-overlooked-war-in-mozambique-bloomberg-187807/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=9fecaeae45-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-9fecaeae45-237813672
ISCAP, Islamic State Central Africa Province Administrative division of Islamic State, „Frontier Mapping”, https://www.linkedin.com/posts/wagenaar_palma-cabo-delgado-activity-6784811384099086336-4L3Z
IS-Linked Militants ‘Chased’ From Mozambique Town of Palma: President, „The Defense Post”, 7.04.2021, https://www.thedefensepost.com/2021/04/07/is-forced-out-mozambique-palma/
Kajjo S., Vilanculos A., Displaced Mozambicans Optimistic About US Support for Counterinsurgency Efforts, „VOAnews.com”, 23.03.2021, https://www.voanews.com/extremism-watch/displaced-mozambicans-optimistic-about-us-support-counterinsurgency-efforts
Morier-Genoud E., The jihadi insurgency in Mozambique: origins, nature and beginning, „Journal of Eastern African Studies”, 2020, Vol 14, No. 3, 396-412, 6.07.2020, https://www.tandfonline.com/doi/pdf/10.1080/17531055.2020.1789271?needAccess=true
Mozambique: Counting the dead in Palma – AIM report, „Club of Mozambique”, 9.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/mozambique-counting-the-dead-in-palma-aim-report-189037/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=9050bbab73-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-9050bbab73-237813672
Mozambique’s insurgency: a new Boko Haram or youth demanding an end to marginalisation?, „Africa at LSE “, 19.06.2018, https://blogs.lse.ac.uk/africaatlse/2018/06/19/mozambiques-insurgency-a-new-boko-haram-or-youth-demanding-an-end-to-marginalisation/
Mozambique: Portuguese trainers for Mozambican special forces should be on the ground by April, „Club of Mozambique”, 15.02.2021
Mozambique: SADC wants solution for terrorism without international interference – analyst, „Club of Mozambique”, 9.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/mozambique-sadc-wants-solution-for-terrorism-without-international-interference-analyst-lusa-189009/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=9050bbab73-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-9050bbab73-237813672
Mozambique: Trial of 12 Iranians accused of terrorism postponed for lack of translators, „Club of Mozambique”, 27.02.2021, https://clubofmozambique.com/news/mozambique-trial-of-12-iranians-accused-of-terrorism-postponed-for-lack-of-translators-185455/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=eaded72c76-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-eaded72c76-237813672
Norbrook N., How Mozambique’s corrupt elite caused tragedy in the north, „The Africa Report”, 10.04.2021, https://www.theafricareport.com/79096/how-mozambiques-corrupt-elite-caused-tragedy-in-the-north/
Pirio G., Pittelli R. and Adam Y., The Emergence of Violent Extremism in Northern Mozambique, Spotlights Africa, „Centre for Strategic Studies”, 25.03.2018, https://africacenter.org/spotlight/the-emergence-of-violent-extremism-in-northern-mozambique/
Renon E., Terrorism in Mozambique’s Cabo Delgado province: Examining the data and what to expect in the coming years, 5.04.2021, https://ihsmarkit.com/research-analysis/terrorism-mozambiques-cabo-delgado-data.html
SADC to convene Extraordinary Double Troika Summit to deliberate on measures to address terrorism in Mozambique, „Club of Mozambique”, 7.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/sadc-to-convene-extraordinary-double-troika-summit-to-deliberate-on-measures-to-address-terrorism-in-mozambique-188763/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=020ebf39b8-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-020ebf39b8-237813672
There are 350,000 displaced children in Cabo Delgado, „Club of Mozambique”, 1.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/there-are-350000-displaced-children-in-cabo-delgado-188439/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=8e5bfa158c-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-8e5bfa158c-237813672
U.S. Government Provides Military Training to Mozambican Marines, U.S. Ambassy in Mozambique, 15.03.2021, https://mz.usembassy.gov/u-s-government-provides-military-training-to-mozambican-marines/
Valoi E., The Blood Rubies of Montepuez: Troubling Pattern of Violence And Death For Responsibly Sourced Gems, „100Reporters”, 3.05.2016, https://100r.org/2016/05/the-blood-rubies-of-montepuez/
Weiss C., Islamic State claims capture of coastal city in Mozambique, „Long War Journal”, 29.03.2021, https://www.longwarjournal.org/archives/2021/03/islamic-state-claims-capture-of-coastal-city-in-mozambique.php
Zimbabwe deploys reconnaisance special forces to Mozambique, „The Zimbabwe Mail”, 17.04.2021, https://www.thezimbabwemail.com/zimbabwe/zimbabwe-deploys-reconnaisance-special-forces-to-mozambique/
Zimbabwean survivor In Mozambique attack narrates ordeal, „Club of Mozambique”, 13.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/zimbabwean-survivor-in-mozambique-attack-narrates-ordeal-189202/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=8e356417a6-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-8e356417a6-237813672
[1] ISCAP, Islamic State Central Africa Province Administrative division of Islamic State, „Frontier Mapping”, https://www.linkedin.com/posts/wagenaar_palma-cabo-delgado-activity-6784811384099086336-4L3Z, 5.04.2021.
[2] E. Morier-Genoud, The jihadi insurgency in Mozambique: origins, nature and beginning, „Journal of Eastern African Studies”, 2020, Vol 14, No. 3, s. 396-412, 6.07.2020, https://www.tandfonline.com/doi/pdf/10.1080/17531055.2020.1789271?needAccess=true, 3.04.2021.
[3] W dalszej części tekstu autor będzie używał skrótu ASM, tj. Al-Shabaab w Mozambiku.
[4] ISCAP, Islamic State Central…
[5] G. Pirio, R. Pittelli and Y. Adam, The Emergence of Violent Extremism in Northern Mozambique, Spotlights Africa, „Centre for Strategic Studies”, 25.03.2018, https://africacenter.org/spotlight/the-emergence-of-violent-extremism-in-northern-mozambique/, 5.04.2021.
[6] P.K. Forster, Jihadism in Mozambique: The enablers of extremist sustainability, „The Small Wars Journal”, 20.10.2020, https://smallwarsjournal.com/jrnl/art/jihadism-mozambique-enablers-extremist-sustainability, 6.4.2021.
[7] E. Morier-Genoud, The jihadi insurgency in Mozambique…
[8] Tamże.
[9] W tym mieście pierwsze problemy pomiędzy sektą ASM a sufi pojawiły się już w 2010 r. E. Morier-Genoud, The jihadi insurgency…
[10] ISCAP, Islamic State Central Africa…
[11] E. Morier-Genoud, The jihadi insurgency…
[12] G. Pirio, R. Pittelli and Y. Adam, The Emergence of Violent…
[13] ISCAP, Islamic State Central Africa…
[14] G. Pirio, R. Pittelli and Y. Adam, The Emergence of Violent…
[15] P. Conceição João Faria, The rise and root causes of Islamic insurgency in
Mozambique and its security implication to the region, IPSS Policy Brief, Vol. 15-02, March 2021, http://ipss-addis.org/wp-content/uploads/2021/03/Policy-Brief-The-rise-and-root-causes-of-Islamic-insurgency-in-Mozambique-1.pdf.
[16] E. Morier-Genoud, The jihadi insurgency…
[17] D. Garofalo, Brief Analysis: Mozambique and the expansion of Islamist terrorism, „The Institute for Global Threats and Democracies Studies (IGTDS)”, 24.03.2021, https://igtds.org/blog/2021/03/24/brief-analysis-mozambique-and-the-expansion-of-islamist-terrorism/, 25.03.2021.
[18] ISCAP, Islamic State Central Africa…
[19] G. Pirio, R. Pittelli and Y. Adam, The Emergence of Violent…
[20] ISCAP, Islamic State Central Africa…
[21] E. Beevor, Who Are Mozambique’s Jihadists?,„International Institute for Strategic Studies (IISS)”, 25 March 2020, https://www.iiss.org/blogs/analysis/2020/03/csdp-mozambique-jihadists, 5.04.2021.
[22] E. Valoi, The Blood Rubies of Montepuez: Troubling Pattern of Violence And Death For Responsibly Sourced Gems, „100Reporters”, 3.05.2016, https://100r.org/2016/05/the-blood-rubies-of-montepuez/, 5.04.2021.
[23] E. Renon, Terrorism in Mozambique’s Cabo Delgado province: Examining the data and what to expect in the coming years, 5.04.2021, https://ihsmarkit.com/research-analysis/terrorism-mozambiques-cabo-delgado-data.html, 8.04.2021.
[24] Mozambique’s insurgency: a new Boko Haram or youth demanding an end to marginalisation?, „Africa at LSE”, 19.06.2018, https://blogs.lse.ac.uk/africaatlse/2018/06/19/mozambiques-insurgency-a-new-boko-haram-or-youth-demanding-an-end-to-marginalisation/, 4.04.2021.
[25] Ch. Giles, P. Mwai, Mozambique conflict: What’s behind the unrest?, „BBC”, 29.03.2021, https://www.bbc.com/news/world-africa-56441499, 5.04.2021.
[26] E. Renon, Terrorism in Mozambique’s…
[27] Cabo Ligado Weekly: 29 March-4 April, „Caboligado.com”, 6.04.2021, https://www.caboligado.com/reports/cabo-ligado-weekly-29-march-4-april-2021, 8.04.2021.
[28] D. Garofalo, Brief Analysis: Mozambique and the expansion of Islamist terrorism, „The Institute for Global Threats and Democracies Studies (IGTDS)”, 24.03.2021, https://igtds.org/blog/2021/03/24/brief-analysis-mozambique-and-the-expansion-of-islamist-terrorism/, 25.03.2021.
[29] G. Pirio, R. Pittelli and Y. Adam, The Emergence of Violent…
[30] E.C. Columbo, A.C. Doctor, Foreign fighters and the trajectory of violence in northern Mozambique, „War on the Rocks”, 13.04.2021, https://warontherocks.com/2021/04/foreign-fighters-and-the-trajectory-of-violence-in-northern-mozambique/, 13.04.2021.
[31] E. Morier-Genoud, The jihadi insurgency in Mozambique…
[32] Wydarzyło się to bardzo blisko firmy Total w rejonie Afungi, która ewakuowała 2000 swoich pracowników, w konsekwencji żądając 25 km strefy bezpieczeństwa, która została ogłoszona w marcu 2021 r. E. Renon, Terrorism in Mozambique’s…
[33] D. Garofalo, Brief Analysis: Mozambique…
[34] P.K. Forster, Jihadism in Mozambique…
[35] W kwietniu 2020 r. zatrzymano w tym kraju ważnego członka organizacji przestępczej Primeiro Comando da Capital (PCC) z Brazylii – był to Gilberto Aparecido Dos Santos, pseudonim Fuminho. N. Norbrook, How Mozambique’s corrupt elite caused tragedy in the north, „The Africa Report”, 10.04.2021, https://www.theafricareport.com/79096/how-mozambiques-corrupt-elite-caused-tragedy-in-the-north/, 11.04.2021.
[36] E. Renon, Terrorism in Mozambique’s…
[37] Mozambique: Trial of 12 Iranians accused of terrorism postponed for lack of translators, „Club of Mozambique”, 27.02.2021, https://clubofmozambique.com/news/mozambique-trial-of-12-iranians-accused-of-terrorism-postponed-for-lack-of-translators-185455/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=eaded72c76-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-eaded72c76-237813672, 28.02.2021.
[38] C. Weiss, Islamic State claims capture of coastal city in Mozambique, „Long War Journal”, 29.03.2021, https://www.longwarjournal.org/archives/2021/03/islamic-state-claims-capture-of-coastal-city-in-mozambique.php, 6.04.2021.
[39] E. Morier-Genoud, The jihadi insurgency…
[40] ISCAP, Islamic State Central Africa…
[41] E. Columbo, J. Devermont, J. Kutzer, Mozambique: The Problem with Foreign Terrorist Organization (FTO) Designations, „CSIS.org”, 12.03.2021, https://www.csis.org/analysis/mozambique-problem-foreign-terrorist-organization-fto-designations, 5.04.2021.
[42] Sojusznicze Siły Demokratyczne zostały utworzone w 1995 r. w górskim rejonie przy granicy z Ugandą. Według ekspertów ONZ, zajmujących się sytuacją w DRC, w 2013 r. organizacja liczyła 1200-1500 uzbrojonych członków operujących w rejonie północno-wschodniego Beni. Wraz z kobietami i dziećmi do ADF należało wówczas 1600-2500 osób. Ich dowódcą wojskowym jest Hood Lukwago, a przywódcą – Jamil Mukulu. W efekcie licznych operacji zbrojnych, przeprowadzanych m.in. w latach 2013-2014 przez Kongijskie Siły Zbrojne (Congolese Armed Forces, FARDC) oraz MONUSCO, ADF podzieliły się na mniejsze grupy, co miało utrudnić ich skuteczne zwalczanie. M. Hassen, Szturm na więzienie w Demokratycznej Republice Kongo, „Security in practice”, 2.11.2020,https://securityinpractice.eu/szturm-na-wiezienie-w-demokratycznej-republice-kongo/,18.04.2021.
[43] D. Garofalo, Brief Analysis: Mozambique…
[44] ISCAP, Islamic State Central Africa…
[45] E.C. Columbo, A. C. Doctor, Foreign fighters…
[46] Cabo Ligado Weekly: 29 March-4 April…
[47] C. Weiss, Islamic State claims capture…
[48] Mozambique: Counting the dead in Palma – AIM report, „Club of Mozambique”, 9.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/mozambique-counting-the-dead-in-palma-aim-report-189037/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=9050bbab73-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-9050bbab73-237813672, 12.04.2021.
[49] Zimbabwean survivor In Mozambique attack narrates ordeal, „Club of Mozambique”, 13.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/zimbabwean-survivor-in-mozambique-attack-narrates-ordeal-189202/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=8e356417a6-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-8e356417a6-237813672, 13.04.2021.
[50] T. Harding, Revealed: ISIS central command’s links to Mozambique and terror across Africa, „The National”, 9.04.2021, https://www.thenationalnews.com/world/africa/revealed-isis-central-command-s-links-to-mozambique-and-terror-across-africa-1.1200194, 11.04.2021.
[51] Cabo Ligado Weekly: 29 March-4 April…
[52] Ciekawe, że jeszcze w lutym szef firmy Total Patrick Pouyanne informował, że projekt odziedziczony po amerykańskiej firmie Anadarko ma szansę na rozpoczęcie działalności w 2024 r. Według niego firma zawarła porozumienie z prezydentem Mozambiku (urząd ten od 2015 r. sprawuje Filipe Nyusi) o ustanowieniu
25-kilometrowej strefy bezpieczeństwa wokół miejsca inwestycji. France’s Total shuts gas plant after Mozambique attacks: security sources, „Club of Mozambique”, 2.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/frances-total-shuts-gas-plant-after-mozambique-attacks-security-sources-afp-188501/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=8e5bfa158c-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-8e5bfa158c-237813672, 5.04.2021.
[53] There are 350,000 displaced children in Cabo Delgado, „Club of Mozambique”, 1.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/there-are-350000-displaced-children-in-cabo-delgado-188439/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=8e5bfa158c-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-8e5bfa158c-237813672, 5.04.2021.
[54] Przeciwne wydobyciu gazu są także grupy zajmujące się ochroną środowiska – jak Friends of the Earth International – które już stwarzają problemy rządowi UK w udzieleniu firmie Total wsparcia kwotą 1 mld dolarów. M. Hill, P. Burkhardt, There’s $120 billion at stake in an overlooked war in Mozambique – Bloomberg, „Club of Mozambique”, 26.03.2021, https://clubofmozambique.com/news/theres-120-billion-at-stake-in-an-overlooked-war-in-mozambique-bloomberg-187807/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=9fecaeae45-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-9fecaeae45-237813672, 27.03.2021.
[55] P. Conceição João Faria, The rise and root…
[56] P.K. Forster, Jihadism in Mozambique…
[57] J. Cotterill, Mozambique looks to private sector in war against Islamists, „Financial Times”, 15.03.2021, https://www.ft.com/content/2f35c5b0-7084-4bfd-b702-44769a6ac835, 8.04.2021.
[58] Cabo Ligado Weekly: 29 March-4 April…
[59] S. Kajjo, A. Vilanculos, Displaced Mozambicans Optimistic About US Support for Counterinsurgency Efforts, „VOAnews.com”, 23.03.2021, https://www.voanews.com/extremism-watch/displaced-mozambicans-optimistic-about-us-support-counterinsurgency-efforts, 5.04.2021.
[60] U.S. Government Provides Military Training to Mozambican Marines, U.S. Ambassy in Mozambique, 15.03.2021, https://mz.usembassy.gov/u-s-government-provides-military-training-to-mozambican-marines/, 5.04.2021.
[61] Mozambique: Portuguese trainers for Mozambican special forces should be on the ground by April, „Club of Mozambique”, 15.02.2021,
[62] N. Norbrook, How Mozambique’s…
[63] IS-Linked Militants ‘Chased’ From Mozambique Town of Palma: President, „The Defense Post”, 7.04.2021, https://www.thedefensepost.com/2021/04/07/is-forced-out-mozambique-palma/, 8.04.2021
[64] W skład SADC Double Troika wchodzą były, obecny i przyszły przewodniczący SADC. SADC to licząca 16 członków organizacja, ustanowiona w 1980 r. Jej misją jest promocja rozwoju społeczno-gospodarczego, głębsza współpraca i integracja, dobre zarządzanie i zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa – w taki sposób, aby region był konkurencyjnym i efektywnym graczem międzynarodowym w światowej gospodarce. SADC to convene Extraordinary Double Troika Summit to deliberate on measures to address terrorism in Mozambique, „Club of Mozambique”, 7.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/sadc-to-convene-extraordinary-double-troika-summit-to-deliberate-on-measures-to-address-terrorism-in-mozambique-188763/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=020ebf39b8-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-020ebf39b8-237813672, 8.04.2021.
[65] Zimbabwe deploys reconnaisance special forces to Mozambique, „The Zimbabwe Mail”, 17.04.2021, https://www.thezimbabwemail.com/zimbabwe/zimbabwe-deploys-reconnaisance-special-forces-to-mozambique/, 18.04.2021.
[66] Mozambique: SADC wants solution for terrorism without international interference – analyst, „Club of Mozambique”, 9.04.2021, https://clubofmozambique.com/news/mozambique-sadc-wants-solution-for-terrorism-without-international-interference-analyst-lusa-189009/?utm_source=The+Mozambican+Investor_&utm_campaign=9050bbab73-EMAIL_CAMPAIGN_2017_05_25_COPY_01&utm_medium=email&utm_term=0_d3b369a42d-9050bbab73-237813672, 12.04.2021.
[67] J. Cameron, Flash Briefing: Mozambique president named in corruption scandal; Zuma refuses to testify; vaccines; SA equities, „Biznes.com”, 1.02.2021, https://www.biznews.com/global-investing/2021/02/01/mozambique-president-corruption, 8.04.2021.
[68] N. Norbrook, How Mozambique’s corrupt…

Szczyt Francja – G5 Sahel w Pau
Opracował: Krzysztof Danielewicz, 19.01.2020 r.

13 stycznia 2020 r.[1] we francuskim mieście Pau odbył się szczyt Francja – państwa G5 Sahel. Gośćmi prezydenta Francji Emmanuela Macrona było pięciu przywódców państw Sahelu: Ibrahim Boubacar Keita (Mali), Roch Marc Christian Kabore (Burkina Faso), Mahamadou Issoufou (Niger), Mohamed Ould Ghazouani (Mauretania) oraz Idriss Deby (Czad). Celem spotkania było przedyskutowanie strategii walki z grupami zbrojnymi oraz francuskiej obecności w regionie[2]. Prezydent Macron naciskał także, aby spotkanie w Pau stało się okazją do publicznej deklaracji wsparcia liderów państw Sahelu dla obecności w regionie sił zbrojnych Francji, która jest głównym kontrybutorem w walce z Al-Kaidą i Państwem Islamskim[3].
W trakcie szczytu w Pau podjęto szereg istotnych decyzji, dotyczących m.in. utworzenia jednego dowództwa sił francuskich i G5 Sahel oraz wysłania dodatkowych 220 żołnierzy francuskich w rejon Sahelu. Prezydent Francji miał zagrozić wycofaniem sił francuskich w przypadku jasnej politycznej deklaracji poparcia ze strony przywódców państw Sahelu. Nowe dowództwo ma nosić nazwę Coalition for the Sahel i składać się z sił G5 Sahel, francuskich i ewentualnie innych w przyszłości. Zadaniem nowego dowództwa jest prowadzenie operacji połączonych, wspólne zbieranie i dzielenie się informacjami rozpoznawczymi oraz szybsza reakcja ze strony sił francuskich w rejonach granic Nigru, Mali i Burkina Faso, gdzie poziom ataków jest najwyższy. Prezydent Macron był sfrustrowany sytuacją, w której siły francuskie, pomimo swojego dużego wysiłku, powodują wzrost niechęci w społeczeństwach Sahelu w związku z brakiem sukcesów. 220 żołnierzy francuskich ma wspólnie z innymi żołnierzami, głównie europejskich sił specjalnych, rozpocząć działania w przyszłym miesiącu. Unia Europejska i Francja obiecały także pomoc finansową dla państw Sahelu w wysokości 1,5 mld USD. Prezydenta Macrona niepokoją także sprzeczne informacje z Waszyngtonu o możliwości wycofania się sił USA z tego regionu. Do tej pory Francuzi aktywnie korzystali z amerykańskiego wsparcia w zakresie dronów, informacji rozpoznawczych i logistyki[4].

W trakcie spotkania uczczono minutą ciszy siedmiu żołnierzy francuskich poległych w Mali, a pochodzących z Pau. Żołnierze francuscy ponieśli śmierć 25 listopada 2019 r. w wyniku kolizji dwóch śmigłowców – bojowego Tigera oraz transportowego Cougara. Była to największa jednorazowa strata żołnierzy europejskich od początku interwencji w 2013 r. Łącznie z tymi ofiarami Francuzi stracili już w tym konflikcie 38 żołnierzy[5].
Francja uzyskała to, na czym jej najbardziej zależało, czyli oficjalną deklarację i wolę, aby jej siły zbrojne dalej przebywały w regionie Sahelu[6]. Część analityków uważa jednak, że szczyt we Francji i przyjęte rozwiązania nie spowodują poprawy sytuacji w Sahelu, ponieważ są one skupione na zabezpieczeniu interesów Francji i Europy, a nie rozwiązaniu realnych problemów społecznych i politycznych regionu. Niektórzy uważają, że błędem było niewprowadzenie w życie porozumień w Algierii – tzw. Algiers Peace Agreement – od sześciu lat, czyli od 2015 r. Większość uważa, że porozumienie z Pau nie przyniesie niczego pozytywnego i jest to tylko utrzymanie status quo[7].
[1] Spotkanie było pierwotnie planowane na grudzień 2019 r., ale ze względu na śmierć 71 żołnierzy Nigru w wyniku ataków islamistów zostało przeniesione.
[2] France’s Macron to host G5 Sahel presidents in Pau, „Al Jazeera”, 13.01.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/01/france-macron-g5-sahel-presidents-set-meet-pau-200113055206729.html, 13.01.2020.
[3] Tamże.
[4]France, Sahel nations to bolster military cooperation, „Al Jazeera”, 13.01.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/01/france-sahel-nations-bolster-military-cooperation-200113201039376.html, 14.01.2020.
[5] 13 French soldiers killed in mid-air helicopter collision in Mali, „Al Jazeera”, https://www.aljazeera.com/news/2019/11/13-french-soldiers-killed-mid-air-helicopter-collision-mali-191126094745669.html, 26.11.2019.
[6] W trakcie swojej wcześniejszej wizyty w regionie Sahelu prezydent Francji podkreślił brak jasnej politycznej deklaracji potępienia antyfrancuskich resentymentów. W stolicy Nigru Niamey dodał, że jest niechętny wysyłaniu żołnierzy do państw, gdzie ich obecność nie jest jasno pożądana. France’s Macron to host G5 Sahel presidents in Pau, „Al Jazeera”, 13.01.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/01/france-macron-g5-sahel-presidents-set-meet-pau-200113055206729.html, 13.01.2020.
[7] H. Wilkins, France reaffirms Sahel presence but root cause of crisis unsolved, Al Jazeera”, 15.01.2020, https://www.aljazeera.com/indepth/features/france-reaffirms-sahel-presence-root-crisis-unsolved-200115055736376.html, 15.01.2020.

Miejsce i rola rozpoznania osobowego HUMINT oraz kontrwywiadu w operacji typu COIN, doświadczenia amerykańskie z Iraku i Afganistanu
Opracowanie: dr Krzysztof Danielewicz
Artykuł oryginalnie ukazał się w: Rozpoznanie osobowe HUMINT i kontrwywiad w operacji typu COIN, w: „Kwartalnik Bellona”, nr 1/2013, s. 178–194
Niniejszy artykuł jest próbą ukazania wybranych aspektów funkcjonowania rozpoznania osobowego – HUMINT oraz kontrwywiadu w trakcie trwania konfliktów asymetrycznych w Iraku i Afganistanie. Zasadniczym celem, jaki przyświecał autorowi, jest ukazanie wzrostu znaczenia oraz dużej efektywności wymienionych rodzajów rozpoznania w trakcie trwania ostatnich konfliktów asymetrycznych. Z uwagi na ograniczoną dostępność materiału do przygotowania niniejszego artykułu w głównej mierze posłużono się artykułami opublikowanymi w amerykańskich periodykach wojskowych poruszających tematykę HUMINT i kontrwywiadu w konflikcie asymetrycznym.
Zanim przejdziemy do szczegółowego omówienia roli HUMINT oraz kontrwywiadu w operacji typu counterinsurgency, ważne jest zrozumienie różnicy w pojęciach: counterinsurgency – COIN, i counterguerrilla. W słowniku języka angielskiego można znaleźć tłumaczenie, z którego wynika, iż „insurgency”[1] to powstanie (powstańcy), natomiast „guerrilla” to partyzantka[2]. Wynika z tego, że COIN to działania skierowane przeciwko ruchowi partyzanckiemu. Na podstawie prostego przetłumaczenia wymienionych zwrotów trudno jest pojąć różnicę. Istotnym jest więc zrozumienie, iż operacja typu COIN skierowana jest zarówno do powstańców, jak i lokalnej ludności. Jej głównym celem jest neutralizacja wszelkich warunków mogących powodować rozwój ruchów powstańczych lub sprzyjanie im[3]. W operacji COIN uwzględniane są takie elementy, jak: rozwój gospodarczy, inwestycje w naukę, rozwój demokracji poprzez promocję instytucji demokratycznych i inne mające na celu przekonanie lokalnej ludności do poparcia sił COIN. Wyznacznikiem sukcesu w operacji COIN nie jest liczba zniszczonych mostów i budynków, spalonych samochodów czy też liczba zabitych członków zbrojnej opozycji, jak to ma miejsce w wojnie konwencjonalnej. Głównym kryterium efektywności jest zniszczenie lub znaczne ograniczenie skuteczności wysiłków przeciwnika i jego możliwości wykorzystania ludności cywilnej do własnych celów[4].
Operacja typu counterguerrilla jest natomiast ukierunkowana wyłącznie na zwalczanie elementów zbrojnych w postaci partyzantów. W przypadku operacji COIN stanowi tylko element wspierający[5].
Skuteczne rozpoznanie jest warunkiem kluczowym prowadzenia każdego typu operacji. W większości krajów na świecie funkcjonujące systemy zbierania i analizowania informacji rozpoznawczych są przygotowane do prowadzenia wojny konwencjonalnej. W konsekwencji, w przypadku udziału w operacji typu COIN, przed komórkami odpowiedzialnymi za prowadzenie rozpoznania stoją bardzo trudne i nie zawsze możliwe do zrealizowania zadania. Funkcją rozpoznania w COIN jest posiadanie aktualnej wiedzy na temat ludności lokalnej, środowiska operacyjnego oraz przeciwnika. W tak zdefiniowanych warunkach prowadzenia operacji najbardziej skutecznymi dyscyplinami rozpoznania są HUMINT oraz kontrwywiad, które korzystają z osobowych źródeł informacji.
W warunkach obecnego konfliktu asymetrycznego, do którego zaliczamy operacje w Iraku i Afganistanie, zmieniła się nie tylko rola samego rozpoznania[6], ale także biorących w nim udział żołnierzy. Są oni zmuszeni do realizacji kompleksowych i często niekonwencjonalnych misji. W operacji COIN zadaniem żołnierzy jest nie tylko fizyczna likwidacja przeciwnika, ale także budowa relacji z ludnością cywilną. Dobre relacje pozwalają bowiem najlepiej zrozumieć i zrealizować potrzeby ludności w zakresie pomocy humanitarnej czy projektów infrastrukturalnych. W trakcie bieżących kontaktów żołnierze, jeżeli posiadają elementarną wiedzę na temat technik HUMINT, są w stanie aktywnie zbierać szereg kluczowych informacji o przeciwniku oraz warunkach, które powodują, że cieszy się on poparciem ludności lokalnej[7].
W obecnych warunkach prowadzenia konfliktu struktury rozpoznawcze COIN zmuszone są wspierać informacyjnie nie tylko elementy decyzyjne na najwyższych szczeblach, jak to bywało w warunkach konfliktów konwencjonalnych. Obecnie wsparcie informacyjne jest realizowane dla trzech podstawowych konsumentów: politycznych elementów decyzyjnych, dowódców operacyjnych odpowiedzialnych za operację oraz jednostek wojskowych szczebla taktycznego odpowiedzialnych za realizację operacji w terenie. Jest to zadanie trudne, jednak wykonalne. Dodatkowo na podstawie doświadczeń amerykańskich w Iraku widać, że szybko zmienia się zakres zainteresowań. W Iraku koniecznym było dynamiczne przejście z rozpoznania elementów wojskowych byłej Armii Iraku do rozpoznania struktury organizacyjnej oraz możliwości insurgency. Dodatkowo z czasem zarówno w Iraku, jak i w Afganistanie należało przenieść środek ciężkości na rozpoznanie i zrozumienia potrzeb oraz mentalności ludności cywilnej, która w zależności od sytuacji mogła popierać insurgency lub siły COIN[8]. W takich warunkach znacznie wzrastało znaczenie HUMINT jako odrębnej kategorii rozpoznania wojskowego[9].

2X
Po amerykańskich doświadczeniach wynikających z zamachów 11 września 2011 r. system rozpoznania – spuścizna lat zimnowojennych – musiał ulec zmianie. Charakteryzował się on dominującą rolą nowoczesnych rozwiązań technologicznych stosowanych w SIGINT czy IMINT. HUMINT uznawany był za przestarzały i mało efektywny. Dodatkowo na niekorzyść HUMINT przemawiał fakt, że trudno było go wykorzystać poza Europą ze względu na ograniczenia językowe i wygląd zewnętrzny amerykańskich operatorów[10]. Po wspomnianych zamachach niezbędnym stało się szybkie przewartościowanie znaczenia HUMINT, który zyskiwał na znaczeniu ze względu na swoją przydatność w działaniach nieregularnych. Trudno byłoby sobie wyobrazić przydatność SIGINT czy IMINT w rozpoznaniu i zrozumieniu wzajemnych zależności klanowych w Afganistanie czy Iraku[11]. Jednostki przerzucone na teatr znalazły się w sytuacji, w której potrzebując dużej ilości informacji, pozbawione były odpowiednich fachowców z zakresu rozpoznania. Największą bolączką był brak analityków oraz specjalistów od prowadzenia przesłuchań zatrzymanych osób podejrzanych o terroryzm czy powiązania z opozycyjnymi ugrupowaniami zbrojnymi. W takich sytuacjach Amerykanie posiłkowali się, zatrudniając cywilnych kontraktorów. W pierwszej kolejności realizowali oni takie zadania, jak: prowadzenie analiz, prowadzenie HUMINT-u i kontrwywiadu, sprawdzanie ludności lokalnej przed zatrudnieniem w bazach wojskowych (vetting) oraz prowadzenie przesłuchań[12].
Pomimo posiadania odpowiedniego potencjału, sprzętu oraz doświadczenia bojowego armia amerykańska i szczególnie jej system rozpoznania okazały się nieskuteczne w warunkach partyzantki miejskiej w Iraku, szczególnie na początku konfliktu. Oficerowie amerykańscy często powtarzają, że ich system rozpoznania nie był przygotowany na warunki operacji typu COIN. Brakowało zrozumienia otoczenia oraz systemu, który pozwoliłby zdobyć, a następnie przeanalizować, informacje umożliwiające planowanie i skuteczne przeprowadzanie operacji. Największą bolączką okazał się właśnie brak specjalistów od HUMINT i kontrwywiadu. Z dostępnych publikacji wynika, że o ile nie sprawiało kłopotu szybkie przygotowanie i wprowadzenie nowych, odpowiednio skrojonych struktur, to problemem było już znalezienie odpowiednio przygotowanego personelu i jego wyszkolenie do prowadzenia efektywnych operacji HUMINT. Kolejną trudnością, kiedy już znaleziono i wyszkolono operatorów HUMINT czy kontrwywiadu, było ogromne obciążenie pracą. Musieli oni jednocześnie realizować takie operacje, jak: przesłuchanie, werbowanie oraz prowadzenie osobowych źródeł informacji, planowanie i prowadzenie operacji, prowadzenie analizy zdobytych dokumentów i wyposażenia technicznego oraz analizować te wszystkie informacje w sposób pozwalający na planowanie skutecznych operacji[13].
HUMINT oraz kontrwywiad stawały się stopniowo dwoma najważniejszymi i najskuteczniejszymi elementami rozpoznawczymi na szczeblu taktycznym i operacyjnym. W celu zwiększenia możliwości rozpoznawczych Amerykanie, w swojej nowo utworzonej Brygadzie Rozpoznania Pola Walki (BfSB – Battlefield Surveillance Brigade), znacznie zwiększyli liczbę elementów HUMINT i kontrwywiadu. W strukturze batalionu rozpoznawczego brygady znalazło się osiem sekcji kontrwywiadu oraz pięćdziesiąt pięć sekcji HUMINT. Najwyższym szczeblem koordynującym działania tych dwóch elementów była Taktyczna Sekcja Operacyjna HUMINT – (THOPS – Tactical HUMINT Operations Section). Sekcja ta, składająca się z jednego lub dwóch specjalistów, zarządzała działaniami m.in. HUMINT i kontrwywiadu w trakcie operacji na Bałkanach w latach 90. XX wieku. Na podstawie doświadczeń zdobytych w trakcie konfliktu zdecydowano się stworzyć w ramach G2/S2[14] sekcję o oznaczeniu G2X lub S2X w zależności od szczebla. Pierwsze kursy 2X zorganizowano w latach 2005 i 2006. Sekcja 2X, będąca komórką typowo sztabową, rozwinęła się z początkowych jednej lub dwóch osób do trzech komórek w ramach 2X, zarządzających całością operacji HUMINT i kontrwywiadu, tzn.: komórki zarządzania kontrwywiadem, komórki zarządzania HUMINT oraz komórki wsparcia. W konsekwencji komórki 2X powstały na wszystkich szczeblach dowodzenia od brygady wzwyż[15].
Zakres zadań 2X nie zawsze jest taki sam. W Iraku 2X, poza koordynacją działań HUMINT i kontrwywiadu oraz prowadzeniem przesłuchań, odpowiadał także za kwestie DOMEX (document i media exploitation), czyli analizy mediów i zdobytych dokumentów. Największe jednak wyzwanie stanowiło dekonfliktowanie wykorzystywanych osobowych źródeł informacji, które było konsekwencją braku wspólnej bazy danych źródeł. Problem ten nie występuje na szczeblu czysto narodowym, jednak w przypadku Iraku, gdzie zaangażowane były elementy HUMINT i kontrwywiadu takich państw, jak Polska czy Rumunia, stanowiło to poważne wyzwanie[16].
KONTRWYWIAD
Kontrwywiad przeciwdziała oraz neutralizuje działania rozpoznawcze prowadzone przez przeciwnika. Swoje ustawowe działania realizuje poprzez zbieranie informacji, prowadzenie dochodzeń kontrwywiadowczych[17], prowadzenie operacji kontrwywiadowczych, prowadzenie analiz i przygotowywanie raportów, a także stosowanie środków technicznych[18].
Kontrwywiad jest odpowiedzialny także za realizację takich zadań, jak[19]:
- identyfikacja kluczowych czynników mających wpływ na bezpieczeństwo wojsk
- rozmowy z zatrzymanymi i więźniami w celu uzyskania istotnych kontrwywiadowczo informacji
- segregacja więźniów pod kątem ich dalszego wykorzystania kontrwywiadowczego
- wykrywanie i ocena możliwości wrogich elementów rozpoznawczych jak: HUMINT, IMINT oraz SIGINT, a także planowanie przedsięwzięć mających na celu ich neutralizacje i ograniczenie skuteczności
- uczestniczenie w procesie planowania i realizacji targetingu
- planowanie innych operacji kontrwywiadowczych zgodnie z intencją dowódcy[20].
Skuteczne działania kontrwywiadu są bardzo istotne, ponieważ przeciwnik, działając na swoim, dobrze znanym terenie, stosuje takie skuteczne metody pracy, jak: używanie podwójnych agentów, prowadzenie obserwacji sił koalicyjnych, wykorzystywanie ogólnie dostępnych w Internecie i mediach informacji oraz zdjęć. Przeciwnik bez żadnych problemów może wykorzystać każdą osobę, która ma jakiejkolwiek kontakty z siłami COIN. Poprzez zastraszanie, opłacanie czy zatrudnianie na terenie infrastruktury wojskowej sił COIN swoich członków jako informatorów HUMINT przeciwnik może wpływać na prowadzone operacje. Przeciwnik, działając na swoim terenie, korzysta z dużej swobody ruchu bez ryzyka wystawiania się rozpoznanie i zatrzymanie. Tworząc własny system wczesnego ostrzegania, jest w stanie odpowiednio wcześnie uzyskać informacje o wszelkich ruchach sił COIN, a często i planowanych operacjach. Rozpoznając TTP[21] sił COIN, jest on w stanie neutralizować ich działania, a także odpowiednio do używanej przez niego taktyki dostosowywać własne działania. Siły insurgency mogą stosować nieskomplikowane komercyjne urządzenia do przechwytywania komunikatów radiowych sił COIN. W związku z powyższym ważne jest prowadzenie szyfrowanej łączności oraz wykorzystywanie bezpiecznych kanałów[22].
Kilka elementów ma wpływ na skuteczność działań podejmowanych przez kontrwywiad i inne elementy rozpoznawcze w zakresie rozpoznawania ugrupowań terrorystycznych, mianowicie[23]: mała liczebność grup, zdolność do szybkiego przemieszczania się, struktura komórkowa ugrupowań utrudniająca identyfikację członków, trening w zakresie technik bezpieczeństwa i kontrwywiadu prowadzony przez wspierające je zagraniczne agencje wywiadowcze.
Jak istotna jest działalność kontrwywiadu w operacji COIN, świadczą następujące przykłady skutecznej działalności insurgencyw Afganistanie:
- 28 maja 2011 r. w trakcie spotkania niemieckiego gen. Markusa Kneipa, dowódcy regionu północnego, z dowódcą 303 Regionu ANP[24] Pamir Mohammad Daud Daudem oraz szefem ANP w prowincji Takhar gen. Shah Jehan Noori, zamachowiec samobójca dokonał eksplozji wniesionego przez siebie ładunku. W konsekwencji śmierć poniosło dwóch wymienionych afgańskich generałów oraz dwóch żołnierzy niemieckich, a dziewięć innych osób odniosło rany[25].
- 3 lipca 2011 r. amerykański podpułkownik Benjamin J. Palmer wraz z innym żołnierzem Amerykańskiej Piechoty Morskiej zostali zastrzeleni przez osobnika przebranego w mundur policji afgańskiej. Do zdarzenia doszło w trakcie spożywania posiłku na terenie obiektów Żandarmerii Afgańskiej – ANCOP (Afghan National Cywil Order Police), elitarnej jednostki policji[26].
- 29 lipca 2011 r. talibowie porwali piętnastu mieszkańców prowincji Farah. Dwóch z zatrzymanych zostało zamordowanych przez obcięcie głowy. Powodem zabicia wymienionych, podanym przez rzecznika talibów, był fakt współpracy zabitych z siłami koalicji[27].
- 16 czerwca 2011 dwóch młodych mężczyzn zostało zamordowanych w prowincji Farah w trakcie swojej podróży z dystryktu Par Chaman do miasta Farah. Podobnie jak we wcześniejszym przypadku, zostali oni zamordowani przez obcięcie głowy. Do zdarzenia doszło dwa dni po akcji przeprowadzonej przez siły ISAF na terenie dystryktu Par Chaman, w wyniku, której jeden talibski dowódca został zabity, a inny zatrzymany[28].
W ostatnim okresie znacznie wzrosło zaangażowanie organizacji terrorystycznych w działalność szpiegowską w USA. Na ostatnich jedenaście afer szpiegowskich, ujawnionych po 2000 r. w USA, sześć dotyczyło Al-Kaidy i innych ugrupowań terrorystycznych. Prowadzone wojny zawsze sprzyjały działalności szpiegowskiej. W czasach zimnej wojny na rzecz Związku Radzieckiego i jego sojuszników działalność szpiegowską prowadziło stu pięciu obywateli Ameryki. Obecnie w związku z ogłoszeniem wojny z terroryzmem widać zwiększoną działalność szpiegowską na rzecz ugrupowań terrorystycznych. Bardzo pomocny w tym przypadku jest internet, który nie tylko umożliwia nawiązywanie kontaktów, ale także przekazywanie informacji. W przypadku USA problemem jest wiarygodne sprawdzanie lojalności nowych obywateli przybyłych z kręgu islamskiego, szczególnie w przypadku prowadzenia wojny z ekstremizmem islamskim. Niektóre osoby traktują to jako wojnę z islamem i dla jego obrony mogą podjąć się współpracy z ugrupowaniami terrorystycznymi[29].
VETTING
Jednym z bardzo ważnych zadań realizowanych przez kontrwywiad jest sprawdzanie pracowników lokalnych chcących mieć dostęp do obiektów sił COIN w ramach procesu zwanego vettingiem. Celem tego jest nie tylko zabezpieczenie sprawnego funkcjonowania baz oddalonych od państw wysyłających, ale także budowanie dobrych relacji z lokalną ludnością poprzez stworzenie dla niej możliwości zarobkowych. Niestety, możliwości te są wykorzystywane w sposób perfekcyjny przez przeciwnika, który w ten sposób uzyskuje informacje o organizacji, wyposażeniu i taktyce działania sił COIN, a także o pracownikach lokalnych współpracujących z siłami koalicyjnymi. W zależności od państwa, na terenie którego realizowana jest operacja, czynności sprawdzeniowe są dokonywane poprzez sprawdzenie: kartoteki policyjnej, dokumentów dotyczących wcześniejszych stanowisk pracy, danych dostępnych publicznie, danych dotyczących zadłużenia, bazy danych organizacji międzynarodowych zajmujących się działalnością antyterrorystyczna czy informacje medyczne[30].

Jedną z grup podlegających szczególnemu sprawdzeniu, jednocześnie niezbędną do realizacji operacji COIN, są tłumacze. Operacji COIN nie da się zrealizować bez odpowiedniej znajomości języka lokalnego lub posiadania wystarczającej liczby odpowiednio sprawdzonych tłumaczy. Bez znajomości języka żołnierze prowadzący patrol nie są w stanie zrozumieć, czy kłótnia, której są świadkami, jest wynikiem sporu o przysłowiowego pomidora czy wynikiem zabójstwa. Operatorzy HUMINT czy kontrwywiadu bez odpowiednio sprawdzonych tłumaczy nie odbędą spotkania ze swoimi źródłami informacji, nie przetłumaczą zdobytych dokumentów czy nie nawiążą nowych kontaktów, istotnych w przyszłości dla uzyskiwania nowych informacji. Z doświadczeń irackich znane są przykłady zatrzymania osób współpracujących z przeciwnikiem dopiero po kilku miesiącach od uzyskania informacji, tylko dlatego, że zdobyte dokumenty czekały na przetłumaczenie w USA.
W przypadku operacji rozpoznawczych wykorzystanie tłumaczy wiąże się z koniecznością posiadania stuprocentowej pewności co do ich wiarygodności. Można sobie łatwo wyobrazić, jakie szkody może wyrządzić tłumacz, który pracując dla HUMINT czy kontrwywiadu, jednocześnie pracuje dla talibów[31]. Po przeprowadzeniu procedury sprawdzeniowej problem się nie kończy. Osoba taka, posiadając rodzinę w rejonie, gdzie świadczy usługi jako tłumacz, jest narażona na zastraszanie ze strony lokalnych ugrupowań zbrojnych. Dodatkowo osobowe źródła informacji nie chcą kontaktować się z lokalnymi tłumaczami ze względu na ryzyko zdrady z ich strony. Wymienione uwarunkowania wpływają bardzo negatywnie na szybkość i skuteczność uzyskiwania informacji przez HUMINT czy kontrwywiad[32].

Zagadnienie vettingu jest bardzo interesujące i dotyczy różnych grup ludzi w różnym okresie konfliktu. Brak jest niestety publikacji traktujących kompleksowo ten problem. Sposób jego prowadzenia będzie się znacznie różnił w zależności od kraju konfliktu czy jego fazy, tzn. czy jest to w trakcie konfliktu, czy po zakończeniu. Główną ideą samego procesu po zakończeniu konfliktu asymetrycznego jest konieczność przyjęcia do pracy w nowych strukturach bezpieczeństwa ludzi, którzy będą respektowali prawo. Celem nie jest określenie winy lub jej braku danej osoby, lecz ocenienie przydatności dla nowych sił czy służb. Zarówno w przypadku wojny w Iraku, jak i Afganistanie mamy do czynienia z koniecznością zbudowania wiarygodnych sil bezpieczeństwa zdolnych do samodzielnego funkcjonowania. W przypadku Afganistanu ten problem dopiero się tworzy, z uwagi na konieczność szybkiej budowy afgańskich sił bezpieczeństwa. W przypadku braku efektywnego vettingu istnieje ryzyko przyjęcia do sił bezpieczeństwa kryminalistów, przestępców czy zbrodniarzy wojennych, czy też innych osób o niejasnej przeszłości i powiązaniach. W takich przypadkach powstaje ryzyko, że siły te nie tylko nie będą w stanie zapewnić bezpieczeństwa społeczeństwu, ale takie same będą źródłem zagrożeń. To z kolei powoduje ryzyko konieczności dalszej, niekończącej się, obecności międzynarodowych sił pokojowych.
Jeżeli spojrzymy na przykłady historyczne, to widać, jak problem ten może być skomplikowany. W przypadku Niemiec po okresie drugiej wojny światowej przeprowadzono proces denazyfikacji, który objął 13 mln ludzi. W przypadku 600 tys. konieczne były różnego rodzaju sankcje. W Czechosłowacji po okresie komunizmu lustracja objęła 300 tys. ludzi, z których 15 tys. musiało opuścić swoje dotychczasowe miejsca pracy. Przeprowadzenie samego procesu vettingu czy lustracji jest bardzo skomplikowane i napotyka szereg przeszkód. W środowisku pokonfliktowym nie istnieją bazy danych policji, gdzie można sprawdzić przeszłość człowieka, nie ma także innych baz jak historie kredytowe, zatrudnienia czy edukacyjne. W przypadku państw, które przeżyły bardzo długie konflikty, eliminacja wszystkich kandydatów podejrzanych o zbrodnie wojenne może powodować brak kandydatów do pracy w nowych strukturach. Istnieje także ryzyko, że proces ten zostanie wykorzystany do denuncjacji osobistych wrogów. Pozostawienie zbyt dużej ilości starej, niepewnej kadry stwarza ryzyko korumpowania nowych rekrutów. Niezabezpieczenie danych osobowych świadków, świadczących przeciwko niektórym kandydatom, naraża ich życie na niebezpieczeństwo. Proces ten jest bardzo delikatny społecznie i należy go realizować w oparciu o znajomość społeczeństwa oraz zasad w nim funkcjonujących. W przypadku niepowodzenia problem nie tylko pozostanie nierozwiązany, ale jeszcze może nastąpić jego eskalacja. Typowe jednak kroki będą polegały na: przeprowadzenie ogólnokrajowej kampanii informacyjnej, przyjęcie aplikacji od kandydatów w centrum rekrutacyjnym, sprawdzenie sprawności fizycznej kandydata, sprawdzenie wiedzy teoretycznej, umiejętności pisania i czytania, poddanie kandydata testom medycznym, przeprowadzenie procedury sprawdzeniowej – vettingu, końcowe określenie przydatności kandydata do nowych struktur oraz poinformowanie kandydata o konieczności przesłużenia pierwszego roku jako okresu próbnego. Sam proces vettingu w takiej sytuacji będzie polegał na sprawdzeniu przez komórkę sprawdzeniową dostępnych baz danych odnośnie przeszłości kryminalnej kandydata, jego wykształcenia, poprzednich miejsc pracy czy miejsc zamieszkania. Koniecznym jest także przeprowadzenie rozmowy z kandydatem przez komórkę narodową i międzynarodową. W trakcie rozmowy dąży się do poznania przeszłości kandydata, wyjaśnienia nieścisłości w jego życiorysie. Dąży się także do przeprowadzenia rozmów z osobami znającymi kandydata – ze względu na wspólne zamieszkiwanie, pracę czy służbę, a także z osobami go polecającymi. Bardzo przydatne są wszelkie dostępne bazy danych osób, organizacji rządowych i pozarządowych zajmujących się ściganiem zbrodni wojennych. Wszelkie negatywne informacje dotyczące kandydata, jak: stwierdzony brak szczerości, popełnione przestępstwa czy zbrodnie wojenne, zażywanie narkotyków, powiązania z organizacjami terrorystycznymi, opozycyjnymi organizacjami paramilitarnymi czy też przypadki korupcji mogą stanowić podstawę do negatywnego zaopiniowania danego kandydata do pracy w nowych strukturach bezpieczeństwa[33].
BAT
Jednym z najważniejszych zadań dla sił COIN jest odseparowanie ludności cywilnej od insurgency. Korzystając z technicznych środków rozpoznawczych, jak SIGINT, IMINT, jest to niemożliwe. Bardzo przydatne w tej sytuacji jest korzystanie z systemu zbierania danych biometrycznych. Są one z dużym sukcesem wykorzystywane na etapie weryfikowania osób starających się o pracę w bazach sojuszniczych. System biometryczny został po raz pierwszy zastosowany przez USA w 2000 r. podczas konfliktu na Bałkanach. W trakcie procesu zbierania danych biometrycznych wszystkie osoby są fotografowane, zbierane są odciski wszystkich palców obu rąk oraz robiony jest skan siatkówki obu oczu. Dodatkowo do systemu wprowadzane są dane osobowe właściciela danych biometrycznych. Dane te są wprowadzane do centralnego systemu, gdzie podlegają porównaniu z już posiadanymi danymi[34].
Dane zebrane za pomocą urządzeń BAT (Biometric Automated Toolset) są porównywane z listą osób poszukiwanych POI (person of interest) w związku z dokonanymi czynami lub powiązanych z ugrupowaniami zbrojnymi na teatrze czy terrorystycznymi na świecie. Baza danych biometrycznych jest wspólnym dziełem tysięcy ludzi. Z jednej strony są to osoby, które wprowadzają dane biometryczne tysięcy ludzi na teatrze, a z drugiej osoby, które prowadząc oględziny miejsc zdarzeń czy przechwyconej broni i urządzeń wybuchowych, wprowadzają odciski palców osób mających związek ze zdarzeniem. Serwer systemu BAT pozawala na błyskawicznie porównanie wszelkich nowych danych z danymi już zawartymi i listą POI. System BAT został bojowo sprawdzony w operacji w Iraku, a następnie w Afganistanie. Tego systemu można używać niezależnie, jako wewnętrznego systemu bezpieczeństwa na danym określonym terenie lub poprzez amerykańską sieć SIPRNET połączyć się z innymi serwerami, otrzymując bieżące uaktualnienia.
Innym urządzeniem wykorzystującym posiadane dane biometryczne, jednocześnie bardziej przydatnym w polu w związku z jego rozmiarami, jest HIIDE – Handheld Interagency Identity Detection Equipment. Urządzenia te załadowane najbardziej aktualnymi danymi osób poszukiwanych pozwalają przeprowadzać akcje typu „cordon and serach”, w trakcie których są zatrzymywane np. osoby poszukiwane od dłuższego czasu, rozpoznane pomimo przeprowadzonych operacji plastycznych. System ten znalazł potwierdzenie swojej skuteczności w wielu akcjach w Iraku czy Afganistanie. Jedno urządzenie HIIDE wielkości dużego aparatu fotograficznego może zawierać od 10 do 30 tys. kompletnych danych biometrycznych. W warunkach afgańskich, wprowadzając dane całych miejscowości, można z powodzeniem kontrolować wszelkie osoby przybywające z zewnątrz, często powiązane ze zbrojną opozycją. Kontrola ludności pozwala także znacznie ograniczyć swobodę ruchu przeciwnika[35].
Według danych amerykańskich w Afganistanie do października 2010 r. system ten zawierał dane biometryczne około 800 tys. ludzi, dodatkowo afgańskie MSW posiadało dane 250 tys. ludzi. W przyszłości, tj. do 2013 r., zgodnie z założeniami w Afganistanie ma powstać system, dzięki któremu wszyscy obywatele powyżej 16 roku życia będą posiadali biometryczne dowody tożsamości[36].
Bardzo ważną rolą kontrwywiadu jest przygotowanie przewidywalnej analizy (predicitive), pozwalającej decydentom czy dowódcom przygotować się na zagrożenia lub ograniczyć ich negatywne skutki. Przygotowanie możliwych do wykorzystania produktów kontrwywiadowczych jest trudne ze względu na: ogromną ilość informacji, trudności w weryfikacji wiarygodności źródeł informacji czy zmieniającą się taktykę przeciwnika. Jednym z narzędzi wykorzystywanych w operacji COIN, a także – w warunkach pokojowych – do analizy powiązań insurgency czy ugrupowań terrorystycznych jest program analityczny Analyst’s Notebook. Pozwala on zidentyfikować powiązania pomiędzy członkami w ramach jednej grupy oraz z innymi grupami. Umożliwia w sposób graficzny przedstawienie powiązań danej osoby z miejscami, numerami telefonów czy zdarzeniami[37].
HUMINT
W warunkach afgańskich czy irackich insurgency, zdając sobie sprawę z przewagi technologicznej sił COIN, doskonale wtapia się w środowisko, przez co minimalizuje skuteczność większości technicznych środków rozpoznawczych. W takich warunkach zdecydowanie najlepszym sposobem zbierania informacji jest działalność HUMINT[38].
W USA dyskutowany jest termin „every soldier is a collector”, co oznacza w prostym tłumaczeniu, że każdy żołnierz zajmuje się zbieraniem informacji. Stwierdzenie to ma swoje uzasadnienie tylko do pewnego stopnia. W przypadku HUMINT występuje szereg ograniczeń prawnych. W sytuacji, gdy w bazie pojawi się osoba z informacjami na temat planowanej operacji przez insurgency, żołnierz pełniący służbę przy wjeździe do jednostki poza przyjęciem tej informacji nie jest w stanie nic więcej zrobić. Wszelkie próby postawienia zadania tej osobie czy zlecenia innych czynności są nielegalne. Dalsze czynności z taką osobą mogą być prowadzone tylko przez osobę przygotowaną i uprawnioną do prowadzenia pracy z osobowymi źródłami informacji, tj. np. przez HUMINT czy kontrwywiad. Operator HUMINT może w takich sytuacjach zlecić opisanie osób czy ustalenie lokalizacji interesujących miejsc przy pomocy GPS. Obecność HUMINT blisko jednostek ogólnowojskowych, odpowiedzialnych za prowadzenie operacji COIN na szczeblu taktycznym, jest ważna także ze względu na kilka innych czynników, a mianowicie:
- pozwala wojskom uzyskiwać informacje rozpoznawcze bez specjalnej zwłoki, także od komórek niebędących w ich podporządkowaniu
- pozwala HUMINT zdobywać kolejne informacje czy poszerzać już posiadane dzięki operacjom realizowanym przez pododdziały
- HUMINT jest przygotowany do prowadzenia przesłuchań osób zatrzymanych
- w przypadku możliwości wejścia w ciekawy kontakt z osobą usytuowaną wyżej w strukturze społecznej HUMINT może skorzystać z pomocy dowódców jednostek czy oficerów starszych, którzy będąc partnerami dla takiej osoby, mogą uzyskać istotne informacje rozpoznawcze
- HUMINT ma możliwość brania udziału w procesie planowania i realizacji operacji targetingowych[39].
W Iraku bezpośrednio podporządkowanych pod brygadę pracowało około sto trzydzieści dwie sekcje HUMINT[40]. Odpowiadały one za zbieranie informacji zgodnie z planem zbierania informacji rozpoznawczych, realizowały zadanie związane z wspieraniem targetingu, prowadziły osobowe źródła informacji oraz zbierały wszelkie inne istotne informacje dotyczące funkcjonowania i intencji przeciwnika. Mimo – wydawałoby się – znacznej obecności sekcji HUMINT w operacji typu COIN, jest ich zawsze za mało. Z uwagi na ich ograniczoną liczbę koniecznym staje się więc szkolenie w zakresie znajomości lokalnych języków oraz kultury także zwykłych żołnierzy. Amerykanie nauczeni doświadczeniami z Iraku czy Afganistanu na szeroką skalę wprowadzają programy nauki języków obcych, jak chiński, arabski czy farsi. Jedną z metod uzyskiwania informacji przez HUMINT w Iraku było tworzenie tzw. telefonów zaufania, pod który mógł dzwonić każdy Irakijczyk posiadający ważne dla sił koalicyjnych informacje. Problem stanowiło weryfikowanie informacji, które często traktowane bezkrytycznie, prowadziły siły koalicyjne w rejony przygotowanych zasadzek[41].
W większości najlepsze informacje na temat insurgency pochodzą od ludności lokalnej[42]. Większość informacji zdobytych przez HUMINT, szczególnie na szczeblu taktycznym, nadaje się do wykorzystania w planowanych operacjach. Z doświadczeń afgańskich wynika z kolei, że informacje uzyskane przez centralne struktury wywiadowcze (jak CIA) rzadko nadają się do natychmiastowego wykorzystania i są tak samo wiarygodne, jak te pochodzące od HUMINT[43].
Na podstawie doświadczeń z Iraku i Afganistanu zmianie musiał ulec proces przygotowania specjalistów HUMINT. Obecnie kandydaci na operatorów HUMINT w USA są zapoznawani z następującymi aspektami przyszłej pracy: praca z osobowymi źródłami informacji, postępowanie z zatrzymanymi, operacje targetingowe, aspekty kulturowe, aspekty prawne dotyczące HUMINT, metody zbierania informacji, taktyczne przepytywanie, sprawdzanie kandydatów do pracy na terenie baz sojuszniczych, ocena informacji, prowadzenie analizy, sporządzanie raportów informacyjnych, sporządzanie i analiza powiązań kluczowych elementów przeciwnika przy wykorzystaniu nowoczesnych systemów analitycznych, koordynacja operacji HUMINT z innymi komórkami, praca z tłumaczami czy wykorzystanie systemu zbierania danych biometrycznych. Adepci HUMINT są szczegółowo szkoleni w zakresie pozyskiwania, prowadzenia oraz oceny osobowych źródeł informacji, a także sporządzania raportów na podstawie informacji od nich uzyskanych. Dużą uwagę zwraca się na przygotowanie do prowadzenia przesłuchań. Studenci w trakcie kursu przygotowują szczegółowy plan przesłuchania, a następnie realizują go na zajęciach praktycznych. Uczą się zwracania uwagi na wszelkie przypadki łamania prawa wojennego oraz identyfikowanie i przekazywanie każdej informacji istotnej dla kontrwywiadu. Wszystkie zajęcia praktyczne są nagrywane, a następnie wspólnie omawiane. Dodatkowo w trakcie kursu sporządza się cały szereg reportów i meldunków oraz prowadzi analizę zdobytych informacji, sporządzając wykresy czy diagramy powiązań osób pozostających w zainteresowaniu. Ważnym elementem szkolenia jest bieżąca współpraca z komórką 2X[44].

Bardzo istotne dla efektywności HUMINT oraz dobrych relacji pomiędzy nimi a wojskiem jako konsumentem informacji HUMINT jest wzajemne zrozumienie[45]. W przypadku, gdy HUMINT jest rozmieszczony na szczeblu kompanii, ma możliwość brania udziału w patrolach, doskonale orientuje się w sytuacji w polu, ma wiedzę na temat ostatnich wydarzeń, przez co rozumie potrzeby wojska, a także jest mniej podatny na dezinformacje ze strony wykorzystywanych źródeł informacji. Najistotniejsze jest jednak to, że dzięki funkcjonowaniu na tym szczeblu HUMINT dokładnie zbiera te informacje, które są najbardziej istotne z punktu widzenia dowódcy kompanii. Dodatkowo operatorzy HUMINT mają możliwość bezpośrednich rozmów z żołnierzami powracającymi z patroli. W trakcie tych rozmów uzyskują dodatkowe istotne informacje, a także docierają do potencjalnych nowych źródeł informacji. Tak bliska współpraca pozwala zaplanować operację w miejscu, gdzie konieczne jest odbycie spotkania ze źródłem informacji, przez co tworzy się naturalna legenda dla tego spotkania. Kolejnym pozytywnym efektem takiej kooperacji jest prowadzenie spotkań z kontaktami dowódcy kompanii, który nie zawsze posiada je zgodnie z prawem. HUMINT legalizuje takie praktyki, a jednocześnie w sposób profesjonalny prowadzi i ocenia takie kontakty[46].
Oczywistym jest stwierdzenie, że w pracy HUMINT i kontrwywiadu najważniejsze jest posiadanie odpowiednio usytuowanych źródeł informacji, które dodatkowo mają motywację do współpracy. W Iraku w pierwszym etapie korzystano z pomocy osób spontanicznie udzielających informacji. Po pewnym czasie, kiedy wiarygodność i wartość informacji była potwierdzana, osoby takie otrzymywały wynagrodzenie. W kolejnym etapie, kiedy żołnierze amerykańscy zaczynali lepiej rozumieć otaczające ich środowisko oraz występujące w nim zależności społeczne, dążyli do pozyskiwania źródeł informacji w innych klanach, partiach, ugrupowaniach czy mniejszościach narodowych. Ostatecznie po tym całym procesie sekcja rozpoznawcza na szczeblu brygady mogła dysponować bazą danych od trzech do sześciu, sprawdzonych i wiarygodnych, osobowych źródeł informacji. Amerykanie na swoje źródła informacji werbowali m.in. członków partii politycznych, przedstawicieli władz lokalnych, prostytutki, policjantów, emerytowanych generałów Armii Irackiej, biznesmenów czy osoby przebywające poza Irakiem. Praca z osobowymi źródłami informacji stwarza ryzyko, iż źródła te, przekazując informacje siłom COIN, jednocześnie mogą zbierać informacje o wojskach sojuszniczych czy też przekazując fałszywe informacje, dążyć do eliminacji swoich osobistych wrogów rękoma żołnierzy. Jednym ze sposobów ograniczania zagrożenia, stosowanym przez żołnierzy amerykańskich, było wnikliwe sprawdzanie informatorów przez kontrwywiad. Powyższe realizowane było z wykorzystaniem doświadczenia operatorów oraz sprzętu technicznego. W przypadku najbardziej wiarygodnych i sprawdzonych informatorów Amerykanie pogłębiali współpracę przez przekazywanie im sprzętu technicznego. Powszechnie zaopatrywano informatorów w aparaty telefoniczne i fotograficzne oraz urządzenia GPS, pozwalające na określenie miejsca. Telefony służyły nie tylko do szybkiego przekazywania informacji, ale także ograniczały liczbę bezpośrednich kontaktów ze źródła z operatorem HUMINT, przez co zmniejszano ryzyko kompromitacji. Z czasem, kiedy sieć internetowa w Iraku została rozbudowana, informatorzy zakładali konta, które wykorzystywane były do przekazywania zdobytych informacji. Urządzenie GPS z kolei pozwalało na dokładne lokalizowanie potencjalnych celów. W niektórych sytuacjach dla poprawy mobilności informatora mógł on otrzymać do dyspozycji także samochód. Często same informacje operacyjne były niewystarczające, aby skutecznie wyeliminować zbrojną opozycję lub terrorystów poprzez ich osadzenie w więzieniu. Z uwagi na ograniczenia prawne operatorzy HUMINT, kontrwywiadu oraz inni musieli zapoznawać się z metodami pracy typowymi dla policji. Okazało się bowiem, że wiele kluczowych osób zatrzymanych, w związku z podejrzeniami o związek z zamachami czy atakami na siły koalicji, była zwalniana z uwagi na brak dowodów takiej działalności. Po przeszkoleniu personelu skuteczność operacji rozpoznawczych znacznie się poprawiła[47].
Bardzo skuteczną metodą przy zbieraniu materiałów dowodowych było badanie przejętych dokumentów i sprzętu, jak komputery czy telefony komórkowe. Problem polegał jednak na tym, że siły amerykańskie dysponowały takimi możliwościami dopiero od szczebla dywizji. Wszystkie materiały były przekazywane w ciągu 24 godzin, niestety z otrzymaniem rezultatów bywało już różnie. Doraźnym rozwiązaniem tego problemu było połączenie specjalistów w zakresie łączności z osobami znającymi języki lokalne oraz ich włączenie do sekcji 2X. Po zrealizowaniu tego pomysłu otrzymano możliwości szybkiej analizy oraz wykorzystania informacji czy dowodów zawartych w zdobytym wyposażeniu. Uzyskane w ten sposób informacje służyły do przesłuchań osób, przy których zostały one znalezione. Często informacje te powodowały, że zatrzymani byli bardziej skłonni do współpracy. Inną skuteczną metodą wykorzystywaną przez HUMINT w trakcie pracy z zatrzymanymi było lokowanie informatora w środowisku zatrzymanych, który w sposób naturalny mógł uzyskiwał informacje. Przez krótki czas była to najskuteczniejsza metoda. Inną ciekawą metodą było wykorzystywanie kierowców taksówek. Zatrzymana osoba, w stosunku do której nie posiadano dowodów, lecz tylko podejrzenia, była zwalniana i odwożona podstawioną taksówką. Zatrzymani, często czując się swobodnie, informowali kierowcę, jak to sprytnie oszukali naiwnych Amerykanów, podając często inne istotne informacje. Kierowca miał możliwość odpowiedniego pokierowania rozmową oraz poznania miejsca zamieszkania zatrzymanego czy też jego kontaktów[48].
Bardzo dobrym momentem dla pozyskiwania informacji przez HUMINT czy typowania kandydatów na źródła informacji są misje typu Human Terrain Mapping (HTM). Polegają one na szczegółowym rozpoznawaniu terenu pod kątem zamieszkującej go ludności. Najważniejszymi informacjami zbieranymi w trakcie takich misji są: klany oraz granice zamieszkiwanych przez nich terenów, miejsce zamieszkania oraz dane najważniejszych osób w danej miejscowości, system władzy, lokalizacja meczetów, szkół czy targowisk, najbliższe posterunki sił bezpieczeństwa, źródła utrzymania ludności, struktura zatrudnienia oraz poziom bezrobocia, obecność oraz aktywność sił antykoalicyjnych oraz dostęp ludności do niezbędnych usług jak: paliwo, woda, prąd, pomoc medyczna czy straż pożarna. Misje te pozwalają na swobodną rozmowę z ludnością, która w trakcie obecności sił koalicyjnych z natury jest bardziej rozmowna i udziela ciekawych informacji rozpoznawczych. Dodatkowo zbierane są dane biometryczne, które służą w przyszłości do określania ruchów ludności, szczególnie jeżeli wynikają one z prowadzenia działalności antykoalicyjnej. Zawsze, kiedy to jest tylko możliwe, operatorzy HUMINT powinni być włączani do zespołów HTM. Daje im to naturalne możliwości do spotkań ze źródłami, nawiązywania nowych kontaktów czy zbierania informacji poprzez zwykle rozmowy z ludnością[49].
Kolejnym, poza HTM, sposobem budowania relacji z ludnością przez HUMINT, jest udział w operacjach wojskowo-cywilnych w rejonach wiejskich, gdzie insurgency cieszą się największym poparciem. Operacje te mają na celu niesienie podstawowej pomocy medycznej, pomocy humanitarnej czy też przygotowywanie warunków do realizacji projektów infrastrukturalnych. W skład takich grup wchodzą zarówno elementy wojskowo-cywilne sojuszników, jak i sił afgańskich. W tego typu operacjach osoby, którym została udzielona pomoc medyczna czy humanitarna, są dużo bardziej chętne do udzielania informacji na temat insurgency, niż miałoby to miejsce w przypadku innych okazji[50].
DOMEX
Jak wcześniej wspomniano, bardzo istotnym źródłem informacji jest DOCEX (documents exploitation), zwany także często DOMEX (documents and media exploitation). Zdobycie informacji rozpoznawczych na temat przeciwnika w większości wymaga pewnej akcji czy zamiany zachowań z jego strony. W przypadku SIGINT niezbędny jest komunikat przekazywany za pomocą technicznych środków łączności, który może zostać przechwycony. W przypadku IMINT potrzebne jest przemieszczenie przeciwnika lub zmiany w wykorzystywanej przez niego infrastrukturze. W przypadku DOMEX nie jest wymagana żadna forma współpracy czy aktywności ze strony przeciwnika. Forma ta dzisiaj bardzo istotna, wcześniej bywała wielokrotnie niedoceniana. Wynikało to głownie z braku świadomości zwykłych żołnierzy co do znaczenia znalezionych w trakcie operacji dokumentów czy sprzętu technicznego. Jednym z ciekawych przykładów takiego zachowania jest operacja wojsk amerykańskich zrealizowana 10 listopada 2003 r. w afgańskiej prowincji Nuristan, realizowana na podstawie informacji wywiadowczych otrzymanych z wyższego szczebla. Celem operacji było rzekome centrum dowodzenia talibów zlokalizowane na południe od miejscowości Aranas. W skład grupy operacyjnej wchodziły także różne komórki zajmujące się szeroko pojętym rozpoznaniem, w tym DOMEX. Atak piechoty został poprzedzony atakiem powietrznym wymierzonych w zlokalizowane budynki. Po opanowaniu i zabezpieczeniu terenu przez wojsko okazało się, że zatrzymano tylko trzy osoby nadające się do przesłuchania. W trakcie akcji nie zlikwidowano żadnego taliba, a na dodatek nic nie świadczyło o tym, że rzekome centrum operacyjne talibów rzeczywiście nim było. Niestety minęło kilka godzin od momentu zajęcia terenu przez żołnierzy do momentu przybycia elementów zajmujących się DOMEX. Po przybyciu okazało się, że co najmniej jedna trzecia całości materiałów została rozwiana przez wiatr lub spalona przez żołnierzy, którym posłużyła jako materiał opałowy. Żaden z żołnierzy nie zajął się zbieraniem jakichkolwiek dowodów czy pozostałości mogących być przydatnymi dla rozpoznania. Na miejscu okazało się także, że rzekome centrum dowodzenia było madrasą[51]. Pozostałości papierów były elementami Koranu. Po analizie stwierdzono, że nauczany w tym miejscu islam był odmianą deobandi, z wpływami wahhabizmu z Arabii Saudyjskiej oraz pakistańskiego Ahl-e Hadithi (powiązanej z organizacją terrorystyczną Lashkar-e Tayiba[52]).
Innym, tym razem pozytywnym przykładem znaczenia oraz przydatności DOMEX, jest operacja amerykańskich sil specjalnych z 19 stycznia 2004 r. zrealizowana w dolinie Berman w prowincji Paktika. W trakcie tej operacji zabito snajpera, przy którym znaleziono dwadzieścia cztery strony dokumentów. Komorka rozpoznawcza sił specjalnych, ze względu na brak fachowców, poprosiła o wsparcie. Po przeanalizowaniu materiałów okazało się, że snajper został zwerbowany przez talibów w madrasie, prawdopodobnie w Północnym Waziristanie w Pakistanie. Znaleziony przy zabitym amulet wskazywał na odmianę islamu – sufi. W związku z tym, że Al-Kaida uznaje tę odmianę za herezję, uznano, że nie jest on powiązany z Al-Kaidą, tylko talibami. Dodatkowo na podstawie analizy dokumentów w językach urdu i pashtu zidentyfikowano szereg numerów telefonów komórkowych oraz instrukcji. Stwierdzono jego szerokie kontakty w rejonie granicy afgańsko-pakistańskiej, tj. FATA[53] (Federalny Administered Tribal Areas) w takich miejscowościach, jak Wana, Bannu czy Tank oraz Karaczi. Dodatkowo miał kontakty z osobami z Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej i Afryce Południowej[54].
Głównym celem DOMEX jest uzyskanie maksymalnej ilości informacji rozpoznawczych poprzez badanie przejętych dokumentów oraz na tej podstawie przygotowanie produktów analitycznych na temat struktury, możliwości oraz intencjach przeciwnika. Warunkiem niezbędnym dla efektywnego rozpoznania jest posiadanie możliwości DOMEX na jak najniższych szczeblach. Droga od zdobycia materiału do jego opracowania powinna być jak najkrótsza i jak najszybsza[55].
W przeszłości DOMEX był często realizowany przez operatorów HUMINT, którzy w trakcie prowadzonych przesłuchań zajmowali się także badaniem dokumentów zdobytych przy zatrzymanych. Amerykanie wyposażali swoich operatorów w zestawy pozwalające na badanie przechwyconych dokumentów, komputerów, filmów wideo, oprogramowania oraz innych urządzeń zdolnych do przechowywania informacji. Ze względu na ciągle rosnące znaczenie DOMEX Amerykanie w Afganistanie realizują projekt pilotażowy J2E „E”. Zgodnie z nim powstała komórka będzie odpowiedzialna za koordynowanie całości kwestii związanych z DOMEX poza strukturami HUMINT czy 2X. Planowane jest także wydzielenie DOMEX jako samodzielnej dyscypliny rozpoznawczej. Dodatkowo cały czas rozwijane są systemy pozwalające na automatyczne łączenie informacji zbieranych przy wykorzystaniu systemu biometrycznego i śladów pozostawionych przez osoby zaangażowane w działalność zbrojną przeciwko siłom COIN. Automatyczna wymiana tych informacji ma pozwolić na skuteczne budowanie i analizę połączeń osób zaangażowanych w działania zbrojne[56].
Jako podsumowanie zagadnień dotyczących pracy HUMINT i kontrwywiadu warto przytoczyć przykład rumuńskiego HUMINT, który uznawany jest za najlepszy w NATO, a który jednocześnie pokazuje, jak skomplikowana jest to praca. W Iraku wykazywał się on wyjątkową skutecznością. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Z uwagi na wrażliwość informacji trudno jest mówić o metodach treningu, z całą pewnością jednak operatorzy HUMINT w Rumunii stanowią elitę i są bardzo starannie dobierani, a nastepnie odpowiednio szkoleni. Przechodzą oni szkolenie w zakresie językowym, znajomości kultury kraju, operacji oraz technik wykorzystywanych przez HUMINT. Większość operatorów HUMINT odbyła wcześniej służbę lub szkolenie w jednostkach specjalnych, rozpoznawczych czy powietrzno-desantowych. Większość kandydatów to młodzi oficerowie lub podoficerowie, którzy są rekrutowani z jednostek liniowych i po ostrej selekcji kierowani do centrum szkolenia rozpoznawczego. Zarówno w trakcie selekcji, jak i szkolenia zwracana jest uwaga na zdolności komunikacyjne kandydata.
Jednym z ważniejszych powodów, dla których rumuński HUMINT osiąga takie sukcesy, jest charakter narodowy Rumunów. Ze względu na swoją historię, która ukształtowała ich osobowość, potrafią oni bardzo szybko i łatwo budować relacje z lokalną ludnością. Rumuni mają temperament podobny do Włochów i są określani jako Włosi okrążeni przez „morze Słowian”. Potrafią bardzo szybko wtopić się w lokalne środowisko, zachowując jednocześnie niezbędne warunki bezpieczeństwa. Dodatkowo wykorzystują wszelkie możliwości nawiązywania kontaktów, które to mogą zostać następnie wykorzystane przy zdobywaniu informacji. Kolejną przydatną cechą jest wygląd zewnętrzny, który pozwala na upodobnienie się do lokalnej ludności: po zapuszczeniu brody czy włożeniu odpowiedniej odzieży Rumuni praktycznie się nie odróżniają od miejscowych. Ważna jest także ich zdolność do bliskiego kontaktu w trakcie rozmów z mężczyznami. W Iraku czy Afganistanie tzw. strefa intymna, czyli utrzymywany naturalny dystans pomiędzy ludźmi, jest mniejszy niż w kulturach zachodu. Czynnik ten powoduje, iż Rumuni potrafią cały czas utrzymywać bliski kontakt, który dla np. Amerykanów jest niekomfortowy i nienaturalny. Wszystko to umożliwia rumuńskiemu HUMINT budowę bardzo bliskich kontaktów interpersonalnych, co w sposób naturalny przekłada się na ilość i jakość uzyskiwanych informacji rozpoznawczych.

Jak wspomniano wcześniej, doświadczenia historyczne Rumunów, w tym te najnowsze, związane z systemem komunistycznym ukształtowały w nich nieprzeciętne zdolności adaptacyjne oraz obserwacyjne, umożliwiające przetrwanie bez względu na aktualne otoczenie. Zdolności te są kluczowe, jeżeli weźmiemy pod uwagę warunki panujące w Iraku czy Afganistanie. Dzięki nim bardzo szybko są w stanie rozpoznać zależności formalne i nieformalne panujące w lokalnym środowisku. Posiadając taką wiedzę, mogą oni skupić się na budowaniu relacji z kluczowymi, z punktu widzenia HUMINT, graczami. Do wspomnianych wcześniej cech charakteru, kultury czy wyglądu zewnętrznego oraz odpowiedniego treningu, należy dołączyć chęć podnoszenia kwalifikacji, wymiany wiedzy i doświadczenia czy adaptowania najlepszych rozwiązań praktykowanych przez innych. Wyniki osiągane przez rumuński HUMINT zostały w NATO dostrzeżone, dzięki nim m.in. w Rumuni powstało natowskie centrum szkolenia HUMINT (NATO HUMINT Center of Excellence)[57].
[1] Dla ułatwienia w niniejszym artykule będzie używany angielski zwrot „insurgency”, określający całość zbrojnej opozycji, w skład której wchodzą zarówno partyzanci, jak i inne ugrupowania zbrojne, terrorystyczne czy przestępcze występujące zbrojnie przeciwko legalnym władzom. Często trudno jest jednoznacznie określić przynależność danej grupy zbrojnej dokonującej zamachów na siły COIN.
[2] http://dict.pl/dict_iso.
[3] „Counterguerilla Operations”, FM 90-8/MCRP 3-33A, U.S. Marine Corps, 29 August 1986, s. 1–5.
[4] L.S. Turner, D. Corbould, J.T. Adair, L. Hamel, Optimizing Deadly Persistence in Kandahar: Armed UAV Integration in the Joint Tactical Fight, „The Canadian Army Journal Volume”, 13 January 2010, s. 124, www.armyforces.go.
[5] „Counterguerilla Operations”, FM 90-8/MCRP 3-33A…, s. 1–5.
[6] Ogólnie źródła informacji możemy podzielić na techniczne i osobowe. Do najistotniejszych technicznych źródeł informacji możemy zaliczyć: TECHINT (Technical Intelligence) – rozpoznanie techniczne. Rozpoznanie techniczne polega na uzyskiwaniu informacji rozpoznawczych poprzez analizę sprzętu, wyposażenia oraz środków bojowych przeciwnika. MASINT (Measurement and Signatures Intelligence) – rozpoznanie polegające na eksploatacji oraz analizie śladów pozostawianych przez przeciwnika. GEOINT(Geospatial Intelligence) – rozpoznanie wykorzystujące dane obrazowe, przestrzenne oraz geograficzne w celu opisu oraz analizy geograficznej terenu. OSINT (Open Source Intelligence) – rozpoznanie oparte o ogólnodostępne, jawne źródła informacji. SIGINT (Signal Intelligence) – rozpoznanie sygnałowe. IMINT(Imagery Intelligence) – rozpoznanie obrazowe, wykorzystujące dane uzyskane z analizy zdjęć fotograficznych, promieniowania elektromagnetycznego, promieniowania cieplnego czy danych pochodzących z radarów. Osobowe źródła informacji to HUMINT oraz kontrwywiad, które do realizacji swoich zadań korzystają z informacji przekazywanych im przez ludzi. Counterinsurgency, FM 3-24, 15 December 2006.
[7] D.P. Ray, Every Soldier is a Sensor (ES2) Simulation: Virtual Simulation Using Game Technology, „Military Intelligence Professional Bulletin”, January-March 2005, vol. 31, nr 1, s. 38–39.
[8] Przez siły COIN rozumiemy całość wojsk oraz struktur cywilnych mających na celu neutralizacje wszelkich czynników mogących sprzyjać insurgency.
[9] S.K. Iwicki, CSA’s Focus Area 16: Actionable Intelligence, National Join and Expeditionary Capabilities, „Military Intelligence Professional Bulletin”, July-September 2004, vol. 30, nr 3, s. 68-69.
[10] W przypadku prowadzenia operacji w Azji czy Afryce operatorzy HUMINT ze względu na swój, różny od lokalnego, wygląd zewnętrzny zostaliby szybko rozpoznani przez siły opozycyjne.
[11] V. Philyaw, The Importance of Cultural Awareness In the Modern Day Operational Environment, „Military Intelligence Professional Bulletin”, January-March 2011, vol. 37, nr 1,s. 74.
[12] H.P. Dies, Guide to the Proper Use of Civilian Intelligence Contractors In the War on Terrorism, „Military Intelligence Professional Bulletin”, July–September 2007, vol. 33, nr 3,s. 23–27.
[13] R.O. Baker, HUMINT-Centric Operations: Developing Actionable Intelligence In the Urban Counterinsurgency Environment, „Military Review”, March-April 2007, nr 2, s. 116–120.
[14] Komórki sztabowe zajmujące sie rozpoznaniem. Oznaczenie S, G, czy J zależy od szczebla dowodzenia i charakteru sztabu, tzn. narodowy czy międzynarodowy – joint (J).
[15] R. Bukowski, Bridging the Doctrine Gap: A CI and HUMINT Focused Look at the Transformation of MI Doctrine, „Military Intelligence Professional Bulletin”, Special Issue 2008, s. 5–14.
[16] R.M. Wilkinson, Coalition Intelligence in OJF: A year In Iraq with Multinational Division-Central South, „Military Intelligence Professional Bulletin”, July–September 2008, vol. 34, nr 3, s. 34.
[17] Dochodzenia kontrwywiadowcze według przepisów USA są prowadzone przeciwko osobie lub grupie podejrzanej o prowadzenie działalności szpiegowskiej, sabotażu, wywrotowej, terrorystycznej czy kryminalnej z inspiracji obcych służb specjalnych. Dochodzenia kontrwywiadowcze mogą być także prowadzone przeciwko osobie podejrzanej o przekazywanie dokumentów niejawnych innym służbom czy organizacjom poza oficjalnym i uzgodnionym kanałem. R.W. DuVall, Sharpening a Counter Threat Tool: The CI Special Agent Course, „Military Intelligence Professional Bulletin”, April–June 2007, vol. 33, nr 2,s. 29–31.
[18] FM 3-24 Counterinsurgency…, s. 3-30.
[19] R. Bukowski, Bridging the…, s. 5–14.
[20] Ibidiem.
[21] TTP oznacza ogólnie procedury oraz techniki działania stosowane przez siły COIN czy insurgency, od angielskiego zwrotu Tactical Technical Procedures.
[22] FM 3-24 Counterinsurgency…, s. 3–30.
[23] Physical Security, FM 3-19.30, 8.01.2011, s. C5.
[24] ANP – Afghan National Police, jedna z kilku struktur policyjnych w Afganistanie. Często w publikacjach skrót ten jest używany do określenia policji afgańskiej jako całości.
[25] A.M. Sarfaraz, Afghan German official killed In Takhar attack, „Pajhwok Afghan News”, 28.05.2011, http://www.pajhwok.com.
[26] B. Pool, Marine Lt. Col. Bejamin J. Palmer, 43, Modesto; shot killed in Afghanistan, „Los Angeles Times”, 3.07.2011, http://www.latimes.com.
[27] Ramin, Taliban Take 15 Farah residents hostage, behead 2, „Pajhwok Afghan News”, 29.07.2011, http://www.pajhwok.com.
[28] A. Quraishi, Two Young men beheaded In Farah, „Pajhwok Afghan News”, 16.06.2011, http://www.pajhwok.com.
[29] K.L. Herbig, Changes In Espionage by Americans: 1947-2007, Technical Report 08–05, March 2008,
s. 60–70, http://www.fas.org.
[30] Physical Security…, s. 7–4.
[31] T.X. Hammes, Lost In Translation, „New York Times”, 24.08.2005, http://www.nytimes.com.
[32] L.W. Grau, Guerrillas, Terrorists, and Intelligence Analysis, Something Old, Something New, „Military Review”, July–August 2004, nr 4, s. 46.
[33] S. McFate, The Art and Aggravation of Vetting in Post-Conflict Environments, „Military Review”,
July–August 2007, nr 4, s. 148–156.
[34] J. Boone, US Army amasses biometric data In Afghanistan, „The Guardian”, 27.10.2010, http://www.guardian.co.uk.
[35] L. Schnurr, Army Information Technology Note to the Field, „Military Intelligence Professional Bulletin”, October–December 2006, vol. 32, nr 4, s. 19–26.
[36] J. Boone, US Army…
[37] Ch.E. Harlen, Developing a Predictive Capability in the Counterintelligence Integrated Analysis Center (CIIAC), „Military Intelligence Professional Bulletin”, January-March 2005, vol. 31, nr 1, s. 18–19.
[38] S.G. Jones, Counterinsurgency In Afghanistan, „Rand”, vol. 4, 2008, s. 121–122.
[39] A. Ollivant, E.D. Chewning, Producing Victory: Rethinking Conventional Forces In COIN Operations, „Military Review”, July–August 2006, nr 4, s. 166–167.
[40] Amerykanie zwiększyli liczbę operatorów z 2500 w 2005 r. do 6000 w 2011 r. Obecnie na szczeblu każdej brygady występują trzy sekcje HUMINT dodatkowo w Batalionie Rozpoznawczym BfSB funkcjonuje 35 dodatkowych sekcji HUMINT po czterech żołnierzy każda. Dodatkowo zwiększone zostały zdolności MASINT przez powszechne wykorzystanie systemu biometrycznego BAT – Biometric Automated Toolset oraz HIIDE – Handheld Interagency Identity Detection Equipment. W roku 2007 w Iraku i Afganistanie wykorzystywanych było 2500 urządzeń BAT i 5000 urządzeń HIIDE. Key Issues, Relevant to the Army Intelligence Transformation, „Military Intelligence Professional Bulletin”, July–September 2007,
vol. 33, nr 3, s. 47–51.
[41] T.F. Metz, J. Tait, J.M. McNealy, OIF: Intelligence leads successful Counterinsurgency Operations, „Military Intelligence Bulletin”, July–September 2005, vol. 31, nr 3, s. 10–15.
[42] Operatorzy HUMINT nie mogą oczekiwać efektywnej współpracy ze strony lokalnej ludności, jeżeli ludność ta nie czuje się bezpiecznie. Ludność, która czuje się bezpieczna i jednocześnie wierzy, że sytuacja bezpieczeństwa może ulec zmianie, bez większych oporów przekazuje informacje siłom COIN. Często ludność w porozumieniu z insurgency lub samodzielnie świadomie przekazuje nieprawdziwe informacje. Powody mogą być różne, np.: przy pomocy sił COIN próbuje rozwiązać wewnętrzne spory klanowe, wprowadzanie sił COIN w zasadzki, w celu wymuszenia działań, które mogą obniżać poparcie dal sił COIN, rozpoznanie TTP sił COIN, niepotrzebne angażowanie sił koalicyjnych w realizację operacji w celu ich zmęczenia. FM 3-24 Counterinsurgency…, s. 3–26.
[43] S.G. Jones, Counterinsurgency…, s. 99–100.
[44] J. Andruszka, G. Stemler, USAIC’s 35M10 HUMINT Collector Course, An Overview, „Military Intelligence Professional Bulletin”, July–September 2007, vol. 33, nr 3, s. 28–30.
[45] W działalności operatorzy HUMINT spotykają się często z brakiem zrozumienia zarówno ze strony dowódców szczebla taktycznego jak kolegów żołnierzy z własnych jednostek. W związku z tym już na etapie szkolenia jednostek wojskowych do udziału w misjach, powinni w nim brać operatorzy HUMINT. Pozwoli to na poznanie przez zwykłych żołnierzy specyfiki pracy rozpoznania osobowego, jego słabych i silnych stron. Dodatkowo dowódcy rozumiejąc specyfikę będą w stanie odpowiednio przygotować swoje potrzeby informacyjne PIR oraz plan zbierania informacji – Collection Plan. T.A. Bagley, The combat S2 survival guide: observations and LLs for the maneuver battalion intelligence officer, „Military Intelligence Professional Bulletin”, October–December 2008, vol. 34, nr 4, s. 19.
[46] D. Bell, The HUMINT Heresies: The Disposition of Human Intelligence Collection In Counterinsurgency, „Military Intelligence Professional Bulletin”, April–June 2009, vol. 35, nr 2, s. 32–37.
[47] R.O. Baker, HUMINT-Centric…, s. 121–125.
[48] Ibidiem., s. 121–125.
[49] J. Cushing, B. Garner, R. Thompson, HUMAN Terrain Mapping: A Critical First Step to Winning the COIN Fight, „Military Review”, March–April 2007, nr 2, s. 126–132
[50] S.G. Jones, Counterinsurgency…, s. 108–109.
[51] Madrasa – teologiczna szkoła muzułmańska, w której naucza się Koranu, prawa oraz języka arabskiego. Na madrasę składa się zwykle kompleks zabudowań skupionych wokół dziedzińca, Znajdują się tam sale wykładowe, biblioteka oraz pokoje dla uczniów i nauczycieli. http://pl.wikipedia.org.
[52] Organizacja ta jest m.in. odpowiedzialna za serię zamachów terrorystycznych w Bombaju w Indiach, które miały miejsce 26–29 listopada 2008 roku. W zamachach zginęło co najmniej 195 osób, około 300 zostało rannych. http://pl.wikipedia.org.
[53] Pakistańskie Terytoria Plemienne Administrowane Federalnie formalnie bezpośrednio administrowane przez pakistańskie władze centralne. Terytoria mają powierzchnię 27 220 km². http://pl.wikipedia.org.
[54] V. Liebl, Paper and COIN: Exploiting the Enemy’s Documents, „Military Review”, September–October 2007, nr 5, s. 133–137.
[55] M.A. Brake, S. Smith, Focus on FM 2-0, „Military Intelligence Professional Bulletin”, April-June 2010,
vol. 36, nr 2, s. 9.
[56] J.M. Cox, DOMEX: The Birth of a New Intelligence Discipline, „Military Intelligence Professional Bulletin”, April-June 2010, vol. 36, nr 2, s. 20–32.
[57] R.B. Liebl, Romanian Tactical HUMINT Operations: Characteristics of Success, „Military Intelligence Professional Bulletin”, April–June 2007, vol. 36, nr 2, s. 33–36.

Mali – protesty społeczne i negocjacje z grupami zbrojnymi
Opracował: dr Krzysztof Danielewicz, 03.07.2020 r.
Ciągle pogarszająca się sytuacja bezpieczeństwa w Mali oraz brak jasnych perspektyw jej poprawy powodują wzrost niezadowolenia Malijczyków. Coraz częściej żądają oni już nie tylko reform czy poprawy bezpieczeństwa, ale także ustąpienia ze stanowiska prezydenta Mali Ibrahima Boubacara Keïty (IBK), nie wierząc w skuteczność jego rządów.

5 czerwca 2020 r. w stolicy kraju w Bamako odbyła się wielka demonstracja różnych grup politycznych oraz organizacji społecznych. Tysiące demonstrantów zgromadzonych na Placu Niepodległości w Bamako domagało się rezygnacji IBK. Prezydentowi zarzucano brak skuteczności w rozwiązaniu trwającego od kilku lat kryzysu bezpieczeństwa, korupcję oraz dramatyczną sytuację bezpieczeństwa w kraju. Na banerach znajdowały się też hasła wzywające do uwolnienia lidera największej partii opozycyjnej Union for the Republic and Democracy (URD), Soumaïli Cisségo, który został uprowadzony 25 marca w trakcie prowadzenia kampanii wyborczej do parlamentu. Demonstranci zaczęli się także gromadzić wokół pałacu prezydenta, co wymusiło wysłanie w ten rejon dodatkowych sił bezpieczeństwa. Użyto strzałów ostrzegawczych w powietrze, gazu łzawiącego oraz armatek wodnych. Głównym liderem protestujących był wpływowy lider muzułmański Mahmoud Dicko, do niedawna bliski współpracownik prezydenta. Obecnie zaangażował się w politykę i zarzuca Keïcie brak rezultatów w poprawie sytuacji bezpieczeństwa oraz ekonomicznej. Z uwagi na datę protestów ruch ugrupowań biorących w nich udział został nazwany Movement June5 (June5)[1].
16 czerwca 2020 r. prezydent IBK w trakcie swojego przemówienia w Bamako poinformował, że porwany 25 marca Soumaïla Cissé żyje oraz że znani są sprawcy porwania. Wielu obserwatorów uważa, że za porwaniem stoją grupy powiązane z Al-Kaidą. Pod wpływem protestów z 5 czerwca IBK oświadczył, że jest w stanie rozpocząć rozmowy na temat powołania nowego rządu jedności narodowej[2]. Jednak podejmowane naprędce działania, mające załagodzić sytuację w kraju, nie uspokoiły ruchu June5. 19 czerwca 2020 r. jego członkowie, wspierani również i tym razem przez lidera religijnego Mahmouda Dicko, po raz kolejny przeprowadzili wielką demonstrację w Bamako, skierowaną przeciwko prezydentowi. Demonstranci, zebrani na Placu Niepodległości, ponownie domagali się jego rezygnacji ze stanowiska. IBK, po długich dyskusjach zmuszony do podjęcia wymiernych działań mających na celu obniżenie napięcia, podniósł m.in. pensje nauczycielom. Obiecał także wprowadzenie wielu reform, w tym powołanie nowego rządu jedności, w którym mają się także znaleźć przedstawiciele opozycji. Prezydent planuje także rozwiązanie powołanego dopiero co zgromadzenia narodowego i sądu konstytucyjnego, co ma uspokoić sytuację. Przedstawiciele opozycji uważają jednak propozycje prezydenta za niewystarczające. Dicko stwierdził, że „IBK nie słucha ludzi i nie uczy się z doświadczeń, ale tym razem zrozumie”. Coraz więcej opozycjonistów chce bezwzględnej rezygnacji IBK, bez względu na reformy, które ten obiecuje wprowadzić[3].
Jednak najbardziej palącą kwestią jest poprawa sytuacji bezpieczeństwa w centralnej i północnej części Mali. 10 lutego, w trakcie wywiadu dla France 24 i Radio France International (RFI), prezydent po raz pierwszy oficjalnie oświadczył, że jego rząd rozpoczął otwarte rozmowy z grupami zbrojnymi, co ma zakończyć trwający od 2012 r. konflikt w tym kraju. Według IBK prowadzenie rozmów z dżihadystami i walka z terroryzmem nie stoją ze sobą w sprzeczności, w związku z tym on, jako prezydent, podejmuje on wszelkie możliwe wysiłki, aby osiągnąć postęp. Jego rząd nawiązał kontakt z wpływowym tuareskim liderem Iyadem Ag Ghalym oraz Amadou Koufą – liderem Katiba Macina, grupy zdominowanej przez Fulani. IBK stwierdził, że była to strategiczna decyzja, której implikacje zostały dokładnie przeanalizowane. Oświadczył, że jego rząd próbuje i robi to, czego ludzie od niego żądają, porównując sytuację do tej w Afganistanie. Wszystko jest robione bez naiwności, ale z pełną otwartością i bez niepotrzebnej upartości. Wszystkie te informacje zostały przedstawione po tym, jak organizacja praw człowieka (HRW – Human Right Watch), mająca swoją siedzibę w Nowym Jorku, naciskała rząd w Bamako, aby ten przeprowadził dochodzenie w sprawie masakr, spowodowanych przez walki etniczne oraz islamistów. W ich wyniku w 2019 r. zginęło 450 osób, czyniąc ten rok najkrwawszym od początku konfliktu, tj. 2012 r. IBK oświadczył, że do Kidal są przerzucani żołnierze malijscy, co jest wynikiem implementacji porozumień pokojowych podpisanych w Algierze w 2015 r.[4]
Po tym, jak 10 lutego prezydent IBK w swoim wywiadzie poinformował o rozpoczęciu rozmów ze zbrojnymi grupami tuareskimi, 8 marca 2020 r. Iyad Ag Ghaly, lider JNIM[5] (Jama’a Nusrat ul-Islam wa al-Muslimin) oświadczył, że grupa zgodziła się na rozpoczęcie dialogu z Bamako, bez określenia warunków wstępnych, co stanowi odpowiedź na powszechne oczekiwanie społeczeństwa dotyczące zakończenia francuskiej okupacji[6].

Historia rozmów z grupami zbrojnymi w Mali jest dosyć długa. Możliwość i konieczność rozmów pojawiły się po raz pierwszy jeszcze w 2012 r., kiedy to przedstawiciele Ansar Dine i MNLA spotkali się z mediatorem Unii Zachodnioafrykańskiej (ECOWAS) Blaise Compaoré w Wagadugu, aby określić swoją wolę zaangażowania w dialog polityczny z Bamako. Szanse na rozmowy zostały zaprzepaszczone po tym, jak Ansar Dine i inne grupy rozpoczęły drugą ofensywę na południe Mali w styczniu 2013 r. Po ich wyparciu przez Francuzów i ich afrykańskich koalicjantów w 2013 r. nie udało się zaprowadzić ładu i porządku na okupowanych terenach. Sytuacji nie poprawiały misje wojskowe, takie jak ONZ-owska MINUSMA czy francuska Operation Barkhane. W tym czasie ugrupowania zbrojne przeprowadziły proces jednoczenia, ponieważ tylko działanie pod jednym banerem umożliwiało zaprowadzenie porządku na kontrolowanych terenach i stopniowe zdobywanie poparcia ludności, co jest kluczowe do sukcesu. Pogarszanie się sytuacji w innych rejonach Mali spowodowało, że coraz więcej cywilnych środowisk w Mali wzywało do dialogu z grupami zbrojnymi jako dodatkowy, poza wojskowym, sposób na zaprowadzenie porządku w kraju. W 2017 r. Fundacja Friedricha Eberta (Friedrich Ebert Foundation) z Bamako przeprowadziła badania, z których wyszło, że 55,8% Malijczyków jest za dialogiem z grupami zbrojnymi. W marcu i kwietniu 2017 r. po konferencji narodowego zrozumienia (Conference of National Understanding) przygotowano rekomendacje, z których także wynikało duże poparcie społeczne i polityczne dla otwartego dialogu z radykalnymi grupami zbrojnymi. Jedna z prób dialogu z grupami została podjęta przez Imama Mahmouda Dicko. Prowadzono m.in. rozmowy z Katiba Macina w centralnych rejonach Mali. Ważnym momentem była też konferencja w Pau w styczniu 2020 r., w trakcie której, wspólnie Francja i państwa Sahelu, za głównego wroga i zagrożenie uznały The Islamic State in the Greater Sahara (ISGS)[7]. Oświadczenie to jasno sugeruje, że brane jest pod uwagę ewentualne porozumienie z grupami zbrojnymi zrzeszonymi w ramach JNIM[8].
O tym, że prowadzenie rozmów z ugrupowaniami zbrojnymi ma sens, świadczą badania z 2016 r., przeprowadzone przez Institute for Security Studies. Wynika z nich, że indoktrynacja religijna nie jest podstawowym motywem wiązania się ludzi z grupami dżihadu, a są nimi m.in. ochrona siebie, rodzin, wspólnoty i motywy ekonomiczne. Wnioski te jasno pokazują, że dialog nie powinien być skierowany tylko w kierunku głównych liderów grup, ale także przywódców średniego szczebla i zwykłych szeregowych członków. Bardzo często liderzy, średni szczebel dowódczy i zwykli żołnierze ugrupowań zbrojnych mają odmienne motywacje do bycia ich częścią. Na niższych szczeblach mogą pojawiać się różne typy przynależności pomiędzy żołnierzami, zaopatrzeniowcami, mechanikami motocykli czy informatorami. Dialog musi być połączeniem akcji militarnych, rozwoju ekonomicznego, wymiaru sprawiedliwości oraz rządowej interwencji na działania ekstremistów[9].

Niestety, nawet podpisanie ewentualnego porozumienia pokojowego z JNIM nie poprawi zdecydowanie sytuacji bezpieczeństwa w Mali. Powyższe wynika z tego, że na pierwotne działania ugrupowań islamskich i tuareskich nałożyły się także stare konflikty lokalne pomiędzy mniejszościami etnicznymi. Od początku roku do 26 czerwca w Mali zginęło już 580 cywilów, co pokazuje tragizm sytuacji, która cały czas ulega pogorszeniu pomimo wysiłków zbrojnych i organizacyjnych różnych organizacji międzynarodowych. Wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka (UN High Commissioner for Human Rights – OHCHR) Michelle Bachelet powiedziała, że w ostatnich miesiącach bardzo wzrósł poziom napięcia pomiędzy Fulani a Dogonami. Do walk dochodzi pomiędzy ich milicjami, które pierwotnie powstały do obrony społeczności przez zagrożeniem ze strony powiązanych z Al-Kaidą czy Państwem Islamskim ugrupowań. Według danych UN Stabilization Mission’s (MINUSMA) Human Right and Protection Division (Wydziału Praw Człowieka i Ochrony MINUSMA) w okresie pomiędzy 1 stycznia a 21 czerwca w rejonie Mopti odnotowano 83 incydenty związane z walkami pomiędzy oboma mniejszościami etnicznymi. Z tego Fulani byli odpowiedzialni za 71 ataków i 210 osób zabitych, a Dogonowie – za 12 ataków i 82 ofiary. Obie grupy etniczne są w dużej części inspirowane i wykorzystywane przez JNIM i ISGS. Od początku 2020 r. są odpowiedzialne za 105 aktów przemocy wobec ludności w rejonie Mopti, w wyniku których zginęło 67 osób[10].

Niestety wysłane w rejony konfliktu malijskie siły bezpieczeństwa same stają się sprawcami przemocy i nadużyć, szczególnie wobec Fulani. Wydział Praw Człowieka i Ochrony MINUSMA udokumentował 230 pozasądowych egzekucji, przypisanych malijskim siłom bezpieczeństwa w regionach Mopti i Segou. 47 z tych zabójstw, które miały miejsce w ramach pięciu incydentów w marcu 2020 r., zostało przypisanych siłom malijskim działającym prawdopodobnie pod dowództwem G5 Sahel (Joint Force of the Group of Five for the Sahel). Udokumentowano także wiele przypadków zaginięć, tortur i brutalnego traktowania ludności cywilnej podejrzanej o związki z grupami zbrojnymi. Zdaniem Michelle Bachelet wszystkie te zdarzenia były dokonywane w poczuciu bezkarności, co powoduje tylko erozję zaufania do państwa. Ludność cywilna znalazła się w potrzasku pomiędzy milicjami Dogonów i Fulani a często brutalnymi i bezkarnymi siłami bezpieczeństwa Mali, jednocześnie nie mogąc liczyć na ochronę własnych sił zbrojnych. Bachelet wezwała więc do niezależnych dochodzeń w sprawach nadużyć ze strony malijskich sił zbrojnych. Ludzie potrzebują sprawiedliwości, co jest jedynym sposobem na odwrócenie trendów przemocy[11].
Niestety żądania komisarz Bachelet nie mają większych szans na realizację. Grupy zbrojne działające na całym świecie uczą się od siebie taktyki działania. Jedną z powszechnie stosowanych jest prowokowanie sił bezpieczeństwa do aktów przemocy wobec ludności cywilnej, a następnie udzielanie jej pomocy przez ochronę i obietnicę zapewnienia sprawiedliwości, co daje im wzrost poparcia itp. Siły bezpieczeństwa wywodzące się głównie z Malijczyków zamieszkałych na południu kraju są wysyłane na północ, do rejonów o całkowicie odmienne kulturze i specyfice. Działają one bardzo często na oślep, są pozbawione wystarczających informacji rozpoznawczych, nie znają lokalnej kultury, przez co traktują ludność lokalną bardzo brutalnie. Takie zachowania tylko pogarszają stosunek ludności do rządowych sił bezpieczeństwa i wzrost wsparcia dla grup zbrojnych, które doskonale orientują się w lokalnej specyfice.
[1] Thousands in Mali’s capital demand President Keita step down, „Al Jazeera”, 05.06.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/06/thousands-mali-capital-demand-president-keita-step-200605182039449.html, 05.06.2020.
[2] Mali’s Keita says abducted opposition leader Soumaila Cisse alive, „Al Jazeera”, 16.06.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/06/indian-army-20-soldiers-killed-border-clash-china-200616172525853.html, 16.06.2020.
[3] Mali protesters once again take to streets to demand Keita resign, „Al Jazeera”, 19.06.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/06/china-lays-claim-galwan-valley-blames-india-border-clash-200620072540762.html, 21.06.2020.
[4]Są oni przerzucani z baz w Gao. Praktycznie przez cały ten czas od 2012 r., pomimo późniejszej obecności sił ONZ i Operation Barkhane, Kidal znajdowało się pod kontrolą sił rebeliantów tuareskich. Podpisali oni co prawda porozumienie pokojowe z 2015 r., ale jego zapisy nie zostały dotychczas całkowicie wprowadzone w życie. Mali’s president admits to holding talks with senior jihadist leaders, „France 24”, 10.02.2020, https://www.france24.com/en/20200210-exclusive-mali-s-president-acknowledges-dialogue-with-jihadist-leaders, 25.06.2020.
[5] JNIM (Jama’at Nusrat al-Islam wal-Muslimin in Mar), The Groups for Support of Islam and Muslims – powstała 2 marca 2017 r. z konsolidacji głównych bloków zbrojnych, tj. Ansar Dine, Al-Murabitoon – oddziału AQIM działającego na Saharze, i Macina Liberation Front. Liderem JNIM został lider Ansar Dine Iyad ag Ghaly. W trakcie zakładania JNIM jej lider ponownie złożył bayat, ślubując wierność emirom i szejkom, liderowi AQIM – Abu Musabowi Abdelowi Wadoudowi (Abdulmalekowi Droukdeowil), Aymanowi al-Zawarhiriemu oraz emirowi talibów w Afganistanie Mullahowi Haibatullahowi Akhundzadowi. T. Joscelyn, Analysis: Al Qaeda groups reorganize in West Africa, „FDD’s Long War Journal”, 13.03.2017, https://www.longwarjournal.org/archives/2017/03/analysis-al-qaeda-groups-reorganize-in-west-africa.php, 04.02.2019.
[6] B. Dakono, H. Kone, B. Sangare, Can dialogue with violent extremist groups help bring, „Institute for Security Studies”, 23.03.2020, https://issafrica.org/iss-today/can-dialogue-with-violent-extremist-groups-help-bring-stability-to-mali, 22.06.2020.
[7] Po powołaniu tzw. Państwa Islamskiego w czerwcu 2014 r. rozpoczęło ono swoją ekspansję także w Afryce. W grudniu 2014 r. doszło do rozłamu w szeregach Al-Murabitoon. Jeden z byłych liderów MUJAO, organizacji wchodzącej w skład Al-Murabitoon, Abu Walid al-Sahrawi odłączył się i w maju 2015 r. wraz ze swoimi kluczowymi ludźmi założył odłam IS w Mali, składając oświadczenie lojalności jego liderom. Abu Bakr
al-Baghdadi oficjalnie przyjął je dopiero w październiku 2016 r. Nowa organizacja – The Islamic State in the Greater Sahara (ISGS) – 15 czerwca 2019 r. opublikowała krótkie wideo, na którym jej członkowie w Mali i Burkina Faso odnowili przysięgę wierności wobec Al-Baghdadiego. T. Joscelyn, Jihadists in West Africa renew allegiance to Abu Bakr al-Baghdadi, „Long War Journal”, online, 17.06.2019, https://www.longwarjournal.org/archives/2019/06/jihadists-in-west-africa-renew-allegiance-to-abu-bakr-al-baghdadi.php, 02.07.2019.
[8] B. Dakono, H. Kone, B. Sangare, Can dialogue with…
[9] Tamże.
[10] H. Dicko, In central Mali, community fighting and impunity, ‘overwhelming’ efforts to protect civilians, „UN news”, 26.06.2020, https://news.un.org/en/story/2020/06/1067292?utm_source=UN+News+-+Newsletter&utm_campaign=ea02e3c905-EMAIL_CAMPAIGN_2020_06_27_12_15&utm_medium=email&utm_term=0_fdbf1af606-ea02e3c905-107467070, 27.06.2020.
[11] Tamże.

Mali – porwanie lidera opozycji Soumaïlli Cisségo i walki pomiędzy JNIM a ISGS
Opracował: Krzysztof Danielewicz, 24.05.2020 r.
19 kwietnia zakończyła się druga tura wyborów parlamentarnych w Mali, pierwszych od 2013 r., w których wybrano 147 członków zgromadzenia narodowego. Przekładano je od 2018 r. i zdecydowano się na ich przeprowadzenie teraz mimo niesprzyjających warunków. W centralnych rejonach Mali grupy powiązane z JNIM (Al Qaeda’s Group for Support of Islam and Muslims[1]) utrudniały lub wręcz uniemożliwiały przeprowadzenie wyborów. Dochodziło do porwań przewodniczących komisji czy zastraszania ludności cywilnej, która chciała wziąć udział w głosowaniu, a także niszczenia wyposażenia punktów wyborczych. Utrudnieniem była również epidemia COVID-19 – w Mali stwierdzono 200 przypadków, a 13 osób zmarło. Pomimo więc wielu głosów krytyki i podważania reprezentatywności parlamentu, w związku z niemożliwością ich przeprowadzenia w niektórych rejonach, konieczne jednak stało się zorganizowanie wyborów, aby móc wprowadzić w życie ustalenia porozumienia pokojowego oraz stworzyć warunki do decentralizacji kraju[2].
25 marca w trakcie prowadzenia kampanii wyborczej w centralnych rejonach Mali został porwany Soumaïlla Cissé, lider głównego ugrupowania opozycyjnego w Mali Union for the Republic and Democracy (URD), który w nowym parlamencie zdobył mandat po pierwszej turze wyborów. Pomimo trwającego od ośmiu lat konfliktu jest to pierwszy uprowadzony polityk tej rangi[3]. Tydzień po porwaniu przedstawiciele jego partii oświadczyli, że rozmowy na temat uwolnienia Cisségo przebiegają dobrze. 2 kwietnia uwolniono pięć towarzyszących mu osób. Trzy inne oraz sam Cissé są dalej przetrzymywani, ale ze słów rzecznika prasowego partii, którym jest Demba Traoré, wynika, że czują się dobrze. Traoré zaprzeczył także, aby miał zostać wypłacony jakikolwiek okup.

Według dwóch uwolnionych osób w dniu napadu zostali ostrzelani przez nieznanych zamaskowanych zamachowców, kiedy przejeżdżali swoimi dwoma pojazdami przez niewielki fragment lasu. Następnie wyciągnięto ich z samochodów, zawiązano oczy i posadzono pod drzewami. Cissé lekko zranił się w rękę fragmentami rozbitej szyby w samochodzie. Jeden z ochroniarzy odniósł poważniejsze rany i zmarł. Sześciu innych rannych zostało natychmiast uwolnionych przez napastników. Porwani byli przetrzymywani w różnych miejscach, także na otwartych przestrzeniach. Słyszeli wystrzały z karabinu, ale nie byli źle traktowani. 29 marca Cissé został odłączony od pozostałej ósemki, która została uwolniona[4].
Rodzina porwanego polityka uważa, że rząd robi za mało w tej sprawie. Syn, Bocar Cissé, skarży się na brak jakichkolwiek informacji ze strony rządu, nawet tak podstawowych, czy jego ojciec w ogóle żyje. Według Bocara Soumaïlla nie miał wrogów. Trzykrotnie przegrał wyścig o fotel prezydenta kraju i za każdym razem bez problemu przyjmował porażkę.
31 marca były premier Mali Ousmane Maïga został wyznaczony na szefa sztabu kryzysowego i oświadczył, że jest przygotowany do zrobienia wszystkiego, co niezbędne, aby uwolnić Cisségo. Pomimo tej deklaracji wcześniej uwolnieni oświadczyli, że nikt się z nimi nie kontaktował i o nic nie pytał. Nie wiadomo, czy rząd ma jakikolwiek kontakt z porywaczami. Według „Al Jazeera”, która dotarła do dokumentu dotyczącego powołanej w tej sprawie komisji, została ona ostatecznie sformowana 21 kwietnia. W jej skład weszli głównie biurokraci i osoby z sektora sił bezpieczeństwa[5].
W proces uwolnienia Cisségo zaangażowało się także ONZ, wezwane przez Radę Bezpieczeństwa. Zwróciła się ona także do ugrupowań zbrojnych w Mali oraz rządu o wprowadzenie w życie postanowień porozumienia pokojowego podpisanego w 2015 r. Rada Bezpieczeństwa wyraziła także wolę współpracy z rządem malijskim w zakresie walki z COVID-19[6]. Z kolei 22 kwietnia 42 afrykańskich intelektualistów i polityków oświadczyło, że porwanie tak ważnej osobistości jest wydarzeniem bez precedensu. Wezwali prezydenta Mali Ibrahima Boubacara Keïty do większego zaangażowania w uwolnienie Cisségo. Według analityka Institute for Security Studies, Ibrahima Maïgi, za porwaniem może stać powiązana z Al-Kaidą Katiba Macina. Przez cały ten czas jednak żadna organizacja nie przyznała się do porwania polityka, nikt też nie zażądał okupu za uwolnienie więźniów[7].
W dalszym ciągu nie widać symptomów poprawy sytuacji bezpieczeństwa w Mali i Sahelu. Kontynuując swoje działania w Mali, Burkina Faso i Nigrze, Al-Kaida i IS przyznały się do szeregu ataków przeprowadzonych od początku kwietnia. 4 kwietnia 2020 r. uzbrojeni napastnicy zaatakowali bazę sił malijskich w mieście Bamba, położonym na północy Mali. W wyniku tego zdarzenia śmierć poniosło co najmniej 20[8] żołnierzy malijskich. Napastnicy tradycyjnie podjechali pod bazę na motorach i samochodach. Według świadków zbierali się oni w rejonie sąsiadujących wsi, aby przystąpić do ataku o świcie. Taktyka działania była podobna do poprzednich zdarzeń. Napastnicy zniszczyli bazę i zabrali ze sobą cały sprzęt wojskowy. Żaden z cywilów nie ucierpiał, operacja była skierowana centralnie przeciwko bazie wojskowej[9].
Do przeprowadzenia tego zamachu przyznała się JNIM. Członkowie grupy oświadczyli, że do bazy weszli z dwóch stron, zabijając 30 żołnierzy i zabierając duże ilości broni, amunicji i innego wyposażenia. W tym samym oświadczeniu JNIM nazwała obecną pandemię koronawirusa „żołnierzem Boga” oraz wezwała Francję i Mali do wycofania swoich sił z regionu. JNIM wzięła również na siebie odpowiedzialność za atak na bazę wojskową Solle w Burkina Faso, w północnej prowincji Loroum, do którego doszło 9 kwietnia. Na skutek tego zdarzenia śmierć miało ponieść pięciu żołnierzy, a czterech zaginąć. Dzień później w Solle zginęło 14 ludzi, w większości cywile. JNIM w swoim oświadczeniu podkreśliła, że przyznaje się tylko do pierwszego ataku, co może świadczyć o niechęci do brania odpowiedzialności za zabijanie ludności cywilnej. JNIM pragnie być postrzegana jako jej obrońca, co daje szanse na uzyskanie poparcia publicznego[10].
Jednocześnie rośnie napięcie pomiędzy JNIM i ISGS[11], które ścierają się zarówno w centralnej i północnej Mali, jak i północnym Burkina Faso. Do walk pomiędzy nimi doszło m.in. 16 kwietnia 2020 r. w prowincji Soum, przy granicy z Mali. W lesie Gahika, 30 kilometrów od granicy z Mali, siły ISGS zostały zaatakowane przez siły JNIM. Zarówno po jednej, jak i drugiej stronie zginęło po kilkunastu członków obu organizacji[12].Błąd! Nie podano nazwy pliku.

18 kwietnia 2020 r. doszło do kolejnych intensywnych starć pomiędzy ISGS a JNIM w okolicach Gossi w rejonie Ndaki w Gourma, na pograniczu Mali i Burkina Faso. Oddział JNIM, poruszający się na 40 motocyklach i w 4 samochodów terenowych, zaskoczył atakiem trzy mniejsze bazy ISGS. Po rozbiciu dwóch zebrał całe pozostawione mienie wojskowe i wyposażenie. Zdobyto ponad 40 motocykli i duże zapasy amunicji. Ponad 30 ludzi ISGS zostało zabitych, a kilkunastu dostało się do niewoli, w tym drugi w strukturze ISGS w Gourma – Malick. Dzięki jego zatrzymaniu JNIM mogła zinfiltrować system łączności ISGS. Aby osiągnąć maksymalny efekt, 19 kwietnia komórki JNIM w rejonie Koutougou w prowincji Soum w Burkina Faso przeprowadziły operację przeciwko małym bazom ISGS w tej prowincji. Po tych wydarzeniach struktury ISGS uległy dużej dezorganizacji. Warto przypomnieć, że w marcu 2020 r. członkowie ISGS zabili ponad 40 ludzi z JNIM podczas dwóch ataków w Arbinda i Nassoumbou. Po tamtym zdarzeniu JNIM miała ściągnąć w rejon Gourma po stronie malijskiej 40 pojazdów i 300 motocykli – część pochodziła prawdopodobnie z regionu Timbuktu[13].
Według szacunków ISGS liczy ok. 425 osób: 300 w ramach ISGS (w tym 100 pochodzi z klanu Fulani Toleebe – uciekinierów z Katiba Macina) oraz 125 – ze związanej z ISGS Katiba Salaheddine, którzy przyłączyli się do ISGS w 2017 r. W chwili powstania w maju 2015 r. do organizacji należało ok. 40 osób, w trakcie ataku na siły amerykańsko-nigeryjskie w Tongo Tongo w Nigrze w jej szeregach znajdowało się ich 40 do 60. W kwietniu amerykański departament obrony (U.S. Department of Defense) szacował stan ISGS na 300 osób[14].
Na początku maja ISGS w swoim tygodniku „Al-Naba” poinformowało, że JNIM rozpoczęła wojnę przeciwko tzw. kalifatowi Zachodniej Afryki. ISGS oskarżyło JNIM o atakowanie elementów ISGS na równi z siłami „krzyżowców” i o sprzymierzanie się z lokalnymi grupami w celu zyskania przewagi w rywalizacji pomiędzy ruchami dżihadu. Według „Al-Naba” JNIM podejmuje współpracę ze wszystkimi organizacjami na północy Mali – zarówno opozycyjnymi, jak i lojalnymi wobec rządu, w tym z grupami klanowymi. ISGS oskarżyło JNIM o wyrażenie zgody na negocjacje z rządem malijskim mających na celu przyjęcie roli sił chroniących granic z Algierią i Mauretanią. W „Al-Naba” wymieniono nazwiska liderów JNIM – Iyada Ag Ghaly’ego i Amadou Koufy – którzy od dawna mieli planować operacje skierowane przeciwko IS[15].
Jednocześnie ISGS przyznało się do przeprowadzenia szeregu operacji przeciwko JNIM na północy Mali i Burkina Faso oraz w centralnych rejonach Mali. W czasopiśmie wspomniano szczególnie o rejonach walk pomiędzy dwoma organizacjami – przede wszystkim koło Nampala (rejon Segou). Lokalne źródła podały także, że do starć doszło w marcu i kwietniu 2020 r. w takich miejscowościach, jak m.in. Dialloube, Koubi, Djantakai i Nigua (rejon Mopti, Mali), a także w mieście Fassala w Mauretanii, który leży przy granicy z Mali. W rejonach walk dochodzi często do przechodzenia mniejszych grup na stronę głównie ISGS[16].

„Al-Naba” poruszyło wspomniany temat w związku z ofensywą sił francuskich i ich sojuszników w Mali i Burkina Faso. Na początku kwietnia siły Barkhane i G5 Sahel przeprowadziły kilka połączonych operacji, skierowanych przeciwko grupom zbrojnym (zwłaszcza ISGS) operującym w rejonie Liptako – Gourma po stronie Mali. W trakcie operacji prowadzonej 2 kwietnia w rejonie Boulikessi komandosi zlikwidowali ich bazę logistyczną, zabili kilku terrorystów i przejęli wiele motocykli oraz inne wyposażenie. W ciągu kilku pierwszych dni kwietnia przeprowadzono także kilka operacji lotniczych z wykorzystaniem dronów Reaper i samolotów Mirage 2000D. W rejonie Gourma zlikwidowano wielu terrorystów oraz zniszczono sprzęt wykorzystywany do przeprowadzania zamachów. 5 kwietnia siły Barkhane udzieliły wsparcia siłom zbrojnych Nigru, kiedy te zostały zaatakowane w Banibangou, na granicy z Mali. W trakcie operacji zneutralizowano kilkunastu terrorystów. Sukces był możliwy dzięki coraz lepszej współpracy i wymianie informacji pomiędzy zaangażowanymi w projekt stronami. Poza samolotami Mirage 2000D wykorzystano także śmigłowce Tiger i Gazel. Operacje prowadzono również na północy Burkina Faso[17]. W tym samym czasie nie organizowano żadnych działań przeciwko JNIM.
23 kwietnia w trakcie operacji przeciwko ISGS w regionie Liptako – Gourma w wyniku eksplozji IED został ranny żołnierz francuskiej legii cudzoziemskiej z pułku artylerii Legii Cudzoziemskiej (1 er REC – Regiment etranger de cavalerie), pochodzący z Ukrainy Dmytro Martynyouka. Natychmiast został przetransportowany do szpitala wojskowego w Gao, a następnie do szpitala wojskowego Percy, lecz kilka dni później zmarł. Od 2013 r. do dnia dzisiejszego w Mali śmierć poniosło już łącznie 45 żołnierzy francuskich[18]. Dodatkowo na początku maja patrol sił MINUSMA najechał na ładunek IED. W konsekwencji eksplozji śmierć poniosło trzech żołnierzy czadyjskich, a czterech innych zostało ciężko rannych. Do zdarzenia doszło na północy Mali w rejonie Aguelhok[19].

W Mali, Burkina Faso i Nigrze grupy zbrojne kontrolują kopalnie złota lub do tego dążą. Boom na złoto rozpoczął się w 2012 r., kiedy to odkryto żyłę ciągnącą się od Sudanu aż do Mauretanii. W Sudanie w 2012 r. złoto odkryto w Jebel Amir, rok później – w Czadzie, w Batha, w centralnej części kraju, i Tibesti, na północy. W Nigrze znaleziono je w 2014 r. w Djado, na północnym wschodzie, w Tchibarakaten, na północnym wschodzie od Arlit i w regionie Air. W 2016 r. pokazało się także w Mali w Tasiast, na zachodzie. Złoto odkryto również w Tillaberi na zachodzie Nigru, Kayes, Sikasso i Koulikoro na południu Mali oraz w wielu miejscach w Burkina Faso. Powyższe spowodowało migrację do tych rejonów doświadczonych górników z Sudanu, Mali i Burkina Faso. Rzemieślnicze wydobycie obecnie stanowić może nawet połowę tego, co wydobywa się przemysłowo: 20-50 ton w Mali,
10-30ton w Burkina Faso i 10-15 ton w Nigrze, co daje od 1,9 do 4,5 mld USD rocznie. Większość złota jest eksportowana do Dubaju. Wartość tego złota plus pochodzącego z Togo szacuje się na 1,9 mld USD. Około dwóch milionów ludzi w tych trzech państwach jest bezpośrednio zaangażowanych w przemysł wydobywczy złota: milion w Burkina Faso, 700 tys. w Mali i 300 tys. w Nigrze. Pośrednio może to być nawet trzy razy więcej[20].
Wszystko to przyczyniło się do powstania całej sieci nieformalnych powiązań, zajmujących się wydobyciem i przemytem nieobrobionego kruszcu. W niektórych sytuacjach rządy, nie będąc w stanie kontrolować ważnych złotonośnych rejonów, pozwalają na to nieformalnym grupom zbrojnym, tracąc jednak przy tym również dużą część zysków. Sieć międzynarodowych powiązań pozwala na przemyt złota oraz finansowanie grup zbrojnych, w tym terrorystycznych. W październiku 2019 r. miały miejsce ataki na kopalnie złota w Burkina Faso, w których w zginęło łącznie ponad 60 cywilów. 4 października 2019 r. uzbrojeni napastnicy zabili 20 górników w kopalni w Dolmane, w rejonie miasta Arbinda, w północno-zachodniej Burkina Faso. 6 listopada 2019 r. zamaskowani napastnicy zaatakowali konwój z kopalni Semafo, kanadyjskiej kompanii na wschodzie Burkina Faso, zabijając 40 robotników.
Poza zyskami z porwań złoto może być kolejnym, o ile nie ważniejszym źródłem dochodów dla grup zbrojnych. Na przykład w rejonie Kidal górnicy płacą Ansar Dine (część ISGS) zakat, podatek religijny. Niektórzy z nich współpracują z dżihadystami z pragmatyki, inni z przymusu. W prowincji Soum w Burkina Faso górnicy nawet wspierają dżihadystów przeciwko milicji Koglweogo, która zajęła rejony złotonośne Kereboulew w 2016 r. Lokalne społeczeństwo zbliżyło się do grup zbrojnych, kiedy rząd przeprowadził operację przeciwpartyzancką, po której zamknął kopalnie i przejął wyposażenie oraz złoto górników. W zamyśle miało to odciąć dżihadystów od źródeł finansowania. Biznes kopalniany jest także wykorzystywany przez grupy zbrojne do szkolenia swoich członków, w związku z dostępem do materiału wybuchowego, wykorzystywanego do produkcji IED. Korzysta z tego m.in. Ansar Dine, szkoląc ludzi w rzemieślniczych kopalniach złota w Wybrzeżu Kości Słoniowej przy granicy z Mali[21].
Według UNICEF w czerwcu 2019 r. w rejonie Afryki Zachodniej i Centralnej – tj. w Burkina Faso, Kamerunie, Czadzie, Republice Środkowej Afryki, Demokratycznej Republice Kongo, Mali, Nigrze i Nigerii –z powodu walk i zagrożenia atakami zamknięto 9272 szkoły. Liczba ta wzrosła trzykrotnie od 2017 r. W sierpniu 2019 r. zastępca dyrektora UNICEF Charlotte Petri Gornitzka i ambasador dobrej woli UNICEF Muzoon Almellehan odbyły podróż do Mali w celu bezpośredniego zapoznania się z wpływem braku bezpieczeństwa i przemocy wobec dzieci na ich edukację. Odwiedzone zostały m.in. obozy uchodźców w Mopti w centralnej części Mali. Brak bezpieczeństwa miał decydujący wpływ na zamknięcie 900 szkół w Mali i 2000 w Burkina Faso. W centralnych rejonach Sahelu, tj. Burkina Faso, Mali i Nigrze, liczba zamkniętych szkół wzrosła sześciokrotnie w ciągu dwóch lat: z 500 w kwietniu 2017 r. do 3000 w czerwcu 2019 r. Z kolei w czterech krajach tzw. Kotliny Czadu – Kamerunie, Czadzie, Nigrze i Nigerii – w tym samym okresie utrzymywał się stały poziom, tj. ok. 1000 szkół zamkniętych.
Ambasador Muzoon Almellehan wyraziła ogromny szacunek dla dzieci malijskich, że podejmują naukę bez względu na to, w jak ciężkich warunkach przyszło im żyć. UNICEF współpracuje z władzami Mali, odpowiedzialnymi za edukację, w celu opracowania alternatywnych sposób edukacji, takimi jak: tworzenie społecznych centrów edukacyjnych, radiowe programy edukacyjne i inne. Np. w Nigerii nauka realizowana jest w szkołach koranicznych, w Burkina Faso i Kamerunie treści edukacyjne transmitowane są przez radio w różnych językach, aby dzieci mogły uczyć się w domach. Z kolei w Mali UNICEF ustanowił 169 społecznych centrów edukacyjnych (Community Learning Centres), wyposażając nauczycieli w tablety dla treningu osobistego. Dodatkowo dzieciom zapewniono wsparcie psychologiczno-socjalne, aby pomagać im w pokonaniu traumy i stresu, spowodowanej życiem w sytuacji nieustannego zagrożenia. W liczbach bezwzględnych dzieci w wieku 6 do 14 lat w państwach zachodniej i centralnej Afryki jest 40 mln[22].
Najgorsza sytuacja jest w tych rejonach Mali, Nigru i Burkina Faso, które znajdują się pod całkowitą kontrolą ugrupowań związanych z Al-Kaidą i Państwem Islamskim. Organizacje te świetnie rozgrywają stare, wewnętrzne resentymenty pomiędzy różnymi grupami etnicznymi, z powodzeniem werbując dzieci do swoich oddziałów. W wymienionych krajach finansują swoją działalność i wyposażenie ze środków pozyskanych z przemytu złota. Górnictwo złota było zaniedbywane przez rządy tych państw i wpadło w ręce grup, dla których zachodnie wykształcenie, a już tym bardziej dotyczące dziewczynek, jest zagrożeniem dla ich ideologii. Kontrola kopalń złota pozwala zdobywać możliwości i środki na przejmowanie kontroli nad kolejnymi rejonami, co z kolei daje kolejne środki. Kopalnie są pełne młodych ludzi, których można łatwo zwerbować w szeregi grup zbrojnych[23].
W Mali kryzys bardzo mocno zaczyna się zaogniać pomiędzy Fulani (Peuhl) a Dogonami, szczególnie na bazie konkurencji o kurczące się w związku ze zmianami klimatycznymi żyzne tereny. Każdy rok jest gorszy od poprzedniego. W 2019 r. udokumentowano śmierć 450 cywilów w centralnej Mali i był to najbardziej śmiercionośny rok od początku konfliktu w 2012 r. Jeżeli chodzi o dzieci, to z jego powodu w 2017 r. w różnym zakresie ucierpiało ich 390, przy 570 w roku 2019 r. W rejonie Mopti, gdzie grupy zbrojne nieustannie dopuszczają się szeregu zbrodni – jak palenie ludzi żywcem w ich domach, mordowanie maczetami, rozrywanie czy podcinanie gardeł – zamknięto 600 szkół, co daje 30% wszystkich. Część dorosłych i dzieci wstępuje w szeregi grup zbrojnych w obawie przed śmiercią głodową. Inną motywacją jest strach przed śmiercią z rąk innych grup. Jeszcze gorzej mają dziewczynki, które bez szkoły są zmuszane do szybkiego zamążpójścia. W większości krajów afrykańskich, w tym w Mali, małżeństwa dzieci są zabronione, ale brak edukacji powoduje, że ludzie nie znają swoich praw. Dziewczynki są narażone w konsekwencji na przemoc seksualną, wczesną ciążę i różne choroby z tym związane. Komplikacje ciążowe i porodowe są najczęstszą przyczyną śmierci kobiet na świecie, w wieku 15-19 lat, według WHO. Przed wybuchem wojny Mali było bardzo przyjaznym i bezpiecznym krajem, gdzie nawet najbiedniejsi oferowali wodę i jedzenie obcym. Obecnie tysiące dzieci urodzonych w czasie wojny wyrasta w braku zaufania do świata[24].
[1] JNIM (Jama’at Nusrat al-Islam wal-Muslimin in Mar), The Groups for Support of Islam and Muslims – powstała 2 marca 2017 r. z konsolidacji głównych bloków zbrojnych, tj. Ansar Dine, Al-Murabitoon – oddziału AQIM działającego na Saharze, i Macina Liberation Front. Liderem JNIM został lider Ansar Dine Iyad ag Ghaly. W trakcie zakładania JNIM jej lider ponownie złożył bayat, ślubując wierność emirom i szejkom, liderowi AQIM – Abu Musabowi Abdelowi Wadoudowi (Abdulmalekowi Droukdeowil), Aymanowi al-Zawarhiriemu oraz emirowi talibów w Afganistanie Mullahowi Haibatullahowi Akhundzadowi. T. Joscelyn, Analysis: Al Qaeda groups reorganize in West Africa, „FDD’s Long War Journal”, 13.03.2017, https://www.longwarjournal.org/archives/2017/03/analysis-al-qaeda-groups-reorganize-in-west-africa.php, 04.02.2019.
[2] Polls close in Mali election held despite threats of violence, „Al Jazeera”, 20.04.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/04/polls-open-mali-runoff-elections-coronavirus-threats-200419055608539.html, 23.04.2020.
[3] Mali: Abducted Soumaila Cisse ‘doing well’, release talks on, „Al Jazeera”. 3.04.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/04/mali-abducted-soumaila-cisse-release-talks-200403175359435.html6.4.2020, 06.04.2020.
[4] A. Thomas-Johnson, Family of seized Soumaila Cisse says Mali gov’t ‘moving too slow’, „Al Jazeera”, 05.05.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/05/family-seized-soumaila-cisse-mali-gov-moving-slow-200504054720164.html, 09.05.2020.
[5] Tamże.
[6] Mali: UN urges swift release of kidnapped opposition leader, „Al Jazeera”, 08.04.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/04/mali-urges-swift-release-kidnapped-opposition-leader-200408042936546.html, 09.04.2020.
[7] A. Thomas-Johnson, Family of seized Soumaila…
[8] Niektóre źródła podają liczbę 30. Terrorisme: des combattants du Front de libération du Macina décidés à rejoindre l’Etat islamique au Grand Sahara ( Timbuktu Institute), “Public agence Ecofin”, 21.01.2020, https://www.agenceecofin.com/securite/2101-72980-terrorisme-des-combattants-du-front-de-liberation-du-macina-decides-a-rejoindre-l-etat-islamique-au-grand-sahara-timbuktu-institute, 16.05.2020.
[9] Up to 20 Malian soldiers killed in attack on military base, „Al Jazeera”, 07.04.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/04/20-malian-soldiers-killed-attack-military-base-200406103504731.html, 07.04.2020.
[10] C. Weiss, Al Qaeda, Islamic State strike across the Sahel, „Long War Journal”, 19.04.2020, https://www.longwarjournal.org/archives/2020/04/al-qaeda-islamic-state-strike-across-the-sahel.php, 29.04.2020.
[11] Po powołaniu tzw. Państwa Islamskiego w czerwcu 2014 r. rozpoczęło ono swoją ekspansję także w Afryce. W grudniu 2014 r. doszło do rozłamu w szeregach Al-Murabitoon. Jeden z byłych liderów MUJAO, organizacji wchodzącej w skład Al-Murabitoon, Abu Walid al-Sahrawi odłączył się i w maju 2015 r. wraz ze swoimi kluczowymi ludźmi założył odłam IS w Mali, składając oświadczenie lojalności jego liderom. Abu Bakr
al-Baghdadi oficjalnie przyjął je dopiero w październiku 2016 r. Nowa organizacja – The Islamic State in the Greater Sahara (ISGS) – 15 czerwca 2019 r. opublikowała krótkie wideo, na którym jej członkowie w Mali i Burkina Faso odnowili przysięgę wierności wobec Al-Baghdadiego. T. Joscelyn, Jihadists in West Africa renew allegiance to Abu Bakr al-Baghdadi, „Long War Journal”, online, 17.06.2019, https://www.longwarjournal.org/archives/2019/06/jihadists-in-west-africa-renew-allegiance-to-abu-bakr-al-baghdadi.php, 02.07.2019.
[12] J. Dzaku, Burkina Faso: plus de 60 djihadistes tués dans des affrontement à Arbinda et Nassoumbou, „Nordsud Journal”, 17.04.2020, https://www.nordsudjournal.com/burkina-faso-plus-de-60-djihadistes-tues-dans-des-affrontement-a-arbinda-et-nassoumbou/, 15.05.2020.
[13] Mali Burkina: Le JNIM Reissi un gros coup contre L’EIGS dans le Gourma et pres de la frontiere Mali Burkina, “Bamada.net” 21.04.2020, https://bamada.net/mali-burkina-le-jnim-reussi-un-gros-coup-contre-leigs-dans-le-gourma-et-pres-de-la-frontiere-mali-burkina, 17.05.2020.
[14] J. Warner, Ch. Hulme, The Islamic State in Africa: Estimating Fighter Numbers in Cell Across the Continent, „CTC Sentinel”, August 2018, p.24, https://ctc.usma.edu/wp-content/uploads/2019/01/CTC-SENTINEL-082018-final.pdf, 10.04.2020.
[15] T. Joscelyn, C. Weiss, Analysis: Islamic State claims al-Qaeda started a war in West Africa, „Long War Journal”, 08.05.2020, https://www.longwarjournal.org/archives/2020/05/analysis-islamic-state-claims-al-qaeda-started-a-war-in-west-africa.php, 09.05.2020.
[16] Tamże.
[17] Communiqué de presse – Barkhane: Actualités du 3 au 10 avril 2020, „Maliweb”, 10.04.2020,
https://www.maliweb.net/communique/communique-de-presse-barkhane-actualites-du-3-au-10-avril-2020-2867532.html, 17.05.2020.
[18] V. de Gmeline, Un légionnaire de la force française Barkhane tué au Mali, „Marianne”, 02.05.2020, https://www.marianne.net/monde/un-legionnaire-de-la-force-francaise-barkhane-tue-au-mali, 17.05.2020.
[19] Three UN troops killed in roadside bomb attack in Mali, „Al Jazeera”,11.05.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/05/troops-killed-roadside-bomb-attack-mali-200511062232154.html, 11.05.2020.
[20] Getting a Grip on Central Sahel’s Gold Rush, „Crisis Group”, Report 282 Africa, 13.11.2019, https://www.crisisgroup.org/africa/sahel/burkina-faso/282-reprendre-en-main-la-ruee-vers-lor-au-sahel-central, 13.05.2020.
[21] Tamże.
[22] School closures in West and Central Africa triple since 2017, UNICEF, 22.08.2019, https://www.unicef.org/press-releases/school-closures-west-and-central-africa-triple-2017, 13.05.2020.
[23] A. Hammerschlag, Out of school, forced to fight: Children pay price for Sahel war, 19.04.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/04/school-forced-fight-children-pay-price-sahel-war-200415140942329.html, 23.04.2020.
[24] Tamże.
X

Kto chce naszego zdrowia i kto jest za nie odpowiedzialny?
Tekst: dr Krzysztof Danielewicz
Rozmawiała: mgr Żaneta Geltz
Od dekad głosy naukowców i zalecenia zdrowotne są ignorowane, liczba chorych rośnie, a najbardziej donośny głos krzyczący do nas z ekranów, to lektor z reklam firm farmaceutycznych i producentów przetworzonej żywności. Gdzie w tym wszystkim jest etyka rządów, a gdzie głos skorumpowanych mediów? Dlaczego na ekranach telewizorów nie widzimy pasków z ostrzeżeniem dla konsumentów, by nie spożywać konwencjonalnej żywności? Kto tak naprawdę zadba o nasze zdrowie i kto jest za nie odpowiedzialny?
Krzysztof Danielewicz: Dlaczego postanowiłaś zająć się etyką dotyczącą żywności?
Żaneta Geltz: Przez 11 lat zajmowałam się współpracą na linii producent – hipermarkety, jako negocjator kontraktów handlowych na rzecz jednej z duńskich marek. Kolejne dwa lata współpracowałam z jednym z największych wówczas supermarketów online, gdzie budowałam strategie promocji największych marek na świecie, wizytując najbardziej znane nam wszystkim korporacje. Miałam niestety okazję, zobaczyć na własne oczy, jak systematycznie koncerny te, wraz z sieciami handlowymi budują plan manipulacji konsumentami. Jak inżynieryjnie organizuje się tzw. „kalendarz promocji” wykorzystując wszystkie nasze emocjonalne okazje, jak „Nowy Rok” (wyprzedaże), „Walentynki” (słodycze, kosmetyki, bibeloty), „Dzień Kobiet”, Wielkanoc, Majówka, itd.. Każda z okazji, w której nasze rodziny świętują, konwertowana jest na sprzedaż, byle jak największą! To wtedy oferuje się nam tzw. „bundle deals”, czyli duże opakowania, pakiety promocyjne z gratisem, przesadne ilości produktów, których wcale nie potrzebujemy, ale kupiliśmy, bo „były w promocji”!
Ponadto, koncerny pieczołowicie pracują nad tym, by stworzyć problem, na który to oni przychodzą z rozwiązaniem, jak na przykład „efekt ciężkich nóg”. Rozwiązaniem przecież nie jest żel, a codzienny spacer, dawka rutyny, witaminy C i dieta bogata w oliwy i oleje roślinne. Albo problem ze zmarszczkami, na które mnóstwo koncernów kosmetycznych ma doskonały, jedyny taki krem zwalczający zmarszczki w 91% już w 6 tygodni! Czy ktoś wierzy w te puste deklaracje? Chyba tak, bo sprzedaż rośnie z roku na rok, a mało kto zastanowi się nad tym, co spożywa codziennie na śniadanie czy obiad.
K.D.: Mam wrażenie, że manipulacja odbywa się głównie wśród żeńskiej części społeczeństwa, czy tak jest?
Ż.G.: Za 79% zakupów dla gospodarstwa domowego odpowiada kobieta (dane TNS OBOP z 2010 r.), a więc to o jej decyzje rozgrywa się walka pomiędzy tytanami wszelkich dóbr szybko-zbywalnych (FMCG). To kobieta żywi rodzinę, to ona dba o zdrowie i czystość, to jej powierzamy garderobę, pościele i podróże. Mężczyznami też się manipuluje, ale zauważmy, że zupełnie w innych branżach i za pomocą innych środków. Już nie są to emocjonalne przekazy z powodu jakiejś okazji, ale czynniki finansowe, oszczędnościowe, efektywność, sprawność. Te przekazy dotyczą wyboru aut, artykułów budowlanych, źródeł energii, artykułów sportowych. Manipulacja (czyli przekaz reklamowy) jest tu i tu tak samo nikczemny i nieuczciwy, gdyż na skutek tych działań:
- kupujemy produkty, których nie potrzebujemy, a uszczuplamy swoje finanse,
- dajemy się namówić na żywność, która jest tania, wygodna i łatwo dostępna, ale nie służy naszemu zdrowiu,
- zaciągamy kredyty na mieszkania, które położone są w zatłoczonych miastach w zanieczyszczonych miejscach, a moglibyśmy mieszkać w małym siedlisku na wsi
- jesteśmy skazani na dyktat cen w sieciach handlowych i marże wielu pośredników i tak na przykład jabłko ekologiczne u rolnika kosztuje 2-3 zł brutto/kg, a w sklepie kupujemy je za 12-15 zł!,
- pracujemy na koszty, a rzadko kiedy żyjemy po to, by realizować swoje pasje i talenty.
Kobiety nie są wcale bardziej zmanipulowane niż mężczyźni, ale są bardziej na celowniku większości korporacji, gdyż to one pociągają za spust w sklepie, to one decydują o tym, co wyląduje w koszyku i za jaką kwotę będzie realizowany w danym dniu paragon. Kobieta dzierży zakupowe berło i kontroluje cashflow.
K.D.: Dlaczego więc ekologiczni producenci nie stosują tych samych praktyk promocyjnych, skoro wiadomo już jakie techniki są skuteczne i do kogo należy kierować reklamę?
Ż.G.: Ekorolnicy, producenci ekologiczni, zarówno żywności, jak i kosmetyków i chemii gospodarczej nie dość, że posiadają w ofercie droższy wyrób (mniejsza skala, wyższe koszty ekologicznej produkcji), to jeszcze cierpią na brak budżetów promocyjnych oraz na brak wiedzy marketingowej czy sztabu fachowców. Nie mają „tuby”, by dotrzeć do swojego klienta szybko i skutecznie. Z drugiej strony ekologiczni konsumenci błądzą „z zawiązanymi oczami” w gęstwinie produktów „prawie ekologicznych”, czyli samozwańczo ekologicznych, lecz bez certyfikatów i bez etycznej produkcji. Konsumenci tacy, zanim dotrą do prawdziwych ekorolników często dadzą się zniechęcić znajomym, lub zmanipulować koncernom, które oferując szampon typu „herbal”, skutecznie zagłuszą głód na rzeczywistą ekologię.
Nie ma też obrońców ekorolników, ekopszczelarzy, ekosadowników, itd. Ja osobiście staram się wspierać od 8 lat ekoproducentów i dotarłam już do ponad 100, ale nie jest to łatwe zadanie, gdyż rynek biorolnictwa na przykład, w Polsce od lat obumiera. Rolnicy tracą wiarę w polskiego konsumenta, polskie ustawodawstwo i w końcu w swój sukces.

W tym roku organizujemy we współpracy z kilkoma stowarzyszeniami Plebiscyt o nazwie Lista ORGANIC LIFE TOP 50, który ma zaprezentować 50 najbardziej zasłużonych dla etyki i ekologii w Polsce postaci i marek, które będziemy chcieli wyróżnić na scenie ogólnopolskiej już we wrześniu 2021. Trzymamy kciuki, żeby pandemia nie pokrzyżowała nam planów, a chętnych zapraszamy do nominowania swoich kandydatur na stronie: organicznezycie.pl.
K.D.: Co wobec tego robić, żeby nie dać się wpędzić w zmanipulowany schemat zakupów?
Ż.G.: Osobiście, zrezygnowałam zakupów w hipermarketach. Może raz albo dwa razy do roku wchodzę do jednej z sieci, która ma bogatą ofertę produktów BIO, ale zasadniczo staram się realizować zakupy w okolicznych sklepach ekologicznych, które mają polskich właścicieli i znam ich osobiście. Świadomie wspieram ich działalność i chcę, by przetrwali. Każde wejście do sieci handlowych oznaczałoby, że uszczuplam obrót polskim sklepom. Już tego nie robię.
Po drugie, nigdy nie wyposażyłam swojego domu w przedmiot o nazwie „telewizor”. Nie jest to nowością, że gdy jesteśmy zachęcani do zakupów, to tej pokusie w końcu ulegniemy. Szczęśliwie jestem wolna nie tylko od reklam i pokus, ale szumu medialnego.
Co robić?
- Unikać zakupu marek, które są reklamowane w telewizji, choćby dlatego, że ok. 30% ich ceny to budżet reklamowy, kolejne 40% to marża sieci handlowych, następnie kilka procent to transport, niewiele zostaje na zysk producenta, a koszt wytworzenia do kilkanaście procent. Warto zastanowić się nad tym, jak niskiej klasy produkt kupujemy dla tak ważnej osoby, jak Ty czy Twoja rodzina.
- Kierować swoje oczy w stronę rodzinnych, niedużych sklepów ekologicznych w okolicy i wybierać produkty z certyfikatem ekologicznym, pomimo, że nie widzieliśmy tej marki w reklamie, taki produkt jest znacznie lepszym wyborem niż schemizowana żywność czy ropopochodne kosmetyki z „telewizji”.
- Skrzętnie planować zakupy i nie dać się namawiać na promocje. Nasza lista została przygotowana w domu na podstawie planowanych posiłków oraz stanów produktów, które już mamy, więc jedyne pokusy, które powinny nas zachęcać, to półka „50% rabatu” na produkty „z ostatnim dniem ważności”, które warto uratować przed zmarnowaniem. Ja często ratuję w ten sposób jogurty, pierogi, sery. Czasem czerniejące banany i zwiędłe pomarańcza.
- Stworzyć swoją listę marek, które decydujemy się wspierać poprzez ich kupowanie. U mnie są to na przykład:
- Farma Juchowo (warzywa i przetwory)
- Primaeco (przetwory, gotowe posiłki)
- Biobabalscy (kasze, mąki, płatki)
- NiroBio (makarony, otręby)
- Zakwasownia (gotowe dania w słoikach)
- NaSypko.pl (przyprawy na wagę)
- MyNarum (probiotyki ludzkie)
- Probiotics (probiotyki roślinne)
- Nomak (oleje, soki, suplementy)
- Biopiekarz.pl (bezglutenowy chleb z mąk bio)
- Lovemyfood (ekologiczne przetwory i pieczywo)
- Kowalewski (zupy i kiszonki bio)
- OliwnyRaj.pl (eko oliwy)
- Popcrop (bio przekąski, popcorn)
- PuroBio (kosmetyki etyczne bez niklu)
- TexPol (ręczniki i tkaniny z ekobawełny)
- I wiele innych, zapraszam na: hipoalergiczni.pl/polecane/jedzenie
- Zmierzać w kierunku zmniejszania konsumpcji produktów gotowych i wytwarzania ich samemu, jeśli tylko to możliwe (własne warzywa, przetwory, środki czystości na bazie octu, itd.).
K.D.: Co Twoim zdaniem powinien zrobić rząd?
Ż.G.: Nasz rząd przymyka oko na to, co się dzieje, gdyż profilaktyka zasadniczo jest domeną zamożnych, dobrze zarządzanych państw, które setki milionów euro rocznie przeznaczają na badania, współpracę ośrodków akademickich z rolnikami i sektorem przetwórstwa, aby znaleźć rozwiązania korzystne dla zdrowia społeczeństwa, jak to się dzieje na przykład w Danii (zobacz krótki wywiad z Ministrem Środowiska i Żywności).
Jako stowarzyszenie, składaliśmy nie jeden projekt w Ministerstwie Zdrowia z projektami na masową profilaktykę zdrowia i edukację począwszy od szkół podstawowych, ale niestety, nasze projekty nie otrzymały ani dofinansowania, ani nie doczekały się realizacji. Ale za to znajdują się pieniądze na dofinansowywanie mleka modyfikowanego, które kosztuje nasze państwo fortunę, a pieniądze trafiają do kieszeni koncernów produkujących sztuczne mleko. Szkoda, że w tym samym czasie (czerpiąc choćby kilka procent z kwoty przekazywanej na rzecz producentów sztucznych mieszanek) nie jest przeznaczany stosowny budżet na rzecz edukacji na temat karmienia piersią i roli, jaką ono odgrywa w budowaniu długotrwałego zdrowia dziecka i mamy.
Zresztą, jest to problem ogólnoświatowy. Koncepcja obszarów zdrowia została pieczołowicie opracowana i opublikowana przez Marca Lalonde’a, Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej w Kanadzie (1974 r.) w raporcie „New Perspectives on the Health of Canadians”, czyli „Nowa perspektywa dla zdrowia Kanadyjczyków”. Konkluzja była taka, że promocja zdrowego stylu życia i edukacja w zakresie profilaktyki przyczyniłaby się do redukcji zachorowań, a także ograniczyłaby koszty leczenia obywateli.
Autorzy Narodowego Programu Zdrowia (1996 – 2005) w Polsce wyrazili opinię na podstawie w/w koncepcji, że ogólny stan zdrowia człowieka zależy w 50-60% od stylu życia, w ok. 20% od czynników środowiskowych, w ok. 20% od czynników genetycznych i w pozostałej części 10-15% od służby zdrowia. Na styl życia składa się:
- właściwe odżywianie,
- aktywność fizyczna,
- nałogi, używki,
- ekspozycja na stres,
- jakość i długość snu.
Czynniki środowiskowe, to otoczenie naturalne oraz to stworzone przez człowieka, środowisko społeczne, czyli codzienne życie, praca i edukacja. Natomiast czynniki genetyczne, to coś na co nie mamy teoretycznie wpływu. Ostatnim elementem jest służba zdrowia, która determinuje ludzkie zdrowie zaledwie w 10%, a więc wniosek jest taki, że za nasze zdrowie w głównej mierze odpowiadamy my sami! To przede wszystkim my decydujemy o tym, czy zachorujemy, czy nie, gdyż czynnik genetyczny czy wynikający ze służby zdrowia jest znacznie mniejszy niż styl życia, odpowiadający w 50%!

Co to znaczy?
To oznacza, że jeśli będziemy spożywać właściwe posiłki, uprawiać chociaż prostą aktywność fizyczną, zrezygnujemy z nałogów, a także będziemy starali się unikać stresu, oraz spać jak należy, to możemy zapomnieć o większości chorób. Należy też dbać o jakość naszych relacji z innymi osobami, o głębokość więzi, rolę w społeczeństwie, jeśli chcemy cieszyć się długim życiem.
W 1995 r. B. Badura w swojej pracy „What is and what determines health” (zawartej w pracy zbiorowej „Scientific Foundations for Public Health Policy in Europe”, Eds.: Laaser U., de Leeuw E., Stock Ch., Juventa Verlag, Munchen, 1995), biorąc pod uwagę koncepcję M. Lalonde’a, oszacował, że czynniki, które wpływają na umieralność z powodu chorób układu krążenia, to odpowiednio w wymiarze:
- 25% (czynniki biologiczno-dziedziczne),
- 9% (czynniki środowiskowe),
- 54% (styl życia),
- 12% (organizacja opieki zdrowotnej).

W przypadku nowotworów odsetki te wynosiły odpowiednio 29, 24, 37 i 10, a w umieralności ogólnej: 20, 20, 50 i 10.

Promocja zdrowia jako forma działalności publicznej powinna być realizowana w oparciu o określone wartości, do których zalicza się obecnie [wg Nine Steps to a Health Promoting Integrated Health System 1999, sites.utoronto.ca ,17.10.2019r.] przede wszystkim:
- uwarunkowania zdrowia – biologiczne, chemiczne, fizyczne i społeczne,
- uwzględnienie środowiska – postrzeganie jednostki w łączności z otaczającym ją środowiskiem społecznym i fizycznym,
- równowagę – zgodnie z holistycznym pojmowaniem zdrowia,
- równość – zapewnienie wszystkim jednostkom takich samych możliwości rozwoju i utrzymania zdrowia poprzez odpowiedni dostęp do zasobów i usług systemu ochrony zdrowia,
- siedliskowe podejście do zdrowia – realizowanie promocji zdrowia w miejscach, w których ludzie żyją, pracują i odpoczywają,
- podejście wielosektorowe – zgodnie ze spostrzeżeniem, że większość czynników oddziałujących na zdrowie znajduje się poza sektorem ochrony zdrowia (np. w obszarze edukacji, rolnictwa, przemysłu),
- rozpowszechnienie wiedzy i informacji,
- opiekę – pomoc i wzajemne wsparcie na poziomie indywidualnym, realizowana zarówno przez pracowników systemu ochrony zdrowia, jak i przedstawicieli innych sektorów,
- uczestnictwo – umożliwienie ludziom uczestniczenia w procesie określania priorytetów, planowania, wdrażania i oceny programów i świadczeń oraz wzmacnianie i zwiększanie możliwości udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących własnego zdrowia i życia.
Za „konstytucję” promocji zdrowia uznaje się Kartę Ottawską uchwaloną w 1986 roku na pierwszej Międzynarodowej Konferencji Promocji Zdrowia w Ottawie, która określa promocję zdrowia jako „proces umożliwiający ludziom kontrolę nad własnym zdrowiem oraz jego poprawę przez podejmowanie wyborów i decyzji sprzyjających zdrowiu, kształtowanie potrzeb i kompetencji do rozwiązywania problemów zdrowotnych oraz zwiększanie potencjału zdrowia” [Ottawa Charter for Health Promotion. First International Conference on Health Promotion. Ottawa, 21 November 1986–WHO/HPR/HEP/95.1.]. W Karcie Ottawskiej wyróżniono pięć kierunków działań, których podjęcie jest niezbędne, aby tworzyć efektywną strategię promocji zdrowia:
- Budowanie polityki zdrowia publicznego.
- Tworzenie środowisk wspierających. Karta wskazuje na istotność socjalnych, ekonomicznych, i środowiskowych czynników w budowaniu ludzkiego doświadczenia zdrowotnego.
- Rozwój umiejętności indywidualnych, gdyż zachowanie i styl życia odgrywają kluczową rolę w promowaniu zdrowia.
- Wzmacnianie działań społecznych (popieranie prozdrowotnych postaw oraz poszerzanie wiedzy i umiejętności w promowaniu własnego i wspólnego zdrowia, wzrost jakości życia obywateli, itp.).
- Reorientacja organizacji opieki zdrowotnej w kierunku kształtowania systemu opartego na społeczeństwie, przyjaznego dla pacjentów i dobrze kontrolowanego, a równocześnie skupionego głównie na zdrowiu.

Większość ludzi nie ma świadomości, do jak wspaniałego samopoczucia zdolne jest nasze ciało. – Kevin Trudeau
K.D.: Chcesz zrealizować program edukacyjny w Polsce bez pomocy rządu?
Ż.G.: Przez ostatnie 8 lat uczestniczyłam w 235 wydarzeniach. Jako stowarzyszenie prowadzimy edukację ekologiczną wśród położnych, lekarzy, dietetyków, studentów, uczniów szkół średnich, wśród biegaczy, joginów, wegan i rodziców. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich grup odbiorców naszej edukacji, ale efekt jest taki, że po tych 8 latach działań, dotarliśmy do blisko 10 mln Polaków, a jeden z naszych głównych serwisów czyta od 20 do 40 tysięcy unikalnych użytkowników co miesiąc. Więc jest zapotrzebowanie na niezależną, służącą zdrowiu wiedzę.

Często inne media zapraszają nas do wywiadów, zarówno stacje radiowe, jak i serwisy online (Miasto Dzieci, Fit.pl, naTemat.pl, Joga-Joga.pl, Czas Dzieci, Mlekiem Mamy), czy niszowe czasopisma, jak Mistrz Branży, VEGE Magazyn, GoOrganic, Businesswoman & Life, Menedżer Zdrowia, itd. Dzięki temu, nasz przekaz zdwaja swoje dotarcie, a od 2-3 lat obserwujemy prawdziwy efekt kuli śnieżnej.
Pamiętajmy!
Ani rząd, ani służba zdrowia, ani nikt inny, tylko my sami odpowiadamy w największej mierze za nasze zdrowie. To, co zdrowego zjemy, czy będziemy praktykować ulubioną formę ruchu codziennie, czy damy się skusić reklamie i zamówimy pizzę z konwencjonalnej pszenicy, to wszystko składa się na nasze zdrowie. A jaki przykład damy naszym dzieciom, to druga sprawa. Nie jest wcale tak łatwo podjąć tę finalną decyzję: „Tak, od dziś naprawdę zadbam o swoje zdrowie!”.
Tych, którzy nadal nie dowierzają, że żywność konwencjonalna jest chorobotwórcza, zapraszam do zapoznania się z raportem w tej sprawie, autorstwa dr Jacka J. Nowaka:
hipoalergiczni.pl/uwaga-glifosat.
K.D.: Może 7 rad na koniec? Co osobiście stosujesz na co dzień?
Ż.G.: Mam dość ustabilizowany plan dnia, w którym rezerwuję czas na swoje zdrowie.
- Zaczynam dzień od jednej szklanki wody, która czeka na mnie co rano na stoliku przy łóżku. Piję 2 L filtrowanej wody dziennie.
- Nie wychodzę z sypialni bez 10-30 minutowej gimnastyki, ćwiczę albo 7, 14 albo 21 powtórzeń, w zależności od przestrzeni czasu, jaką mam w danym dniu. Jest to najlepsze co możemy dla siebie zrobić, i to za darmo!
- Postawiłam na żywność BIO, jak wcześniej wspomniałam i robię niewielkie wyjątki.
- Zrezygnowałam z chodzenia do hipermarketów i drogerii, stosuję olejki, lanolinę, pastę bez fluoru, szminkę i maskarę wybieram wegańską.
- Spożywam kilka ważnych suplementów: żelazo, B12, okrzemki, koenzym Q10, wit. D3, cytrynian magnezu, probiotyk ludzki, sok z rokitnika, z pokrzywy, herbatę ziołową z bluszczyku kurdybanka i z dzikiej róży, jem ostropest, siemię lniane, sezam, czarnuszkę i dużo oliwy z oliwek.
- Unikam słodyczy i pszenicy. Staram się natomiast jeść dużo kiszonek.
- Piję kefir tybetański własnej produkcji, mleko tylko roślinne.
- Wybieram wino czerwone wytrawne ze znakiem Demeter.
- Raz w tygodniu przyrządzam bombę witamin z owoców i warzyw z antyzapalnymi przyprawami w postaci koktajli.

Żaneta Geltz
Z wykształcenia filolog języka angielskiego (UAM Poznań), a także ekonomista i ekspert ds. komunikacji marek, w tym marek osobistych. Pobierała nauki bezpośrednio u światowego guru marketingu, profesora Philipa Kotlera. Magazyn HIPOALERGICZNI stworzyła według receptury przekazanej przez w/w mistrza. Certyfikowana negocjatorka kontraktów handlowych, szkolona przez prof. Zbigniewa Nęckiego polskiego psychologa społecznego, mediatora i eksperta w dziedzinie negocjacji, założyciela Katedry Negocjacji na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dziennikarka specjalizująca się w badaniu związku pomiędzy występowaniem zjawiska alergii i ekologią w codziennym życiu. Pisze o edukacji, zrównoważonym rozwoju, roli szczęścia w życiu człowieka, o dobrostanie zwierząt, permakulturze i wpływie organicznego stylu życia na zdrowie obecnych i przyszłych pokoleń. Od wielu lat jest jurorką w licznych konkursach skupionych na wyłanianiu produktów korzystnych dla zdrowia człowieka i bezpiecznych dla otoczenia. Jako wydawca niezależnych czasopism o charakterze medyczno-naukowym, dostarcza Czytelnikom najświeższe doniesienia naukowe, wywiady z najlepszymi specjalistami i analizy sytuacji zarówno pod kątem społecznym, środowiskowym, jak i zdrowotnym.
Swój autorski pomysł oparty o formułę 10 prostych kroków, rozdaje za darmo, aby jak najszersza rzesza ludzi była w stanie powrócić do zdrowia i równowagi (pobierz poradnik: hipoalergiczni.pl/happyevolution). Więcej o autorce przeczytasz tutaj>.

Konflikt w Mali – szansa na zakończenie konfliktu czy groźba kolejnego Afganistanu…?
Opracował: Krzysztof Danielewicz, 2.09.2020 r.

Wprowadzenie
W 2012 r. w Mali wybuchło powstanie Tuaregów skupionych w ramach Narodowego Ruchu Wyzwolenia Azawadu (MNLA – The National Movement for the Liberation of Azawad)[1], wspartych przez grupy powiązane z radykalnym islamem i Al-Kaidą. W 2013 r. ugrupowania islamskie, już bez MNLA, podjęły próbę przejęcia kontroli nad całym terytorium Mali, udaremnioną przez siły francuskie przerzucone w ramach sił Serval[2]. Pozbycie się islamistów z Gao, Timbuktu czy Kidal nie poprawiło jednak sytuacji. Wojna domowa przyjęła formę wielowymiarowego kryzysu, angażującego wielu lokalnych, regionalnych i ponadregionalnych „aktorów”. W styczniu 2015 r. pojawiła się grupa Front Wyzwolenia Maciny (MLF – Macina Liberation Front, inna nazwa to Katiba Macina), która nawiązując do istniejącego w latach 1818-1863 na terenach Segou, Mopti i Timbuktu Imperium Macina (Macina Empire), chce utworzyć The Islamic Macina Republic. 2 marca 2017 r. doszło do ostatecznej konsolidacji głównych bloków zbrojnych powiązanych z Al-Kaidą: Ansar Dine, Al-Murabitoon (oddział AQIM działający na Saharze)[3] i MLF połączyły się, tworząc nowy organizm o nazwie Grupa Wspierania Islamu i Muzułmanów (JNIM – The Groups for Support of Islam and Muslims, arabska nazwa: Jama’at Nusrat al-Islam wal-Muslimin in Mar). Liderem JNIM został przywódca Ansar Dine Iyad ag Ghaly. Powołanie JNIM stanowiło próbę zrównoważenia wpływów tzw. Państwa Islamskiego[4] (ISIS), które od początku swojego istnienia (czerwiec 2014 r.) rozpoczęło swoją ekspansję także w Afryce. W grudniu 2014 r. doszło do rozłamu w szeregach Al-Murabitoon[5]. Jeden z byłych liderów MUJAO (organizacji wchodzącej w skład Al-Murabitoon), Abu Walid al-Sahrawi, odłączył się i w maju 2015 r. wraz ze swoimi kluczowymi ludźmi założył odłam ISIS w Mali, składając oświadczenie lojalności (bayat)[6] jego liderom. Abu Bakr al-Baghdadi oficjalnie przyjął je dopiero w październiku 2016 r.[7] Działania wymienionych grup i organizacji zbrojnych przyczyniły się także do odmrożenia starych konfliktów etnicznych, jak ten pomiędzy Fulani i Dogonami. Ludność cywilna znalazła się w pułapce pomiędzy islamistami i różnymi grupami etnicznymi walczącymi zarówno między sobą, jak i z represyjnymi siłami rządowymi[8]. Problemy wewnętrzne Mali rozlały się na inne państwa, szczególnie Burkina Faso i Niger.
Celem niniejszego artykułu jest ukazanie aktualnej sytuacji bezpieczeństwa w Mali, jej implikacji politycznych oraz podejmowanych przez środowisko międzynarodowe prób zatrzymania negatywnych trendów i stworzenia warunków do powrotu stabilizacji. Autor poszukuje odpowiedzi na problem badawczy, który został zredukowany do pytań:
- jakie czynniki mają aktualnie wpływ na kształtowanie sytuacji bezpieczeństwa w Mali?
- jakie są perspektywy jej rozwoju na przyszłość?
Aby odpowiedzieć na powyższe pytania, przede wszystkim przeprowadzono analizę dyskursu medialnego i internetowego. Wykorzystano także drukowane i elektroniczne źródła dotyczące badanego problemu, przy ocenie których pomocne okazały się wiedza i doświadczenie zdobyte w trakcie udziału w Misji Szkoleniowej Unii Europejskiej w Mali w latach 2013-2014 oraz wnioski z badań prowadzonych w latach 2015-2020.
Sytuacja bezpieczeństwa
Pomimo działań podejmowanych zarówno przez siły rządowe, jak i organizacje międzynarodowe – takie jak MINUSMA[9], Operation Barkhane[10], G5 Sahel[11] – sytuacja bezpieczeństwa w Mali ulega ciągłemu pogorszeniu. W styczniu 2020 r. przedstawiciel ONZ na Afrykę Zachodnią Mohamed ibn Chambas (UN Special Representative and Head of the UN Office for West Africa and the Sahel – UNAMAS) poinformował Radę Bezpieczeństwa ONZ o bezprecedensowym wzroście ataków terrorystycznych w regionie. W trakcie pierwszego w 2020 r. spotkania Rady Bezpieczeństwa szef UNAMAS poinformował, że od 2016 r. liczba ofiar w Mali, Burkina Faso i Nigrze wzrosła pięciokrotnie: do 4000 ofiar przy 770 w roku 2016. Liczba zamachów wzrosła nie tylko w Mali i Burkina Faso, ale także w innych państwach zachodniego wybrzeża Afryki. Dodatkowo liczba uchodźców osiągnęła poziom pół miliona ludzi[12].
W sierpniu 2019 r. zastępca dyrektora UNICEF Charlotte Petri Gornitzka i ambasador dobrej woli UNICEF Muzoon Almellehan odbyły podróż do Mali w celu bezpośredniego zapoznania się z wpływem braku bezpieczeństwa i przemocy wobec dzieci na ich edukację. Odwiedzone zostały m.in. obozy uchodźców w Mopti w centralnej części Mali. Brak bezpieczeństwa miał decydujący wpływ na zamknięcie 900 szkół w Mali i 2000 w Burkina Faso. W centralnych rejonach Sahelu, tj. Burkina Faso, Mali i Nigrze, liczba zamkniętych szkół wzrosła sześciokrotnie w ciągu dwóch lat: z 500 w kwietniu 2017 r. do 3000 w czerwcu 2019 r. Najgorsza sytuacja jest w tych rejonach Mali, Nigru i Burkina Faso, które znajdują się pod całkowitą kontrolą ugrupowań związanych z Al-Kaidą i Państwem Islamskim[13].
Grupami, które w największym stopniu determinują sytuację bezpieczeństwa w Mali i regionie Sahelu, są tradycyjnie JNIM (Jama’at Nusrat al-Islam wal-Muslimin in Mar, The Groups for Support of Islam and Muslims)[14] oraz ISGS (The Islamic State in the Greater Sahara)[15]. Pomiędzy listopadem 2018 r. a marcem 2019 r., tj. w ciągu pięciu miesięcy, według The Armed Conflict Location & Event Data Project (ACLED) nastąpił gwałtowny wzrost poziomu przemocy w rejonie Sahelu oraz liczby ofiar śmiertelnych. Zginęło tam prawie 5000 osób, zanotowano także 1200 incydentów związanych z przemocą. Stanowi to wzrost o 46% i 31% w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Ponad 2100 ofiar to cywile. Porównując z tym samym okresem rok wcześniej, od listopada 2018 r. do marca 2019 r. liczba ataków skierowana przeciwko cywilom wzrosła o 7028% w Burkina Faso, 500% w Nigrze i 300% w Mali. Według ACLED śmierć poniosło 4776 osób w rejonie Sahelu pomiędzy 1 listopada 2018 r. a 23 marca 2019 r. Tylko w lutym 2019 r. w trakcie 390 zdarzeń zabito 1068 osób. Doszło też do 724 zamachów na cywilów, co spowodowało 2151 ofiar. W Mali wydarzyło się 145 incydentów zbrojnych skierowanych przeciwko cywilom, co skutkowało liczbą 547 ofiar. Był to wzrost o 150% incydentów i 311% ofiar[16].

Pomimo tak wielu ofiar wśród ludności cywilnej głównym celem ataków grup zbrojnych, takich jak JNIM i ISGS, są malijskie siły bezpieczeństwa i wojska międzynarodowe. Pomiędzy wrześniem a grudniem 2019 r. łącznie zginęło już 140 żołnierzy malijskich[17].
Taktyka grup jest coraz skuteczniejsza, a liczba ofiar po stronie żołnierzy coraz większa. Wystarczy tu podać tylko kilka przykładów z 2020 r.:
- 6 stycznia 2020 r. pięciu żołnierzy malijskich zginęło w wyniku eksplozji improwizowanego ładunku wybuchowego (IED – Improvised Explosive Divace) podczas ataku na konwój sił malijskich przemieszczający się w rejon Alatona, graniczący z Mauretanią[18];
- 23 stycznia, w okolicy miejscowości Dioungani, region Mopti, śmierć poniosło co najmniej sześciu żołnierzy malijskich, a wielu innych odniosło rany[19];
- 26 stycznia 2020 r. podczas ataku na posterunek wojskowy niedaleko miejscowości Sokolo w regionie Segou zginęło co najmniej dziewiętnastu żołnierzy malijskich, a pięciu zostało rannych. Atak został przeprowadzony przez duży, około stuosobowy oddział[20];
- 4 kwietnia 2020 r. uzbrojeni napastnicy zaatakowali bazę sił malijskich w mieście Bamba, położonym na północy Mali. W wyniku tego zdarzenia śmierć poniosło co najmniej 20[21] żołnierzy malijskich[22];
- 14 czerwca 2020 r. w rejonie Bouka Were, około 100 km od granicy z Mauretanią, został zaatakowany konwój sił malijskich. Dziesiątki żołnierzy malijskich uznano za zaginionych lub zginęło. Kilkanaście pojazdów wojska dostało się pod ogień napastników. Niektóre zdołały wyrwać się z konwoju, ale tylko 20 na 64 żołnierzy biorących udział w konwoju zgłosiło się na zbiórkę. 15 czerwca 2020 r. rzecznik prasowy malijskich sił zbrojnych oświadczył, że śmierć poniosło 24 żołnierzy malijskich, natomiast 8 zostało później odnalezionyc[23].
Taktyka stosowana przy atakach na siły rządowe jest bardzo podobna. Wybierane są z reguły mniejsze bazy wojskowe, a atak dokonywany jest w godzinach porannych (5.00-7.00). Napastnicy gromadzą się w sąsiednich wsiach i na motorach oraz samochodach otaczają cel ataku. W większości przypadków posiadają przewagę liczebną. Następnie za pomocą rakiet i moździerzy ostrzeliwują bazę, starając się w pierwszej kolejności zniszczyć infrastrukturę komunikacyjną, aby uniemożliwić wezwanie wsparcia. Do zrobienia wyłomu w ogrodzeniu wykorzystuje się często zamachowców-samobójców, którzy za pomocą samochodu wypełnionego materiałem wybuchowym dokonują – jednego lub więcej – wyłomu w ogrodzeniu (VBIED). Wtedy do bazy wjeżdżają siły główne, które wykorzystując chaos, zabijają jak najwięcej żołnierzy, a następnie zabierają ze sobą swoich zabitych, rannych oraz całe wyposażenie wojskowe, jakie są w stanie tylko wywieźć. W trakcie ataków cywile nie są ich celem, a jeżeli są wśród nich ofiary, często żadna grupa nie przyznaje się do ataku z uwagi na obawy o utratę poparcia ludności[24].
Równolegle do atakowania sił rządowych i organizacji międzynarodowych, JNIM oraz ISGS prowadzą ze sobą bezpardonową walkę o tereny i poparcie ludności lokalnej. Grupy te ścierają się ze sobą zarówno w centralnej i północnej Mali, jak i północnej Burkina Faso. Do walk pomiędzy nimi doszło m.in. 16 kwietnia 2020 r. w prowincji Soum w Burkina Faso, przy granicy z Mali. W lesie Gahika, 30 kilometrów od granicy z Mali, siły ISGS zostały zaatakowane przez siły JNIM. Zarówno po jednej, jak i drugiej stronie zginęło po kilkunastu członków obu organizacji[25].
18 kwietnia 2020 r. doszło do kolejnych intensywnych starć pomiędzy ISGS a JNIM w okolicach Gossi w rejonie Ndaki w Gourma, na pograniczu Mali i Burkina Faso. Oddział JNIM, poruszający się na 40 motocyklach i w 4 samochodach terenowych, zaskoczył atakiem trzy mniejsze bazy ISGS. Po rozbiciu dwóch zebrał całe pozostawione mienie wojskowe i wyposażenie. Zdobyto ponad 40 motocykli i duże zapasy amunicji. Ponad 30 ludzi ISGS zostało zabitych, a kilkunastu dostało się do niewoli, w tym drugi w strukturze ISGS w Gourma – Malick. Dzięki jego zatrzymaniu JNIM mogła zinfiltrować system łączności ISGS. Aby osiągnąć maksymalny efekt, 19 kwietnia komórki JNIM[26] w rejonie Koutougou w prowincji Soum w Burkina Faso przeprowadziły operację przeciwko znajdującym się tam małym bazom ISGS. Po tych wydarzeniach struktury ISGS uległy dużej dezorganizacji. Warto przypomnieć, że w marcu 2020 r. członkowie ISGS zabili ponad 40 ludzi z JNIM podczas dwóch ataków w Arbinda i Nassoumbou. Po tamtym zdarzeniu JNIM miała ściągnąć w rejon Gourma po stronie malijskiej 40 pojazdów i 300 motocykli – część pochodziła prawdopodobnie z regionu Timbuktu[27].
Na początku maja 2020 r. ISGS w swoim tygodniku „Al-Naba” poinformowało, że JNIM rozpoczęła wojnę przeciwko tzw. kalifatowi Zachodniej Afryki. ISGS oskarżyło JNIM o atakowanie elementów ISGS na równi z siłami „krzyżowców” i o sprzymierzanie się z lokalnymi grupami w celu zyskania przewagi w rywalizacji pomiędzy ruchami dżihadu. Według „Al-Naba” JNIM podejmuje współpracę ze wszystkimi organizacjami na północy Mali – zarówno opozycyjnymi, jak i lojalnymi wobec rządu, w tym z grupami klanowymi. ISGS oskarżyło JNIM o wyrażenie zgody na negocjacje z rządem malijskim mające na celu przyjęcie roli sił chroniących granic z Algierią i Mauretanią. W „Al-Naba” wymieniono nazwiska liderów JNIM – Iyada Ag Ghaly’ego i Amadou Koufy – którzy od dawna mieli planować operacje skierowane przeciwko IS[28].
Według szacunków ISGS liczy ok. 425 osób: 300 w ramach ISGS (w tym 100 pochodzi z klanu Fulani Toleebe – uciekinierów z Katiba Macina) oraz 125 wywodzących się ze związanej z ISGS Katiba Salaheddine, którzy przyłączyli się do ISGS w 2017 r. W chwili powstania organizacji w maju 2015 r. należało do niej ok. 40 osób, w trakcie ataku na siły amerykańsko-nigeryjskie w Tongo Tongo w Nigrze w jej szeregach znajdowało się ich 40 do 60. W kwietniu 2018 r. amerykański departament obrony (U.S. Department of Defense) szacował stan ISGS na 300 osób[29]. Z kolei według prezydenta Mali Ibrahima Boubacara Keïty do JNIM należy około 1000-2000 ludzi[30].
Aby zrozumieć powód szybkiego wzrostu aktów przemocy na Sahelu, należy uwzględnić upadek ISIS na terenie Iraku i Syrii. Fakt ten skutkował powrotem setek, jeśli nie tysięcy zagranicznych ochotników do swoich państw, co przyczyniło się do wzrostu zagrożenia atakami. Duża część z powracających z całą pewnością ma do tego odpowiednie przygotowanie i doświadczenie bojowe, a także kontakty na całym świecie, nawiązane podczas wspólnej walki w Syrii i Iraku. W 2018 r. Rada Pokoju i Bezpieczeństwa Unii Afrykańskiej (The African Union Peace and Security Council) wyraziła duże zaniepokojenie napływem tych osób na kontynent afrykański, ponieważ stanowią duże zagrożenie dla jego bezpieczeństwa. W związku z powyższym UA potrzebuje ogólnej kontynentalnej strategii walki z tym zagrożeniem. Sytuacja jest podobna do tej z lat 80. XX w., kiedy wracali ochotnicy z Afganistanu. Według The Combating Terrorism Center do połowy 2018 r. do Afryki przybyło około 6050 byłych członków ISIS[31].
Grupy zbrojne, działające w Mali, Burkina Faso i Nigrze, mają dostęp zarówno do wyszkolonych rekrutów, jak i środków finansowych. Zdobywają je dzięki przemytowi broni, narkotyków, motorów, paliwa, kradzieży bydła, rzemieślniczemu wydobyciu złota czy kłusownictwu. Zajmują się tym sami lub przy pomocy organizacji przestępczych. W szczególnie zagrożonym rejonie, jakim jest obszar Liptako-Gourma, aktywności obu tych światów bardzo się przenikają. Grupy zbrojne są tym układzie dawcą usług albo regulatorem tych działań. Związki z przemytnikami są kluczowe ze względu na trzy główne cele: generują środki finansowe, zapewniają środki na przeżycie i zdolności operacyjne oraz wzmacniają związki z lokalną ludnością, co z kolei pozwala na werbunek nowych członków. Kradzież bydła oraz rzemieślnicze wydobycie złota, stanowiące bardzo istotne źródło finansowania organizacji terrorystycznych, są bardzo nasilone zwłaszcza na pograniczu Nigru i Mali, centralnej Mali i Dogon Plateau. Na ataki, podczas których często kradzione jest bydło, szczególnie narażone są gospodarstwa znanych lokalnych osobistości, w tym religijnych czy tradycyjnych liderów. Następnie zwierzęta są sprzedawane na bardziej oddalonych rynkach lub rzeźnikom. W niektórych kontrolowanych przez grupy zbrojne rejonach w zamian za ochronę nakładają oni na rolników podatek „zakat”. Takimi obszarami są pogranicze Nigru i Mali, Ayorou i Banibangou na północy nigeryjskiego rejonu Taillabery, gdzie operuje ISGS.
Rzemieślnicze wydobycie złota jest kluczowym źródłem dochodów w takich złotonośnych regionach, jak wschodnia Burkina Faso czy departament Torodi w Nigrze, znajdujący się na pograniczu obu państw. Grupy przejmują kontrolę nad już istniejącymi kopalniami lub otwierają nowe. Pozwala im to zdobywać możliwości i środki na przejmowanie kontroli nad kolejnymi rejonami, co z kolei daje kolejne środki. Dodatkowo kopalnie są pełne młodych ludzi, których można łatwo zwerbować w szeregi grup zbrojnych[32].

Boom na złoto rozpoczął się w 2012 r., kiedy to odkryto żyłę ciągnącą się od Sudanu aż do Mauretanii. W Nigrze znaleziono je w 2014 r. w Djado, na północnym wschodzie, w Tchibarakaten, na północnym wschodzie od Arlit i w regionie Air. W 2016 r. pokazało się także w Mali w Tasiast, na zachodzie. Złoto odkryto również w Tillaberi na zachodzie Nigru, Kayes, Sikasso i Koulikoro na południu Mali oraz w wielu miejscach w Burkina Faso. Powyższe spowodowało migrację do tych rejonów doświadczonych górników z Sudanu, Mali i Burkina Faso. Rzemieślnicze wydobycie obecnie stanowić może nawet połowę tego, co wydobywa się przemysłowo: 20-50 ton w Mali, 10-30 ton w Burkina Faso i 10-15 ton w Nigrze, co daje od 1,9 do 4,5 mld USD rocznie. Większość złota jest eksportowana do Dubaju. Wartość tego złota plus pochodzącego z Togo szacuje się na 1,9 mld USD. Około dwóch milionów ludzi w tych trzech państwach jest bezpośrednio zaangażowanych w przemysł wydobywczy złota: milion w Burkina Faso, 700 tys. w Mali i 300 tys. w Nigrze. Pośrednio może być ich nawet trzy razy więcej[33].
Wszystko to przyczyniło się do powstania całej sieci nieformalnych powiązań, zajmujących się wydobyciem i przemytem nieobrobionego kruszcu. W niektórych sytuacjach rządy, nie będąc w stanie kontrolować ważnych złotonośnych rejonów, pozwalają na to nieformalnym grupom zbrojnym, tracąc jednak przy tym również dużą część zysków. Sieć międzynarodowych powiązań pozwala na przemyt złota oraz finansowanie grup zbrojnych, w tym terrorystycznych. Biznes kopalniany jest także wykorzystywany przez organizacje do szkolenia swoich członków w związku z dostępem do materiału wybuchowego, wykorzystywanego do produkcji IED. Korzysta z tego m.in. Ansar Dine, szkoląc ludzi w rzemieślniczych kopalniach złota w Wybrzeżu Kości Słoniowej przy granicy z Mali[34]. Środki uzyskane tą drogą pozwalają na zakup broni, amunicji, pojazdów i paliwa. Broń dostarczają także przemytnicy. Czasami grupy zbrojne same przemycają broń, by później sprzedać ją innym organizacjom po jednej czy drugiej stronie granicy. Ważnym i bardzo użytecznym wyposażeniem są motory, ponieważ są tanie i łatwe w utrzymaniu. Można się nimi poruszać po bezdrożach, przewozić towary, a także wykorzystywać w trakcie ataków na wybrane cele.
Posiadając siły i środki finansowe oraz możliwości przemytu, grupy zbrojne często wspierają lokalne społeczności i chronią je, otrzymując w zamian ich wsparcie w postaci bezpiecznych miejsc postoju czy nowych rekrutów. Jest to szczególnie popularne w Burkina Faso w rejonie złóż złota. To sprawia, że w niektórych miejscach tworzą się wzajemne stowarzyszenia, zapewniające zyski wszystkim stronom, czasem też przyczyniające się do zmian w strukturze lokalnych władz. Wszystkie te elementy muszą być bardzo uważnie brane pod uwagę przez organizacje narodowe, regionalne i międzynarodowe, zaangażowane w rozwiązanie konfliktu na Sahelu. W przeciwnym razie sytuacja się będzie pogarszała. Ludzie myślą dosyć pragmatycznie: jeżeli nie otrzymają lepszej oferty od swoich rządów, będą wspierali to, co im daje byt i bezpieczeństwo, bez względu na ideologię[35].
Konflikt pomiędzy Fulani i Dogonami
Na pierwotne działania ugrupowań islamskich i tuareskich nałożyły się także stare konflikty lokalne pomiędzy mniejszościami etnicznymi. W Mali kryzys mocno zaczyna się zaogniać pomiędzy Fulani a Dogonami, szczególnie na bazie konkurencji o kurczące się w związku ze zmianami klimatycznymi żyzne tereny. Trwające walki pomiędzy Dogonami i Fulani mają bardzo negatywny wpływ na sytuację bezpieczeństwa w centralnych rejonach Mali. Dogonowie tradycyjnie prowadzą osiadłe rolnictwo, podczas gdy Fulani to głównie pasterze bydła, którzy się przemieszczają. Każdy rok jest gorszy od poprzedniego. W 2019 r. udokumentowano śmierć 450 cywilów w centralnej Mali i był to najbardziej śmiercionośny rok od początku konfliktu w 2012 r. Jeżeli chodzi o dzieci, to z powodu trwających walk w 2017 r. w różnym zakresie ucierpiało ich 390 przy 570 w roku 2019 r. W rejonie Mopti, gdzie grupy zbrojne nieustannie dopuszczają się szeregu zbrodni – jak palenie ludzi żywcem w ich domach, mordowanie maczetami, rozrywanie czy podcinanie gardeł – zamknięto 600 szkół, co daje 30% wszystkich. Część dorosłych i dzieci wstępuje w szeregi grup zbrojnych w obawie przed śmiercią głodową. Inną motywacją jest strach przed śmiercią z rąk innych grup. Jeszcze gorzej mają dziewczynki, które bez szkoły są zmuszane do szybkiego zamążpójścia. W większości krajów afrykańskich, w tym w Mali, małżeństwa dzieci są zabronione, ale brak edukacji powoduje, że ludzie nie znają swoich praw. Dziewczynki są narażone w konsekwencji na przemoc seksualną, wczesną ciążę i związane z tym różne choroby. Przed wybuchem wojny Mali było bardzo przyjaznym i bezpiecznym krajem, gdzie nawet najbiedniejsi oferowali wodę i jedzenie obcym. Obecnie tysiące dzieci urodzonych w czasie wojny wyrasta w braku zaufania do świata[36].
Według MINUSMA w 2019 r. w rejonach Mopti i Segou zginęło 488 Fulani. Najbardziej krwawy był zamach z marca 2019 r., kiedy to w ataku przypisywanym myśliwym Dogonów, w rejonie Ogossagou przy granicy z Burkina Faso, zginęło 166 Fulani[37]. Od początku 2020 r. do 26 czerwca w Mali życie straciło już 580 cywilów, co pokazuje tragizm sytuacji, która cały czas ulega pogorszeniu pomimo wysiłków zbrojnych i organizacyjnych różnych organizacji międzynarodowych. Wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka (UN High Commissioner for Human Rights – OHCHR) Michelle Bachelet powiedziała, że w ostatnich miesiącach bardzo wzrósł poziom napięcia pomiędzy Fulani a Dogonami. Do walk dochodzi pomiędzy ich milicjami, które pierwotnie powstały do obrony społeczności przez zagrożeniem ze strony ugrupowań powiązanych z Al-Kaidą czy tzw. Państwem Islamskim. Według danych UN Stabilization Mission’s Human Right and Protection Division (Wydziału Praw Człowieka i Ochrony MINUSMA) w okresie pomiędzy 1 stycznia a 21 czerwca w rejonie Mopti odnotowano 83 incydenty związane z walkami pomiędzy oboma mniejszościami etnicznymi. Z tego Fulani byli odpowiedzialni za 71 ataków i 210 osób zabitych, a Dogonowie – za 12 ataków i 82 ofiary. Obie grupy etniczne są w dużej części inspirowane i wykorzystywane przez JNIM i ISGS. Od początku 2020 r. dokonały 105 aktów przemocy wobec ludności w rejonie Mopti, w wyniku których zginęło 67 osób[38].
O dramatyzmie sytuacji w Mali niech świadczy tylko kilka wydarzeń. 14 lutego 2020 r. doszło do kilku ataków zbrojnych na siły rządowe i ludność cywilną. Została zaatakowana m.in. wieś pasterzy Fulani Ogossagou w regionie Mopti, w Mali, w wyniku czego śmierć poniosło co najmniej 31 cywilów. W ataku brało udział około 30 napastników. Doszło do niego mniej niż 24 godziny od momentu opuszczenia bazy przez siły rządowe, które stacjonowały niedaleko od wsi[39]. Ciekawe jest to, że w marcu 2019 r. w tej samej miejscowości Ogossagou w wyniku ataku zginęło ponad 150 cywilów. Napastnicy spalili i splądrowali domy oraz dobytek ludności. Za zeszłoroczny atak obarczono odpowiedzialnością grupę Dan Na Ambassagou, wywodzącą się z Dogonów, jednak jej członkowie odrzucili oskarżenia[40].
27 i 28 maja 2020, w trakcie trzech ataków na wsie Dogonów w centralnej Mali, które wydarzyły się na przestrzeni 24 godzin, śmierć poniosło 27 osób. Przedstawiciele władz lokalnych twierdzili, że ataki, do których doszło w trzech wsiach: Tille, Bankass i Koro, w komunie Doucombo, zostały przeprowadzone przez ludzi broniących Fulani przed Dogonami. Większość ofiar albo zastrzelono, albo spaliła się żywcem[41].
5 czerwca 2020 r. w trakcie ataku na wieś Fulani – Binedama w regionie Mopti – śmierć poniosło 26 osób. Zaatakowana wieś została zniszczona, a szef wsi zabity. Do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych, a ofiarami były m.in. dwie kobiety i dziewięcioletnie dziecko. Według świadków z sąsiadujących wsi w wyniku napaści miało zginąć pomiędzy 20 a 30 osób, a sprawcy byli ubrani w wojskowe mundury[42]. Stowarzyszenie mniejszości etnicznej Fulani Tabital Pulaaku o ten atak i atak z 3 czerwca w Niangassadiou oskarżyło żołnierzy malijskich. Rząd Mali oświadczył, że w związku z tym polecił rozpocząć dochodzenie wyjaśniające. Fulani są często oskarżani o wspieranie lokalnie działających ugrupowań zbrojnych[43].
Niestety wysłane w rejony konfliktu malijskie siły bezpieczeństwa same stają się sprawcami przemocy i nadużyć, szczególnie wobec Fulani. W okresie styczeń-marzec 2020 r. MINUSMA odnotowała 101 przypadków egzekucji przypisanych siłom malijskim. Głównymi ofiarami byli Fulani z rejonu Mopti i Segou[44]. Z kolei Wydział Praw Człowieka i Ochrony MINUSMA udokumentował 230 pozasądowych egzekucji, przypisanych malijskim siłom bezpieczeństwa w regionach Mopti i Segou. 47 z tych zabójstw, do których doszło w ramach pięciu incydentów w marcu 2020 r., zostało przypisanych siłom malijskim działającym prawdopodobnie pod dowództwem G5 Sahel. Udokumentowano także wiele przypadków zaginięć, tortur i brutalnego traktowania ludności cywilnej podejrzanej o związki z grupami zbrojnymi. Zdaniem Michelle Bachelet wszystkie te czyny były dokonywane w poczuciu bezkarności, co powoduje tylko erozję zaufania do państwa. Ludność cywilna znalazła się w potrzasku pomiędzy milicjami Dogonów i Fulani a często brutalnymi i bezkarnymi siłami bezpieczeństwa Mali, jednocześnie nie mogąc liczyć na ochronę własnych sił zbrojnych. Bachelet wezwała więc do niezależnych dochodzeń w sprawach nadużyć ze strony malijskich sił zbrojnych. Ludzie potrzebują sprawiedliwości, co jest jedynym sposobem na odwrócenie trendów przemocy[45]. Rząd malijski potwierdził niektóre przypadki nadużyć, ale odrzucił większość oskarżeń ze strony organizacji praw człowieka. Wojsko malijskie obiecało przeprowadzenie śledztwa w celu wyjaśnienia zarzutów[46].
Nowe inicjatywy polityczno-wojskowe w Mali i na Sahelu
W związku z sytuacją w Mali i w Sahelu podejmowane są coraz to nowe inicjatywy mające zatrzymać niebezpieczny trend rozszerzania się wojny o kolejne państwa.
13 stycznia 2020 r.[47] we francuskim mieście Pau odbył się szczyt Francja – państwa G5 Sahel. Gośćmi prezydenta Francji Emmanuela Macrona było pięciu przywódców państw Sahelu: Ibrahim Boubacar Keïta (Mali), Roch Marc Christian Kaboré (Burkina Faso), Mahamadou Issoufou (Niger), Mohamed Ould Ghazouani (Mauretania) oraz Idriss Déby (Czad). Celem spotkania było przedyskutowanie strategii walki z grupami zbrojnymi oraz francuskiej obecności w regionie. Prezydent Macron naciskał także, aby spotkanie w Pau stało się okazją do publicznej deklaracji wsparcia liderów państw Sahelu dla obecności w regionie sił zbrojnych Francji, która jest głównym kontrybutorem w walce z Al-Kaidą i tzw. Państwem Islamskim[48].

W trakcie szczytu w Pau podjęto szereg istotnych decyzji, dotyczących m.in. utworzenia jednego dowództwa sił francuskich i G5 Sahel oraz wysłania dodatkowych 220 żołnierzy francuskich w rejon Sahelu. Prezydent Francji miał zagrozić wycofaniem sił francuskich w przypadku jasnej politycznej deklaracji poparcia ze strony przywódców państw Sahelu. Nowe dowództwo ma nosić nazwę Coalition for the Sahel i składać się z sił G5 Sahel, francuskich i ewentualnie innych w przyszłości. Zadaniem nowego dowództwa jest prowadzenie operacji połączonych, wspólne zbieranie i dzielenie się informacjami rozpoznawczymi oraz szybsza reakcja ze strony sił francuskich w rejonach granic Nigru, Mali i Burkina Faso, gdzie poziom ataków jest najwyższy. Prezydent Macron był sfrustrowany sytuacją, w której obecność sił francuskich, pomimo ich dużego wysiłku, powoduje wzrost niechęci w społeczeństwach Sahelu w związku z brakiem sukcesów. 220 żołnierzy francuskich ma wspólnie z innymi żołnierzami, głównie europejskich sił specjalnych, rozpocząć działania w ciągu kilku miesięcy. Unia Europejska i Francja obiecały także pomoc finansową dla państw Sahelu w wysokości 1,5 mld USD. Prezydenta Macrona niepokoją także sprzeczne informacje z Waszyngtonu o możliwości wycofania się sił USA z tego regionu. Do tej pory Francuzi aktywnie korzystali z amerykańskiego wsparcia w zakresie dronów, informacji rozpoznawczych i logistyki[49].
W trakcie spotkania uczczono minutą ciszy siedmiu żołnierzy francuskich poległych w Mali, a pochodzących z Pau. Żołnierze ci ponieśli śmierć 25 listopada 2019 r. w wyniku kolizji dwóch śmigłowców – bojowego Tigera oraz transportowego Cougara. Była to największa jednorazowa strata żołnierzy europejskich od początku interwencji w 2013 r. Łącznie z tymi ofiarami Francuzi stracili już w tym konflikcie 38 żołnierzy[50].
Francja uzyskała to, na czym jej najbardziej zależało, czyli oficjalną deklarację i wolę, aby jej siły zbrojne dalej przebywały w regionie Sahelu[51]. Część analityków uważa jednak, że szczyt we Francji i przyjęte rozwiązania nie poprawią jego sytuacji, ponieważ są one skupione na zabezpieczeniu interesów Francji i Europy, a nie rozwiązaniu realnych problemów społecznych i politycznych regionu. Niektórzy uważają, że błędem było niewprowadzenie w życie porozumień w Algierii – tzw. Algiers Peace Agreement – od sześciu lat, czyli od 2015 r. Większość sądzi, że porozumienie z Pau nie przyniesie niczego pozytywnego i jest to tylko utrzymanie status quo[52].
W dniach 9-10 lutego 2020 r. w stolicy Etiopii Addis Abebie odbył się 33. szczyt państw Unii Afrykańskiej (UA). Podczas tego corocznego spotkania UA, odbywającego się w tym roku pod hasłem „Uspokoić broń: tworzenie warunków do rozwoju Afryki”, 55 liderów państw afrykańskich dyskutowało o możliwości rozwiązania konfliktów w Libii i na Sahelu[53].
W trakcie szczytu liderzy UA podkreślali niezadowolenie z marginalizacji państw afrykańskich w kwestii zakończenia konfliktu w Libii, nad czym pracuje ONZ[54]. Obecny na spotkaniu sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres stwierdził, że partnerstwo ONZ i UA jest niezmiernie ważne, natomiast problemy Afryki mogą być rozwiązane tylko przez wspólne, wielowymiarowe i skoordynowane działania jej przywódców. Kluczowe są tu poprawa warunków życia, lepszy dostęp do opieki medycznej oraz dostęp do edukacji. Guterres wspomniał także, że inicjatywa G5 Sahel jest na etapie budowy swoich możliwości operacyjnych i wymaga wsparcia środowiska międzynarodowego[55].
Regionalne inicjatywy w Afryce mogą okazać się kluczowe w obliczu decyzji USA dotyczącej możliwości redukcji zaangażowania sił amerykańskich w zapewnienie pokoju w Afryce[56], w tym także w rejonie Sahelu. Obecnie w Afryce służy około 6000 żołnierzy amerykańskich, z czego 500 operatorów sił specjalnych w Somalii i 800 żołnierzy rozmieszczonych w Afryce Zachodniej. Amerykanie przez cały czas narzekają na słabe zaangażowanie w rozwiązywanie problemów kontynentu sił regionalnych oraz europejskich sojuszników. Ostatnie decyzje Amerykanów nie są dużym zaskoczeniem, ponieważ już w 2018 r. Donald Trump zadeklarował znaczną redukcję zaangażowania swojego kraju w Afryce. Zostało to ogłoszone pomimo aktualnej sytuacji bezpieczeństwa i niedokończonych operacji przeciwterrorystycznych, prowadzonych m.in. w Nigerii, Somalii, na Sahelu, Libii, o działaniach ISIS już nie wspominając[57].
W 2019 r. siły amerykańskie postanowiły ograniczyć wzrost liczebności swoich grup zbrojnych i przeniesienia ich aktywności na nowe tereny[58]. W Afryce Zachodniej siły amerykańskie nie prowadzą samodzielnie żadnych operacji, ale wspierają swoich francuskich sojuszników i takie państwa, jak Mali, Niger i Burkina Faso. W ostatnim kwartale 2019 r. poległo 230 żołnierzy wymienionych państw afrykańskich[59].
Specjaliści wskazują, że pogorszenie się sytuacji bezpieczeństwa w państwach zachodniego Sahelu może grozić kolejnym problemem międzynarodowym, podobnym do tego w Afganistanie czy Syrii. Jednak poza Francją, która na forach organizacji międzynarodowych próbuje poruszać temat Sahelu, państwa zachodnie nie poświęcają tej kwestii należytej uwagi[60]. Błędnie sądzą, że jest to sprawa daleka i niemająca wpływu na bezpieczeństwo Europy. Pomimo wysiłków sytuacja cały czas ulega pogorszeniu. Największym problemem jest plan wycofania z regionu pięciotysięcznego kontyngentu sił amerykańskich, które udzielały wsparcia logistycznego, rozpoznawczego. Dla Trumpa Afryka nie ma znaczenia – uważa on, że ważniejsze są Iran i Chiny.
W działania antyterrorystyczne w Sahelu włączy się także Unia Afrykańska, która w trakcie corocznego szczytu w stolicy Etiopii Addis Abebie podjęła decyzję o sześciomiesięcznym wsparciu działań na zachodnim Sahelu kontyngentem wojskowym w sile 3000 żołnierzy. Poinformował o tym przewodniczący Komisji Pokoju i Bezpieczeństwa (AU’s Peace and Security Commission) Smail Chergui. Ta oficjalna deklaracja ma zachęcić inne państwa afrykańskie do dodatkowego wysiłku w celu wsparcia państw walczących
z Al-Kaidą i ISIS. Proponowana pomoc ma być niezależna od tej, której państwa afrykańskie udzieliły już siłom MINUSMA. Wysyłając dodatkowe wojska, wszyscy zdają sobie jednocześnie sprawę, że nie rozwiąże ono problemów, ale może stworzyć warunki do rozwoju gospodarczego zagrożonych państw[61]. Przewodniczący Komisji Unii Afrykańskiej (AU) Moussa Faki Mahamat powiedział, że „kontynent nie okazał solidarności swoim braciom i siostrom w Sahelu”. W rezultacie szczytu Komisja otrzymała zadanie przeanalizowania możliwego rozmieszczenia na Sahelu sił międzynarodowych – Multinational Joint Task Force – w liczbie około 3000 żołnierzy, których półrocznym zadaniem byłoby ograniczenie aktywności grup zbrojnych w wymienionych trzech państwach. Od lutego przeprowadzono szereg spotkań, w których brały udział Komisja Unii Afrykańskiej, jej Departament Pokoju i Bezpieczeństwa, ECOWAS oraz Sekretariat G5 Sahel. Pierwotnie planowano finalizacje rozmów na początku czerwca 2020 r. Koncepcja i skład sił były głównie dyskutowane pomiędzy Komisją Unii Afrykańskiej i siłami G5 Sahel. Część afrykańskich dyplomatów jest przeciwna obecności sił francuskich na Sahelu, które według nich nie pomagają w uspokojeniu sytuacji. Część dyplomatów zastanawia się też, dlaczego – pomimo ich gotowości od 2016 r. – nigdy nie zostały wykorzystane African Standby Force (Afrykańskie Siły Gotowości), a montuje się kolejną doraźną misję. Czas jej trwania, określony na sześć miesięcy, wynika z ograniczeń finansowych AU i braku środków na ich dłuższe utrzymanie. Pojawiają się także pytania dotyczące kwestii operacyjnych, nowego dowództwa albo ich integracji w ramach istniejących już dowództw i misji wojskowych. W rejonie Sahelu operują dwa rodzaje sił – międzynarodowe i indywidualne, w przypadku niektórych państw są to obie formy. Działają tam MINUSMA, The Multinational Joint Task Force i G5 Sahel, francuska Operation Barkhane (5100), USA, Niemcy, Belgowie, Brytyjczycy i Włosi – zarówno w ramach MINUSMA, jak i na podstawie porozumień pomiędzy państwami Sahelu. USA posiadają swoich żołnierzy w 30 lokalizacjach, w tym w Czadzie, Mali i Nigrze[62].
27 marca 2020 r. ogłoszono decyzję o powołaniu w rejonie Sahelu nowych sił międzynarodowych o nazwie Task Force Takuba (TF Takuba[63]). Oświadczenie zostało wydane po audiokonferencji (jedynie taka forma spotkania była możliwa z powodu pandemii koronawirusa) 13 państw zainteresowanych projektem, wśród których znalazły się: Belgia, Czechy, Dania, Estonia, Francja, Niemcy[64], Mali, Niderlandy, Niger, Norwegia, Portugalia, Szwecja i Wielka Brytania. Wymienione państwa zadeklarowały swoją wolę prowadzenia działań skierowanych przeciwko grupom terrorystycznym[65]. Według planów wstępna gotowość operacyjna (IOC – Initial Operational Capability) powinna zostać osiągnięta latem 2020 r., natomiast pełna (FOC – Full Operational Capability) na początku roku 2021[66]. W skład TF Takuba mają wchodzić siły specjalne państw europejskich, które wspólnie z Mali i Nigrem będą prowadziły operacje wojskowe w rejonie Liptako i Gourma, leżącym pomiędzy Burkina Faso, Nigrem i Mali. Obszar ten jest uznawany za główny teren działalności odłamu tzw. Państwa Islamskiego (ISIS) w rejonie Sahelu – Państwa Islamskiego Wielkiej Sahary (ISGS – The Islamic State in the Greater Sahara).
W trakcie spotkania powołującego siły TF Takuba minister obrony Francji Florence Parly przedstawiła uczestnikom konkluzje styczniowego szczytu w Pau, działania sił G5 Sahel oraz strategię Francji w Sahelu. Następnie francuski szef sztabu generalnego gen. François Lecointre zaprezentował francuską ocenę sytuacji bezpieczeństwa w rejonie Sahelu oraz działania operacyjne sił Barkhane. W spotkaniu, poza europejskimi partnerami, brali udział także minister obrony i weteranów Mali gen. Ibrahim Dhirou Dembélé oraz minister obrony Nigru Issoufou Katambe, którzy przedstawili swoją analizę sytuacji bezpieczeństwa w regionie. Obaj zgodzili się, że w rejonie Liptako-Gourma największe zagrożenie stanowią ISGS[67] i powiązana z Al-Kaidą JNIM (Jama’at Nusrat al-Islam wal-Muslimin in Mar). Formalnie, tworząc TF Takuba, państwa europejskie odpowiedziały na prośbę prezydenta Mali Ibrahima Boubacara Keïty[68].
Nowa struktura stanie się częścią szerokiej koalicji antyterrorystycznej na rzecz Sahelu (Coalition for the Sahel), w ramach której walczą już Operation Barkhane, G5 Sahel Joint Force oraz MINUSMA[69]. TF Takuba mają działać pod dowództwem operacyjnym Barkhane jako komponent sił specjalnych państw europejskich, mających dużą autonomię działania i koordynujących je z siłami zbrojnymi Mali, partnerami z G5 Sahel, jednostkami MINUSMA, EUTM Mali, EUCAP Mali i EUCAP Niger[70].
Pierwsze informacje o powołaniu do życia nowych sił pojawiły się już na początku października, a 5 listopada 2019 r. minister obrony Francji Florence Parly oświadczyła, że nowe planowane siły TF Takuba zostaną rozmieszczone w Mali do 2020 r. i w dużej części będą działać według modelu wypracowanego w Afganistanie jako operacyjno-doradcze zespoły łącznikowe (OMLT – The Operational Mentoring and Liaison Teams). Celem miała być poprawa szkolenia podstawowego lokalnych sił zbrojnych oraz poluzowanie obciążenia sił Barkhane, co pozwoli im skupić się na walce z grupami zbrojnymi. Pierwszym państwem deklarującym swój udział w siłach Takuba była Estonia[71].
Duże zaangażowanie zadeklarował także rząd szwedzki, który poinformował, że w ramach nowych sił TF Takuba, liczących 500 żołnierzy, będzie walczył szwedzki kontyngent sił specjalnych liczący 150 żołnierzy oraz śmigłowce. Szwedzi mają operować jako siły szybkiego reagowania na śmigłowcach. Szwedzka minister spraw zagranicznych powiedziała, że „szwedzki udział promuje bezpieczeństwo w Mali i regionie Sahelu (…) a także jest to wkład Szwecji w walkę z międzynarodowym terroryzmem, który czyni Szwecję bezpieczniejszą”. Należy podkreślić, że kraj ten już utrzymuje 200-osobowy kontyngent wojskowy w ramach MINUSMA i European Union Training Mission in Mali (EUTM Mali).
Francja od miesięcy buduje wsparcie dla swojego nowego projektu. Francuzi mają wysłać 50[72] żołnierzy sił specjalnych, którzy będą tworzyć rdzeń nowych sił, a także nimi dowodzić. Znacznemu wzmocnieniu uległ kontyngent Estonii, Dania wysłała dwa śmigłowce Merlin, a Wielka Brytania – trzy śmigłowce Chinook. Głównym celem nowych sił są struktury ISIS.
28 czerwca 2020 r. w stolicy Mauretanii, Nouakchott, odbyło się spotkanie prezydenta Francji Emmanuela Macrona z liderami pięciu państw wchodzących w skład koalicji G5 Sahel, tj. Burkina Faso, Czad, Mali, Mauretania i Niger. Uczestniczył w nim także premier Hiszpani Pedro Sanchez. Celem spotkania była dyskusja nad strategią prowadzenia walki przeciwko grupom zbrojnym na Sahelu oraz sytuacja humanitarna w regionie, związana z tragiczną sytuacją bezpieczeństwa. Macron w swoim oświadczeniu powiedział, że koalicja G5 Sahel odnosi sukcesy w walce z grupami zbrojnymi. Według prezydenta Francji zwycięstwo na Sahelu jest możliwe, a jego odniesienie będzie kluczowe dla stabilności Afryki i Europy. Liderzy państw G5 Sahel zgodzili się także oddać swoje siły pod wspólne dowództwo, co ma poprawić skuteczność działań poprzez lepszą koordynację działań. Z niektórych rejonów grupy zbrojne zostały wyparte, a w to miejsce wróciły siły rządowe. Z kolei mniej optymistycznie oceniają sytuację ONZ i organizacje pomocowe, według których sytuacja bezpieczeństwa w ostatnich miesiącach znacznie się pogorszyła. Francja przez cały czas wzywa państwa Unii Europejskiej o wsparcie jej wysiłków w zakresie walki z grupami zbrojnymi, co ma zabezpieczyć bezpieczeństwo południowej flanki Europy[73].
Do końca czerwca ma zapaść decyzja o kolejnym przedłużeniu najbardziej niebezpiecznej w historii misji ONZ w Mali – MINUSMA, próbującej rozwiązać wielowymiarowy konflikt, który rozlewa się na kolejne kraje Sahelu. Od jej rozpoczęcia w 2013 r. do maja 2020 r. zginęło 125 żołnierzy. W czerwcu 2019 r., kiedy podejmowano podobną decyzję, odnotowano 136 ataki na żołnierzy misji, z czego 71 w centralnych rejonach Mali, głównie w rejonie Mopti. Przyczyny takiego stanu rzeczy są różne: nieprzyjazne środowisko powodujące największą liczbę ofiar wśród żołnierzy ONZ w historii, słabe wyniki w budowaniu pokoju, nieudolne rządy w Bamako, przenoszenie się konfliktu z rejonów północnych na rejony centralne, brak pomysłu na rozwiązanie sytuacji.
W 2018 r. MINUSMA rozpoczęła swoje działania w centralnych rejonach Mali, gdzie wybuchły walki pomiędzy Dogonami a Fulani, w dużej mierze prawdopodobnie inspirowane i eksploatowane przez JNIM i ISGS. Według danych ACLED (The Armed Conflict Location and Event Data Project) w ciągu pierwszego kwartału 2020 r. zginęło w Mali ok. 300 cywilów, co jest 90% wzrostem w stosunku do poprzedniego kwartału[74]. Walki pomiędzy różnymi grupami zmusiły także ogromne rzesze ludności cywilnej do opuszczenia swoich domów. W maju 2010 r. dotyczyło to 600 tys. osób, a w kwietniu 2020 r. – już 1,5 mln.

Stosunek rządu w Bamako do misji MINUSMA nie jest jednoznaczny. Według analityków część skorumpowanej klasy politycznej oraz biznesu nie jest wcale zainteresowana zakończeniem kryzysu w Mali, ponieważ zagraniczne przepływy finansowe przynoszą im profity, a dodatkowo większość tych ludzi mieszka na w miarę bezpiecznym południu Mali. Obecnie największym wyzwaniem dla tej misji ONZ jest równoległe prowadzenie działań na północy oraz w centrum Mali. Główny problem stanowi brak dodatkowych i obiecanych wcześniej środków finansowych. Dwa kierunki działania jednocześnie, bez należytego finansowania, mogą spowodować utratę dotychczasowych osiągnięć dokonanych na północy. W całym rejonie Mopti MINUSMA nie posiada żadnych śmigłowców wojskowych czy zdolności rozpoznawczych ISR. W związku z tym w przypadku ataku nie będzie mogła odpowiednio szybko zareagować ze względu na brak bezpiecznego transportu. Kolejnym problemem w działalności misji w centrum Mali jest fakt, że do tej pory nie stworzono dla tych obszarów koncepcji pokojowych, które można by wprowadzać za zgodą zainteresowanych stron. Inaczej jest na północy, gdzie realizowano porozumienia pokojowe z 2015 r.[75]
Na początku 2020 r. Mali rozpoczęło prowadzenie nowej operacji wojskowej pod kryptonimem Operation Maliko na terenie siedmiu niebezpiecznych rejonów na wschodzie i w centrum kraju. Siłami wydzielonymi do operacji ma bezpośrednio dowodzić szef sztabu generalnego – odpowiedni dokument został podpisany przez prezydenta Mali Ibrahima Boubacara Keïtę 30 stycznia. Celem działań jest wyeliminowanie zagrożenia terrorystycznego i kryminalnego oraz stworzenie warunków do odbudowy administracji i prawa, aby umożliwić powrót na te tereny ludności cywilnej. Operacja została podzielona na dwa teatry dowodzone przez dwóch dowódców: Teatr Wschodni z dowództwem w Gao – Gao, Menaka i Kidal; Teatr Centrum z dowództwem w Sevare – Segou, Mopti, Timbuktu i Taoudenit. Dowódcy teatrów mają władzę nad siłami zbrojnymi, siłami bezpieczeństwa, jednostkami paramilitarnymi oraz innymi elementami na wyznaczonych obszarach. Do ich zadań należą: planowanie i prowadzenie operacji, ochrona ludności cywilnej, zapewnienie ochrony wojsk oraz kluczowej infrastruktury. Otrzymali też prawo nakładania ograniczeń w transporcie i przemieszczaniu się, dostęp do specyficznych rejonów, a także wchodzenia do miejsc, które będą uważali za istotne ze względu na realizowane zadania. W ramach operacji rozpoczęto werbunek młodych rekrutów w liczbie 10 tys. osób – może ona wzrosnąć o 50%. Siły Operation Maliko będą koordynowały swoje działania z innymi międzynarodowymi jednostkami operującymi na tym terenie, jak Barkhane czy G5 Sahel. Podział na teatry jest podobny do tego, jaki mają siły Barkhane, co ma ułatwić koordynację działań. Dodatkowo szefowie sztabów G5 Sahel zgodzili się, aby siły operowały do 100 km od granicy innych państw, a nie – jak poprzednio – do 50 km od granicy[76].
Wybory parlamentarne w Mali w cieniu zagrożenia koronawirusem i terroryzmem
W niedzielę 30 marca 2020 r. w Mali odbyły się długo oczekiwane wybory do National Assembly – 147-osobowego parlamentu, przekładane od 2018 r. ze względu na sytuację bezpieczeństwa. Według ekspertów mają one stanowić kluczowy krok do wyprowadzenia kraju ze spirali przemocy. Jeszcze w środę część opozycji wierzyła, że prezydent Ibrahim Boubacar Keïta odwoła niedzielne wybory z powodu zagrożenia COVID-19. Wybory w Mali odbyły się dosłownie kilkanaście godzin po śmierci pierwszej osoby zarażonej koronawirusem, przy 18 stwierdzonych przypadkach osób zakażonych[77].
W telewizyjnym wystąpieniu prezydent Mali powiedział, że wybory, których datę utrzymano po konsultacji z liderami wszystkich partii politycznych, zostaną przeprowadzone przy zachowaniu maksymalnych warunków bezpieczeństwa. Podczas kampanii wyborczych zgromadzenia nie mogły przekraczać liczby 50 osób[78]. W trakcie samych wyborów we wszystkich punktach wyborczych znajdowały się zestawy do mycia rąk, a w Bamako dodatkowo maseczki i środki do dezynfekcji rąk. W wyborach nie mogło wziąć udziału 200 tys. osób, które musiały opuścić swoje domy ze względu na działania grup zbrojnych i brak bezpiecznego mechanizmu głosowania[79].
W dniu wyborów duże wyzwanie stanowiła ochrona 22 tys. lokali wyborczych na terenie całego kraju. Najgorsza sytuacja panuje w Mopti, gdzie dochodzi do walk wewnętrznych pomiędzy milicjami różnych wsi. W Mali od dawna ludzie skupiają się głównie na tym, jak przetrwać i nie ufają rządowi, co z kolei przekłada się na niskie zainteresowanie wyborami. Według badań opinii publicznej, zrealizowanych przez Friedrich Ebert Foundation, połowa społeczeństwa w Mali jest niezadowolona z pracy prezydenta, 62% – z pracy rządu, a 72% – z pracy parlamentu, przy czym należy uwzględnić fakt, że większość społeczeństwa w ogóle nie orientuje się w jego roli[80].
W trakcie prowadzenia kampanii wyborczej w centralnym rejonie Mali w mieście Niafunke, na północ od Timbuktu, został uprowadzony lider głównej partii opozycyjnej URD (Union for the Republic and Democracy) Soumaïla Cissé wraz ze swoimi sześcioma współpracownikami, a jego ochroniarz został zabity. O tym zdarzeniu poinformował rzecznik partii Demba Traoré 26 marca – a więc cztery dni przed wyborami. Dotychczas nie wiadomo, kto stał za tym porwaniem, nikt nie upomniał się także o okup. Cissé, były minister finansów Mali, kandydował już trzykrotnie na stanowisko prezydenta kraju[81].
Tydzień po porwaniu przedstawiciele jego partii oświadczyli, że rozmowy na temat uwolnienia Cisségo przebiegają dobrze. 2 kwietnia uwolniono pięć towarzyszących mu osób. Trzy inne oraz sam Cissé są dalej przetrzymywani, ale ze słów rzecznika prasowego partii, którym jest Demba Traoré, wynika, że czują się dobrze. Traoré zaprzeczył także, aby miał zostać wypłacony jakikolwiek okup. Według dwóch uwolnionych osób w dniu napadu zostali ostrzelani przez nieznanych zamaskowanych zamachowców, kiedy przejeżdżali swoimi dwoma pojazdami przez niewielki fragment lasu. Następnie wyciągnięto ich z samochodów, zawiązano oczy i posadzono pod drzewami. Cissé lekko zranił się w rękę fragmentami rozbitej szyby w samochodzie. Jeden z ochroniarzy odniósł poważniejsze rany i zmarł. Sześciu innych rannych zostało natychmiast uwolnionych przez napastników. Porwanych przetrzymywano w różnych miejscach, także na otwartych przestrzeniach. Słyszeli wystrzały z karabinu, ale nie byli źle traktowani. 29 marca Cissé został odłączony od pozostałej ósemki, którą uwolniono[82].
Rodzina porwanego polityka uważa, że rząd robi za mało w tej sprawie. Syn, Bocar Cissé, skarży się na brak jakichkolwiek informacji ze strony rządu, nawet tak podstawowych, czy jego ojciec w ogóle żyje. Według Bocara Soumaïlla nie miał wrogów. Trzykrotnie przegrał wyścig o fotel prezydenta kraju i za każdym razem bez problemu przyjmował porażkę. 31 marca były premier Mali Ousmane Maïga został wyznaczony na szefa sztabu kryzysowego i oświadczył, że jest przygotowany do zrobienia wszystkiego, co niezbędne, aby uwolnić Cisségo. Pomimo tej deklaracji wcześniej uwolnieni oświadczyli, że nikt się z nimi nie kontaktował i o nic nie pytał. Nie wiadomo, czy rząd ma jakikolwiek kontakt z porywaczami. Według „Al Jazeera”, która dotarła do dokumentu dotyczącego powołanej w tej sprawie komisji, została ona ostatecznie sformowana 21 kwietnia. W jej skład weszli głównie biurokraci i osoby z sektora sił bezpieczeństwa[83].
W proces uwolnienia Cisségo zaangażowało się także ONZ, wezwane przez Radę Bezpieczeństwa, która zwróciła się także do ugrupowań zbrojnych w Mali oraz rządu o wprowadzenie w życie postanowień porozumienia pokojowego podpisanego w 2015 r. Rada Bezpieczeństwa wyraziła także wolę współpracy z rządem malijskim w zakresie walki z COVID-19[84]. Z kolei 22 kwietnia 42 afrykańskich intelektualistów i polityków oświadczyło, że porwanie tak ważnej osobistości jest wydarzeniem bez precedensu. Wezwali prezydenta Mali Ibrahima Boubacara Keïtę do większego zaangażowania w uwolnienie Cisségo. Według analityka Institute for Security Studies, Ibrahima Maïgi, za porwaniem może stać powiązana z Al-Kaidą Katiba Macina. Przez cały ten czas jednak żadna organizacja nie przyznała się do porwania polityka, nikt też nie zażądał okupu za uwolnienie więźniów[85].

19 kwietnia, zgodnie z planem, zakończyła się druga tura wyborów parlamentarnych w Mali, pierwszych od 2013 r., w których wybrano 147 członków zgromadzenia narodowego. Przekładano je od 2018 r. i zdecydowano się na ich przeprowadzenie teraz mimo niesprzyjających warunków. W centralnych rejonach Mali grupy powiązane z JNIM i ISGS utrudniały lub wręcz uniemożliwiały przeprowadzenie wyborów. Dochodziło do porwań przewodniczących komisji czy zastraszania ludności cywilnej, która chciała wziąć udział w głosowaniu, a także niszczenia wyposażenia punktów wyborczych. Utrudnieniem była również epidemia COVID-19 – do dnia wyborów w Mali stwierdzono 200 przypadków zakażenia, a 13 osób zmarło. Pomimo więc wielu głosów krytyki i podważania reprezentatywności parlamentu, w związku z niemożliwością ich przeprowadzenia w niektórych rejonach, konieczne jednak stało się zorganizowanie wyborów, aby móc wprowadzić w życie ustalenia porozumienia pokojowego oraz stworzyć warunki do decentralizacji kraju[86].
Protesty społeczne i negocjacje z grupami zbrojnymi
Ciągle pogarszająca się sytuacja bezpieczeństwa w Mali oraz brak jasnych perspektyw jej poprawy powodują wzrost niezadowolenia Malijczyków. Coraz częściej żądają oni już nie tylko reform czy poprawy bezpieczeństwa, ale także ustąpienia ze stanowiska prezydenta Mali Ibrahima Boubacara Keïty, nie wierząc w skuteczność jego rządów.
5 czerwca 2020 r. w stolicy kraju w Bamako odbyła się wielka demonstracja różnych grup politycznych oraz organizacji społecznych. Tysiące demonstrantów zgromadzonych na Placu Niepodległości w Bamako domagało się rezygnacji prezydenta. Zarzucano mu brak skuteczności w rozwiązaniu trwającego od kilku lat kryzysu bezpieczeństwa, korupcję oraz dramatyczną sytuację bezpieczeństwa w kraju. Na banerach znajdowały się też hasła wzywające do uwolnienia lidera największej partii opozycyjnej Union for the Republic and Democracy (URD), Soumaïlli Cisségo, który został uprowadzony 25 marca w trakcie prowadzenia kampanii wyborczej do parlamentu. Demonstranci zaczęli się także gromadzić wokół pałacu prezydenta, co wymusiło wysłanie w ten rejon dodatkowych sił bezpieczeństwa. Użyto strzałów ostrzegawczych w powietrze, gazu łzawiącego oraz armatek wodnych. Głównym liderem protestujących był wpływowy lider muzułmański Mahmoud Dicko, do niedawna bliski współpracownik prezydenta. Obecnie zaangażował się w politykę i zarzuca Keïcie brak rezultatów w poprawie sytuacji bezpieczeństwa oraz ekonomicznej. Z uwagi na datę protestów ruch ugrupowań biorących w nich udział został nazwany Movement June5 (June5)[87].

16 czerwca 2020 r. prezydent Keïta w trakcie swojego przemówienia w Bamako poinformował, że porwany 25 marca Soumaïlla Cissé żyje oraz że znani są sprawcy porwania. Wielu obserwatorów uważa, że stoją za tym grupy powiązane z Al-Kaidą. Pod wpływem protestów z 5 czerwca prezydent oświadczył, że jest w stanie rozpocząć rozmowy na temat powołania nowego rządu jedności narodowej[88]. Jednak podejmowane naprędce działania, mające załagodzić sytuację w kraju, nie uspokoiły ruchu June5. 19 czerwca 2020 r. jego członkowie, wspierani również i tym razem przez lidera religijnego Mahmouda Dicko, po raz kolejny przeprowadzili wielką demonstrację w Bamako, skierowaną przeciwko prezydentowi. Demonstranci, zebrani na Placu Niepodległości, ponownie domagali się jego rezygnacji ze stanowiska. Keïta, po długich dyskusjach zmuszony do podjęcia wymiernych działań mających na celu obniżenie napięcia, podniósł m.in. pensje nauczycielom. Obiecał także wprowadzenie wielu reform, w tym powołanie nowego rządu jedności, w którym mają się także znaleźć przedstawiciele opozycji. Prezydent planuje także rozwiązanie powołanego dopiero co zgromadzenia narodowego i sądu konstytucyjnego, co ma uspokoić sytuację. Przedstawiciele opozycji uważają jednak propozycje prezydenta za niewystarczające. Dicko stwierdził, że „Keïta nie słucha ludzi i nie uczy się z doświadczeń, ale tym razem zrozumie”. Coraz więcej opozycjonistów chce bezwzględnej rezygnacji prezydenta, bez względu na reformy, które ten obiecuje wprowadzić[89].
Jednak najbardziej palącą kwestią jest poprawa sytuacji bezpieczeństwa w centralnej i północnej części Mali. 10 lutego, w trakcie wywiadu dla France 24 i Radio France International (RFI), prezydent po raz pierwszy oficjalnie oświadczył, że jego rząd rozpoczął otwarte rozmowy z grupami zbrojnymi, co ma zakończyć trwający od 2012 r. konflikt w tym kraju. Według Keïty prowadzenie rozmów z dżihadystami i walka z terroryzmem nie stoją ze sobą w sprzeczności, w związku z tym on, jako prezydent, podejmuje on wszelkie możliwe wysiłki, aby osiągnąć postęp. Jego rząd nawiązał kontakt z wpływowym tuareskim liderem Iyadem Ag Ghalym oraz Amadou Koufą – liderem Katiba Macina, grupy zdominowanej przez Fulani. Keïta stwierdził, że była to strategiczna decyzja, której implikacje zostały dokładnie przeanalizowane. Oświadczył, że jego rząd próbuje i robi to, czego ludzie od niego żądają, porównując sytuację do tej w Afganistanie. Wszystko jest czynione bez naiwności, ale z pełną otwartością i bez niepotrzebnej upartości. Informacje zostały przedstawione po tym, jak organizacja praw człowieka (HRW – Human Right Watch), mająca swoją siedzibę w Nowym Jorku, naciskała rząd w Bamako, aby ten przeprowadził dochodzenie w sprawie masakr, spowodowanych przez walki etniczne oraz islamistów. W ich wyniku w 2019 r. zginęło 450 osób, czyniąc ten rok najkrwawszym od początku konfliktu, tj. 2012 r. Prezydent Mali oświadczył, że do Kidal są przerzucani żołnierze malijscy, co jest wynikiem implementacji porozumień pokojowych podpisanych w Algierze w 2015 r.[90]
Po tym, jak 10 lutego prezydent Ibrahim Boubacar Keïta w swoim wywiadzie poinformował o rozpoczęciu rozmów ze zbrojnymi grupami tuareskimi, 8 marca 2020 r. Iyad Ag Ghaly, lider JNIM oświadczył, że grupa zgodziła się na rozpoczęcie dialogu z Bamako, bez określenia warunków wstępnych, co stanowi odpowiedź na powszechne oczekiwanie społeczeństwa dotyczące zakończenia francuskiej okupacji[91].
Historia rozmów z grupami zbrojnymi w Mali jest dosyć długa. Ich możliwość i konieczność pojawiły się po raz pierwszy jeszcze w 2012 r., kiedy to przedstawiciele Ansar Dine i MNLA spotkali się z mediatorem Unii Zachodnioafrykańskiej (ECOWAS) Blaise Compaoré w Wagadugu, aby określić swoją wolę zaangażowania w dialog polityczny z Bamako. Szanse na rozmowy zostały zaprzepaszczone po tym, jak Ansar Dine i inne grupy rozpoczęły drugą ofensywę na południe Mali w styczniu 2013 r. Po ich wyparciu przez Francuzów i ich afrykańskich koalicjantów w 2013 r. nie udało się zaprowadzić ładu i porządku na okupowanych terenach. Sytuacji nie poprawiały misje wojskowe, takie jak ONZ-owska MINUSMA czy francuska Operation Barkhane. W tym czasie ugrupowania zbrojne przeprowadziły proces jednoczenia, ponieważ tylko działanie pod jednym banerem umożliwiało zaprowadzenie porządku na kontrolowanych terenach i stopniowe zdobywanie poparcia ludności, co jest kluczowe do sukcesu.
Pogarszanie się sytuacji w innych rejonach Mali spowodowało, że coraz więcej cywilnych środowisk w Mali wzywało do dialogu z grupami zbrojnymi jako dodatkowy, poza wojskowym, sposób na zaprowadzenie porządku w kraju. W 2017 r. Fundacja Friedricha Eberta (Friedrich Ebert Foundation) z Bamako przeprowadziła badania, z których wynikało, że 55,8% Malijczyków jest za dialogiem z grupami zbrojnymi. W marcu i kwietniu 2017 r. po konferencji narodowego zrozumienia (Conference of National Understanding) przygotowano rekomendacje, z których także dało się wyczytać duże poparcie społeczne i polityczne dla otwartego dialogu z radykalnymi grupami zbrojnymi. Jedna z prób dialogu z grupami została podjęta przez imama Mahmouda Dicko. Prowadzono m.in. rozmowy z Katiba Macina w centralnych rejonach Mali. Ważnym momentem była też konferencja w Pau w styczniu 2020 r., w trakcie której Francja i państwa Sahelu za głównego wroga i zagrożenie wspólnie uznały ISGS. Oświadczenie to jasno sugeruje, że brane jest pod uwagę ewentualne porozumienie z grupami zbrojnymi zrzeszonymi w ramach JNIM[92].
O tym, że prowadzenie rozmów z ugrupowaniami zbrojnymi ma sens, świadczą badania z 2016 r., przeprowadzone przez Institute for Security Studies. Wynika z nich, że indoktrynacja religijna nie jest podstawowym motywem wiązania się ludzi z grupami dżihadu, a są nimi m.in. ochrona siebie, rodzin, wspólnoty i motywy ekonomiczne. Wnioski te jasno pokazują, że dialog nie powinien być skierowany tylko w kierunku głównych liderów grup, ale także do przywódców średniego szczebla i zwykłych szeregowych członków. Bardzo często liderzy, średni szczebel dowódczy i zwykli żołnierze ugrupowań zbrojnych mają odmienne motywacje do bycia ich częścią. Na niższych szczeblach mogą pojawiać się różne typy przynależności pomiędzy żołnierzami, zaopatrzeniowcami, mechanikami motocykli czy informatorami. Dialog musi być połączeniem akcji militarnych, rozwoju ekonomicznego, wymiaru sprawiedliwości oraz rządowej interwencji na działania ekstremistów[93].
Zakończenie
Biorąc pod uwagę przebieg zdarzeń w Mali i innych państwach Sahelu oraz doświadczenia z przebiegu innych konfliktów, trudno być optymistą, jeżeli chodzi o perspektywy rozwoju sytuacji w Mali. Sytuacja bezpieczeństwa oraz wewnętrzna w tym państwie będzie ulegała ciągłemu pogorszeniu. Wpłyną na to następujące czynniki:
- Grupy zbrojne działające na całym świecie uczą się od siebie taktyki działania. Jedną z powszechnie stosowanych jest prowokowanie sił bezpieczeństwa do aktów przemocy wobec ludności cywilnej, a następnie udzielanie jej pomocy przez ochronę i obietnicę zapewnienia sprawiedliwości, co daje im wzrost poparcia itp. Dodatkowo wielu z członków grup zbrojnych, szczególnie ISGS, dysponuje na całym świecie siatką kontaktów, nawiązanych podczas walk w Syrii i Iraku. W przeciwieństwie do sił różnych koalicji międzynarodowych czy doraźnych sojuszy nie ograniczają ich żadne instrukcje czy przepisy. Jeżeli tylko porozumieją się co do celu działania, to go wspólnie zrealizują, korzystając bez ograniczeń ze swoich kontaktów w innych państwach. Kontakty te są szczególnie ważne, jeżeli chodzi o wsparcie finansowe, dystrybucję materiałów propagandowych w mediach społecznościowych czy wsparcie logistyczne i osobowe.
- Malijskie siły bezpieczeństwa, wywodzące się głównie z Malijczyków zamieszkałych na południu kraju, są wysyłane na północ, do rejonów o całkowicie odmienne kulturze i specyfice. Działają bardzo często na oślep, są pozbawione wystarczających informacji rozpoznawczych, nie znają lokalnej kultury, przez co traktują miejscową ludność bardzo brutalnie. Takie zachowania tylko pogarszają stosunek mieszkańców do rządowych sił bezpieczeństwa i przyczyniają się do wzrostu wsparcia dla grup zbrojnych, które doskonale orientują się w lokalnej specyfice.
- Siły MINUSMA, G5 Sahel czy UA cały czas borykają się z problemami sprzętowymi i słabym rozpoznaniem sytuacji przeciwnika. Dodatkowo różnorodność zaangażowanych stron oraz ciągła rotacja nie sprzyjają sprawnej i skutecznej współpracy w celu realizacji przyjętych założeń.
- Bardzo często problemy związane z terroryzmem, przestępczością zorganizowaną i walkami pomiędzy mniejszościami nakładają się na siebie w rejonach, gdzie obecność instytucji państwowych jest słaba. W rejonach tych bardzo często grupy zbrojne zapewniają ludności lokalnej wsparcie, ochronę fizyczną oraz usługi społeczne – w zamian za lojalność. W związku z powyższym działania operacji kontrterrorystycznej powinny być skoncentrowane na budowaniu zaufania i pozyskiwaniu wsparcia ludności lokalnej, przy uwzględnieniu faktu, że prawie 70% mieszkańców regionu Afryki Zachodniej jest całkowicie uzależniona od produkcji rolnej. Powyższe będzie wyjątkowo trudne, jeżeli weźmie się pod uwagę zmiany klimatyczne oraz dynamiczny przyrost naturalny w Mali i innych państwach regionu.
- Pomimo ogromnego wysiłku finansowego ponoszonego przez społeczeństwo malijskie na sektor bezpieczeństwa – tj. 495 mln USD[94] – efekty są znikome. Problemem nie są same pieniądze, ale sposób rozporządzania nimi. Wydatki wojskowe w Mali często są nieprzejrzyste, a koszty zakupów– niewspółmiernie drogie. Osoby zajmujące się zakupami, kadrami i administracją zazwyczaj nie spełniają kryteriów przejrzystości i kompetencji. Kolejny problemem jest nieadekwatność struktury sił zbrojnych, wyposażenia i stosowanej taktyki. Pomimo zagrożenia działaniami nieregularnymi i terroryzmem Mali, Burkina Faso i Niger kontynuują przygotowywanie swoich sił zbrojnych na wypadek konfliktu konwencjonalnego. Zakupy bardzo często dotyczą artylerii i pojazdów opancerzonych, podczas gdy działania nieregularne wymagają posiadania sprawnych sił specjalnych i rozpoznania, a także przygotowanych komórek zajmujących się cywilno-wojskową współpracą.
- Grupy zbrojne dzięki kontrolowaniu kopalń złota posiadają wystarczające zasoby finansowe, aby zdobyć niezbędny sprzęt i wyposażenie wojskowe. Budowane latami relacje z ludnością lokalną i grupami kryminalnymi zapewniają im niezbędne informacje rozpoznawcze, schronienie oraz dostęp do szlaków przemytniczych. Liczebność i dopracowana taktyka działania powodują, że bez problemu zdobywają sprzęt i wyposażenie wojskowe w trakcie ataków na siły rządowe Mali i innych państw regionu.
[1] MNLA – Narodowy Ruch Wyzwolenia Azawadu (The National Movement for the Liberation of Azawad) to nacjonalistyczny ruch skupiający Tuaregów dążących do ustanowienia autonomii na północy Mali w ramach tzw. Azawadu. Liderem ruchu był Ibrahim Ag Bahanga, który wygrał wybory na przywódcę MNLA z późniejszym liderem Ansar Dine Iyadem Ag Ghalym. Więcej na temat MNLA w Mali w: K. Danielewicz, Terroryzm w Afryce, Geneza oraz przebieg konfliktu w Mali w latach 2012-2014, Oświęcim 2016, s. 71-76.
[2] Więcej na temat wojny w Mali w: ibidem.
[3] Organizacja, której liderem był Mokhtar Belmokhtar, wywodziła się z AQIM. W 2012 r. Belmokhtar, kierując batalionem AQIM, utworzył własną grupę o nazwie Al-Mouthalimin, która następnie po połączeniu z innymi mniejszymi grupami zmieniła nazwę na Al-Murabitoon. Niektóre źródła podawały, że nastąpiło to poprzez połączenie MUJAO z Al-Mouthalimin, jednak często później występowały obie nazwy. K. Danielewicz, Terroryzm w Afryce op. cit.,s. 65-68.
[4] Nazwą, którą w mediach niekiedy określa się IS, by zdeprecjonować jego wizerunek, jest słowo „Daesh”, będące skrótem od arabskiej nazwy organizacji: ad-Dawlah al-Islamiyah fi I-Iraq wa-sh-Sham. W zależności, jak się odmienia, słowo „Daesh” w języku arabskim oznacza: „Fanatyk, który narzuca poglądy innym”. Określenie to jest odbierane przez liderów IS negatywnie jako obraźliwe i podważające wysiłki organizacji kreującej w mediach wizerunek niepodległego państwa. Innym zabiegiem, mającym na celu zdyskredytowanie organizacji, jest dodawanie przez media do angielskiej nazwy IS/ISIS/ISIL określenia „tak zwane” – tzw. Państwo Islamskie, ponieważ używanie określenia „Islamic State” jest wspieraniem organizacji w jej przekazie propagandowym. BBC odmówiło zgody na używanie nazwy „Daesh”, ale w zamian stosuje określenie: „The so-called Islamic State Group”. Nazewnictwo to wyszło poza media i francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius jako jeden z pierwszych zaczął unikać nazwy grupy „Islamic State”, twierdząc, że: „To jest grupa terrorystyczna, a nie państwo…. Termin «Islamic State» zamazuje granice pomiędzy islamem, muzułmanami i islamistami”. Premier Australii Tony Abbott w styczniu 2015 r. przyłączył się do Francuzów i przestał używać określenia wskazującego na państwowość organizacji; kolejni byli Amerykanie. Obecnie zauważono, że przeciwnicy organizacji używają określenia „Daesh”, natomiast jej zwolennicy nazywają ją „The State of the Caliphate”. Daesh information campaign and its influence, NATO Strategic Communications Centre of Excellence, Riga 2016, s. 11-12.
[5] Więcej na temat okoliczności formowania ISGS w: K. Danielewicz, Sytuacja bezpieczeństwa w Mali w latach 2015-2018, w: „Przegląd Geopolityczny” nr 28/2019, s. 64-85.
[6] Tzw. Państwo Islamskie swoje terytoria poszerza na dwa sposoby. Pierwszy polega na bezpośrednim włączaniu nowo podbitych terytoriów, drugi – na składaniu oświadczenia posłuszeństwa przez ugrupowania działające w innych krajach. Proces przyrzekania posłuszeństwa nazywa się bayat. Składanie takiego oświadczenia po jego zaakceptowaniu powoduje, że grupa czy osoba je składająca formalnie wchodzi pod rozkazy i kontrolę organizacji przyjmującej oświadczenie. W przypadku IS początek składania bayat przez osoby i organizacje trwa od czerwca 2014 r. Każdy przypadek składania deklaracji był wykorzystywany medialnie przez IS w celu pokazania globalnego zasięgu organizacji. Należy wspomnieć, że bayat nie jest procesem automatycznym i musi zostać przyjęte przez IS. Dzieje się to po zaakceptowaniu bayat przez lidera IS oraz nawiązaniu łączności pomiędzy daną grupą a IS, co pozwala na przesyłaniu między nimi rozkazów i informacji od IS. Pierwszą organizacją, której oświadczenie zostało przyjęte, był Khurasan (Afganistan – Pakistan). Oświadczenie złożone 13 października 2014 r. zostało przyjęte 26 stycznia 2015 r. po 105 dniach oczekiwania. D. Milton, M. al-`Ubaydi, Pledging Bay’a: A Benefit or Burden to the Islamic State?, „CTC SENTINEL”, Combating Terrorism Center at West Point, March 2015, Vol 8, Issue 3, s. 2-4.
[7] IS w zachodniej Afryce odnotowało znaczące sukcesy, z których największym było złożenie oświadczenia bayat przez lidera Boko Haram – Abu Bakra Shekau – i zmiana nazwy Boko Haram na The Islamic State in West Africa (ISWA). T. Joscelyn, C. Weiss, Islamic State recognizes oath of allegiance from jihadists in Mali, 2016, http://www.longwarjournal.org/archives/2016/10/islamic-state-recognizes-oath-of-allegiance-from-jihadists-in-west-africa.php, (2.11.2016).
[8] F. Berger, Jihadist violence and communal divisions fuel worsening conflict in Mali and wider Sahel, https://www.iiss.org/blogs/analysis/2019/06/conflicts-in-mali, (12.01.2020).
[9] Misja MINUSMA (United Nations Multidimensional Integrated Stabilization Mission in Mali) została powołana na podstawie Rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2100 z 25 kwietnia 2013 r. Zgodnie z tym dokumentem 1 lipca 2013 r. miała przejąć odpowiedzialność od misji AFISMA (African-led International Support Mission). MINUSMA, która otrzymała wstępny mandat na okres 12 miesięcy, docelowo miała liczyć 11 200 osób personelu wojskowego oraz 1440 policjantów, rozmieszczonych na terenie rejonów objętych konfliktem w Mali. Do najważniejszych zadań MINUSMA należało: stabilizacja kluczowych rejonów zamieszkałych przez Malijczyków oraz wsparcie procesu ponownego ustanawiania oficjalnych władz malijskich; wspieranie wprowadzania w życie mapy drogowej dla Mali, włączając w to dialog polityczny i proces wyborczy; ochrona cywilów i personelu ONZ; promocja i ochrona praw człowieka; wsparcie akcji humanitarnej; ochrona obiektów kultury; wsparcie dla narodowych i międzynarodowych organów wymiaru sprawiedliwości. Dodatkowo Rezolucja 2100 dawała siłom francuskim prawo do zastosowania niezbędnych środków pomocy dla MINUSMA w przypadku zagrożenia od początku jej działalności do końca obowiązywania mandatu. Resolution 2100 (2013), Adopted by the Security Council at its 6952nd meeting, on 25 April 2013, United Nations S/RES/2100 (2013), http://www.securitycouncilreport.org/atf/cf/%7B65BFCF9B-6D27-4E9C-8CD3-CF6E4FF96FF9%7D/s_res_2100.pdf, (10.02.2014).
[10] Francuskie siły Operation Barkhane powstały w miejsce działających w ramach Operation Serval w sierpniu 2014 r. Operation Barkhane liczą obecnie 4500 żołnierzy w rejonie najbardziej zagrożonym zamachami, czyli na styku granic Mali, Burkina Faso i Nigru. Trzy główne bazy to: N’Djamena w Czadzie, gdzie jest zlokalizowane dowództwo misji, Gao w Mali i Niamey w Nigrze. A Review of Major Regional Security Efforts in the Sahel, „The Africa Center for Strategic Studies”, online, 4.03.2019, https://africacenter.org/spotlight/review-regional-security-efforts-sahel/, (1.04.2019).
[11] Siły G5 Sahel zostały ustanowione w 2014 r. na podstawie porozumienia zawartego pomiędzy Burkina Faso, Czadem, Mali, Mauretanią i Nigrem. Celem było umocnienie współpracy ekonomicznej i bezpieczeństwa w Sahelu, a także radzenie sobie z wyzwaniami bezpieczeństwa ze strony grup islamskich. W 2017 r. utworzono wspólne połączone dowództwo FC-G5S – Force Conjointe du G5 Sahel/ G5 Sahel Joint Force. Koncepcja G5 Sahel została oparta na czterech filarach, jakimi są: zwalczanie terroryzmu, przemytu narkotyków i ludzi; udział w odbudowie struktur państwa nad niektórymi regionami, stworzenie warunków dla powrotu uchodźców i uciekinierów; prowadzenie pomocy humanitarnej i dostarczenie pomocy dla osób dotkniętych kryzysem; udział we wprowadzaniu strategii rozwoju w całym regionie G5 Sahel. Docelowo G5 Sahel ma odpowiadać za kontrole nad rejonem o powierzchni 5 mln km2. Cały rejon jest podzielony na trzy sektory – zachodni, centralny i wschodni. W każdym sektorze mają operować po dwa – trzy bataliony, każdy po 650 żołnierzy, w sumie 5000 żołnierzy. A Review of Major Regional Security op. cit.
[12]‘Unprecedented terrorist violence’ in West Africa, Sahel region, „UN News”, 8.01.2020, https://news.un.org/en/story/2020/01/1054981, (25.06.2020).
[13] A. Hammerschlag, Out of school, forced to fight: Children pay price for Sahel war, 19.04.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/04/school-forced-fight-children-pay-price-sahel-war-200415140942329.html, (23.04.2020).
[14] JNIM (Jama’at Nusrat al-Islam wal-Muslimin in Mar), The Groups for Support of Islam and Muslims – powstała 2 marca 2017 r. z konsolidacji głównych bloków zbrojnych, tj. Ansar Dine, Al-Murabitoon – oddziału AQIM działającego na Saharze, i Macina Liberation Front. Liderem JNIM został lider Ansar Dine Iyad ag Ghaly. W trakcie zakładania JNIM jej lider ponownie złożył bayat, ślubując wierność emirom i szejkom, liderowi AQIM – Abu Musabowi Abdelowi Wadoudowi (Abdulmalekowi Droukdeowil), Aymanowi
al-Zawarhiriemu oraz emirowi talibów w Afganistanie Mullahowi Haibatullahowi Akhundzadowi. T. Joscelyn, Analysis: Al Qaeda groups reorganize in West Africa, „FDD’s Long War Journal”, 13.03.2017, https://www.longwarjournal.org/archives/2017/03/analysis-al-qaeda-groups-reorganize-in-west-africa.php, (16.09.2018).
[15] Do powstania ISGS doprowadził rozłam w szeregach Al-Murabitoon w grudniu 2014 r. Jeden z byłych liderów MUJAO, organizacji wchodzącej w skład Al-Murabitoon, Abu Walid al-Sahrawi, odłączył się i w maju 2015 r. wraz ze swoimi kluczowymi ludźmi założył odłam IS w Mali, składając oświadczenie lojalności (bayat) jego liderom. Abu Bakr al-Baghdadi oficjalnie przyjął je dopiero w październiku 2016 r. Nowa organizacja – Państwo Islamskie Wielkiej Sahary (ISGS – The Islamic State in the Greater Sahara) – 15 czerwca 2019 r. opublikowała krótkie wideo, na którym jej członkowie w Mali i Burkina Faso odnowili przysięgę wierności wobec Al-Baghdadiego. IS w dalszym ciągu konkuruje o wpływy z Al-Kaidą w rejonie Sahelu. Ma to pokazać ciągłość tej organizacji pomimo utraty kontroli nad terenami w Iraku i Syrii. T. Joscelyn, Jihadists in West Africa renew allegiance to Abu Bakr al-Baghdadi, 2019, https://www.longwarjournal.org/archives/2019/06/jihadists-in-west-africa-renew-allegiance-to-abu-bakr-al-baghdadi.php, (2.07.2019).
[16] S. Jones, Press release: political violence skyrockets in the Sahel according to latest ACLED data, https://www.acleddata.com/2019/03/28/press-release-political-violence-skyrockets-in-the-sahel-according-to-latest-acled-data/, (17.01.2020).
[17] Five soldiers killed in Mali roadside attack, „Al Jazeera”, 6.01.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/01/malian-soldiers-killed-roadside-attack-200106143333076.html, (8.01.2020), także: Twitter rzecznika rządu malijskiego Yaya Sangare, @YayaBSangare.
[18] Ibidem.
[19] Armed men kill six Malian soldiers, „Al Jazeera”, 23.01.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/01/armed-men-kill-malian-soldiers-200123161222722.html, (23.01.2020).
[20] 19 Malian soldiers killed by armed men: Military, „Al Jazeera”, 26.01.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/01/19-malian-soldiers-killed-armed-men-military-200126131054777.html, (26.01.2020).
[21] Niektóre źródła podają liczbę 30. Terrorisme: des combattants du Front de libération du Macina décidés à rejoindre l’Etat islamique au Grand Sahara (Timbuktu Institute), „Public agence Ecofin”, 21.01.2020, https://www.agenceecofin.com/securite/2101-72980-terrorisme-des-combattants-du-front-de-liberation-du-macina-decides-a-rejoindre-l-etat-islamique-au-grand-sahara-timbuktu-institute, (16.05.2020).
[22] Up to 20 Malian soldiers killed in attack on military base, „Al Jazeera”, 7.04.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/04/20-malian-soldiers-killed-attack-military-base-200406103504731.html, (7.04.2020).
[23] Dozens of troops ‘dead or missing’ in northwest Mali attack, „Al Jazeera”, 15.06.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/06/dozens-troops-dead-missing-northwest-mali-attack-200615142301025.html, (16.06.2020).
[24] Na podstawie: C. Weiss, Al Qaeda, Islamic State strike across the Sahel, „Long War Journal”, 19.04.2020, https://www.longwarjournal.org/archives/2020/04/al-qaeda-islamic-state-strike-across-the-sahel.php, (29.04.2020); Up to 20 Malian soldiers…, op. cit.; Mali: dix-neuf morts dans l’attaque d’un camp de gendarmes à Sokolo, „Le Monde”, 26.01.2020, https://www.lemonde.fr/afrique/article/2020/01/26/mali-dix-neuf-morts-dans-l-attaque-d-un-camp-de-gendarmes-a-sokolo_6027296_3212.html, (26.01.2020).
[25] J. Dzaku, Burkina Faso: plus de 60 djihadistes tués dans des affrontement à Arbinda et Nassoumbou, „Nordsud Journal”, 17.04.2020, https://www.nordsudjournal.com/burkina-faso-plus-de-60-djihadistes-tues-dans-des-affrontement-a-arbinda-et-nassoumbou/, (15.05.2020).
[26] Aktywność i skuteczność komórek Al-Kaidy w Mali nie pozostała bez echa.18 stycznia 2020 r. jej przywództwo wydało dwustronicowe podziękowanie – „Salutation for the Defenders of Islam in Mali” – dla organizacji działających we wschodniej i zachodniej Afryce za prowadzone działania. T. Joscelyn, Al-Qaeda’s senior leadership praises jihadists in Mali and Somalia, „Long War Journal”, 20.01.2020, https://www.longwarjournal.org/archives/2020/01/al-qaeda-senior-leadership-praises-jihadists-in-mali-and-somalia.php, (25.01.2020).
[27] Mali Burkina: Le JNIM Reissi un gros coup contre L’EIGS dans le Gourma et pres de la frontiere Mali Burkina, „Bamada.net” 21.04.2020, https://bamada.net/mali-burkina-le-jnim-reussi-un-gros-coup-contre-leigs-dans-le-gourma-et-pres-de-la-frontiere-mali-burkina, (17.05.2020).
[28] T. Joscelyn, C. Weiss, Analysis: Islamic State claims al-Qaeda started a war in West Africa, „Long War Journal”, 8.05.2020, https://www.longwarjournal.org/archives/2020/05/analysis-islamic-state-claims-al-qaeda-started-a-war-in-west-africa.php, (9.05.2020).
[29] J. Warner, Ch. Hulme, The Islamic State in Africa: Estimating Fighter Numbers in Cell Across the Continent, „CTC Sentinel”, August 2018, p.24, https://ctc.usma.edu/wp-content/uploads/2019/01/CTC-SENTINEL-082018-final.pdf, (10.04.2020).
[30] C. Anna, US military downgrades efforts against extremists in Sahel, „AP”, 12.02.2020, https://apnews.com/3256675918dab851e05f5863dae5642a, (15.02.2020).
[31] W ich szeregach byli członkowie Al-Kaidy, którzy wracali i w latach 90. do Algierii, Maroka, Egiptu, Libii i Sudanu. Niektórzy, jak Algierczyk Mokhtar Belmokhtar czy Ahmed Rafiki z Maroka, po powrocie stworzyli swoje własne organizacje i zaczęli zagrażać własnym rządom. Obaj także zaangażowali się w przemyt produktów, surowców naturalnych, ludzi, narkotyków, porwania i okupy. Ich kryminalna działalność finansowała terroryzm w różnych rejonach Afryki. J. Warner, Ch. Hulme, The Islamic State in Africa op. cit.
[32] A. Hammerschlag, Out of school op. cit.
[33] Getting a Grip on Central Sahel’s Gold Rush, „Crisis Group”, Report 282 Africa, 13.11.2019, https://www.crisisgroup.org/africa/sahel/burkina-faso/282-reprendre-en-main-la-ruee-vers-lor-au-sahel-central, (13.05.2020).
[34] Ibidem.
[35] W. Assanvo, Is organised crime fuelling terror groups in Liptako-Gourma?, „Institute for Security Studies”, 10.12.2019, https://issafrica.org/iss-today/is-organised-crime-fuelling-terror-groups-in-liptako-gourma, (22.06.2020).
[36] Według WHO komplikacje ciążowe i porodowe są na świecie najczęstszą przyczyną śmierci kobiet w wieku 15-19 lat. A. Hammerschlag, Out of school op. cit.
[37] Many killed in central Mali ethnic attacks: Officials, „Al Jazeera”, 28.05.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/05/killed-central-mali-ethnic-attacks-officials-200528143331973.html, (21.06.2020).
[38] H. Dicko, In central Mali, community fighting and impunity, ‘overwhelming’ efforts to protect civilians, „UN news”, 26.06.2020, https://news.un.org/en/story/2020/06/1067292?utm_source=UN+News+-+Newsletter&utm_campaign=ea02e3c905-EMAIL_CAMPAIGN_2020_06_27_12_15&utm_medium=email&utm_term=0_fdbf1af606-ea02e3c905-107467070, (27.06.2020).
[39] Dozens killed in attacks in central Mali, „Al Jazeera”, 15.02.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/02/dozens-killed-attacks-central-mali-200215071118631.html, (16.2.02020).
[40] At least 21 dead or missing in attack on central Mali village, „Al Jazeera”, 15.02.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/02/21-dead-missing-attack-central-mali-village-200214233942077.html, (16.02.2020).
[41]Many killed in central Mali op. cit.
[42] Twenty-six killed, village torched in central Mali attack, „Al Jazeera”, 7.06.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/06/twenty-killed-village-torched-central-mali-attack-200606144756543.html, (7.06.2020).
[43] Mali orders probe into killings of 43 civilians in two villages, „Al Jazeera”, 8.06.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/06/mali-orders-probe-killings-43-civilians-villages-200608145822240.html, (22.06.2020).
[44] State atrocities in the Sahel: the impetus for counterinsurgency result is fuelling government attacks on civilians, „ACLED”, https://acleddata.com/2020/05/20/state-atrocities-in-the-sahel-the-impetus-for-counter-insurgency-results-is-fueling-government-attacks-on-civilians/, (21.06.2020).
[45] H. Dicko, In central Mali op. cit.
[46] Mali orders probe into killings of 43 op. cit.
[47] Spotkanie było pierwotnie planowane na grudzień 2019 r., ale ze względu na śmierć 71 żołnierzy Nigru w wyniku ataków islamistów zostało przeniesione.
[48] France’s Macron to host G5 Sahel presidents in Pau, „Al Jazeera”, 13.01.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/01/france-macron-g5-sahel-presidents-set-meet-pau-200113055206729.html, (13.01.2020).
[49] France, Sahel nations to bolster military cooperation, „Al Jazeera”, 13.01.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/01/france-sahel-nations-bolster-military-cooperation-200113201039376.html, (14.01.2020).
[50] 13 French soldiers killed in mid-air helicopter collision in Mali, „Al Jazeera”, https://www.aljazeera.com/news/2019/11/13-french-soldiers-killed-mid-air-helicopter-collision-mali-191126094745669.html, (26.11.2019).
[51] W trakcie swojej wcześniejszej wizyty w regionie Sahelu prezydent Francji podkreślił brak jasnej politycznej deklaracji potępienia antyfrancuskich resentymentów. W stolicy Nigru Niamey dodał, że jest niechętny wysyłaniu żołnierzy do państw, gdzie ich obecność nie jest jasno pożądana. France’s Macron to host op. cit.
[52] H. Wilkins, France reaffirms Sahel presence but root cause of crisis unsolved, „Al Jazeera”, 15.01.2020, https://www.aljazeera.com/indepth/features/france-reaffirms-sahel-presence-root-crisis-unsolved-200115055736376.html, (15.01.2020).
[53] Can the African Union tackle the continent’s security challenges?, „Al Jazeera”, 9.02.2020, https://www.aljazeera.com/programmes/insidestory/2020/02/african-union-tackle-continent-security-challenges-200209173514952.html, (10.02.2020).
[54] Nowy przewodniczący Unii Afrykańskiej, prezydent RPA Cyril Ramaphosa, który przejął obowiązki po prezydencie Egiptu Abdelu Fattahu el-Sisi, poinformował o planowanych dwóch szczytach UA w maju 2020 r. Pierwszy z nich ma zostać poświęcony dyskusji nad sposobami rozwiązania konfliktów, a drugi dotyczyć wprowadzenia Afrykańskiej Strefy Wolnego Handlu – The African Continental Free Trade Area. Kolejnym państwem przewodniczącym UA ma być w 2021 r. Demokratyczna Republika Kongo. Silencing the guns’: AU leaders seek end to regional conflicts, „Al Jazeera”, 9.02.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/02/guns-au-leaders-seek-regional-conflicts-200209155822168.html, (10.02.2020).
[55] AU Summit: Guterres calls for ‘collective, comprehensive, coordinated’ response to challenges facing Africa, https://news.un.org/en/story/2020/02/1057011, (9.02.2020).
[56] Decyzja o ograniczeniu sił amerykańskich w Afryce nie jest przypadkowa, a została ogłoszona już w 2018 r. W tym samym roku głośno było o niefortunnej wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa. 11 stycznia 2018 r. w trakcie spotkania w Oval Office, w którym wzięło udział wielu amerykańskich senatorów, podczas którego omawiano problem konieczności ochrony przed imigrantami z Haiti, El Salvador i Afryki, Donald Trump miał użyć stwierdzenia: „Dlaczego ci wszyscy ludzie pochodzący z krajów «shithole», śmierdzących dziur, przyjeżdżają tutaj?”. Miesiąc wcześniej powiedział, że imigranci z Nigerii nigdy nie wrócą do swoich chat, a wszyscy Haitańczycy mają AIDS. W to miejsce proponował przyjęcie imigrantów z wielkich europejskich państw, jak Norwegia czy państwa azjatyckie, co pomoże budować amerykańską ekonomię. I.X. Kendi, The Day Shithole Entered the Presidential Lexicon, „The Atlantic”, 13.01.2019, https://www.theatlantic.com/politics/archive/2019/01/shithole-countries/580054/, (16.02.2020).
[57] S. Paduano, Putin Lost His African Great Game Before He Started, „Foreign Policy”, 31 October 2019, https://foreignpolicy.com/2019/10/31/putin-russia-africa-great-game-china-united-states/, (14.02.2020).
[58] AU Summit: Guterres calls op. cit.
[59] Lead Inspector General for East Africa And North And West Africa Counterterrorism Operations, I Quarterly Report to the United States Congress I October 1, 2019, through December 31, 2019, https://www.dodig.mil/Reports/Lead-Inspector-General-Reports/Article/2080495/lead-inspector-general-for-east-africa-and-north-and-west-africa-counterterrori/, (16.02.2020).
[60] S. Tisdall, The west ignores the growth of Islamist insurgents in Africa at its peril, „The Guardian”, 29.02.2020, https://www.theguardian.com/commentisfree/2020/feb/29/west-ignores-growth-islamic-insurgents-africa-at-its-peril, (6.03.2020).
[61] African Union to deploy 3,000 troops in restive Sahel region, „Al Jazeera”, 27.02.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/02/african-union-deploy-3000-troops-restive-sahel-region-200227140031798.html, (5.03.2020).
[62] M.M. Diatta, Does the Sahel really need more AU troops?,„Institute for Security Studies”, 4.06.2020, https://issafrica.org/iss-today/does-the-sahel-really-need-more-au-troops, (22.06.2020).
[63] Słowo „takuba” w języku Tuaregów Tamaszek oznacza szable.
[64] Według innych źródeł Niemcy nie wyraziły zgody na udział w strukturach Takuba. F. Kelly, Sweden’s government proposes to send 150 troops and helicopters to Mali for Task Force Takuba, „The Defense Post”, 16.03.2020, https://www.thedefensepost.com/2020/03/16/sweden-150-special-forces-helicopters-takuba-mali/, (31.03.2020).
[65] La France et 12 autres pays forment la Task Force Nakuba pour combattre les terroristes au Sahel,„France 24”, 27.03.2020, https://www.france24.com/fr/20200327-la-france-et-12-autres-pays-forment-la-task-force-nakuba-pour-combattre-les-terroristes-au-sahel, (31.03.2020).
[66] France and allies establish new task force in Sahel, „Al Jazeera”, 28.03.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/03/france-allies-establish-task-force-sahel-200328075257444.html, (29.03.2020); także: La France et ses alliés forment officiellement la force Takuba au Sahel, „Le Figaro”, 27.03.2020, https://www.lefigaro.fr/international/la-france-et-ses-allies-forment-officiellement-la-force-takuba-au-sahel-20200327, (10.04.2020).
[67] ISIS od maja 2019 r. coraz częściej, określając swoje komórki na Saharze, używa nazwy Islamic State West Africa Province, która została utworzona na gruncie rozłamu w Boko Haram w 2016 r. Wcześniej powszechnie używaną nazwą było The Islamic State in the Greater Sahara. Głównym terenem operowania ISWAP jest rejon jeziora Czad, który znajduje się pomiędzy Nigerią, Nigrem, Kamerunem i Czadem. Według prezydenta Macrona Sahel Coalition (Francja, Mali, Niger, Burkina Faso, Mauretania, Czad) powinien priorytetowo traktować walkę z ISWAP, działającą na granicach Mali, Burkina Faso i Nigru. F. Kelly, Sweden’s government proposes to send 150 troops op. cit.
[68] Task Force Takuba: Launching Ministerial Meeting, Joint Press Statement,27.03.2020, https://www.government.se/495ef1/globalassets/government/dokument/forsvarsdepartementet/2020/joint-press-statement-task-force-takuba.pdf, (10.04.2020).
[69] France and allies op. cit., także: La France et ses allies op. cit.
[70] Task Force Takuba: political statement by the governments of Belgium, Czech Republic, Denmark, Estonia, France, Germany, Mali, Niger, the Netherlands, Norway, Portugal, Sweden and the United Kingdom,https://www.government.se/495ef1/globalassets/government/dokument/forsvarsdepartementet/2020/joint-press-statement-task-force-takuba.pdf, (10.04.2020).
[71] F. Kelly, Sahel Coalition: G5 and France agree new joint command, will prioritize fight against Islamic State, „The Defense Post”, 14.01.2020, https://www.thedefensepost.com/2020/01/14/sahel-coalition-france-g5-islamic-state/, (10.04.2020).
[72] Według innych danych siły te mają liczyć 100 żołnierzy. N. Guibert, «Barkhane» dit éliminer au Sahel une centaine de combattants par mois, „Le Monde”, 11.03.2020, https://www.lemonde.fr/afrique/article/2020/03/11/au-sahel-barkhane-dit-eliminer-une-centaine-de-combattants-par-mois_6032658_3212.html, (10.04.2020).
[73] Macron says new tactics ‘shifted the dynamic’ in Sahel fight, „Al Jazeera”, 30.06.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/06/macron-tactics-shifted-dynamic-sahel-fight-200630180156175.html, (4.07.2020).
[74] Many killed in central Mali op. cit.
[75] J. Stepansky, Challenges ahead as UN set to extend ‘most dangerous’ mission, „Al Jazeera”, 26.06.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/06/challenges-set-extend-dangerous-mission-200619163508338.html, (27.06.2020).
[76] F. Kelly, Mali to launch major new military Operation Maliko to counter terrorism and assert state authority, „The Defense Post”, 3.02.2020, https://www.thedefensepost.com/2020/02/03/mali-operation-maliko-counter-terrorism/, (22.06.2020).
[77] Mali to go ahead with elections despite COVID-19 crisis, „DW”, 28.03.2020, https://www.dw.com/en/mali-to-go-ahead-with-elections-despite-covid-19-crisis/a-52948290, (29.03.2020).
[78] Mali to head to polls amid security crisis, coronavirus pandemic, „Al Jazeera”, 27.03.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/03/mali-head-polls-security-crisis-coronavirus-pandemic-200327084206456.html, (29.03.2020).
[79] Polls close in Mali amid coronavirus threat, security fears, „Al Jazeera”, https://www.aljazeera.com/news/2020/03/polls-open-mali-coronavirus-threat-security-fears-200329081850465.html, (29.03.2020).
[80] Mali to go ahead with elections op. cit.
[81] Mali opposition leader Soumaila Cisse being held hostage: Party, „Al Jazeera”, 26.03.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/03/mali-opposition-leader-soumaila-cisse-missing-party-200326085857266.html, (26.03.2020).
[82] A. Thomas-Johnson, Family of seized Soumaila Cisse says Mali gov’t ‘moving too slow’, „Al Jazeera”, 5.05.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/05/family-seized-soumaila-cisse-mali-gov-moving-slow-200504054720164.html, (9.05.2020).
[83] Ibidem.
[84] Mali: UN urges swift release of kidnapped opposition leader, „Al Jazeera”, 8.04.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/04/mali-urges-swift-release-kidnapped-opposition-leader-200408042936546.html, (9.04.2020).
[85] A. Thomas-Johnson, Family of seized Soumaila op. cit.
[86] Polls close in Mali election held despite threats of violence, „Al Jazeera”, 20.04.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/04/polls-open-mali-runoff-elections-coronavirus-threats-200419055608539.html, (23.04.2020).
[87] Thousands in Mali’s capital demand President Keita step down, „Al Jazeera”, 5.06.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/06/thousands-mali-capital-demand-president-keita-step-200605182039449.html, (5.06.2020).
[88] Mali’s Keita says abducted opposition leader Soumaila Cisse alive, „Al Jazeera”, 16.06.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/06/indian-army-20-soldiers-killed-border-clash-china-200616172525853.html, (16.06.2020).
[89] Mali protesters once again take to streets to demand Keita resign, „Al Jazeera”, 19.06.2020, https://www.aljazeera.com/news/2020/06/china-lays-claim-galwan-valley-blames-india-border-clash-200620072540762.html, (21.06.2020).
[90] Są oni przerzucani z baz w Gao. Praktycznie przez cały ten czas od 2012 r., pomimo późniejszej obecności sił ONZ i Operation Barkhane, Kidal znajdowało się pod kontrolą sił rebeliantów tuareskich. Podpisali oni co prawda porozumienie pokojowe z 2015 r., ale jego zapisy nie zostały dotychczas całkowicie wprowadzone w życie. Mali’s president admits to holding talks with senior jihadist leaders, „France 24”, 10.02.2020, https://www.france24.com/en/20200210-exclusive-mali-s-president-acknowledges-dialogue-with-jihadist-leaders, (25.06.2020).
[91] B. Dakono, H. Kone, B. Sangare, Can dialogue with violent extremist groups help bring, „Institute for Security Studies”, 23.03.2020, https://issafrica.org/iss-today/can-dialogue-with-violent-extremist-groups-help-bring-stability-to-mali, (22.06.2020).
[92] Ibidem.
[93] Ibidem.
[94] H. Kone, Sahel militaries need better governance to face the terror threat, „Institute for Security Studies” 26.02.2020, https://issafrica.org/iss-today/sahel-militaries-need-better-governance-to-face-the-terror-threat, (22.06.2020).